Profesor Lars Christersson wierzy w wierzbę i topolę.

Profesor Lars Christersson wierzy w wierzbę i topolę.

Emerytowany profesor leśnictwa Lars Christersson osiągnął w swoich doświadczeniach ekstremalny przyrost masy masy wierzby jednołodygowej.

Produkcja biomasy jest czterokrotnie większa w porównaniu ze zwykłą uprawą wierzby.

-Udało nam się znaleźć pewne klony (około dziesięciu) krzewów wierzby, które mogą rosnąć jako pojedyncze drzewa i utrzymywać wysokie tempo wzrostu. Sadzimy sadzonki o długości jednego lub trzech metrów. Po kilku, trzech latach osiągają przyrost ponad 20 ton suchej masy (TS) na hektar rocznie i zachowują go w następnych latach. To niesamowity wzrost, mówi prof. Lars Christersson.

Fakt, że sadzi się długie sadzonki dość głęboko w glebie, ma kilka powodów. Nie ma potrzeby stosowania uprawy gleby przeciw chwastom, przymrozki nie uszkadzają pędów, a pędy wyrastają szybciej powyżej wysokości osiąganej przez zwierzynę łowną.

Doświadczenia prowadzone są między innymi w parku wierzb i topoli Vomsjösänkan w Skåne, ale także w innych miejscach.

W parku wierzb i topoli w Vombsjösänkan https://pub.epsilon.slu.se/15890/21/christersson_l_et_al_181214.pdf

testowane są różne klony, metody sadzenia i ochrony zwierzyny łownej. Za park nadal odpowiada 90-letni profesor Lars Christersson z SLU Ultuna.

-Na wyżynach Småland od 2000 roku drzewa te osiągnęły już 25 m wysokości i stoją tam prawdziwe maszty flagowe o pierśnicy 15-17 cm.

W uprawie komercyjnej czas zbiorów można określić na podstawie sytuacji na rynku w różnych obszarach zastosowań. Po zbiorze wierzba wypuszcza nowe pędy.

Uprawa takiej wierzby może być szczególnie odpowiednia dla obszarów zbyt wilgotnych dla innych gatunków drzew.

-To trochę finezja wierzby, że potrafi rosnąć na podmokłych terenach. Może prawie stać i rosnąć w wodzie.

Jeśli chodzi o szybko rosnące drzewa liściaste, Lars Christersson uważa, że ​​ich potencjał tkwi w przetwarzaniu surowca drzewnego, a nie w bezpośrednim spalaniu na cele energii i dzięki takiemu zastosowaniu węgiel nie będzie ponownie uwalniany bezpośrednio do atmosfery.

-Zawsze twierdzę, że w drewnie jest o wiele za dużo molekuł, aby go tylko spalać.

Źródło: https://www.atl.nu/skogsprofessor-tror-pa-pilen-som-energiskog

Kilka lat wcześniej, w roku 2020, Lars Christersson pisał:

„Konieczne są drastyczne działania klimatyczne – możemy zacząć już teraz.

Jeżeli 1 mln ha lasu lub opuszczonych gruntów rolnych zostanie obsadzonych szybko rosnącymi drzewami liściastymi, pochłoną one cały dwutlenek węgla emitowany przez Szwecję i możemy  zacząć z tym natychmiast.

Na odpowiednich gruntach leśnych i rolnych możemy zasadzić na dużą skalę szybko rosnące drzewa liściaste. W miarę wzrostu drzewa te pochłaniają energię światła słonecznego, usuwają dwutlenek węgla z atmosfery i produkują drewno opałowe. W ten sposób energia słoneczna zostanie skumulowana w drewnie.

W przemysłowych zakładach energetycznych energia zawarta w drewnie jest przekształcana w energię elektryczną lub gazowy wodór. Te nośniki energii gromadzone są w bateriach i zbiornikach. Jednocześnie uwolniony dwutlenek węgla, pochłonięty przez drzewa podczas wzrostu,  jest zbierany i przekształcany w ciecz oraz pompowany głęboko w ziemię.

Teraz możemy przeprowadzić interesującą operację obliczeniową.

Zakładamy, że naszymi szybko rosnącymi drzewami liściastymi obsadzimy 1 milion hektarów szwedzkiego lasu lub gruntów porolnych. Zakładamy, że średnia produkcja na tych plantacjach będzie wynosić od jednego do dwóch kilogramów suchej masy drzewnej na metr kwadratowy rocznie (10–20 ton TS/ha rocznie).

Zakładamy ponadto, że całe wyprodukowane drewno jest przetwarzane na energię elektryczną lub wodór w specjalnych zakładach energetycznych (właśnie obecnie: wodór + ogniwa paliwowe = Scania + Mercedes, a w przyszłości prawdopodobnie także + Volvo).

