Ten post kontynuuje moją serię artykułów na temat ekonomiki leśnictwa i jej zastosowania w Polsce. Przeczytacie w nim jak można zdefiniować optymalny wiek rębności dla polskich lasów produkcyjnych. Co byście powiedzieli na 48, a nie 100 lat?
Optymalny wiek rębności
Wybór odpowiedniego wieku rębności od kilkuset lat budzi dyskusje. Aby w pełni zrozumieć wynik badań naukowych, które w tym poście przedstawię, należy najpierw zapoznać się z moimi wcześniejszymi artykułami, żeby zrozumieć ekonomiczną metodykę obliczania optymalnego wieku rębności.
>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Leśnictwo to jest biznes!
>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Wewnętrzna stopa zwrotu w Lasach Państwowych
Z nauki
Artykuł, który teraz opiszę został napisany przez Pana Jarosława Piekutina (wcześniej SGGW, obecnie Dyrekcja Generalna LP) oraz Panią Magdalena Skrętę, i został opublikowany w czasopiśmie Sylwan w 2012 roku. Myślę, że pytanie badawcze, najlepiej opisuje w tym artykule ten fragment:
“Leśnicy wypracowali cały zespół kryteriów umożliwiających określenie wieku rębności, przy czym wiele z nich w ogóle nie bierze pod uwagę czynników ekonomicznych. Przykładowo można wspomnieć o wieku rębności uzależnionym od osiągnięcia przez drzewa określonych wymiarów, umożliwiających pozyskanie największych ilości danego sortymentu lub o wieku, w którym drzewostan osiąga maksymalną zasobność czy wreszcie o wieku kulminacji przyrostu przeciętnego miąższości itp.”
Naukowcy przeprowadzili badania dotyczące określenia ekonomicznego wieku rebności w Nadleśnictwie Brzeziny (RDLP w Łodzi). W analizie wzięto pod uwagę wyłącznie drzewostany z panującą sosną w wieku od 20 lat wzwyż i udziałem powierzchniowym wynoszącym co najmniej 50%. Drzewostany użytkowane rębniami złożonymi, oraz wartości pozaprodukcyjne drzewostanów zostały wyłączone z badań.
Ekonomiczny wiek rębności dla poszczególnych siedlisk został wyliczony jako wiek, w którym stopa zwrotu od wartości kapitału leśnego (przyrost wartości drzewostanu) zrównuje się z wysokością stopy procentowej alternatywnej inwestycji o podobnym stopniu ryzyka. Innymi słowy, drzewostan należy wyciąć w momencie, kiedy przyrost wartości produkcji zrówna się z odsetkami, które jesteśmy w staie uzyskać np. na lokacie bankowej.
>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Modrzew – zapomniany europejczyk. Część pierwsza.
Tu mała moja dygresja. Po tym fragmencie i moich wcześniejszych artykułach, powinniście od razu rozpoznać, że autorzy wcale nie dotknęli modelu Faustmana, gdyż obliczyli tylko sytuację pójścia z siekierą do lasu, ale bez sadzonki w ręku. Innymi słowy, zignorowali w swoim artykule koszt alternatywny, a dokładnie koszt utraconych możliwości wzrostu sadzonki w wyniku przeciągania wycięcia drzewostanu. W wyniku tego ich wyniki, są wyższe niż powinny być, gdyby zastosowali prawdziwy model Martina Faustmanna służący obliczeniu optymalnego wieku rębności. O niezrozumieniu modelu Faustamanna mówi fragment autorów z rozdziału “Dyskusja”:
“Gospodarka leśna stanowi często przytaczany przykład użytkowania odnawialnych zasobów przyrody, którego model ekonomiczny został wypracowany jeszcze w XIX wieku przez Martina Faustmanna. Po dziś dzień ekonomiści uważają go za najważniejszy z punktu widzenia optymalizacji gospodarki leśnej, a jego założenia są ciągle wykorzystywane w różnych analizach ekonomicznych. Wykorzystano je również i w tym opracowaniu, w którym skupiono się jedynie na funkcji produkcyjnej i potraktowano określenie wieku rębności drzewostanów sosnowych jako typowy problem inwestycyjny, którego celem jest maksymalizacja dochodu netto uzyskiwanego w ramach produkcji drewna, tj. właściwy moment wycięcia drzewostanu umożliwia uzyskanie maksymalnego czystego dochodu z tytułu upłynnienia kapitału zgromadzonego w zapasie rosnącym.”
Wyniki – optymalny wiek rębności
Wyniki pokazały, że wiek rębności w przypadku drzewostanów sosnowych Ia/I klasy bonitacji, przy stopach procentowych p=1, 2 i 3%, powinien mieć miejsce odpowiednio w wieku: 78, 62 i 48 lat. Z kolei dla pozostałych klas bonitacji wiek ten, według przyjętych stóp procentowych, wynosi odpowiednio: 80, 64 i 54 lata (bonitacja II) oraz 89, 75 i 65 lat (bonitacja III/IV).
