O lesie, który zatrzymał pustynie

Leśna Farma w Saihanba została założona w 1962 roku, w celu zablokowania procesu pustynnienia przesuwającego się na południe Chin. Po 40 letnim wysiłku, leśnikom udało się stworzyć zieloną ekologiczną barierę, która nie dość, że zablokowała piaski Hunshandak, to w dodatku pomogła zachować ważne źródło wody dla Pekinu i Tiencin (ponad 20 milionów mieszkańców razem). Bez obecności lasu i wysiłku leśników, sytuacja mogła nabrać bardziej dramatycznego wymiaru. 


Leśna Farma w Saihanba

Warunki wzrostu

Leśna Farma w Saihanba położona jest na południowym krańcu, autonomicznego regionu, Mongolii Wewnętrznej, na północy Chin. Znajduje się na wysokości 1010 – 1940 metrów npm, w klimacie zwrotnikowym typu w połowie kontynentalnego suchego, w połowie wilgotnego monsunowego, czyli z długą i mroźną zimą oraz krótkim i chłodnym latem. Średnia temperatura roczna wynosi – 1.2 stopni °C, jednakże temperatura maksymalna może dochodzić nawet do + 33.4 °C. Średnia roczna suma opadów to tylko 452 milimetry, a co ciekawe liczba dni gdzie temperatura nie spada poniżej zera wynosi mniej niż 60 dni.

Leśnictwo

Całkowita zarządzana powierzchnia leśnej farmy to około 93 tysiące hektarów. Lasy pokrywają około 75 tysięcy ha, z czego lasy pochodzące z odnowienia sztucznego stanowią blisko 80%. Same odnowienia zajmują około 16 tysięcy hektarów. Całkowita zasobność lasów szacowana jest na ponad 10 milionów metrów sześciennych (średnio 133 m3/ha). Śrenioroczny przyrost szacuje się na około 538 000 m(ok 7 m3/ha – bardzo zbliżony do Polski). Całkowita wartość rynkowa surowca drzewnego znajdującego się na farmie wyceniona została na 4.2 miliona Yuan’ów (2.5 miliarda złotych, co daje ok. 33 000 zł/ha).

Wielofunkcyjna, państwowa farma leśna

W skład leśnej farmy w Saihanba wchodzą państwowa leśna farma (wydzielona część zajmująca się tylko leśnictwem), rezerwat przyrody oraz park narodowy, będący w rękach departamentu leśnictwa prowincji Hebei. Ten sam departament składa się z 24 wydziałów, 6 leśnych farm, oraz 14 mniejszych jednostek (leśnictw). W sumie w departamencie zatrudnionych jest na stałę blisko 1200 osób.

Leśna farma w Saihanba
Wjazd do farmy leśnej i parku narodowego Saihanba. Zdjęcie: Rafał Chudy

Wstęp do parku narodowego kosztuje 20 dollarów amerykańskich (około 80 zł). Tak, dobrze czytacie, w Chinach każdy wstęp do parku narodowego, czy obiektu turystycznego kosztuje, tam Fundusz Leśny nie wykłada na utrzymanie parków narodowych… bo one utrzymują się same! Można? Można.

I to można nawet dużo, bo rocznie park odwiedza około 600 000 turystów (szybka kalkulacja daje jakieś prawie 50 milionów złotych za samo wejście do parku i rezerwatu). Do tego trzeba jeszcze dołożyć przychody z licznych obiektów turystycznych postawionych na terenie Saihanba, czyli o hotelach, sklepach, restauracjach i innych turystycznych atrakcjach).

Lasy jako zielona ekologiczna bariera

Po ponad 40 latach pracy chińskich leśników, Leśna Farma w Saihanba efektywnie zablokowała proces pustynnienia przesuwający się na południe Chin. Zielona ekologiczna bariera, nie dość, że zablokowała piaski Hunshandak, to jeszcze przy okazji pomogła również zachować ważne źródło wody dla Pekinu i Tiencin. W dodatku lasy, dostarczyły w tym regionie ważnego źródła odnawialnych zasobów przyrodniczych, a także stworzyły lepsze finansowe warunki dla lokalnej ludności. Farma została odznaczona wieloma nagrodami i wyróżnieniami za swoje dokonania, zwłaszcza za walkę z procesem pustynnienia, oraz za wzorową prewencję powstawania i rozwijania się pożarów tamtejszych lasów.

Leśna farma w Saihanba
Granica między prowincją Hebei i Mongolią Wewnętrzną. W oddali widoczna pół-pustynia. Zdjęcie: Rafał Chudy

Zarządzanie lasami w Saihanba

Najbardziej popularnymi gatunkami drzew, które można spotkać w Saihanba, są: moderzew, świerk, sosna zwyczajna i brzoza. Pierwsze trzy gatunki leśnicy sadzą w trzech różnych więźbach w zależności od warunków siedliskowych, tj. 4500, 3000 i 2500 sztuk na hektar. Odnośnie brzozy, to nikt jej nie sadzi, odnawia się sama naturalnie. Koszty sadzonek wahają się w granicy od 10 do 50 groszy za sadzonkę, i zależą od gatunku i wieku sadzonki. Na przykład dwu letni modrzew kosztuje 50 groszy, a jednoroczna sosna 10 groszy. Zrozumiałe. Koszty sadzenia wynoszą około 7500 Yuan’ów za hektar, czyli ok. 4000 zł/ha. Czy leśnictwo w Saihanba nie brzmi, no poza więźbą sadzenia oczywiście, znajomo?

