Przygotowanie do leśnego okrągłego stołu.

Przygotowanie do leśnego okrągłego stołu.

Krajowy Sekretariat Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” opublikował obszerny materiał do dyskusji na zbliżającym się, albo raczej zapowiadanym okrągłym stole na temat polskiego leśnictwa.

http://firmylesne.pl/images/source/2024%20solidarność/OPRACOWANIE%20ZASADNICZE%20KSZNOŚiL%2004.2024.pdf?

Materiał jest warty zapoznania i jest interesującą analizą oraz wywodem na temat wielkoobszarowej, wielofunkcyjnej trwale zrównoważonej gospodarki leśnej, TZW, nie mającej, według autorów, rozsądnej alternatywy w polskich warunkach.

Jakie są uzasadnienia tej tezy:

-Prawo ochrony środowiska reguluje ochronę zasobów środowiska, m.in. przy pomocy Ustawy o lasach i z prawnego punktu widzenia nie ma podstaw do twierdzenia, że wielkoobszarowa TZW gospodarka leśna nie służy ochronie środowiska przyrodniczego. Do przeciwnego twierdzenia wymagana jest zmiana prawa.

-Kwestionowanie TZW gospodarki leśnej jest kwestionowaniem koncepcji trwale zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego.

-Wielkoobszarowa TZW gospodarka leśna w wykonaniu Lasów Państwowych zabezpiecza przed masowym zamieraniem gatunków w środowisku leśnym oraz zabezpiecza realizację pozaprodukcyjnych funkcji lasu.

-Pojawiające się w LP, i nie tylko, symptomy rozpadu drzewostanów na dużych obszarach nie są spowodowane działalnością gospodarki leśnej, ale oddziaływaniem otoczenia.

-Działalności typu:

1.kształtowanie i utrzymywanie quasi pierwotnej leśnej bioróżnorodności

2.plany ochrony przez parki narodowe

3.ochrona ścisła tzw. starych drzewostanów

4.ograniczenie użytkowania surowcowego na znacznych obszarach LP

5.ugruntowanie na obszarach Natura 2000 leśnej bioróżnorodności zgodnej z wymaganiami UE;

nie powinny w polskich warunkach stanowić alternatywy dla TZW gospodarki leśnej Lasów Państwowych.

-Najwyższa prawnie forma ochrony przyrody, parki narodowe, zaczyna zbliżać się do działaności typowej dla TZW gospodarki leśnej w wyniku antropopresji na krajobrazy przyrodnicze.

-Stare lasy pozostawione same sobie są narażone na przyspieszony rozkład, co będzie miało negatywny wpływ na ochronę leśnego środowiska przyrodniczego.

-Z punktu widzenia roli lasów w łagodzeniu efektu gazów cieplarnianych konieczna jest dotychczasowa hodowla i pielęgnacja drzewostanów jak i niewydłużanie wieku rębności, co oznacza że nie ma sprzeczności pozyskiwania drewna z funkcją łagodzenia przez las efektu cieplarnianego i priorytetem powinno być zastępowanie drewnem materiałów wymagających surowców kopalnych.

-Ochrona leśnego środowiska przyrodniczego poprzez stanowienie obszarów Natura 2000 nie może być powszechną alternatywą dla wielkoobszarowej TZW gospodarki leśnej.

Autorzy analizy rozumują podobnie w przypadku aktualnego statusu Lasów Państwowych: Z prawnego, celowościowego i gospodarnego punktu widzenia nie ma rozsądnej alternatywy dla LP.

Alternatywa byłaby błędem kardynalnym polityków, ponieważ:

-Aktualny status LP pozwala na prowadzenie TZW gospodarki leśnej (dla której też nie ma alternatywy z punktu widzenia ochrony bioróżnorodności leśnej i misji LP wynikających z Ustawy o lasach).

-Aktualny status LP pozwala na utrzymywanie i doskonalenie łańcucha leśno-drzewnego

-Pozwala też na utrzymanie zasady samofinansowania się LP

-Oraz wbrew obiegowym opiniom skutkuje:

1.wytwarzaniem znaczącej wartości dodatniej

2.nie winduje poziomu wynagrodzeń i przerostu zatrudnienia

Wszystkie te punkty są zawarte w streszczeniu opracowania i dokładne ich uzasadnienia są treścią całego opracowania w ilości 102 stron.

Osobiście nie jestem zwolennikiem wydzielania lasów cennych przyrodniczo i społecznie z zarządu Lasów Państwowych i wystarczy moim zdaniem zaostrzenie zasad i przepisów gospodarki leśnej.

Zwolennikom tezy o wydzieleniu tzw. drzewostanów cennych przyrodniczo z obszarów lasów produkcyjnych LP, można zaproponować lekturę m.in. słów prof. Arkadiusza Bruchwalda, str. 38 i dalsze, który uważa, że drzewostany pozostawione bez cięć pielęgnacyjnych, a więc wyjęte z gospodarki leśnej dochodzą do pewnej granicy we wzroście i rozwoju, a potem charakteryzują się niską odpornością na czynniki abiotyczne, takie jak śnieg, wiatr. