Wilki, mój ulubiony temat, choć nie zawsze przyjemny.

Wilki, mój ulubiony temat, choć nie zawsze przyjemny.

Wilki, mój ulubiony temat, choć nie zawsze przyjemny.

Czy można pozwać Państwo przed sąd? Jasne że tak.

Jak to jest z taką metodą rozstrzygania polskich konfliktów w starym kraju tego nie wiem, ale w Norwegii jest to możliwe. W Szwecji zresztą też czego dowodzi historia dotychczasowych polowań na wilki.
Dotyczy to w dodatku zaskarżenia Państwa przez organizację ochrony środowiska, w tym wypadku WWF Norge i konflikt norweski dotyczył również polowania na wilki.
O tym planowanym pisałem w Nadchodzą złe czasy dla wilków. i wyrażałem wtedy nadzieję że jak zwykle, sądząc po poprzednich latach, plany a rzeczywistość będą się sporo różnić.

W Szwecji polowanie licencyjne na wilki ma zawsze ściśle określone granice czasowe i zachodzi (jeżeli nie jest wstrzymane) pomiędzy 2 stycznia a 15 lutego.
W Norwegii natomiast rozpoczęło się już 1 października będzie trwało do końca lutego oraz dotyczy odstrzału aż w sumie 50 wilków, w tym 26 osobników żyjących w strefie tzw. wilczej, czyli w południowo-wschodnim rejonie kraju (sąsiadującym ze Szwecją) w którym do tej pory wilki były chronione.

Polowanie, w którym padło do tej pory pięć wilków (inne źródła podają sześć wilków) zostało 21 listopada 2017 wstrzymane przez powszechny Sąd Rejonowy (Tingsrätt) w Oslo do czasu podjęcia przez sąd decyzji rozstrzygającej pytanie czy norweskie zarządzanie populacją wilczą jest zgodne z norweskim prawem oraz międzynarodowymi umowami zawartymi przez Norwegię. Adwokaci WWF powoływali się na konstytucję norweską, prawo o bioróżnorodności oraz na Konwencję Berneńską.

Czytelnicy moich tekstów na podobne tematy przypominają sobie zapewne opisy dotyczące wstrzymywania polowań na wilki w Szwecji, w latach 2014, 2015 czy 2016. Argumentacja sądów szwedzkich była identyczna a rozstrzygnięcia i decyzje zapadały po 15 lutym. Prawdopodobnie i sąd w Oslo nie będzie się specjalnie spieszył.

W Norwegii żyje około 50 wilków, powiedzmy rodzimych i około 50 wilków dzielących swoje rewiry pomiędzy Norwegią i Szwecją. Podobnie jak i w Szwecji wielkość populacji wystarczającą na przeżycie gatunku określa uchwała parlamentu norweskiego, Stortinget, i wynosi ona od 40 do 60 osobników wilka. (W Szwecji jest to od 170 do 270 wilków).

WWF Norge było od początku bardzo krytyczne w stosunku do zarówno polowania jak i jego wielkości oraz zasięgu. 50 wilków do odstrzału na maksymalnie aktualnie populację 100 wilków jest po prostu katastrofą, twierdzi WWF, szczególnie w Skandynawii, gdzie wielkość populacji jest na poziomie zagrożenia, niezależnie od decyzji polityków.

Ale krytycznemu stosunkowi WWF w stosunku do polowania odpowiadało bezkrytyczne poparcie dla niego ze strony rolników, hodowców bydła. Albo wilki albo wypasowa, ekologiczna przecież hodowla bydła, mówią oni. I przytaczają cyfry: w Oppland fylke (województwo) gdzie planowano odstrzelić większość z 24 wilków, zagryzły one w tym roku, do tej pory, 1254 owce i jagnięcia co jest już o 362 owiec więcej niż w roku ubiegłym. Na wyjątkowo krwiożerczą wygląda wilczyca z rewiru Toten-Hadelund która zabiła 300 zwierząt.

Poza wilkami nie próżnują i inne drapieżniki. Rosomaki zabrały 2.335 owiec i jagniąt, rysie 1.061 owiec, orzeł królewski 423 owce i niedźwiedź 167 owiec.

Tyle statystyka i norweskie drapieżniki przerzuciły się jakby, w porównaniu do Szwecji, na bydło domowe. Zawsze jak czytam o podobnych stratach rolników skandynawskich czy francuskich, zastanawiam się dlaczego polska organizacja Wilk – Stowarzyszenie dla natury, nie wyszła do tej pory poza granice kraju. Choćby w propagowaniu ogrodzeń, bo te szwedzkie czy norweskie to prawdopodobnie czysta zabawa w przeskakiwaniu dla doświadczonego, no i głodnego, wilka.

W Szwecji natomiast tematem wilczym w ostatnich tygodniach był temat znany chyba i w kraju – krzyżówek wilka i psa. Czechosłowacki wilczak, bo z taką nazwą spotykam się w szwedzkiej prasie łowieckiej mimo iż Czechosłowacja już nie istnieje, no ale myśliwi są bractwem przywiązanym do tradycji, jest tutaj oczywiście znany a szwedzkie prawo mówi że podobny osobnik zaliczany jest do krzyżówki aż do czwartego pokolenia.

Dzięki kamerze a później badaniom odchodów na DNA ustalono że w Södermanland (szwedzkie województwo graniczące od południowego zachodu ze sztokholmskim) żyje wataha składająca się z sześciu osobników, w tym cztery szczeniaki, krzyżówek wilczycy z psem, o niezwyczajnej czarnej sierści.
Urząd Wojewódzki (Länsstyrelsen) decydujący w Szwecji o polowaniach na wilki wydał decyzję odstrzału sześciu osobników, motywując to koniecznością zachowania wartości genetycznych skandynawskiej populacji wilka. Oraz powołując się Dyrektywę siedliskową UE oraz Konwencję Berneńską. Do dnia dzisiejszego, 24 listopada, padły dwa osobniki. 

Nie ma to jak Dyrektywy i Konwencje oraz prawnicy. Wpierw je napiszą, potem skomplikują a w końcu interpretują zawsze na korzyść tych których reprezentują.


Zdjęcie: mitt i

Dodaj komentarz