Gdzie ta woda

Gdzie ta woda w lesie? Woda a nauka polska. (3)


Gdzie ta woda w lesie? Woda a nauka polska. (3)

Nie jestem naukowcem i badaczem, moja więc próba pewnego zestawienia nie ma charakteru naukowego a jest jedynie próbą zorientowania się jak polska nauka patrzy na tytułowy temat,  związany przecież ściśle z życiem człowieka jak i przyrody leśnej. 

Prof. Edward Pierzgalski pisał w roku 2008 w http://cepl.sggw.pl/sim/pdf/sim18_pdf/2_Pierzgalski.pdf o rezolucji „Lasy i woda” która została przyjęta przez ponad 40 państw europejskich na V Ministerialnej Konferencji, w listopadzie 2007 roku w Warszawie. 

Druga część rezolucji, ta o praktycznym działaniu, zawiera, cytuję Profesora: 

„…zobowiązania ministrów do podejmowania działań, które ujęto w czterech grupach problemowych:

– zrównoważona gospodarka leśna, a zasoby wodne,

– koordynowanie polityki leśnej i wodnej,

– lasy, woda, a zmiany klimatyczne,

– ekonomiczne aspekty świadczeń lasu związanych z wodą.”

Już pierwsza grupa problemowa ma interesujący mnie podtytuł: Zrównoważona gospodarka leśna a zasoby wodne.  

Polskie rębnie należą przecież do zrównoważonej gospodarki leśnej, te szwedzkie zresztą również, nawet w postaci dużych zrębów zupełnych, co więc rezolucja mówi na ich temat? 

Niewiele, a w zasadzie nic bo w takie szczegóły zrównoważenia gospodarczego politycy na ogół nie wchodzą. 

Cytuję: 

„…Wzmocnienie funkcji wodochronnej (lasu) jest możliwe przede wszystkim poprzez zrównoważoną gospodarkę leśną, która ma wpływ na wszystkie czynniki równania bilansu wodnego: opad, odpływ, parowanie terenowe, retencję wodną.”

Mamy więc tutaj od razu generalną receptę na zachowanie bilansu wodnego w lesie: Prowadzenie przez leśników zrównoważonej gospodarki leśnej. Nasuwa się więc logiczny wniosek, ten iż brak gospodarki zrównoważonej tworzy katastrofalne warunki dla bilansu wodnego w lesie. Ciekawe co na ten temat powiedzieliby Indianie Amazonii? 

Ale dalszy cytat jakby przeczył poprzedniemu 

„…Bardzo silny wpływ ma natomiast gospodarka leśna na odpływ wody ze zlewni, na który wpływa kompleks czynników naturalnych i antropogenicznych decydujących o obiegu wody w zlewni rzecznej. Odpływ wody może się zwiększać wskutek wykonywania prac leśnych za pomocą ciężkiego sprzętu, kiedy wskutek zagęszczenia gleby zmniejsza infiltrację, co powoduje wzrost spływu wody po powierzchni terenu.

Zmniejszenie infiltracji obserwuje się także na terenach popożarowych wskutek zmian właściwości wodnych gleby (wzrost hydrofobowości). Wzrost odpływu towarzyszy także ubytkom pokrywy roślinnej wskutek wylesień.”

Ten cytat zbliża nas już w negatywne okolice oddziaływania zrębów poprzez wymienienie ciężkich maszyn, wtedy, w roku 2008, raczej jeszcze niezwyczajnych na polskich zrębach, zwłaszcza tych mniejszych, typu gniazd lub smug. Oraz poprzez wzmiankę o ubytkach pokrywy roślinnej wskutek wylesień.

Ale czy odważymy się nazwać wylesieniami zręby leśnej gospodarki zrównoważonej? 

Sugeruje to w każdym razie Profesor pisząc dalej, cytuję:

„…Szczególnie duże zmiany w odpływie obserwuje się zlewniach w górskich w dużej części wylesionych. Ścisły związek między pokrywą roślinną, a odpływem wody potwierdzają wyniki badań hydrologicznych, prowadzonych w zlewniach cieków sudeckich objętych wielkoobszarowymi wylesieniami w latach 80. ubiegłego wieku. Usunięcie drzewostanów spowodowało prawie natychmiastowy dochodzący do 35% wzrost odpływów (Dubicki, Woźniak 1993). Zalesienia wpłynęły na ponowne zmiany w obiegu wody.”

„…Wielkość odpływu ze zlewni zależy także w dużym stopniu od stanu drzewostanów, gdyż ilość wody zużytej przez las zależy od wieku i składu gatunkowego drzewostanów oraz jego kondycji (stopnia defoliacji).”

