Polowanie na piżmowoły arktyczne

Norweskie polowanie na piżmowoły arktyczne.

Norweskie polowanie na piżmowoły arktyczne.

Przed kilkoma dniami rozpoczęło się w Norwegii polowanie ochronne na piżmowoły arktyczne z kwotą 15 sztuk do odstrzału.

Żyją one w paśmie górskim Dovrefjell, zwanym również Dovre, którego najwyższym szczytem jest Snøhetta, 2 286 m n.p.m. i leżącym w środkowej Norwegii w regionie Trøndelag. Stolicą regionu jest miasto Trondheim znane m.in. jako zakończenie trasy pielgrzymki ku czci Św. Olafa https://en.m.wikipedia.org/wiki/Pilgrim%27s_Route

Decyzja o polowaniu podjęta została przez norweski Miljödirektoratet, odpowiednik polskiego Ministerstwa Środowiska i motywowana jest ryzykiem powstania za dużego stada, co mogłoby doprowadzić do konfliktów z ludźmi i ewentualnego zagrożenia życia ludzkiego.

Yngve Svarte, szef wydziału w Miljödirektoratet mówi że chodzi w tym przypadku o odstrzelenie zwierząt pojedynczych czy małych stad szukających nowych rewirów poza wyznaczoną granicą w górach Dovrefjell.

Norweski plan zagospodarowania przewiduje utrzymanie w tym rejonie około 200 sztuk piżmowołów, w tym 55 byków, 110 krów i około 35-40 cieląt.
Ostatnia inwentaryzacja wykazała obecność 244 osobników.

Ilość piżmowołów w Norwegi, mimo podobnych polowań, rośnie z roku na rok i na jesieni 2018 będzie ich prawdopodobnie około 300 sztuk, łącznie z cielętami. Praktyka wykazuje jednak że corocznie zima zabiera co najmniej kilkanaście cieląt.

O tym gatunku pisze m.in. polska Polarpedia https://polarpedia.eu/pl/pizmowol-arktyczny/ ale więcej informacji na temat ich norwesko- szwedzkiej populacji można znaleźć na szwedzko-norweskiej sieci.

Do Norwegii przybyły one z Grenlandii, w latach 1947-1953 a do Szwecji z Norwegii w roku 1971.
Szwedzkie stado jest bardzo niewielkie, tylko 10 osobników i żyje w regionie Härjedalen, graniczącym po stronie norweskiej z Trøndelag.

Pierwsze stado, te z roku 1971 było jeszcze mniejsze, tylko 5 osobników ale w ciągu kilkunastu następnych lat wzrosło do 34 sztuk. Ostatnie lata przyniosły jednak jego powolne ale stałe zmniejszanie i w roku 2010 otwarto centrum Myskoxcentrum w miejscowości Tännäs, z siedmioma norweskimi piżmowołami, żyjącymi w ogrodzeniu.

Ta praca zaowocowała wypuszczeniem z Centrum krowy o imieniu Idon, na wolność do stada wolnożyjących piżmowołów, wtedy liczącego też tylko 7 sztuk. Dzisiaj to stado składa się już z 10 osobników.

Piżmowoły mają w Szwecji status niejasny. Jest to gatunek obcy i nie figuruje na czerwonej liście gatunków ochronnych, w związku z tym nie wiadomo kto ponosi odpowiedzialność za zachowanie tego zwierzęcia w szwedzkiej przyrodzie. Ale od jego pojawienia się w Szwecji w roku 1971 piżmowół jest wpisany na listę państwowego zwierzęcia łownego co daje mu automatycznie ochronę w sensie ujęcia go w prawie łownym jako rzadkiego i wartościowego gatunku.

Nie polowania są jednak problemem dla szwedzkiego stada ale chów wsobny. Mats Eriksson, biolog pracujący w Naturvårdsverket (szwedzka GDOS) mówi że na dłuższą metę ratunek szwedzkiego stada zależy tylko od rozszerzania się i przekraczania granicy norwesko-szwedzkiej przez stado norweskie.

Szwedzkie piżmowoły potrzebują świeżej krwi i centrum takie jak Myskoxcentrum w Tännäs, usiłuje temu zaradzić ale są to rozwiązania czasowe.
Ale jak taką emigrację pogodzić z aktualnym polowaniem w Norwegii, tego Mats Eriksson nie wyjaśnia.

A jak wygląda dzisiejsze polowanie na piżmowoły?

W obliczu niebezpieczeństwa zbijają się one w grupę, chowając swoje młode w środku i np. wilki nie mają szans w ataku na nie.
Natomiast człowiek? Polowanie, to współczesne, jest równie łatwe jak na żubry i norweskie 15 piżmowołów zostało odstrzelone po kilku dniach.

Są to zwierzęta które nie tolerują za bliskiej obecności człowieka i w Szwecji rekomendowana jest odległość co najmniej 100 m od stada, w przypadku natknięcia się na nie. W Norwegii zginęły w latach 1960-tych dwie osoby, zabite przez piżmowoły i dzisiaj turyści w Dovrefjell otrzymują zalecenia o odległości 200 m.

Nie wszyscy jednak słuchają jak np. kilku szwedzkich turystów chcących sfotografować stado z odległości 25 m.
Zostali zaatakowani a jeden z nich mocno poturbowany https://www.aftonbladet.se/nyheter/article23662584.ab

To czysta głupota, powiedział jeden z przewodników turystycznych. Ten Szwed miał szczęście, metodą ataku piżmowoła jest albo wzięcie na rogi albo przewrócenie oraz stratowanie. A waży on 300 kg.

Polowanie na żubry wywołuje emocje w kraju, zwłaszcza te z udziałem zagranicznych turystów i łatwo o asocjacje związane z opisanym powyżej polowaniem na piżmowoły w Norwegii.
Ale porównania powinny być innego rodzaju, tego związanego z odstrzałem w roku 2012 żubrów w Bieszczadach, chorych na gruźlicę.

W roku 2012 zdechło w Dovrefjell ponad 100 cieląt piżmowoła w związku z gwałtowną epidemią wywołaną chorobą zapalenia płuc.

W roku 2017 rozpoczęła się epidemia epidemia Chronic Wasting Disease, CWD, wsród dzikich renów a obszar na którym żyją piżmowoły i dzikie reny pokrywa się wzajemnie.

Środkowa i północna Norwegia podobnie jak i Szwecja jest poza tym terenem hodowli przez Samów renifera udomowionego.

Wszystkie te uwarunkowania powinny być brane od uwagę przy ewentualnej krytyce ze strony przeciwników polowań i zwolenników ochrony poszczególnych gatunków.


Zdjęcie: fotosidan

Dodaj komentarz