Cisza,rąbie się!

Cisza, rąbie się! Silence, on coupe !

Cisza, rąbie się! Silence, on coupe !

Tak tytułuje swój artykuł Raphaël Badache, publikując go 3 sierpnia w Explicite, w sieciowej grupie medialnej stworzonej dwa lata temu przez około 50 dziennikarzy radiowo-telewizyjnych. 

https://www.explicite.info/articles/874-silence-on-coupe-

Organizacja L’ONF, l’Office national des forêts, zarządzająca lasami publicznymi we Francji (4,4 mln ha we Francji metropolitarnej oraz 7,6 mln ha w departamentach zamorskich, razem 12 mln ha) jest oskarżona o przekształcenie lasów w fabrykę drewna i cięcia mające na celu wypełnienie swojej pustawej kasy. 

Z dala od spojrzeń i zasięgu wzroku rozwija się we francuskich lasach publicznych osobliwy ruch oporu złożony z ludzi protestujących przeciw wycince lasów położonych w pobliżu ich miejsc zamieszkania. Niemal wszędzie tworzą się lokalne grupy „oporu” przeciw cięciom jak te w lesie Saint-Gobain w Pikardii czy w lasach Burgundii, Île-de-France, Bretanii czy Charente-Maritime. 

Ludzie protestują przeciw „industrializacji” lasów publicznych zarządzanych przez l’ONF i będących pod nadzorczą opieką dwu ministrów – rolnictwa oraz ekologii, zrównoważonego rozwoju i energii. 

– To dramat, nasze środowisko jest niszczone, mówi William Church, prezydent stowarzyszenia d’Une forêt et des hommes, stowarzyszenia współpracującego z l’ONF przy zagospodarowaniu i opiece nad lasem Saint-Gobain, teraz wycinanego. 

Przeciw industrializacji protestują też sami pracownicy l’ONF i o jednym z takich protestów pisaliśmy  w maju 2018 w https://www.forest-monitor.com/pl/lesnicy-mobilizuja-sie-w-protescie-przeciw-uprzemyslawianiu-lasu/

Szef organizacji związkowej Snupfen (o jej raporcie pisaliśmy w Francuskie lasy publiczne, l’Office national des forêts, l’ONF, w krytycznym położeniu.) grupującej 90% załogi l’ONF liczącej 9200 pracowników, Philippe Canal, nie oszczędza słów.  

– Dzisiaj dla dyrekcji liczą się tylko pieniądze oraz zapełnienie kasy poprzez  cięcia i sprzedaż drewna. 

A jego kolega ze związku zawodowego EFA-CGC, grupującego pracowników leśnictwa, rolnictwa i ochrony środowiska, Jean-Marc Faliszek, dodaje:

– Oni (dyrekcja) postawili dzisiaj na aktywność handlową, odsuwając na bok wszystko co wiąże się z zachowaniem różnorodności biologicznej i rekreacją oraz odpoczynkiem ludzi. Logika działania leśnika nie polega przecież na sprzedaży klejnotów rodzinnych aby przeżyć do końca miesiąca. Jak można znaleźć się w takiej sytuacji? 

W wielu regionach Francji politycy zarówno samorządowi jak i krajowi, członkowie stowarzyszeń podobnych dobrego z lasu Saint-Gobain czy sami leśnicy zaczynają alarmować o rozszerzaniu się plagi zrębów całkowitych.

Czasami o powierzchni kilkunastu, kilkudziesięciu hektarów. Jest to metoda efektywna ale pozostawiająca za sobą pejzaż księżycowy.

– L’ONF współdziała w całkowitym wyniszczaniu gatunków, no ale jak się chce zarobić szybko pieniądze? mówi Jean-Marc Faliszek.

Dyrekcja l’ONF, zapytana przez Explicite, zaprzecza zdecydowanie tym zarzutom, twierdząc że powierzchnia zrębów całkowitych nie przekracza 10% całkowitej powierzchni lasów ale na prośbę o przedstawienie dokumentacji odpowiada milczeniem. 

