Szwedzkie uprawy choinek

Szwedzkie uprawy choinek.

Szwedzkie uprawy choinek. 

Powinny się one rozwinąć w znacznie większym stopniu, uważa Martin Pettersson ze Sveriges lantbruksuniversitet (SLU) który napisał pierwszą szwedzką pracę doktorską na temat upraw choinek świątecznych. 

https://www.slu.se/ew-nyheter/2018/4/julgransodling/

Praca nosi tytuł „Diseases on Christmas trees in southern Sweden and western North Carolina – with emphasis on Phytophthora root rot and Neonectria canker”i  jest napisana w języku angielskim, powoli stającym się tym głównym w pracach naukowych i dostępna na sieci, co na szczęście jest tutaj jeszcze normą. 

Martin Pettersson porównuje w swojej pracy naukowej uprawy choinek w Szwecji, uprawy na małą skalę z uprawami wielohektarowymi  w południowo-wschodnich USA, w stanie North Carolina. 

– To co mnie uderzyło, mówi on, to ogromna różnica w podejściu do upraw choinek. W North Carolina 1300 hodowców ma naprawdę dużą wiedzę na temat produkcji choinek, korzysta z literatury fachowej, instrukcji i poradników, stron na sieci dotyczących hodowli choinek, artykułów w prasie itp. Istnieje też program na uniwersytecie dotyczący tego tematu jak i wykształceni doradcy zajmujący się wyłącznie pomocą dla hodowców. Ta współpraca urzędów, naukowców i hodowców przyczyniła się do powstania dochodowego przemysłu choinkowego, który w North Carolina przynosi corocznie dochód 100 mln $. 

A w Szwecji? 

– Pisząc swoją pracę napotkałem na niespodziewane trudności. Zarówno  urząd państwowy do spraw rolnictwa Jordbruksverket jak i do spraw leśnych Skogsstyrelsen nie potrafiły udzielić mi informacji na tematy podstawowe: ile choinek produkujemy i sprzedajemy corocznie w Szwecji, ilu mamy hodowców i na jakiej powierzchni, ile świerka a ile jodły itp. Dla mnie jest niezrozumiałym fakt, że Szwecja, będąc przecież krajem leśnym, jest niesamodzielna w produkcji choinek i nie przywiązuje wagi do takiej gospodarki, niezależnie czy jest ona zakwalifikowana jako rolna czy jako leśna, mówi Martin Pettersson. 

Ten powyższy tekst jest moim chyba trzecim czy czwartym na podobny temat i z uwagami Martina Petterssona na brak statystyki zupełnie się zgadzam – moja uwaga.

On sam w swojej pracy przytacza źródła duńskie, (Danske Juletræer, 2017b) kraju będącego europejską potęgą choinkową, które chętnie tutaj cytuję. 

W Europie mamy 120.000 ha upraw choinkowych produkujących corocznie 75 mln drzewek (według the Christmas Tree Growers Council of Europe, CTGCE, 2016)

Z tego 50 mln jodły (Jodła kaukaska, Nordmanna Abies nordmanniana, Jodła szlachetna Abies procera, Jodła górska Abies lasiocarpa), 20 mln świerka (Świerk pospolity Picea abies, Świerk srebrny Picea pungens) i 5 mln sosny (Sosna zwyczajna, pospolita Pinus sylvestris, Sosna czarna, austriacka Pinus nigra). 

Sprzedaż choinek ma obrót roczny wartości 1,5 miliarda € (Danske Juletræer, 2017b)

Przodującym krajami są: 

Niemcy, 24 mln choinek rocznie 

Dania, 12 mln 

Polska, 6,5 mln

Anglia, 5 mln

Francja, 4,5 mln

Belgia, 4 mln

Dania mająca 3.500 hodowców eksportuje 90% swojej corocznej produkcji. 

W Norwegii hodowla choinek rośnie i wynosi aktualnie 1,2 mln sztuk rocznie. 

W Szwecji brakuje danych statystycznych pisze Martin Pettersson, ale wiemy że sprzedaje się corocznie 3,3 mln choinek, z tego 60% stanowi świerk pospolity, 30% jodła kaukaska, 6% inne gatunki i 4% choinki plastykowe (mimo szwedzkiej awersji, przynajmniej oficjalnie, do plastyku – moja uwaga). 

W Ameryce północnej sprzedaje się corocznie około 40 mln drzewek świątecznych i z tego od 25 do 36 mln drzewek produkują Stany Zjednoczone. Ta sprzedaż ma obrót roczny 460 mln € (National Christmas Tree Association, 2017a)

Tylko w USA przy hodowli i sprzedaży choinek zatrudnionych jest około 100.000 ludzi, co, to już moja porównawcza uwaga, nie daje szczególnie dobrej opinii o efektywności takich hodowli.

No ale jak prezydent Trump zbuduje swój mur na granicy z Meksykiem to pewno efektywność wzrośnie – moja uwaga. 

Przodującym w produkcji choinek są stany Oregon – 6,4 mln rocznie i North Carolina – 4.3 mln. 

