Afera korupcyjna na Węgrzech ze szwedzkimi renami i łosiami w tle.

Afera korupcyjna na Węgrzech ze szwedzkimi renami i łosiami w tle.

Nagłośniona została przez czasopismo Magyar Nemzet https://mno.hu/belfold/semjen-zsolt-a-helikopter-es-a-svedorszagi-luxusvadaszatok-2452445 a w Szwecji opisana z kolei przez Aftonbladet https://www.aftonbladet.se/nyheter/a/xRwLmR/ungersk-toppolitiker-anklagas-for-korruption–efter-jaktresor-till-sv

O co w tej aferze chodzi?

Węgierski wicepremier i przewodniczący partii chrześcijańsko-konserwatywnej KDNP, Zsolt Semjén, jest myśliwym i to zamiłowanie sprowadziło na jego głowę oskarżenia o korupcję, na finiszu kampanii wyborczej do parlamentu węgierskiego w dniu 8 kwietnia.
Magyar Nemzet ujawnił że Zsolt Semjén wielokrotnie w ostatnich latach wyjeżdżał na drogie polowania do Szwecji, polowania na reny i na łosie, głównie w północnej Szwecji.
Na zdjeciu w Magyar Nemzet widzimy go dumnie pozującego przy zastrzelonym renie.
Najbardziej drogie polowanie miało miejsce w ubiegłym roku i na filmie widzimy helikopter transportujący wtedy tuszę zabitego rena.

Sam pobyt wicepremiera w Szwecji też nie był tani. Przy jednym z takich polowań wynajęła ochrona cały hotel, podobno ze względów na bezpieczeństwo polityka oraz na potrzebę zachowania jego pobytu w tajemnicy.
Przy innym wynajęto konie, ponieważ nie był on w stanie iść, z różnych prawdopodobnie względów. Przede wszystkim istotnym było utrzymanie go w jak najlepszym humorze, pisze węgierskie czasopismo, co nasuwa pewne skojarzenia ze stanem nóg.

Gdzie dokładnie odbywały się te polowania nie mogli niestety wytropić reporterzy szwedzkiego Aftonbladet, znanego jednakże z mitycznych artykułów kojarzących polowania z wszelakim łamaniem prawa i przestępstwami.

Länsstyrelsen (Urząd Wojewódzki) w Norrbotten, w Szwecji północnej, nie ma najmniejszego pojęcia o takich wizytach czołowego węgierskiego polityka na swoim terenie.

Nicklas Tuorda, jeden z urzędników zajmujących się łowiectwem, mówił zawiedzionym reporterom że w przypadku polowania na reny zastrzelił polityk na pewno zwierzę domowe, bo dzikich renów w Szwecji po prostu nie ma i nie ma na nie polowań.
Trudno to zresztą nazwać polowaniem bo reny są przyzwyczajone do człowieka i podejść je łatwo, dodał . Zdarza się czasem, że wsie samijskie, hodujące reny, organizują takie odstrzały, ale jest to raczej rzadka sytuacja.

Ja nie uważam takiej aranżacji za polowanie, mówi Nicklas Tuorda. Dzikie reny żyją natomiast w Norwegii i aby je odnaleźć w lesie, trzeba przejść wiele kilometrów no i być bardzo ostrożnym. Natomiast odczuwam pewnego rodzaju podziw dla przedsiębiorczości Samów potrafiących sprzedać normalny ubój swoich zwierząt w tak atrakcyjny no i opłacalny sposób.

Wedlug Magyar Nemzet wicepremier Zsolt Semjén wyprawiał się aż pięciokrotnie do Szwecji, począwszy od roku 2012. I tutaj dochodzimy do oskarżeń o korupcję. Rachunki za wyprawy pokrywał biznesman József Farkas i przekroczyły one kwotę 800.000 kr czyli 336.000 zł. Farkas jest znany z bliskich kontaktów z rządem węgierskim i od roku 2010 otrzymał publiczne kontrakty na sumę 100 milionów kr, nawiasem mówiąc w większości pokryte z funduszy UE.