Z tych cytatów można więc wyciągnąć wnioski iż zręby, nawet te zrównoważone, powodują zwiększenie odpływu wody z lasu a więc funkcja przeciwpowodziowa lasu jest ograniczana. Co oznacza powstanie lasu bardziej suchego. 

Zachowanie trwałej szaty roślinnej ma więc decydujące znaczenie na zmniejszenie odpływu wody z lasu. 

Ale z kolei wpływ lasów na łagodzenie susz jest w literaturze bardziej niejednoznaczny, pisze prof. Edward Pierzgalski. 

„… czynniki wpływające na kształtowanie się odpływów w okresach suszy są złożone i w zależności od lokalnych warunków lasy mogą łagodzić, lub pogłębiać skutki suszy”

”… Oczywiste jest, że niektóre gatunki drzew dzięki dużemu systemowi korzeniowemu mogą czerpać wodę glebową z głębszych warstw profilu glebowego, co w okresie długiej suszy może wpłynąć na zmniejszanie odpływu gruntowego do cieku wodnego i zatarciu w tym względzie różnic między zlewnią leśną i rolniczą.”

Tutaj mamy zaakcentowane znaczenie lasu starszego, np. sosnowego na łagodzenie odpływu wód gruntowych z lasu, w czasie długotrwałych susz.

Inne cytaty podnoszą wagę zachowania takich lasów w celu przeciwdziałania erozji wodnej.

„… Wielopiętrowa pokrywa roślinna zmniejsza energię opadu atmosferycznego docierającego do gleby, a podszyt i ściółka skutecznie chronią ją przed wymyciem. Dzięki tym cechom lasu erozja powierzchniowa w lasach górskich lub podgórskich pojawia się w zasadzie jedynie na obszarach pozbawionych drzewostanów, jak np. obecnie w lasach Beskidu Śląskiego.”

„…W ograniczaniu gwałtownych spływów powierzchniowych podstawowe znaczenie ma stosowanie zasad trwałej zrównoważonej gospodarki leśnej. Konieczne jest ciągłe kształtowanie ekosystemów leśnych pod względem struktury gatunkowej, wiekowej i przestrzennej w celu zwiększenia ich odporności na działanie szkodliwych czynników i tym samym przeciwdziałanie zjawiskom klęskowym, sprzyjającym zjawiskom erozyjnym.”

Ten ostatni cytat znów nam wyjaśnia  dlaczego polska nauka leśna nie zajmuje się wpływem rębni na stosunki wodne w lesie. 

Rębnie są przecież integralną częścią zrównoważonej gospodarki leśnej, która przy ich pomocy w sposób ciągły (nazwijmy go stałym) przebudowuje polskie lasy w celu zwiększenia ich odporności na skutki działania jak i braku wody. 

Nawet jak ta przebudowa pogarsza skutki, to w ramach gospodarki zrównoważonej jest ona słuszna, jedyna, stała. Wielofunkcyjna. 

Zainteresował mnie rozdział pracy Profesora omawiający czwarty punkt rezolucji: Ekonomiczna wycena świadczeń lasu związanych z wodą. 

Cytuję Profesora: 

„…Niezbędne jest 

– dokonanie wyceny wartości pozaprodukcyjnych świadczeń lasu związanych z jakością i ilością zasobów wodnych,

– włączenie wyceny pozaprodukcyjnych świadczeń lasu związanych z jakością i ilością zasobów wodnych do stosownych polityk i strategii dotyczących lasów i wód,

– wprowadzanie i wdrażanie narzędzi ekonomicznych, takich jak płatności za świadczenia ekosystemowe (PES).”

„…Dlatego zasadne jest, aby wszelkie przedsięwzięcia podejmowane w ramach gospodarki leśnej, a sprzyjające gospodarce wodnej, były rekompensowane ekonomicznie.”

Jest to deklaracja jasna, wyraźna i zgodna z moją osobistą oceną. Każda praca powinna być rekompensowana ekonomicznie. 

Ale wtedy dochodzimy do podstawowego pytania dotyczącego już nie wody a działalności organizacji Lasy Państwowe: Czym są właściwie Lasy Państwowe? Czym się zajmują one w gruncie rzeczy: Czy działalnością gospodarczą czy misją dla narodu? 

Bardzo ciekawą prezentacją jest poniższa http://parkwoda.pl/wp-content/uploads/2018/06/Prezentacja.pdf o tytule Wpływ lasów i gospodarki leśnej na wody powierzchniowe. Niestety sieć nie podpowiada mi autora prezentacji. 