Podczas tej przemiany drewna w energię elektryczną lub wodór uwalniany jest cały dwutlenek węgla, który drzewa wcześniej wchłonęły. Ten dwutlenek węgla jest następnie przekształcany w ciecz, którą pompuje się do gruntu.

Jeśli milion hektarów lasu lub gruntów porolnych zostanie obsadzony szybko rosnącymi drzewami liściastymi, drzewa te pochłoną cały dwutlenek węgla emitowany przez Szwecję.

Zarysowany powyżej pomysł jest oczywiście całkowicie nierealny w perspektywie krótkoterminowej. W dłuższej perspektywie jest to jednak całkowicie wykonalne i zarazem całkowicie konieczne.

Opinia publiczna i politycy naturalnie zastanawiają się: czy te szybko rosnące gatunki drzew występują w Szwecji? Czy istnieje milion hektarów lasów lub gruntów rolnych, które nie są potrzebne do naszej produkcji żywności i drewna? Czy grunty te są również odpowiednie (pH, dostępność wody, stan mineralny) do uprawy szybko rosnących drzew liściastych? Odpowiedź na te pytania brzmi: TAK.

Gatunki drzew, o których mowa, to szczególne gatunki, hybrydy i klony w obrębie dużych rodzajów drzew Salix – wierzba i Populus – osika. Prace hodowlane w obrębie tych rodzajów rozpoczęto w Szwecji już w latach trzydziestych XX wieku w związku z zapotrzebowaniem szwedzkiego przemysłu zapałczego na surowce.

Największe zainteresowanie wzbudziło skrzyżowanie osiki szwedzkiej z osiką amerykańską. Na przestrzeni lat do Szwecji sprowadzono także inne gatunki topoli, które tu krzyżowano. Od lat trzydziestych XX wieku hodowlę roślin prowadzono w różnym zakresie zarówno w Forest Research w Ekebo, jak i w SLU w Ultuna i Umeå.

Hodowlę roślin z rodzaju Salix zapoczątkował w połowie lat 70. profesor Gustaf Sirén w ramach szeroko zakrojonego projektu dotyczącego lasów energetycznych w parku doświadczalnym ówczesnej Akademii Leśnej w Bogesund.

Prace hybrydyzacyjne w obrębie rodzaju Salix skoncentrowały się na gatunkach wierzby wiciowej Salix viminalis, wierzby hybrydy Salix x fragilis, wierzby hybrydy Salix schwerinii i wierzby długokończystej Salix dasyclados.

Z biegiem lat hodowcy roślin dostarczali coraz szybciej rosnące i odporne klony wierzby i topoli. Jednocześnie udoskonalono metody uprawy i zbioru. Wszystko to powoduje, że potencjał produkcyjny szacowany jest na poziomie 10 – 20 ton suchego drewna na hektar rocznie (20 – 40 m3/ha, rok).

W połowie XX wieku szwedzkie rolnictwo gospodarowało 4 milionami hektarów gruntów ornych. Obecnie powierzchnia upraw rolnych wynosi 2,8 mln ha i pozostały obszar porośnięty jest głównie lasem świerkowym. Ten las świerkowy ma obecnie 50–70 lat i nadaje się do wycinki. Z wielu różnych powodów, takich jak zgnilizna korzeni, kornik drukarz, zniszczenie gleby, brak estetyki takiego lasu , ryzyko pożaru i nie tylko, takich lasów świerkowych nie należy zastępować nowymi plantacjami świerka.

Być może najciekawsze są stosunkowo niedawno wprowadzone w szwedzkiej uprawie zbóż tzw. strefy ochronne. Składają się z pasów ziemi o szerokości 6 – 10 m, sąsiadujących z jeziorami i ciekami wodnymi. Tych stref ochronnych nie wolno opryskiwać żadnymi bio- lub herbicydami, dlatego też ich uprawa w dzisiejszym rolnictwie jest mniej opłacalna.

Zamiast tego strefy te mogłyby zostać obsadzone gęstymi drzewostanami nowych, szybko rosnących klonów wierzby i topoli. W ten sposób oprócz dużej produkcji biomasy drzewnej uzyskalibyśmy także skuteczny filtr roślinny.

Filtr ten wychwytywałby jony azotanowe wyciekające z leżących wewnątrz dobrze nawożonych pól zbożowych. W ten sposób można by wreszcie przezwyciężyć zarost jezior i dróg wodnych i być może częściowo uratować Morze Bałtyckie.

