zastępca nadleśniczego

Cichociemni – spadochroniarze Lasów Państwowych

Czy zastanawialiście się jak kreatywni mogą być leśni kierownicy w tworzeniu nowych miejsc pracy? Drugi zastępca nadleśniczego, trzeci zastępca dyrektora RDLP, i wiele innych, nie możliwe? O tym jak tworzy się nowe stanowiska pracy i dla kogo, przeczytacie w niniejszym poście. Zapraszam! 


Do tej pory myślałem, że dobrze poznałem panujące mechanizmy w Lasach Państwowych. Jednakże, leśni “Menadżerowie” (oczywiście w cudzysłowie i przez wielkie M) jeszcze potrafią mnie zaskoczyć swoją kreatywnością i kompletnie “niezauważalną” przebiegłością.

Starsi czytelnicy, którzy pamiętają jeden z moich starszych postów, a mianowicie Co dwie głowy, to nie jedna – czyli jeden inżynier to za mało! pewnie pamiętają historię stworzenia nowego stanowiska inżyniera nadzoru, na potrzeby bieżącej i koleżeńskiej chwili.

Historia tego posta ma już grubo ponad pół roku, i zaczęła się od anonimowej informacji od jednego z naszych czytelników, że w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu dzieją się złe rzeczy. Czytelnik zauważył, że w dwóch nadleśnictwach pracuje dwóch zastępców nadleśniczego. Postanowiłem się bliżej przyjrzeć tej sprawie, i dałem trochę więcej czasu jednemu nadleśniczemu, aby wyjął mojego maila ze swojego archiwum zwanego “koszem na śmieci” i na niego odpowiedział. Odpowiedzi się nie doczekałem. W międzyczasie drugi nadleśniczy, a właściwie jego zastępca (czego w ogóle bym się nie spodziewał) odpisał na maila, a ja zbadałem sprawę w skali całego kraju.

Te dwa nadleśnictwa o których piszę w RDLP w Radomiu, to Nadleśnictwo Kozienice i Nadleśnictwo Ostrowiec Świętokrzyski. Do obydwu skierowałem podobnie brzmiącego maila (nazwiska się tylko zmieniły i nazwa nadleśnictwa) w grudniu 2016:

Szanowny Panie Nadleśniczy,

Nazywam się Rafał Chudy i jestem jednym z autorów bloga Monitor Leśny (www.forest-monitor.com/pl/).

Ostatnio jeden z naszych czytelników zauważył, iż ma u Państwa miejscie nietypowa sytuacja. Mianowicie zatrudnionych jest aż dwóch zastępców nadleśnniczego: Pan Artur Mazur (Zastępca nadleśniczego ds. zagospodarowania lasu) oraz Pan Jan Komorowicz (Zastępca nadleśniczego ds. użytkowania lasu i marketingu)- informacja z Państwa strony internetowej.

Zarówno mnie jak i moich czytelników zastanawia powód takiego stanu rzeczy. Oczywistym jest podział obowiązków, z jednej strony zagospodarowanie lasu, z drugiej zaś jego użytkowanie i marketing. Niemniej jednak w reszcie nadleśnictw w Polsce zastępca jest tylko jeden. W związku z powyższym zgodnie z prawem obywatela do dostępu, do informacji publicznej, w imieniu swoim i czytelników proszę o udzielenie informacji w tym temacie.

Dziękuję z góry za odpowiedź.

Pozdrawiam,
Rafał Chudy

I sam Pan zastępca z Nadleśnictwa Kozienice, w imieniu Pana Nadleśniczego, odpowiedział na moje pytanie w nietypowej sprawie.

Pan Rafał Chudy

Monitor Leśny

                W odpowiedzi na e-maila z dn. 08.12.2016r. Nadleśnictwo Kozienice informuje, że w PGL Lasy Państwowe występują liczne przypadki Nadleśnictw gdzie w strukturze organizacyjnej ustanawianych jest 2 zastępców nadleśniczego . Takie rozwiązanie organizacyjne wynika najczęściej z ponadprzeciętnego obłożenia danej jednostki zadaniami gospodarczymi lub innymi działaniami związanymi z gospodarką leśną w zależności od obszaru i położenia danej jednostki.