Antykorupcyjne organizacje NGO Transparency International i K-Monitor zameldowały całą aferę do węgierskiego urzędu skarbowego National Tax and Customs Administration (NAV)
https://budapestbeacon.com/corruption-watchdog-ngos-to-report-deputy-pm-to-tax-authority-over-hunting-trips/

Czy jest to afera korupcyjna?

Niewątpliwie, dla polityków węgierskich i dla premiera Viktor Orbána, którego Fidesz jest w koalicji z KDNP ale zdobywanie takimi metodami kontraktu państwowego opartego na pieniądzach z UE nie jest prawdopodobnie specjalnością tylko węgierską.

A dla myśliwych?
O tyle jest to afera, iż polowanie i łowiectwo znalazło sie znów na celowniku przy okazji tematu korupcji.

O podobnych przypadkach w świecie szwedzkiego biznesu pisaliśmy w Łapówki i myśliwi, szwedzkie łapówki i szwedzcy myśliwi.

A dla szwedzkich gospodarzy?
Nicklas Tuorda z Länsstyrelsen w Norrbotten bierze na spokojnie fakt znalezienia w samym centrum przedwyborczej afery korupcyjnej na Węgrzech.
Szczerze mówiąc nie bardzo wiem dlaczego wicepremier Zsolt Semjén tutaj przyjeżdżał, mówi.
Może przyciągał go krajobraz północy Skandynawii? Bo przecież samo polowanie na łosie nie jest czymś nadzwyczajnym a już odstrzelenie hodowanego rena tym bardziej.

Czysto reklamowo wygrali jednak na tej aferze gospodarze. Atrakcyjne polowania dla bogatych Europejczyków z południa, anonimowy pobyt, konie, helikoptery, dzika przyroda i to wszystko za darmo, bez wykładania milionów na biuro reklamowe. A korupcja? Przekupienie Węgra przez innego Węgra?
Nie nasza sprawa, wydaje sie mówić Niclas Tuorda.

I istotnie, nie jest to szwedzka afera korupcyjna. Ja jednak myślę że w pewnym stopniu dotyczy ona również i gospodarzy organizujących podobne polowania. Skorumpowani politycy i biznesmeni nie są przecież najlepszymi ambasadorami dla mysliwych pozostałych w domu po ich wyjeździe i po prostu zwyczajnie im szkodzą. Zadziwiająca jest ta siła przyciągania takich polityków i biznesmenów przez łowiectwo. Tak duża że można postawić pytanie czy wsród polujących polityków i biznesmenów są jeszcze ludzie uczciwi, a raczej w miarę uczciwi.

Ta cytowana powyżej sprawa sądowa z polowaniami dyrektorów SCA na włościach książęcych w Niemczech została zakończona ich uniewinnieniem, ponieważ szwedzki sąd nie potrafił udowodnić faktu łapówek.

Kiedyś a w zasadzie już kilkakrotnie pisałem o wadze słów i języka. Afera korupcyjna może zajść tylko na Węgrzech ale już nie w Szwecji. Czy dlatego że Szwedzi są uczciwi a Węgrzy przekupni? Nie, to oczywista nieprawda i bzdura, chociaż są i to wcale liczni Szwedzi przekonani o swojej wyższości w tym temacie nad innymi nacjami.

Istota sprawy polega właśnie na języku, w tym przypadku prawnym. W szwedzkim prawodawstwie nie ma terminu prawnego “korupcja” a istnieje tylko termin “przyjęcie łapówki”. Kiedy to przyjęcie przechodzi w korupcję i co uznać za przyjęcie oraz za łapówkę jest równie tutaj szerokim i bogatym tematem jak samo życie.

I mimo braku korupcji wybuchają tutaj afery wskazujące na nią wyraźnie jak np. sprawa budowy szpitala Nya Karolinska, nazywanego najdroższym szpitalem świata https://stockholm.etc.se/inrikes/sa-blev-nya-karolinska-varldens-dyraste-sjukhus gdzie dotychczasowe koszty budowy przekraczają 61 miliardów kr (1 kr – 0,42 zł)

W tym porównaniu jest Zsolt Semjén dosyć niewinnym amatorem.


Zdjęcie: polarisen

Dodaj komentarz