Niezależnie od plantacji choinkowych to w lasach południowych Appalachów, Appalachian Mountains, w stanach North Carolina, Tennessee i Virginia wycina się od 5 mln do 6 mln choinek rocznie o wartości około 100 mln $ rocznie (Napier & Sidebottom, 2011). 

Martin Pettersson widzi, mówiąc i pisząc o Szwecji, duże możliwości rozwoju uprawy choinek. 

– Szwedzkie małe plantacje choinkowe są plantacjami względnie zdrowymi i pozbawionymi agresywnych szkodników takich jak Phytophthora w USA czy Neonectria neomacrospora w Danii i w Norwegii. 

(Moja uwaga – Neonectria neomacrospora jest też przyczyną zamierania dorosłej jodły kalifornijskiej w Arboretum Mustila w Finlandii https://www.luke.fi/sv/nyheter/adelgranarnas-gissel-har-identifierats-adelgranskrafta-orsakas-av-en-svamp

– Mamy też w Szwecji południowej,  mówi on, duże obszary gruntów rolnych nadających się na uprawę choinek, gruntów poza tym znacznie tańszych niż te w Danii. 

Rosnąca świadomość ochrony środowiska powinna też przekonać Szwedów do wyboru choinki produkowanej na miejscu a nie produkowanej z chińskiego plastyku i transportowanej później do Europy. 

(Moja uwaga – świadomość nie zawsze wygrywa z ceną, choinka z plastyku ma pod tym względem  zdecydowaną przewagę).

Choinka w Szwecji jest tylko tematem kilkutygodniowym i przedświątecznym. Nie mówi i nie pisze się tutaj o dużych ekonomicznych możliwościach jakie daje ich hodowla, a szkoda, uważa  Martin Pettersson. 

Szwecja powinna wstąpić do The Christmas Tree Growers Council of Europe, CTGCE, europejskiego stowarzyszenia producentów choinek, aby móc korzystać z informacji na temat badań naukowych czy najnowszej techniki dotyczącej upraw choinek. 

Prawdopodobnie rynek i popyt na choinki jodłowe będzie wzrastał, sądząc po rozwoju sytuacji w USA gdzie jodły wykonkurowały niemal zupełnie świerka i sosnę. 

– Aktualnie w Szwecji nie hodujemy jodły ale powinniśmy to robić. Krokiem naprzód byłoby ustanowienie szwedzkich proweniencji i założenie plantacji nasiennych z naciskiem właśnie na jodłę przeznaczaną na plantacje choinkowe. Jest to istotne dla zapobieżenia importu sadzonek z chorobami i szkodnikami. 

Jodła kaukaska  Abies nordmanniana nie pasuje na ogół do naszego klimatu ale są inne jak np. Jodła górska Abies lasiocarpa czy Jodła balsamiczna Abies balsamea których uprawa powinna funkcjonować w północnej Szwecji. 

Jodła Frasera Abies fraseri, typowa dla upraw choinek w North Carolina powinna również czuć się tutaj dobrze, mówi Martin Pettersson. 

Z jego uwagami na temat sezonowości tematu choinek można się łatwo zgodzić. Z drugiej strony artykuły pojawiające się w czasopismach szwedzkich dają jednak pewne informacje, w przeciwieństwie do urzędów państwowych. 

Artykuł w Svenska Dagbladet z 12 grudnia opisuje hodowlę Gunnara Göthnera w południowej Szwecji, w Skåne, na powierzchni 180 ha. Uprawia on około 1 mln drzewek i corocznie wycina 50.000 sztuk, w większości na eksport, w czym, jak dodaje, jest on w Szwecji niemalże wyjątkiem. 

– Uprawiam głównie świerka ale i jodłę kaukaską a jak chcę się czegoś nauczyć, jadę do Danii. Dosyć to dziwne że tutaj w Skåne nikt nie idzie w moje ślady i nie zabiera się do podobnych upraw. Mój roczny dochód wynosi około 13 mln kr (1 kr – 0,42 zł) a w okresie przedświątecznym zatrudniam 20 osób, mówi on. 

Artykuł w SvD podaje też informację o przeciętnej wielkości uprawy choinkowej w Szwecji i istotnie jest to niemalże hobbystyczna hodowla na powierzchni 2,5 ha, w kraju przecież wybitnie leśnym. 

I w tym chyba leży sedno sprawy. Szwedzcy właściciele lasu stawiają na las a nie na choinki. Choinki dla nich są produktem ubocznym, pozyskiwanym w ilości odpowiadającej dla dalszego wzrostu lasu. 

Ile ich jest? Tutaj właśnie powracamy do braku statystyki szwedzkiej, na którą skarżył się Martin Pettersson. W zasadzie ten brak jest łatwy do wytłumaczenia dla każdego znającego tutejszą dociekliwość Skatteverket czyli urzędu skarbowego. 

Myślę jednak, czytając z roku na rok przedświąteczne skargi właścicieli lasu na kradzieże choinek, że zarówno ta leśna i nieopodatkowana produkcja choinek jak i to nielegalne „kupno” jest tutaj wcale spore. No i trudno się dziwić skoro 2-metrowy świerk kosztuje mnie na pobliskim rynku około 400 kr czyli 170 zł. 

Zdjęcie: atl

Dodaj komentarz