Wyżej opisana sytuacja występuje w przypadku Nadleśnictwa Kozienice, gdzie ponadprzeciętna ilość zadań gospodarczych wynika z nw. przyczyn:

– jednym z większych w skali RDLP Radom rozmiarem zadań gospodarczych z zakresu zagospodarowania lasu,

– ponadprzeciętnym rozmiarem zadań gospodarczych z zakresu pozyskania, zrywki i sprzedaży drewna,

– wchodzeniu terenu Nadleśnictwa w skład LKP Puszcza Kozienicka i wynikających z tego faktu systematycznie narastających, dodatkowych zadań ( stały rozwój działalności edukacyjnej, obsługa systematycznie rosnącego ruch turystyczno-rekreacyjnego na terenie Nadleśnictwa, badania naukowe – w tym np.: ostatnio realizowany we współpracy z wiedeńskim uniwersytetem BOKU program badawczy dotyczący pomiarów ruchu turystycznego, wdrażanie innowacyjnych rozwiązań – np.: ostatnio rozpoczęte prace związane z tzw. gospodarstwami węglowymi, itp.),

– występowanie licznych form ochrony przyrody w lasach Nadleśnictwa i związane z tym wdrażanie procedur i rozwiązań prowadzących do pogodzenia zadań gospodarczych z obowiązkiem ochrony bioróżnorodności,

– prowadzone zwalczanie gradacji szkodliwych owadów ( chrabąszcze),

– wystąpienie w ostatnich latach szkód od czynników abiotycznych o charakterze klęskowym i związane z tym zadania likwidacji skutków katastrof.

W oryginale podpisał:

Z poważaniem  –  Nadleśniczy Tomasz Sot

Artur Mazur
zastępca nadleśniczego

Zanim przejdę do mojego podsumowania, co sądzę o tej sytuacji i czy kupuję tę historię, zobaczmy najpierw jaka jest skala i finansowe konsekwencji podwójnej obsady tak ważnego dla trwałej, wielofunkcyjnej i zrównoważonej (TWZ) gospodarki leśnej – stanowiska zastępcy nadleśniczego.

Zastępca nadleśniczego i zastępca zastępcy

Poniżej znajduje się lista, z bezpośrednimi linkami do nadleśnictw, w których zatrudnionych jest po dwóch zastępców nadleśniczego. Dodałem również czym zajmują się zastępcy w nawiasach. Podzieliłem te nadleśnictwa ze względu na dyrekcje regionalne, w których się znajdują.

1. RDLP W RADOM

2. RDLP KATOWICE

3.RDLP KROSNO

  • Nadleśnictwo Bircza (Z-ca Nadleśniczego ds. zagospodarowania lasu + Z-ca Nadleśniczego ds. marketingu i użytkowania lasu) Chociaż tutaj w przeciągu pół roku od początku mojej analizy doszło do zmian kadrowych, gdyż pierwotnie oboje zastępców nosiło to samo nazwisko (możliwa zbieżność nazwisk, ale chyba już pisałem wcześniej jakie jest tego prawdopodobieństwo)

4.RDLP LUBLIN

  • Nadleśnictwo Janów Lubelski (Zastępca Nadleśniczego ds. zagospodarowania lasu + Zastępca Nadleśniczego ds. marketingu i użytkowania lasu)
  • Nadleśnictwo Józefów (Zastępca Nadleśniczego + Zastępca Nadleśniczego). Tutaj ma nadleśniczy niezły problem, bo dwóch zastępców znów dziwnym trafem ma to samo nazwisko. Przypadek?