W krajach sąsiednich do Francji, np. w Szwajcarii podobne zręby są zabronione od 27 lat, w Austrii nie przekraczają 2 ha, w Niemczech, w wielu landach są ograniczane powierzchniowo i np. w Nadrenii-Palatynacie nie mogą być większe niż 0,3 ha. 

Olivier Marvaud, prezydent stowarzyszenia 7 Sentinelles, broniącego lasu państwowego (forêt domaniale) la Coubre, w regionie Charente-Maritime, lasu zasadzonego w czasie panowania Napoléona III mówi wzburzony: 

– To czysta herezja głoszona w dodatku przez naukowców! Te cięcia zubażają glebę i uwalniają dwutlenek węgla. W ciągu 4 lat przekształcili oni las chroniony przez nas w las czysto produkcyjny. Przybywają z ciężkimi maszynami i zostawiają za sobą zrujnowane pola! 

Podobne zdanie ma William Church: 

– L’ONF współdziała w globalnym wyniszczaniu gatunków. Jeżeli wytniemy całkowicie parcelę lasu o powierzchni 15, 20 lub 30 ha to wyeliminujemy zwierzęta, płazy, gady, owady, rośliny żyjące w warunkach środowiska leśnego a nie otwartych zrębów. To co widzimy w lesie codziennie robi ból w sercu. No ale jak chce się szybkiej mamony….

Mamona…Oto sedno. L’ONF potrzebuje jej gwałtownie. 

W roku 2014, w czasie obchodów 50-lecia istnienia l’ONF, okazało się że brakuje pieniędzy na wynagrodzenia dla załogi. Dzisiaj (2018) chmury na horyzoncie są jeszcze ciemniejsze, dług wynosi 320 mln euro i wrósł w ciągu roku o 57 mln euro. L’ONF które pozyskuje 40% drewna sprzedawanego we Francji, gospodarując zarazem tylko na 1/4 powierzchni lasów francuskich, nie potrafi wyrównać swego budżetu. Od roku 2002 do dnia dzisiejszego dyrekcja zwolniła 3000 pracowników 

– To przypomina dryfujący okręt, mówi senator Anne-Catherine Loisier (UDI), przewodnicząca grupy Las-Drewno w Senacie francuskim. 

L’ONF w którym pracuje około 9200 osób to przede wszystkim terenowi agenci którzy przyjmują i opiekują się ludźmi, pełnią obowiązki policji, chronią przyrodę, współpracują przy ochronie parków narodowych, ratują lasy namorzynowe (mangrowia) na Antylach, przystosowują las do ocieplenia klimatycznego…To wszystko nie napełnia kasy firmy. 

– Z jednej strony chroni się przyrodę a z drugiej intensyfikuje się eksploatację lasów gospodarczych. Widzę ostatnio radykalnie zmienioną strategię użytkowania lasu, mówi Anne-Catherine Loisier. Koło Saulieu w Burgundii, gdzie byłam merem, wycięto zrębem całkowitym i to tuż koło miasta, 15 ha lasu, lasu który służył ludziom jako teren wypoczynku. 

Ale dyrektor Albert Maillet z l’ONF ma odmienne zdanie. 

– Stawiać wartość ekonomiczną drewna w opozycji do misji publicznej lasu nie ma najmniejszego sensu, ponieważ to właśnie dochody ze sprzedaży drewna finansują te misje. Stąd pozyskanie drewna jest również misją publiczną. 

Jakie by nie były zdania i opinie to wzrost pozyskania drewna jest założony w traktacie podpisanym przez Państwo. Co cztery lata Państwo, reprezentowane przez dwu swoich ministrów, podpisuje kontrakt z l’ONF i krajową federacją gmin leśnych. Kontrakt nosi nazwę „Contrat d’objectif et de performance” (COP) i ten ostatni obejmuje lata 2016-2020. Zakłada on zwiększenie pozyskania drewna do 15 mln m3 rocznie, czyli o 10% w stosunku do lat 2012-2016. 

