Czy przeprowadzać trzebieże czy nie?

Czy przeprowadzać trzebieże lasu czy nie? A jeżeli tak to jak?

Czy przeprowadzać trzebieże lasu czy nie? A jeżeli tak, to jak?

Część pierwsza.

Temat trzebieży jest dominującym w ostatnim numerze czasopisma Skogen, 2/2017 i chętnie przekażę zdania szwedzkich praktyków oraz naukowców na ten temat, mając nadzieję iż dla polskiego czytelnika ważniejsze będzie praktyczne podejście do tego tematu a nie koncentrowanie się na odmiennej terminologii i szwedzkim nazewnictwie.  Jakie powinny być tłumaczenia leśne?

Szwedzkie nazwy typów trzebieży to höggallring czyli trzebież wysoka, w interpretacji polskiej trzebież górna oraz låggallring, w polskiej terminologii trzebież dolna. Ale jedynie nazewnictwo jest tutaj sporne, bo samo wykonawstwo jest doskonale znane polskiemu leśnikowi.

Låggallring jest najczęstszą formą trzebieży w lasach szwedzkich i polega na usuwaniu drzew przygłuszonych, słabych, pozostawiając drzewa silne.
Höggallring to pobieranie z lasu drzew silnych, grubszych.
Stosuje się czasem również metodę pośrednią, likformig gallring, pobierając równomiernie te same ilości drzew słabych jak i silnych.
Metodą stosunkowo rzadką jest kvalitetsgallring czyli trzebież jakościowa, w której oszczędza się drzewa o najlepszej jakości, niezależnie czy są przygłuszone czy dominujące.
Ale w każdej z tych metod usuwa się wpierw zawsze drzewa uszkodzone lub o złej jakości i rekomenduje się wyznaczanie od samego początku drzew tzw. huvudstammar czyli w polskiej terminologii drzew dorodnych.

Trzebieże nie muszą być w lesie oczywiste.

Te ogólne uwagi, znane doskonale i polskiemu leśnikowi, sugerują prace proste, wymagające tylko zadzierania głowy od wyznaczającego je leśniczego no i sporej kondycji w terenie. Może dlatego tak często widzimy na polskich zdjęciach na FB młodych podleśniczych czy równie młodych tzw. robotników pomocniczych (powrót funkcji gajowego?) wyręczających w tej pracy, swoich, prawdopodobnie zajętych obowiązkami biurowymi, szefów.

Taka sugestia zupełnie nie oddaje wagi trzebieży w rozwoju lasu gospodarczego i chyba każdy z leśników się z tym zdaniem zgodzi.

Teresia Borgman w kilku artykułach w Skogen 2/2017 spróbowała podejść do tematu Trzebież w lasach szwedzkich i wyciągnąć pewne wnioski.
Na jej pytania odpowiadają dwaj naukowcy z SLU, Sveriges Lantbruksuniversitet, Emma Holmström i Martin Ahlström.
(Tutaj dołączam uwagę zupełnie na marginesie, ale może niezrozumiałą dla Rodaków – w kraju przodującego równouprawnienia płciowego na świecie – według Szwedów w Szwecji – eksperci i to nawet w temacie zdominowanym fizycznie przez mężczyzn, muszą być płciowo fifty-fifty. Ostatnio powstaje problem z transpłciowością, ale w tematyce gospodarki leśnej jeszcze jest on nieobecny. Te dyskusje typu gender niestety często zupełnie przesłaniają jakość wiedzy eksperta czy ekspertki, a to powinno być najważniejsze, nawet w czasach postmodernizmu.)

Emma Holmström, aktualnie pracująca na Uniwersytecie w Canderbury w Nowej Zelandii, stawia proste pytanie – o co chodzi właścicielowi lasu, gdy decyduje się na trzebież?

Często jest to zysk ekonomiczny na masie pobranego z lasu i sprzedanego surowca.
Ale coraz częściej jest to chęć przekształcenia struktury swego lasu z uwagi na siedlisko i cele produkcyjne. Przykładem jest tutaj pozostawianie drzew liściastych w typowym szwedzkim świerkowym lub sosnowym lesie trzebieżowym. Dla właściciela lasu, mówi ona, ważne jest zróżnicowanie swego lasu. Niekiedy ma on las który jest silnie wyczyszczony lub zasadzony od początku w więźbie rzadkiej, np. 2,5 m x 3 m lub 3 m x 3 m, wtedy nie powinno się w ogóle trzebić.

Ważnym jest aby pamietać cały czas że trzebież nie zwiększa całkowitej produkcji drewna w drzewostanie. Trzebież wykonujemy po to aby przenieść produkcję drewna z wielu drzew na ich mniejszą ilość i aby uniknąć trzebieży naturalnej w zbyt gęstym lesie.
Efekt takich prac zależy od zdolności reakcji drzew pozostałych w lesie na stworzenie im przez człowieka warunków zmniejszających ich konkurencję z innymi drzewami. Jeżeli drzewa pozostałe i dominujące niewiele na tym wygrywają to i człowiek niewiele wygrywa na swojej dodatkowej pracy.

Marksistowska ekonomia w trzebieżach

Pierwsza trzebież, mówi Emma, jest ostatnią szansą na próbę przebudowania swego jednowiekowego i jednogatunkowego lasu na las z różnymi gatunkami, z wieloma warstwami i o różnej pierśnicy czy średnicy drzew. O takiej przebudowie zaczyna na poważnie myśleć coraz więcej prywatnych właścicieli lasu w Szwecji.

Martin Ahlström jest jednym z szefów stacji badawczej w Asa i doktorantem przy SLU.