5. RDLP PIŁA

  • Nadleśnictwo Potrzebowice (Zastępca nadleśniczego ds. użytkowania lasu + Zastępca nadleśniczego ds. zagospodarowania lasu)

6. RDLP SZCZECINEK

  • Nadleśnictwo Bytów (Zastępca Nadleśniczego ds.użytkowania lasu i marketingu + Zastępca Nadleśniczego ds. zagospodarowania lasu)
  • Nadleśnictwo Połczyn (Z-ca Nadleśniczego ds. użytkowania lasu + Z-ca Nadleśniczego ds. zagospodarowania lasu)
  • Nadleśnictwo Sławno (Zastępca Nadleśniczego ds. marketingu + Zastępca Nadleśniczego ds. gospodarki leśnej)

7. RDLP WROCŁAW

8. RDLP ZIELONA GÓRA

Króciótka analiza, czyli ile to kosztuje?

Powyższy stan jest aktualny na dzień 8 kwietnia 2017. Jednakże od momentu wysłania mojego maila do nadleśnictw, dwóch dodatkowych zastępców zostało odwołanych, dokładnie w Nadleśnictwie Lębork (RDLP Gdańsk) i Nadleśnictwie Rudziniec (RDLP Katowice). Czyżby zmniejszyły im się zadania gospodarcze? Raczej nie sądzę.

Z powyższych punktów widzimy, że skala zjawiska jest raczej mała, bo tylko w 16 nadleśnictwa na jakieś 430 jest dwóch zastępców (najwięcej w RDLP Wrocław bo aż w 5 nadleśnictwach). Funkcje zastępców są różne, jednakże w większości wypadków panuje podział na Zastępce od Zagospodarowania Lasu i Zastępce od Użytkowania lasu lub Marketingu lub obu tych rzeczy na raz.

Także tutaj Pan nadleśniczy z Kozienic trochę naciąga rzeczywistość mówiąc, że że w PGL Lasy Państwowe występują liczne przypadki Nadleśnictw gdzie w strukturze organizacyjnej ustanawianych jest 2 zastępców nadleśniczego.  Ja bym tak nie określił 4% podwójnych obsad zastępców nadleśnictw w skali samofinansujących LP.

Po drugie, kompletnie nie kupuję argumentu, że w nadleśnictwie jest tak dużo zadań gospodarczych, aby powołać drugiego zastępcę. Jakoś kłóci mi się to z moją wiedzą z zarządzania. W sytuacji wzmożonych zadań gospodarczych powinno powołać się raczej pracownika, który ma je wykonywać (np. dodatkowego podleśniczego, stażystę), a nie człowieka, który ma nadzorować przebieg wykonywania dodatkowych czynności, sam nie dokładając się dużo do roboty. Bo taką właśnie funkcję ma zastępca nadleśniczego, ma nadzorować wszystkie działy w nadleśnictwie i konsultować swoje decyzje z nadleśniczym. Po to tylko, aby nadleśniczy mógł jechać na kawę i ciastka do regionalnej dyrekcji, aby zdawać sprawozdanie co się dzieje u niego w nadleśnictwie. Tak jak pisałem wcześniej, zastępca nadleśniczego w Lasach Państwowych to często człowiek o profilu odpowiadającym sprawowanej przez niego funkcji. Zna się na leśnictwie (bo jest po studiach leśnych) i jest odpowiedzialny za kontrolę działań operacyjnych dotyczących leśnictwa. Taki właśnie człowiek ma odpowiedni profil, aby doradzać na przykład prawdziwemu menadżerowi, który kompletnie może nie znać się na leśnictwie, za to zna się świetnie na rozwoju firmy, marketingu, czy zarządzaniu nią. W obecnej sytuacji, nadleśniczy z kolej to człowiek o kompletnie błędnym profilu w samofinansujących LP. Jest to człowiek, który najczęściej nie ma żadnego pojęcia o zarządzaniu (zwłaszcza ludźmi), jego funkcja głównie odnosi się do zatwierdzania przelewów bankowych (pensje itp.), podpisywania dokumentów (umowy na wykonawstwo, ogłoszenia o przetargach publicznych) i jeżdżenia na kawę i ciastka po rozmaitych instytucjach. No i czasem oczywiście do przypieprzania się, aby pracownik napisał w raporcie “iż” zamiast “że”. W skrócie funkcja nadleśniczego to funkcja polityczna, dlatego tak często zmieniają się nadleśniczowie w LP, a wraz z nimi zastępcy.

Czy w Lasach Państwowych pracują dobrzy menadżerowie?

