Szwedzkie doświadczenia z huraganem Gudrun. Część dtuga.

Szwedzkie doświadczenia z huraganem Gudrun. Część druga.

Szwedzkie doświadczenia z huraganem Gudrun. Część druga.

Pomoc ekonomiczna i ubezpieczenia.

Raport szwedzkiego Skogsstyrelsen pochodzi z roku 2011 i myślę że wart jest zapoznania się z nim mimo dużych różnic w stylu gospodarek leśnych Szwecji i Polski.

http://www.silvaskog.se/wp-content/uploads/2012/04/ekonomiska-och-sociala-konsekvenser-i-skogsbruket-av-stormen-gudrun-.pdf

Huragan Gudrun wywrócił Szwecji poludniowej w nocy z 8 na 9 stycznia 2005 około 75 mln m3 lasu na pniu. Ta masa odpowiadała prawie rocznemu normalnemu pozyskaniu surowca w lasach szwedzkich.

Aby przyspieszyć oczyszczanie lasu z wywrotów i złomów oraz wywiezienie surowca drzewnego postawił rząd szwedzki na redukcje podatków dla dotkniętych huraganem Gudrun właścicieli posiadłości leśnych.

Redukcja podatku dotyczyła okresu 2-letniego, od dnia 8 stycznia 2005 do 31 grudnia 2006 i wynosiła 50 kr/m3 fub (miara objętości kłody, bez kory i średnica 10 cm od wierzchołka). Wymagana była dokumentacja dowodząca pochodzenia surowca, sprzedaży i pomiaru dotycząca drewna tartacznego, papierówki i drewna opałowego. Redukcja dotyczyła tej części posiadłości leśnej z której pozyskanie pohuraganowe przekraczało przyrost roczny, ale nie o masie mniejszej niż 200 m3 fub.
Redukcja podatku była kwitowana pod koniec roku w stosunku do łącznej wielkości podatku państwowego, gminnego oraz posiadłościowego. (Polskich czytelników przepraszam za nazwy, sądzę że łatwo przetłumaczą sobie na polskie).

Innym podatkowym impulsem było tzw. zwolnienie dieslowe, czyli zwolnienie od płacenia podatku energetycznego i związanego z wydzielaniem CO2. Dotyczyło również okresu 8 styczeń 2005 do końca grudnia 2006. Obejmowało tylko maszyny używające diesel przy pracach leśnych. Nie dotyczyło samochodów osobowych czy do transportu drewna. Wymagania dokumentacyjne były spore a wartość tej ulgi obliczono na około 200 mln kr (90 mln zł).

Rząd szwedzki stworzył też fundusz wsparcia dla odnowienia lasu na dotkniętych obszarach i przeznaczył na ten cel 450 mln kr (202 mln zł – zamiennik 0,45).
Wykorzystano z tej sumy 363 mln kr z tym że 34 mln kr poszły na koszty administracyjne. Wszystkie posiadłości leśne zobowiązane do odnowienia lasu na mocy prawa leśnego otrzymały ten zasiłek. (Obowiązek odnowienia lasu spoczywa na jego właścicielu w okresie do 3 lat po pracach zrębowych.)

Oprócz tego funduszu mógł właściciel lasu dotkniętego huraganem otrzymać dwa inne zasiłki, od Państwa, również związane z odnowieniem lasu.

Pierwszy dotyczył tradycyjnego odnowienia gatunkami iglastymi, 2.000-2.800 sadzonek/ha oraz odnowienia tzw. lasem mieszanym iglastym z gatunkami iglastymi, 1.500-2.200 sadzonek/ha do których dołączyły gatunki liściaste z naturalnego odnowienia (samosiew brzoza, osika, iwa). Ten zasiłek miał wysokość 3000 kr/ha i dotyczył minimum 0,5 ha a przygotowanie gleby wchodziło w obie ewentualności.