Znamienne w tym kontekście jest to, że ekonomika tych gospodarstw nie powinna być w żadnym wypadku gorsza od okolicznych gospodarstw zbożowych. Ponadto te wąskie pasma drzew wzdłuż rzek i strumieni utworzyłyby niezwykłe korytarze rozprzestrzeniania się zarówno dla zwierząt, jak i roślin. Służyłyby również jako ochrona dzikiej przyrody i przełamywały monotonię równinnych krajobrazów.

Leśnicy i rolnicy, którzy rozumieją wskazany tutaj bardzo wysoki poziom produkcji, z pewnością uznają go za niespodziewany, ale te wymienione poziomy plonów szybko rosnącego drewna liściastego zostały rzeczywiście  osiągnięte.

Chociaż produkcja średnioroczna na poziomie 20 ton TS/ha może nigdy nie zostać w pełni osiągnięta na wszystkich gruntach (kluczowa jest dostępność wody), te nowe wyniki badań wskazują, że istnieją obecnie zupełnie inne możliwości produkcyjne niż wcześniej, dzięki nowemu materiałowi roślinnemu i nowym metodom uprawy.

W rolnictwie „wyciekającym” to przede wszystkim połączenie bardzo dużej produkcji biomasy drzewnej i jednocześnie skutecznego wychwytywania wyciekających jonów azotanowych sprawia, że ​​uprawa tych nowych odmian roślin jest tak interesująca.

Oznacza to, że nie musimy czekać, aż zasadzimy milion hektarów tymi szybko rosnącymi drzewami liściastymi, aby mieć pozytywny wpływ na klimat i sytuację związaną z wyciekami. Już po pierwszym hektarze, posadzonym w odpowiednim miejscu, zaczynają pojawiać się efekty.

Być może te nowe dane dotyczące produkcji i wzrostu wskazują również, że nadchodzi nowa era w szwedzkim leśnictwie. Era, w której sosna i świerk, brzoza, buk i dąb uzupełniane będą nowymi odmianami szybko rosnących gatunków drewna liściastego.

Sukces tych dodatkowych lasów jest oczywiście częściowo spowodowany faktem, że klimat naprawdę tego potrzebuje

Dotyczy to zwłaszcza tzw. „świerka polnego” sadzonego na gruntach porolnych w południowej Szwecji, gdzie na niektórych obszarach gatunek ten zupełnie nie pasuje do siedliska.

Ale to, co jeszcze bardziej może zwiększyć zainteresowanie „dodatkami” drzewnymi w szwedzkim leśnictwie, jest ich zastosowanie w produkcji  papierówki i płyt wiórowych, a w niektórych przypadkach nawet w produkcji tarcicy i drewna klejonego.

Tutaj szwedzki przemysł leśny, gospodarka leśna i rolnictwo nie musi czekać na decyzję polityków, a zacząć działać i pokazać, że istnieją rozwiązania problemu klimatycznego.

Mamy materiał roślinny, mamy metody uprawy, mamy maszyny i możemy zaczynać już od jutra.

LARS CHRISTERSSON

emerytowany profesor leśnictwa”

Źródła: https://www.skogen.se/nyheter/drastisk-klimatatgard-kravs-vi-kan-borja-nu/

https://pub.epsilon.slu.se/15949/1/christersson_l_190302.pdf

Profesor Lars Christersson pisał i pisze od dawna entuzjastycznie o swoich badaniach i walorach uprawy wierzby. Jego pomysł połączenia leśnictwa z rolnictwem w postaci pasm wierzby obok „wyciekających” upraw rolnych jest pociągający, niemniej jednak nie zetknąłem się tutaj w Szwecji z opisem podobnego praktycznego zastosowania.

Ma on pewne minusy, przypuszczam że głównie ekonomiczne w postaci obgryzania sadzonek przez jeleniowate czy większej wagi pasm kwietnych, z uwagi na zapylacze, wokół upraw rolnych.

Ja myślę jednak, że jest wart praktycznego zastosowania i z lat leśnej młodzieńczej praktyki pamiętam np. powierzchnie z wikliną na terenach ówczesnego (lata 1970) Nadleśnictwa Rudnik.

Myślę, że nie przynosiły wtedy strat ekonomicznych.

No, ale to było przed 50 laty. Szwecja miała wtedy również duże tradycje wyplatania koszy, nie tylko z wikliny, a dzisiaj jest to zanikające rzemiosło, podtrzymywane tylko przez niewielu entuzjastów.

Podobnie brytyjski Heritage crafts wprowadził niedawno tradycyjne, ręczne wyplatanie koszy na swoją czerwoną listę zagrożonych rzemiosł.

Zdjęcia: atl, skogen,

Dodaj komentarz