Innym problem posiadania dwóch zastępców w nadleśnictwie jest ich równorzędność. Na przykład, rodzi się pytanie kto ma zastąpić nadleśniczego jak ten jest na urlopie, czyli innymi słowy, kto ma zgarnąć dodatek do pensji za jego zastępstwo? Rzut monetą, staż zawodowy, więzy krwi? Kogo ma słuchać szeregowy pracownik w sytuacji gdy jeden mówi tak, a drugi inaczej? W końcu są równorzędni, a ich funkcje się mocno nakładają. I na końcu, ciężko mi w to uwierzyć, że w 96% nadleśnictw jest równomierny rozmiar zadań gospodarczych z zakresu zagospodarowania lasu, a jak do tej pory jeden zastępca nadleśniczego wystarczał i wystarcza dalej. Są przecież takie nadleśnictwa w Polsce, gdzie były masowe pożary, masowe gradacje (chrabąszcze) i jakoś zastępca był z zasady jeden. To samo dotyczy LKP. Innymi słowy, takie bajki to może kupić ktoś kto się na leśnictwie i zarządzaniu kompletnie nie zna. I tak się składa, że ktoś kupił tę bajkę, a ja nawet wiem kto. Za chwilę wyjaśnię.

CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Lasy Państwowe- innowacyjna firma przyjazna pracownikom?

Także LKP, czynniki biotyczne, abiotyczne, zwiększone pozyskanie (chociaż w to trudno uwierzyć, bo przecież nadleśnictwa są dobre w dzieleniu etatu przez 10) to sprawy, z którymi każde nadleśnictwo musi się w Polsce mierzyć. W przypadku Kozienic, pan Nadleśniczy chciał udowodnić, że drugi zastępca jest potrzebny bo Nadleśnictwo współpracuje z BOKU w Austrii. Przypadkiem znalazłem artykuł mówiący więcej o tych badaniach, przeczytacie go tutaj: Badania Puszczy Kozienickiej. Kiedy i gdzie spotkamy ankieterów? Po przeczytaniu tego krótkiego pytania, rodzą się w mojej głowie inne pytania. Dlaczego Dyrekcja Generalna LP zleca takie badania Austriakom? To już polskich badaczy nauk leśnych zabrakło? Patrząc po celu tych ankiet i wstępnych wynikach pytanie powinno być, to już ambitniejszych uczniów w technikach zabrakło, żeby im zapłacić za pracę wakacyjną i przeprowadzanie takich ankiet? Trzeba od razu werbować leśników z LP, Austriaków i zatrudniać dodatkowego zastępce nadleśniczego? Ciekawe.

Ile kosztuje zatrudnienie cichociemnych?

Mówiąc o kosztach tych 16 dodatkowych zastępców nadleśniczego w skali kraju. Załóżmy, że każdy zastępca zarabia netto średnią płacę w samofinansujących LP, czyli 7 tysięcy złotych (pomińmy premie kwartalne, roczne, uznaniowe, trzynastki itp.). Rachunek jest prosty 16×7=112 tysięcy PLN miesięcznie! W skali roku samofinansujące LP muszą wydać na taki stan rzeczy 112 tys. PLN x 12 = 1 344 000 PLN (słownie: jeden milion trzysta czterdzieści cztery tysiące złotych). Także przy sporych przychodach LP, trzeba gdzieś wykreować koszty, aby pokazywać wszystkim leśnikom całego świata co to oznacza samofinansowanie. W końcu polskie leśnictwo jest najlepsze na świecie, tak?

CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Polscy leśnicy, leśnicy nieporównywalni.

Chyba w żalach… Ale niestety, to nie wszystko. 