Mamy w prezentacji ciekawe dane dotyczące podziału lasów w Polsce ze względu na ich dominującą funkcję. Wynika z nich że moje zainteresowanie cięciami, zrębami takimi czy innymi odnośnie stosunków wodnych jest urojonym wytworem mojej wyobraźni, chyba że uznamy zręby za niezbędny składnik lasów wodochronnych, glebochronnych czy podobnych. 

Bardzo spodobała mi się deklaracja:

„Pryncypia, jakimi kieruje się polskie leśnictwo to wszechstronne rozpoznanie stanu ekosystemów leśnych, zapobieganie degradacji stosunków wodnych, półnaturalna hodowla lasu ze szczególnym preferowaniem odnowień naturalnych, przywracanie i wspieranie bioróżnorodności biocenoz leśnych”

Uff… Jakie to piękne…

Prezentacja zawiera jednak kilka mądrych określeń typu Zjawisko transpiracji roślin, Zjawisko intercepcji roślin czy Ewapotranspiracja z przyciągającym  wzrok zdjęciem klasycznego polskiego zrębu zupełnego nazywanego nawiasem mówiąc przeze mnie ugorem – kartofliskiem leśnym, tak że przypuszczam iż autorem prezentacji mógłby być fachowiec leśny trenujący przed COP 24 w czerwcu 2018. 

Slowo Ewapotranspiracja doprowadziło mnie na sieci do innej, tym razem rzeczywiście interesującej pracy naukowej dr. hab. Pawła Rutkowskiego zatytułowanej „Woda w ekosystemach  leśnych Wielkopolski” pracy już nie najnowszej bo z roku 2008, ale chyba dalej aktualnej. 

https://www.researchgate.net/publication/329998925_WODA_W_EKOSYSTEMACH_LESNYCH_WIELKOPOLSKI

Na moje pytanie Gdzie ta woda w lesie odpowiada dr.hab. Paweł Rutkowski jasno i konkretnie, cytuję: 

„Można przyjąć, że dla większości badanych ekosystemów leśnych Wielkopolski problem powszechnie przywoływanego obniżania poziomu wód gruntowych nie ma większego znaczenia, bo w dominujących siedliskach świeżych, przy stopniach uwilgotnienia g6 i og6, wód gruntowych w zasięgu systemów korzeniowych zazwyczaj i tak nie ma. 

Decydującą rolę mogą natomiast odgrywać przejściowe susze, przyczyniające się do okresowego lub trwałego zamierania drzewostanów, a także gospodarka leśna, która w przeszłości, i częściowo także nadal, poprzez zręby zupełne, zmieniała diametralnie warunki wilgotnościowe ekosystemów leśnych, co wiązało się z nieporównywalnie wyższą temperaturą i niższą wilgotnością zrębu niż we wnętrzu drzewostanu.”

„… Rolą gospodarki leśnej powinno być w tym przypadku dbanie o zachowanie dostępnych zasobów wodnych poprzez ograniczanie odpływu wód rowami melioracyjnymi, ograniczenie do minimum zrębów zupełnych odpowiedzialnych za utratę wody w wyniku wzmożonego parowania z otwartych, nienaturalnych dla lasu powierzchni, zachowanie lub tworzenie drobnych zbiorników wodnych, zwiększających – w wyniku parowania – wilgotność powietrza, a także ewentualne zwiększenie lesistości regionu.”

Leśników regionu Wielkopolski zawsze uważałem i uważam za przodujących w kraju i jasne stwierdzenie o ograniczeniu do minimum zrębów zupełnych w kontekście utraty wody bynajmniej nie zmieniło mego zdania. 

Z tym że znów powracamy do polskiej definicji zrębu zupełnego, tych maksymalnie czterech lub sześciu ha, tak jak gdyby duże gniazda czy smugi różniły się w praktyce od tych 4 ha lub 6 ha zrębu zupełnego. 

Moje zainteresowanie tematem zrębów w odniesieniu do tematu wody w lesie rozpoczęło się od tematu Lasu ekologicznego, podnoszonego na Monitorze leśnym już kilkakrotnie przez Bogusława Czepe oraz przeze mnie, ostatnio w http://www.forest-monitor.com/pl/sosna-profesor-gajowy/

Sosnowy las ekologiczny Bogusława Czepe usiłuje zachować wodę w lesie poprzez unikanie zrębów, niezależnie od ich podziałów i poprzez budowę wielowarstwowych drzewostanów sosnowych. 

Dlaczego więc polscy leśnicy unikają go jak diabeł święconej wody mimo iż teoretyczne podstawy tworzenia takich lasów nie są im jak i naukowcom leśnym,  obce? 

Zdjęcie: Bogusław Czepe

Dodaj komentarz