Drewno z Saihanba transportowane jest zazwyczaj około 400 kilometrów do tartaku znajdującego się niedaleko od Pekinu. Jednakże, często transport drewna na dystansie ponad 1000 km też mam miejsce.

Jeśli chodzi o wieki rębności, to też nie powinno wielu leśników zdziwić, że dla sosny i świerka wiek ten równy jest 60 lat, a dla modrzewia 40. Powiedziałbym, że pod względem gospodarowania to system w Saihanba przypomina bardzo ten skandynawski, czy inny anglosaski, a pod względem kosztów polski.

Z jednym wyjątkiem. Za 1 msosny pozyskany z tej farmy leśnej musimy zapłacić 120 dolarów (prawie 500 zł), a za 1 mmodrzewia nawet do 180 dolarów (ponad 700 złotych). Możnaby powiedzieć, że mała farma, mała zasobność, ale ceny wszystko nadrabiają 🙂

Odnośnie zarobków leśników, czy wykwalifikowanych pracowników leśnych, to wynoszą one około 400 Yuan’ów na dzień (ok. 200 złotych). Pracownicy tymczasowi zarabiają około 125 Yuan’ów dziennie (ok. 65 złotych).

Jakie są największe wyzwania na farmie Saihanba?

Według lokalnych leśników, farma w Saihanba musi na codzień mierzyć się z dwoma wyzwaniami. Pierwszym wyzwaniem są pożary leśne. Drugim natomiast, monokulturowy charakter drzewostanów i problemy z nim związane, tj. gradacje, wiatrołomy, a w konsekwencji często właśnie pożary. Obecnie prowadzone są dyskusje nad zmianą systemu zarządzania i pójścia w kierunku leśnictwa bliskiego naturze, z występującą strukturą przerębową. Czy to się jednak zmieni? Czas pokaże.

Saihanba to nie tylko jednowiekowe i jednogatunkowe monokultury. Na zdjęciu poniżej widzimy dwu piętrowy młody drzewostan. Pierwsze piętro stanowi modrzew, sadzony w więźbie 4500 sztuk na ha. Pod nim znajduje się w rosnącym drugim piętrze – sosna zwyczajna (tak, ta sama co u nas) sadzona w więźbie 2000 szt/ha. Na ogrodzeniu możemy zaobserwować żółtą flagę, symbolizującą zagrożenie pożarowe i jednocześnie ostrzeżenie dla turystów.

Leśna farma w Saihanba
Drzewostan złożony z modrzewia, sosny i samosiejki brzozy.

A tak wygląda transport drewna (na bliskie odległości). Chyba świadczy to o szerokości dróg w Chinach 🙂

Leśna farma w Saihanba
Krótko dystansowy transport drewna. Zdjęcie: Rafał Chudy

Aspekt polski

Po przeczytaniu tego artykułu, wiele osób zadało sobie pytanie, dlaczego w takich Chinach, więźba sadzenia jest mniejsza (dla wszystkich gatunków takich samych jak w Polsce) niż 5000 szt/ha, a wieki rębności są niższe niż 80 lat (i tak długo).

Odpowiedź jest prosta, bo tam liczy się rachunek ekonomiczny, i Sympozium Faustmann’a nie bez przyczyny odbywało się w Chinach. Bo Chiny, pomimo, że komunistyczne z nazwy i w wielu innych aspektach codziennego życia, to na bizesie znają się całkiem nieźle. Obok krajów skandynawskich, anglosaskich, Chiny podchodzą do leśnictwa ekonomicznie, tzn. ono ma zarabiać, ale nie za każdą cenę. Są pieniądze, to dopiero wtedy możemy coś chronić, inwestować, czy wreszcie zarządzać.

Dlatego powierzchnie odnawiane sztucznie wyglądają tak jak na zdjęciu poniżej  (jasno-zielone sadzonki sosny).

Leśna farma w Saihanba
Uprawa sosny zwyczajnej w Chinach. Zdjęcie: Rafał Chudy

I na koniec, wieki rębności. Tu jest ciekawa sytuacjia, bo nie są one zupełnie takie, jakby wyliczył je Faustmann. Są wyższe. Jak je obliczono?

Bardzo prosto, Chińczycy wyliczyli optymalne wieki rębności za pomocą wzoru Faustmann’a, następnie oszacowali wieki rębności z renty leśnej, czyli w skrócie myślowym ile maksymalnie m3 można uzyskać z powierzchni, a następnie żydowskim targiem wybrali połowę. Np. dla sosny optymalny wiek rębności przy zastosowaniu renty gruntowej wyszedł im 60 lat, pod względem wyciągnięcia maksymalnej masy z powierzchni 100 lat, dlatego wzięli wiek rębności równy (100+60)/2=80.

Myślę, że jest to niegłupi pomysł dla polskiego leśnictwa, aby nie przechodzić w pełni na model renty gruntowej (mogłoby być zbyt dramatycznie dla rynku drzewnego w Polsce), a zastosować właśnie takie stadium pośrednie jak w Leśnej Farmie w Saihanba.

Dodaj komentarz