Asa, leśna stacja badawcza leży środkowej Szwecji, 37 km na północ od miasta Växjö, i zajmuje powierzchnię 1.010 ha. Martin specjalizuje się w gospodarce leśnej przystosowanej do huraganów i dla niego jednym z najważniejszych argumentów przeciwko trzebieżom jest ryzyko szkód huraganowych.

Wysokość drzew ma duże znaczenie czy las stoi lub nie po huraganie. Im wyższe drzewa tym lepszą dźwignię dostaje huragan do ręki, obrazowo wyjaśnia Martin.
Środowisko życia drzew zmienia się radykalnie w związku z trzebieżą. Nagle drzewa tracą kolegów o których mogą się oprzeć i dać im osłonę. ( Tutaj lekko cynicznych starych praktyków leśnych może taki język zdziwić. Ale Martin potrafi mówić i pisać czysto zawodowym językiem, a że lubi również Petera Wohllebena, no cóż, nie on jeden..).
Najgorszym typem trzebieży, mówi Martin, jest trzebież silna w drzewostanie wysokim. Taka trzebież zwiększa do maksimum ryzyko położenia lasu w przypadku huraganu czy silnych wiatrów.
Jeżeli nie chcemy mieć w swoim lesie szkód od huraganu to najpewniejszą metodą jest nieprzeprowadzanie trzebieży i wczesne cięcia końcowe. (Tutaj leśnik gospodarczy uspokaja się słysząc o niskim wieku rębności, bo aż tak wielkim zwolennikiem Sekretnego życia drzew najwyraźniej Martin nie jest.)

Jeżeli już musimy trzebić las, mówi dalej Martin, to powinniśmy robić to wcześnie, zanim drzewa są za wysokie. Każda trzebież zmienia warunki wiatrowe dla lasu, dlatego powinno się trzebić jak najmniej. Ale w przypadku rzadkich trzebieży należy wybrać z lasu większą masę. W zasadzie względnie pewnym sposobem jest przeprowadzenie silnej trzebieży wtedy gdy drzewostan jest stosunkowo młody, ale to wymaga dobrych i w czasie przeprowadzonych czyszczeń młodnika.

Częstym pytaniem stawianym przez gości stacji w Asta, jest to o wyznaczanie szlaków zrywkowych zgodnie z kierunkami panujących wiatrów lub nie, po to aby uniknąć szkód huraganowych.

Martin mówi: takie wyznaczanie, zgodne z kierunkiem wiatrów, byłoby dobre, gdybyśmy mieli pewność że huragan będzie wiał zgodnie z tymi planami. Ale takiej pewności nie mamy i nigdy nie będziemy mieć. Według mnie najlepszym sposobem jest wyznaczanie szlaków zrywkowych w ten sposób aby jak najlepiej i najszybciej uprzątnąć drewno z lasu.
Błędem, moim zdaniem, jest niewyznaczanie dostatecznie szerokich szlaków zrywkowych od samego początku. Drzewa dopasowują się do środowiska i dotyczy to jak najbardziej drzew rosnących przy takich szlakach. Szkoda naprawdę wchodzić pózniej z harvesterem na za wąskie szlaki i zaczynać od ścinki drzew najlepszych. Jak zachowują się drzewa wzdłuż szlaków zrywkowych i dlaczego ZHL można wyrzucić śmiało do kosza?
No i dodaje tutaj Martin radę znaną każdemu polskiemu leśnikowi, chociaż działa w odmiennych warunkach – nie należy trzebić od razu za dużych powierzchni. Gdy przyjdzie huragan to nie wywróci za jednym zamachem właścicielowi jego całego lasu.

Pisząc o tych szwedzkich uwagach dotyczących szerokości szlaków zrywkowych powinno się pamiętać że szwedzki las nie jest siatką czy szachownicą ostępów, oddziałów i pododdziałów. Linie oddziałowe czy pododdziałów tutaj nie istnieją, a mapy leśne przypominają swymi granicami raczej mapy biegów na orientację.

W związku z tym mogą Szwedzi nie zwracać większej uwagi na kierunki panujących wiatrów, bo szlaki zrywkowe mogą przebiegać różnie u sąsiadów leśnych.
Tematem, który podnosi się tutaj z okazji wyznaczania szlaków zrywkowych (po szwedzku stickvägar) jest wyłączanie przy tej okazji powierzchni leśnej z produkcji drewna. O tym temacie mówi się wśród polskich leśników chyba raczej mało przy okazji dyskusji o szlakach technologicznych, ale być może się mylę.

Swoje wypowiedzi kończą Emma Holmström i Martin Ahlström pięcioma radami, za i przeciw trzebieży.

Za:

– sprzyja różnorodności wymiarów drzew
– daje możliwość zaoszczędzenia drzew o dobrej jakości
– umożliwia przebudowę struktury drzewostanu
– daje pewien dochód ekonomiczny w momencie przeprowadzenia trzebieży
– zmniejsza ryzyko trzebieży naturalnej

Przeciw:

– zwiększa ryzyko szkód od śniegu i huraganu, zanim las nie ustabilizuje się po trzebieży
– mały wpływ na przyrost u pozostałych drzew
– szkody w glebie i na pozostałych drzewach
– ryzyko wprowadzenia do swego lasu korzeniowca, grzyba z rodzaju Heterobasidion
– drzew o wysokości ponad 20 m nie powinno się trzebić.


Zdjęcie: sydved
Źródła: sieć szwedzka i czasopismo Skogen, 2/2017, artykuł autorstwa Teresia Borgman.

Dodaj komentarz