– Ciąć więcej, sprzedawać więcej i odpowiadać na żądania przemysłu, połykającego każdą ilość drewna iglastego oraz przystosowywać swój las do standardowych sortymentów z takiego drewna, to strategia l’ONF. Stąd popularność jodły daglezji w dzisiejszych lasach a odchodzenie od dęba, buka, brzozy czy klonu. Z liściastymi pracuje się źle, co innego daglezja. No i daglezję można ciąć już w wieku 25 kat a do dębu nie ma sensu powracać przed 60-rokiem jego życia, mówi pani senator Anne-Catherine Loisier. 

– W efekcie l’ONF zastępuje drzewa liściaste iglastymi, poświadcza Philippe Canal. 

Dzisiaj gatunki iglaste stanowią tylko 10% lasów l’ONF i direktor Albert Maillet zaręcza że nie ulegnie  to zmianie. 

– Uczyniliśmy duże wysiłki aby iglaste nie wzrastało w naszych lasach, mimo że wiemy iż przemysł tego żąda. Nie przekształcimy lasów w lasy iglaste i ekologicznie jest to niemożliwe. 

Dawne, stare lasy l’ONF składały się z wielu gatunków liściastych i to w dodatku w różnym wieku. Dzisiejsze zręby odnawiane są daglezją, tworzącą monokultury, oskarża senator Anne-Catherine Loisier.

– Logika l’ONF jest logiką zbudowaną na opłacalności. Chcą mieć oni jeden gatunek drzewa na dziesiątkach hektarów. Niszczy to bioróżnorodność lasu, jego glebę, zubaża krajobraz i tworzy niebezpieczeństwo dla lasu w formie przyszłych szkodników. 

W tym dialogu głuchych wszyscy w nim uczestniczący zgadzają się z jednym: atmosfera w l’ONF jest duszna. 

Philippe Canal, pracujący w l’ONF od 27 lat opowiada: 

– Udręki i dolegliwości etyczne są tutaj bardzo, bardzo, bardzo obecne. Zawód zmienił się, tzn. sens zawodu. Kiedy przyszedłem do l’ONF mieliśmy poczucie wypełniania pewnej misji nadrzędnej, opartej o ogólny interes społeczeństwa. Las, środowisko, dbanie o nie w ciągu wielu pokoleń…A dzisiaj przeszliśmy szybko z kultury interesu społecznego w kulturę zysku przedsiębiorstwa. 

Dyrektor l’ONF Albert Maillet zapytany o złe samopoczucie w pracy swoich pracowników, minimalizuje problem:

– Nie wiem czy czytaliście książkę o lesie napisaną przez pierwszego dyrektora l’ONF w latach 1960-tych. Wiele ówczesnych jego zdań i poglądów brzmi jak dzisiejsze. 

Jego odpowiedź ilustruje doskonale dzisiejszy stan stosunków pomiędzy dyrekcją a związkami zawodowymi – Zupełne zerwanie. 

Wielu działaczy związku, spotykając w pracy swoich zwierzchników styka się z zarzutami i oskarżeniami złej pracy. 

– Żyjemy w atmosferze terroru mówią Philippe Canal i Jean-Marc Faliszek. 

Ale szef l’lONF, DG Christian Dubreuil, kwestionowany silnie wewnątrz swojej firmy, pozostaje niewzruszony. 

Na audycji w Senacie stawiano mu pytania o degradację socjalnego klimatu l’ONF, o 43 wypadki samobójstw począwszy od roku 2005, o konieczności „oczyszczenia wrzodów” (senator Daniel Gremillet). 

Christian Dubreuil odpowiedział że linia nakreślona przez Państwo i  kontrakt COP jest jedyną liczącą się dla niego i l’ONF, że pewni ludzie wyrażają się prowokująco, że żadne stanowiska  pracy nie zostały zlikwidowane i że ciągłe  rozmawianie o samobójstwach ciąży na ogólnym morale kadr, funkcjonariuszy, pracowników. 

– Inwestujemy z powrotem w las, jak zawsze w historii to robiliśmy. To powrót do źródeł a nie rewolucja, dodał on. 

Kryzys w którym tkwi l’ONF można połączyć z rozwojem znaczenia drewna w produkcji energii odnawialnej. 

