Pozytywy leśne.

Pozytywy gospodarki leśnej.

Pozytywy gospodarki leśnej.

Chatka Baby Jogi to blog Polki o układaniu sobie życia we Francji, blog interesujący nie tylko dla Polek ale i Polaków, nie tylko we Francji ale i też w starym kraju, choćby dla porównań tego układania tam i tutaj.
https://pl-pl.facebook.com/ChatkaBabyJogi/

Blog sprzed dwu dni miał tytuł Pozytywy dnia i składał się po prostu z opisu dziennych wiadomości, pozytywnie wpływających na autorkę.

Pomyślałem sobie wtedy: Jaka pozytywna Polka i jak przyjemnie nastawiona do życia. Nie skarży się na życie we Francji, nie potępia Francuzów czy Francuzek, Arabów czy Arabek, nie krytykuje albo nie gloryfikuje Polek czy Polaków jak i Polski, układa sobie po prostu życie.

Czy nie zrobić tak samo jako klasyczny leśny geek czyli maniak leśny?
I zacząć szukać pozytywów leśnych, polskich, szwedzkich i innych, tak aby ułożyć sobie życie na przyjemnie, bez potrzeby tracenia zdrowia i nerwów na negatywy leśne?

Spróbowałem i zacząłem od mego starego kraju. Gdzie znaleźć pozytywy w leśnych wiadomościach?

Pewną kartą, w zasadzie zawsze, była i jest edukacja leśna oraz jej strona na Facebook, reprezentująca grupę, niestety zamkniętą, Stowarzyszenie Edukatorów Leśnych.

Piszę niestety, bo osobiście sądzę, że mimo wielu stron i portali nadleśnictw, odbierane są te strony i portale jako propaganda gospodarki leśnej, prowadzonej przez Lasy Państwowe i zdobywającej sobie, znów muszę dodać niestety, złą sławę z uwagi na polską wojnę puszczańską. Jak i wszechwładnie dominującą w LP politykę.

Przeglądnąłem stronę tej zamkniętej grupy Edukacja dla Zrównoważonego Rozwoju i wydaje mi się że jej informacje nadają się doskonale do odbudowywania wiary w sens gospodarki leśnej, nazwanej tak lub inaczej, najchętniej bez szumnych określeń, ale będącej właśnie gospodarką. Tylko gospodarką albo aż gospodarką. Ale gospodarką leśną.

Może edukatorzy leśni stworzyliby swoją stronę, ale w w oparciu o Stowarzyszenie, nie nadleśnictwa lub takich czy innych naczelników i dyrektorów LP.

Stronę propagującą swoją edukację w stylu neutralnym bez podkreślania zalet TZW czy pokazywania niewątpliwego luksusu pewnych centrum edukacji leśnej lub tego przysłowiowego częstowania kiełbaską i podobnych ceregieli, będących już tradycją. Wśród edukatorów są osoby niezatrudnione przez Lasy Państwowe i na pewno mają jeszcze wyczucie co mogą i co nie powinni pokazywać a przede wszystkim robić leśnicy Lasów Państwowych chcąc zachować nadszarpnięty autorytet.

Ale tutaj wchodzę już na negatywy.

W opinii adminów stron nadleśnictw, już od dobrych kilku lat, pozytywami informacyjnymi jest pokazywanie roślin, martwego drewna, zwierzyny łownej, drapieżników, działalności ochrony tych roślin i zwierząt przez pracowników Służby Leśnej no i nadzwyczajnego wysiłku w pracy tychże pracowników. Rozpoczynających swoją pracę zazwyczaj o świcie.

W opinii mojej pozytywami powinno być pokazywanie ścinki, zrywki, kolein na drodze, harvesterów i förwarderów, wywozu no i zwyczajnego wysiłku ludzi wyrabiających te m3 oraz miliardy zł dla Lasów Państwowych. Rozpoczynających swoją pracę w godzinach pracy.

Jest zadziwiającą rzeczą jak obraz solidnej pracy, bo przecież te prawie 40 mln m3 drewna które wyjedzie w tym roku z lasów państwowych jest efektem solidnej i zorganizowanej pracy, obraz który powinien być automatycznie pozytywny, stał się i staje się zdecydowanie negatywnym obrazem ludzi zatrudnionych przy tej pracy.

To przejście pozytywów w negatywy jest bezsprzecznie rekordowym osiągnięciem kierownictwa LP oraz zatrudnionych przez LP spin doctors i nie sądzę aby którykolwiek z krajów europejskich mógłby rywalizować pod tym względem z polskimi lasami państwowymi. Słusznie więc uważane są one za przodujące na świecie.

Ale miało być o pozytywach, nie o spin doctors.

Poza edukacją trudno je niestety znaleźć w polskim leśnictwie, tym reprezentowanym przez Lasy Państwowe, bo wszystkie przesłania wszechobecna w tej organizacji polityka. Niespecjalnie pozytywna, a zazwyczaj zwyczajnie brudna.

Sięgnę więc do szwedzkich, o treści znajomej z polskiego powstania leśnego. Szwedzki urząd państwowy Naturvårdsverket podaje informacje o podwojeniu powierzchni parku narodowego Björnlandet w gminie Åsele, w województwie (län) Västerbotten w północnej Szwecji.
http://www.naturvardsverket.se/Nyheter-och-pressmeddelanden/Bjornlandets-nationalpark-nu-dubbelt-sa-stor/

Jest to klasyczny las pierwotny, ten tzw. urskog, którego już w Skandynawii niewiele pozostało. Björnlandet (nazwa oznacza Krainę Niedźwiedzi) ma powierzchnię zdecydowanie mniejszą niż Białowieski bo po powiększeniu zaledwie 2.369 ha ale takie powiększenie nie zdarza się tutaj za często.

Przy tej okazji opublikował urząd ankietę z której wynika że 80% Szwedek i Szwedów uważa że ochrona przyrody jest bardzo ważna a dalsze 12% że jest ważna do pewnego stopnia. 75% uważa że parki narodowe i rezerwaty przyrody są bardzo ważne dla ich aktywności fizycznej i rekreacji. A statystyki mówią o 2,4 mln ludzi którzy odwiedzili je w roku 2016.

Jestem przekonany że w Polsce wcale nie jest tak czarno, a w Szwecji tak różowo jak te moje porównania pokazują. Ale najwyraźniej tą ewentualną polską różowość i polskie pozytywy trudno odróżnić od brudów polityki prowadzonej przez ministerialnych i dyrekcyjnych urzędników.


Zdjęcie: ATL

 

 

 

 

 

 

Skickat från min iPad

Dodaj komentarz