Innymi słowy, wiek rębności w Nadlesnictwie Brzeziny powinien wahać się od 48 do 89 lat, w zależności od przyjętej stopy procentowej (1 – 3 %), kiedy to według Planu Urządzania Lasu wiek rębności dla sosny zwyczajnej dla tego nadleśnictwa wynosi 110 lat.
Tabla poniżej oraz przykładowy wykres dobrze podsumowują rezultaty tego artykułu.


Mój komentarz
Z punktu widzenia ekonomiki leśnictwa ten artykuł mało wnosi do nauki. Nie odkrywa kompletnie nic nowego. Jest bardziej lokalną reprodukcją wyników poprzedników z zagranicy.
Zawiera on w sobie podstawowy błąd, dyskwalifikujący go z publikacji, moim zdaniem. Czyli nieodróżnienie modelu Faustmanna od modelu… no właśnie jakiego? Bo autorzy nie zastosowali żadnego modelu, po prostu obliczyli przyrost wartości drzewostanu i jego zrównanie się z alternatywną stopą zwrotu. Artykuł obnaża więcej błędów autorów w części związanej z dyskusją, które są po części związane z brakiem zrozumienia modelu Faustmanna, zwłaszcza elementów dotyczących kosztów założenia uprawy, czy koszty zabiegów pielęgnacyjnych. Autorzy piszą:
“[…]Przede wszystkim nie biorą pod uwagę „zamrożenia” kapitału leśnego, bo przecież odnowienie czy zalesienie gruntu kosztuje, podobnie rzecz się ma z zabiegami pielęgnacyjnymi[…]. Inne ważne okoliczności, które należy uwzględnić w obliczeniach dotyczących wieku rębności, to koszty zabiegów pielęgnacyjnych. Im dłużej las pozostaje na pniu, tym bardziej obciążają go tego rodzaju nakłady[…].”
Nie chcę być tutaj złośliwy, ale osobiście uczyłem się ekonomiki leśnictwa od Pana Piekutina na SGGW i tego nie zamierzam komentować. Jednakże, temat i zakres nauczania ekonomiki leśnictwa na uczelniach wyższych i późniejsza ignorancja pracowników Lasów Państwowych są w jakimś stopniu ze sobą skorelowane, takie mam przynajmniej wrażenie. Nie będę również oceniać recenzentów tego artykułu i jakości oraz marki czasopisma Sylwan.
>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Jak zachowują się drzewa wzdłuż szlaków zrywkowych i dlaczego ZHL można wyrzucić śmiało do kosza?
Fakt jest taki, że przy zastosowaniu modelu Faustmanna, wieki rębności byłyby jeszcze niższe niż w przedstawionym artykule. I tutaj na sam koniec, autorzy napisali tak:
“W przedstawionym rozwiązaniu brano pod uwagę tylko jeden rodzaj kosztu, wynikający z faktu wiązania („zamrożenia”) kapitału w formie wartości drzewostanu. Jednakże oprócz drzewostanu w gospodarstwie leśnym podstawowym czynnikiem produkcji jest również grunt leśny. Stąd też w tego typu analizach zachodzi potrzeba włączenia kosztów użycia gruntu leśnego. W przypadku uwzględnienia wspomnianych kosztów nastąpiłoby obniżenie wieku rębności.”
Przyznam się, że nie do końca rozumiem ten cytat, gdyż nie wiem, jak ma się koszt użycia gruntu (chyba o dzierżawę chodzi) do ekonomicznego wieku rębności. Brzmi mądrze, ale nie ma kompletnie żadnego sensu to dla mnie, tak samo jak mało ma sensu ostatni paragraf:
“W prezentowanych badaniach skupiono się jedynie na funkcji produkcyjnej (surowcowej) gospodarstwa leśnego, a funkcje pozaprodukcyjne pominięto, ze względu na brak możliwości ich bezpośredniej wyceny. Należy jednak zauważyć, że włączenie funkcji pozaprodukcyjnych do tego typu analiz spowoduje zmianę relacji między przychodami i kosztami i w konsekwencji inny (uzależniony od wybranej funkcji) wiek rębności.”
Bo to nie relacje kosztów i przychodów się zmienią, lecz sumaryczne przyrosty wartości pożytków produkcyjnych i pozaprodukcyjnych. Na przykład, że jeżeli wartość drzewostanu będzie przyrastała z wiekiem, ze względu na jego pozytywne korzyści pozaprodukcyjne (np. magazynowanie CO2, wartości rekreacyjne, wartość bioróżnorodności) to może się okazać, że nie jest optymalne, aby wyciąć dany drzewostan w ogóle. Jest to tak zwana teoria Hartmana i o tym będą oddzielne posty.