Wierzchołek drzewa zanurzonego w gó…, bagnie

Ten milion trzysta to tylko mały pikuś. Kreatywność leśnych kierowników naprawdę nie zna granic, a ona niestety w tym przypadku dużo kosztuje. Tak jak czynności danego pracownika można dzielić, tak stanowiska można mnożyć. Trzy szybkie przykłady. Skoro można zatrudnić dwóch zastępców nadleśniczego, to dlaczego by nie można było zatrudnić trzech zastępców dyrektora regionalnego, czy generalnego. I taka na przykład sytuacja występuje u moich leśnych idoli. W RDLP w Krakowie jest tam, uwaga, Zastępca Dyrektora ds. Gospodarki Leśnej + Zastępca Dyrektora ds. Ekonomicznych + Zastępca Dyrektora ds. Strategii i Rozwoju. Taka sama sytuacja stała się w Dyrekcji Generalnej, kiedy dokoptowano Zastępca Dyrektora Generalnego ds. Rozwoju, a także w RDLP w Białymstoku, RDLP w Katowicach, RDLP w Olsztynie, RDLP w Pile, RDLP w Szczecinie i RDLP we Wrocławiu. Morał?

Nie wszystkie RDLP mają swojego zastępcę dyrektora ds. rozwoju. Jak one w takim razie mogą się rozwijać? Odpowiedź: Na pewno mają więcej funduszy na rozwój, bo koszt takiego zastępcy to min. 12 tysięcy złotych na rękę. Tacy dodatkowi zastępcy dyrektora w skali kraju rocznie kosztują LP : 12 tys x 8 x 12 miesięcy = kolejne ponad 1.1 milion złotych. Razem już mamy lekką ręką dwa miliony złotych. Oczywiście, w imię rozwoju!

Z kolei, w Nadleśnictwie Krucz (RDLP w Pile) pracuje inżynier nadzoru, który podobno zajmuje się (według opisu na stronie nadleśnictwa) praktyczną nauką zawodu. Można powiedzieć, że to takie ogniwo między uczelnią wyższą, stażem w LP i prawdziwą pracą leśnika polskiego. Wydaje mi się, ale Nadleśnictwo Krucz pokazuje nową drogę innym nadleśnictwo do zwiększania zatrudnienia. Inny przykład, Nadleśnictwo Kolumna (RDLP Łódź) zatrudniło Panią (o szlachetnym nazwisku w polskim leśnictwie – Kania) na stanowisku specjalista ds. projektów środowiskowych. Przypadek? Chyba nie sądzę. Dla nie zapoznanych w temacie wystarczy wpisać w googlu “ZLP Kania” – ot tak po prostu) Kolejne pole do popisu dla innych nadleśnictw. Nadleśnictwo Kolumna wręcz mówi, “patrzcie koledzy nadleśniczowie i uczcie się. Można? Można! Nie macie jeszcze specjalisty ds. projektów środowiskowych. No to jazda!”

CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: System awansowania, według samych pracowników LP, jest do bani

Myślę, że z takich przykładów mógłbym napisać książkę, jak zatrudnia się nie tylko krewnych leśników, ale i burmistrzów, radnych, marszałków, policjantów, pracowników urzędów skarbowych i wielu innych, w Lasach Państwowych. Jak właśnie tworzy się specjalnie stanowiska na potrzeby chwili. Nie mam żadnych statystyk ile to kosztuje LP, ale wierzcie mi, że skala jest dość duża. Wystarczy a) porównać zatrudnienie w LP na hektar lasu, z podobnymi firmami z zagranicy działającymi w sektorze leśno-drzewnym (np. Metsähallitus kontra Lasy Państwowe) lub b) otworzyć ostatnie sprawozdanie finansowe LP (nie wiem dlaczego ostatnie jest za 2015) i zobaczyć, że z 8.6 miliarda złotych wszystkich kosztów, aż 2.3 miliardy to koszty związane z wynagrodzeniami pracowników LP (27%).

CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Nepotyzm w Lasach Państwowych

Co mnie lekko bawi w tej kwestii?

Właściwie to nie bawi, a martwi. Czasem są takie sytuacje w Lasach kiedy leśniczego wyrzuca się z pracy, bo się pomylił o parę centymetrów mierząc dłużyce, które na przykład były do połowy przysypane śniegiem. Wyrzuca się go mówiąc: “Zwalniam Pana za działanie na szkodę Skarbu Państwa”. A tutaj wywala się praktycznie w błoto ponad dwie bańki, niby na rozwój, i to już nie jest działanie na szkodę Skarbu Państwa. Gdzie tu logika, gdzie tu wartość dodana firmie przez tych dublerów?