Już dzisiaj biomasa reprezentujecie we Francji 41% energii odnawialnej, daleko przed energią wodną 20%, energią wiatrową 7% i słoneczną 3%. 

Drewno wykorzystuje się do ogrzewania, produkcji energii elektrycznej, produkcji plastyku i jest to tylko początek „lasu molekularnego” w którym drewno w współpracy z chemią odgrywać będzie coraz większą rolę. 

I tutaj znów wizja leśnego związku zawodowego i wizja dyrekcji diametralnie się różnią. 

– Oparcie energi o drewno znamy  już z historii. Tak było przed rokiem 1850, przed erą węgla. To przyniosło nam niemal kompletne zniszczenie francuskich lasów i mieliśmy wtedy tylko 10% zalesionej powierzchni w porównaniu do dzisiejszych prawie 30%, mówi Philippe Canal. Dzisiaj w dodatku dochodzi chemia i żyjemy w społeczeństwie żądającym coraz więcej energii. 

Albert Maillet, dyrektor l’ONF, jest jednak spokojny. 

– Inwestujemy z powrotem w las, tak jak to robiliśmy zawsze i robimy dalej. 

Państwo przyjmuje te same pozycje co DG l’ONF Christian Dubreuil. 

Narodowy program leśny na lata 2016-2026 zakłada wzrost pozyskania drewna o 20% i dotyczy on lasów publicznych oraz prywatnych. Pozyskanie to w roku 2017 wynosiło 38.155.000 m3 drewna. 

http://agreste.agriculture.gouv.fr/enquetes/forets-bois-et-derives/recolte-de-bois-et-production-de/

Patrząc na to pod tym kątem, nie powinniśmy odczuwać większego niepokoju, mówi senator Anne-Catherine Loisier. 

– Ale problemem jest poszukiwanie przez l’ONF surowca drzewnego w strefach przyrodniczo wrażliwych i już mocno wyeksploatowanych. Na przykład w moim regionie w Burgundii planuje się w ciągu najbliższych 4 lat podwoić pozyskanie drewna iglastego. Jest to absolutnie niedopuszczalne, niedopuszczalne dla środowiska i dla ludzi widzących z dnia na dzień zniszczenie krajobrazu wokół siebie. Politycy odpowiedzialni za produkcję kładą za duży nacisk na ciągły jej wzrost. Do jakiego stopnia i kiedy przekroczymy dopuszczalny próg, o ile już tego nie zrobiliśmy? 

Jej słowa są na pewno prawdziwe i odpowiedzialne ale czy może ona walczyć z cyframi zatrudnienia? 

425.000 osób pracuje we Francji w sektorze leśno-drzewnym. To wyższa cyfra niż ta przodującego przemysłu samochodowego. To zobowiązuje. 


Zdjęcie: france info

2 myśli na temat “Cisza, rąbie się! Silence, on coupe !

  1. Opieranie ROZWOJU i utrzymywaniu miejsc pracy na wycince lasu, jest chorym myśleniem.
    Tego typu menadżerowie powinni mieć zakaz pełnienia funkcji kierowniczych i nakaz prac publicznych na rzecz społeczeństwa 🙂

  2. Tak, rozwój polegajacy na wykorzystywaniu zasobów naturalnych, w tym lasu, zaczyna być kwestionowany na poważnie, a zwłaszcza efekty takiego rozwoju jak np. wyspy śmieci z plastyku na oceanach. Las też ma podobne problemy, co doświadczam osobiście odnosząc kilka razy w tygodniu śmieci do kontenerów, w dużym stopniu wywodzące się z drewna, jak np. opakowania na mleko czy napoje.
    Staliśmy się za wygodni i ten zalew komsumcji uważamy za normalne.
    Stwierdzenie że powinniśmy zmienić swój tryb życia jest tak często powtarzane, że stało się banalnym.
    W ogóle wydaje mi się że podobne dyskusje są banalne, bo jak często można się do nich ograniczać i poprzestawać na nich?
    Ciekaw jestem czy Papież Franciszek, mówiący tak często o klęsce komsumpcji nie przeżywa swoich chwil zwątpienia.

Dodaj komentarz