>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Marksistowska ekonomia w trzebieżach
Podsumowanie
Nie mniej jednak, pomimo błędów, artykuł ten porusza bardzo istotną kwestię z punktu widzenia polskiego leśnictwa, tj. brak ekonomicznego podejścia w zarządzaniu lasami, brak liczenia kosztów kapitału, czy brak liczenia kosztów alternatywnych. Artykuł przybliża czytelnikom, kompletnie niezorientowanym w optymalizacji produkcji surowca w drzewostanach produkcyjnych, jak to się powinno robić, i za to moje wyrazy uznania dla autorów, że podjęli się tego tematu. Bo jest to prawdopodobnie jedyny artykuł, który jak na dłoni pokazuje, że obecne wieki rębności w PGL LP są po prostu za wysokie, że są po prostu marnotrastwem kapitału, że po prostu ludzie odpowiedzialni za zarządzanie majątkiem państwowym…. ***** się na tym znają.
>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Czy w Lasach Państwowych pracują dobrzy menadżerowie?
Źródło: Źródło: Piekutin J., Skręta M. 2012. Ekonomiczny wiek rębności drzewostanów sosnowych. Sylwan 156 (10): 741−749, 2012.
Dobrym przykładem może być uprawa sosny (Pinus radiata) w Nowej Zelandii.
Od posadzenia do ścięcia potrzebują 25 lat. Szybko ona tam rośnie, bo deszczu spada dużo i gleba żyzna. Grubość słoi w pierwszych latach wzrostu 1.5-2 cm a pod koniec 3-5 cm na rok.
Z 1 ha pewnie mają w wieku 25 lat coś ponad 500 m3, czyli w 100 lat będzie to ponad 2000m3 z 1ha.
U nas gleby leśne są zazwyczaj marne a i z deszczem mamy problem. Taki kierunek doprowadzi moim zdaniem do degradacji gruntów leśnych i zwiększy braki wody w Polsce.
Nie idźcie tą drogą 🙂
Wydaje mi się, że tej wody to nikt do końca nie policzył 🙂
Jeśli produkcja desek potrzebuje tyle wody, że ma to wpływ na niedostatek wody w państwie, co będzie wpływać na wzrost ceny wody w kranie płaconą przez Kowalskiego. Znaczy to, że podatnik finansuje tę produkcję.
Na braku wody pewni ludzie zrobią kolosalne interesy a Kowalski będzie “wystrychnięty na dudka”.
Owszem, na terenach gdzie dochodzi do częstych podtopień, prawdopodobnie warto taki “ssący” las utrzymywać.
Wiadomo nie od dziś, że Polska wymaga nawadniania i można to w znacznym stopniu regulować lasem.
Pamiętam jak pierwszy raz powiedziałem do kilku osób mających wyższe wykształcenie, że LP osuszyły Polskę. Zdziwienie ich było widoczne i pojawiły się uśmieszki, których nie potrafili ukryć. Mój argument jest prosty : obecna produkcja daje kilkakrotnie większą masę, wiec potrzebuje kilkakrotnie więcej wody. Zakładam, że wielkość ta w skali kraju wynosi 4 razy większy pobór wody niż dawniej a miejscami jest nawet 15 razy większy. Jeśli las zajmuje 1/3 powierzchni kraju, może to mieć wpływ na jego osuszenie.
No i niech ktoś udowodni że jest inaczej 🙂
Może jakiś ekspert z LP ?
Nie jestem ekspertem i nie wiem czy w przypadku drzew jest dokładnie tak samo jak w roślinach, ale roślina (do których drzewo należy) zużywa ogromną ilość wody (ponad 90%) do transpiracji, dzięki czemu woda nie spływa, ale jest przez nie zatrzymana, trafia do atmosfery, a następnie skrapla się i ponownie spada na ziemię.
Jak podlejesz roślinę w doniczce, to ona wyparuje tę wodę, a ta wyparowana nie spadnie z powrotem do tej samej doniczki. Nie ma też możliwości żeby Puszcza Augustowska wyparowała wodę i spadła ona w postaci deszczu np w Puszczy Białowieskiej.
Problem tkwi głównie w bilansie wodnym dla lasu na tle średnich opadów rocznych.
Czytając te “mądrości” na pierwszy plan wysuwa się wniosek – oby tacy ludzie nie decydowali o tak ważnych kwestiach jak wiek rębności w polskich lasach. Drogi ekonom zapomniał, że (zgodnie z literą prawa) las nie jest rolniczą plantacją drewna lecz ma spełniać szereg funkcji pozaprodukcyjnych, a wiele z tych funkcji nie może być należycie realizowane przez drzewostan inny niż dojrzały (80-100 lat) lub starodrzew (>100 lat). Jest ogrom publikacji naukowych na ten temat. Polecam nie zawężać lektury jedynie do publikacji z zakresu ekonomiki leśnictwa bo przez taki fanatyzm potem społeczeństwo postrzega nas leśników jako najgorsze zło dla polskiej przyrody. Warto również zapoznać się z wartością wieku rębności w wysokorozwiniętych krajach Europy. Z reguły są znacznie wyższe niż w PL.
Strach się bać czytając takie ekonomiczne uzasadnienia. Przeróbmy na zoptymalizowane plantacje desek wszystko, co się da, przeróbmy lasy karpackie też. Brrrr.