Kto kupuje te bajki?

Tak jak napisałem wcześniej, ja nie kupuję tych bajek o zwiększonych pracach gospodarczych, masowych atakach zombie na polskie lasy i tak dalej. Jedynie co może zwiększyło się ostatnio w pracy polskim leśnikom to godziny czytania spędzone na przeczytaniu ze zrozumieniem biurokratycznego bełkotu większości zarządzeń i decyzji.

Już zresztą pisałem wcześniej co to jest prawo Parkinsona i w jaki sposób rozrasta się biurokracja w LP.

CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: System premii dla pracowników LP

Jednakże jak sami się domyślacie ktoś te bajki musi kupować. Dlaczego? Bo samofinansujące Lasy Państwowe to nie jest firma prywatna, gdzie poziom zatrudnienia reguluje się zapotrzebowaniem na prawdziwą i efektywną pracę. Zatrudnienie w LP jest centralnie planowane. Innymi słowy, aby nadleśniczy zatrudnił sobie drugie, trzeciego, czy piątego zastępcę, musi zapytać o zgodę dyrektora regionalnego, a ten pewnie Generalnego. Także kółko się zamyka, i mamy w nim bajkowego kupca i sprzedawcę w jednej osobie. Szkoda tylko, że te bajki tak dużo kosztują, zwłaszcza nas wszystkich Polaków.


Źródło zdjęcia tytułowego: Daily Mail (nawiasem ciekawy artykuł o spadochroniarzu, który wylądował przypadkiem w lesie na małej plantacji marihuany:). Spadochroniarstwo jest nieprzewidywalne, tak jak kreatywność leśnych “menadżerów”:) 

5 myśli na temat “Cichociemni – spadochroniarze Lasów Państwowych

  1. Panie Rafale,
    brawo za wykonaną pracę!

    Podwójny zastępca i inżynier to w dużej mierze efekt nowelizacji ustawy o lasach z 10 czerwca 2014 r. Zlikwidowano powoływanie w nadleśnictwach na stanowiskach niższych niż nadleśniczy. Czym to skutkuje? Choćby po wyborach – można było stosunkowo prosto zrobić przetasowanie, aby poutykać odwołanych dyrektorów, nadleśniczych itp., przetasowanie aż do poziomu leśnictwa. Teraz się nie da z dnia na dzień zrobić komuś miejsca, bo są umowy o pracę, a za nimi sprawy sądowe itd. A przecież b. dyrektor czy nadleśniczy (“pan nadleśniczy”) nie będzie klepał numerów do rejestratora i na dłużyce! Dobrze wiemy przecież, że za kolejnym obrotem karuzeli to ci odwołani zdecydują o naszym losie…
    No i mamy:
    Zwierzyniec i Jan Kraczek – czyż to nie były dyrektor regionalny z Lublina? A dlaczego Józefów? Czyżby dlatego, że blisko stąd do Zwierzyńca, gdzie J. Kraczek ma przytulny domek?

    Kozienice – pan Komorowicz to b. nadleśniczy, którym obecnie jest pan Sot. Też były, ale dyrektor regionalny. A kiedyś tutejszy nadleśniczy. Gdy pan Komorowicz z zastępcy wskoczył na nadleśniczego i jemu zaangażowano zastępcę. Teraz to ten trzeci, którego teraz nie dało rady odwołać. No i znalazło się salomonowe wyjście.

    Pominął Pan też jedno nadleśnictwo: http://www.lubsko.zielonagora.lasy.gov.pl/nadlesnictwo

    Tu drugim zastępcą został niejaki Piotr Cybulski, jak podaje w Głosie Lasu – „pasjonat idei leśnych gospodarstw węglowych”. A kiedyś, kiedyś poseł partii obecnie rządzącej (choć nie tylko)…

    1. Faktycznie, gdzieś mi umknęło to jedno nadleśnictwo. Dziękuję za komentarz i czujność:) Lista została zaktualizowana.

Dodaj komentarz