Drugi to zasiłek stawiający na odnowienie lasu przy pomocy gatunków liściastych. Dotyczył on powierzchni pohuraganowych, uszkodzonych co najmniej w 2/3, o wielkości 2 ha i więcej, ogrodzonych i składających się:
-z gatunków liściastych, dominujących na takiej uprawie
– z gatunków wyłącznie drzew liściastych tzw. szlachetnych (szwedzka klasyfikacja, obejmuje dąb szypułkowy, jesion, wiąz, klon, lipa, grab, buk i czereśnia ptasia)
– z naturalnego odnowienia gatunkami liściastymi chętnie obgryzanymi przez zwierzęta kopytne, głównie oczywiście łosia i tutaj wchodzi osika, iwa, jarzębina, olcha, w mniejszym stopniu brzoza.
Ogrodzenie powinno mieć wysokość co najmniej 2 m a sam zasiłek wynosił 10.000 kr/ha.

Innym finansowym wsparciem Państwa była suma 100 mln kr (45 mln zł) wypłacona w roku 2006 na remonty prywatnych dróg leśnych uszkodzonych nadmiernym transportem surowca drzewnego jak i na zapobieganie nadmiernym szkodom na powierzchniach leśnych, wynikających z maszynowego pozyskania i zrywki drewna na terenach przyrodniczo cennych. W roku 2007 doszła jeszcze suma 30 mln kr, łącznie więc wypłacono 130 mln kr.

Ważnym wsparciem ze strony Państwa było również wsparcie tzw. składnicowe. Chodziło o stworzenie składnic w celu szybkiego wywozu drewna, zmniejszenia działania owadów, zachowania jakości drewna, zmniejszenia negatywnego wpływu na środowisko poprzez oszczędne gospodarowanie wodą czy unikanie wycieku składników organicznych.
To wsparcie w wysokości 374 mln kr (168 mln zł) wypłacono na założenie składnic i ich prowadzenie, dotyczyło głównie składnic drewna tartacznego które otrzymały 339 mln kr.
73% wsparcia szło na prowadzenie składnic i w to wchodziło budowa i utrzymanie stacji pomiarowych stacji pomiarowych, prace nadziemne, czynsz za wynajęcie terenu, doprowadzenie elektryczności, instalacje do nawadniania oraz oczyszczania terenu itp. nie mogło jednak przekraczać kosztów 190.000 kr/ha składu.

Rząd wprowadził też częściowe obniżenie opłat za korzystanie z transportu kolejowego i wodnego od 1 marca 2005 do końca 2006 roku. Na tym skorzystały firmy transportujące drewno, a w przypadku transportu wodnego również zagraniczne towarzystwa okrętowe.

Ubezpieczenia i ryzyko.

Teorie ekonomiczne dzielą ludzi na trzy grupy: pierwsza unikająca ryzyka, druga neutralna i trzecia podejmująca ryzyko. Generalnie biorąc zdecydowana większość należy do pierwszej grupy i biorąc pod uwagę że tylko 40% właścicieli leśnych, dotkniętych huraganem Gudrun było ubezpieczonych, powinno zaliczyć się ich do ludzi lubiących ryzyko. Ale to niezupełnie się zgadza.

Po pierwsze, w takich sytuacjach wielkość posiadłości leśnej odgrywa dużą rolę. Przykładowo posiadłości dotknięte Gudrun, o powierzchni do 20 ha były ubezpieczone w 30%, o powierzchni 201-400 ha w 50% i o powierzchni ponad 400 ha w 80%. Ale nie jest to cała prawda bo właściciele bardzo dużych posiadłości leśnych są równocześnie mniej skłonni do ubezpieczeń bo huragany dotykają zazwyczaj tylko część posiadłości.

Jednak np. szwedzkie lasy państwowe Sveaskog są ubezpieczone i mają aktualnie własne towarzystwo ubezpieczeniowe w sensie iż rozdziela ono ryzyko ubezpieczeń na towarzystwa ubezpieczeniowe zagraniczne.

Po drugie ochota do ubezpieczenia swojego lasu musi być proporcjonalna do konkurencyjności oferty ubezpieczającej, to znaczy powinna odzwierciedlać stosunek pomiędzy sumą którą mogę stracić a prawdopodobieństwem zajścia tej straty. Jeżeli składki wypłacane towarzystwu ubezpieczeniowemu są za duże to wtedy właściciel lasu podejmujący ryzyko może zbudować w inny sposób swój ewentualny rezerwowy kapitał na wypadek huraganu lub innych szkód.

Mimo wszystko składki ubezpieczeniowe dotyczące posiadłości leśnych nie były specjalnie duże w okresie przed Gudrun bo wynosiły one od 5 kr/ha w północnej Szwecji do 25 kr/ha w Szwecji południowej. To dowodzi że świadomość możliwości zajścia tak dużego huraganu była niewielka wśród właścicieli leśnych.

Odszkodowanie od towarzystwa ubezpieczeniowego wypłacane jest za droższe pozyskanie drewna, za straty w surowcu wynikłe z mechanicznych uszkodzeń i obniżenia klasy surowca, ale nie za spadek jego cen na rynku. Dochodzi również odszkodowanie za stracony dochód w związku z wcześniejszym pozyskaniem drewna niż te planowane i podstawą do jego obliczenia są ceny obowiązujące tuż przed huraganem.
Ogólna zasada odszkodowań ujęta jest w przepisach prawnych – odszkodowanie ma pokrywać straty ale nie stwarzać możliwości zarobku czy zysku na nim.

Podstawowe ubezpieczenie lasu wchodzącego w posiadłość szwedzkiego farmera jest ubezpieczeniem dodatkowym do innych ubezpieczeń jego własności i obejmuje również huragan. Natomiast ubezpieczenie lasu od pożarów nie zawsze wchodzi w to podstawowe i często podpisuje się je jako osobne, w zależności od towarzystwa ubezpieczeniowego. W to podstawowe leśne, obok huraganu, wchodzi też ubezpieczenie od owadów, jak np. szeliniaka czy kornika, ale warunki otrzymania odszkodowania są surowe, w tym sensie iż właściciel lasu dotkniętego np. z kornikiem musi istotnie udowodnić że zrobił wszystko aby zapobiec atakowi kornika.

Sądzę, nie posuwając się do przesadnych analogii, że polskie nadleśnictwa puszczańskie nie otrzymałyby odszkodowania na mocy takiego ubezpieczenia. Nie walczyliście z kornikiem od początku, tak na pewno odpowiedziałoby towarzystwo ubezpieczeniowe, na ogół niezależne od polityki.

Świadomość ryzyka huraganu wsród właścicieli leśnych na terenach z Gudrun była najwyższa wsród właścicieli zorganizowanych, będących członkami stowarzyszenia leśnego czy rolnego. Wynosiła ona ponad 50%. Wsród niezrzeszonych była ta cyfra niższa, około 35%. Podobne proporcje dotyczyły wyksztacenia, wykształcenie wyższe, leśne lub rolne, skłaniało do podpisania ubezpieczenia.
Te cyfry były znacznie wyższe pod koniec 2005 roku. Chęć do podpisania ubezpieczenia deklarowało wtedy 75% ale ile z nich podpisało, raport nie podaje. Dwa lata później, w roku 2007, przeszedł znów huragan nad Szwecją południową, tym razem “płci męskiej”, Per, i wywrócił 12 mln m3 na pniu. Prawdopodobnie Per napotkał większa niż 40% ilość ubezpieczonych rolników.

Czytaj również: Szwedzkie doświadczenia z huraganem Gudrun. Część pierwsza.


Zdjęcie: Sydssvenskan, przedstawia, jak Szwedzi piszą, największy na świecie, do tej pory, skład drewna na dawnym lotnisku wojskowym w Byholma, w gminie Ljungby, w południowej Szwecji.

 

 

 

 

 

 

 

Skickat från min iPad

Dodaj komentarz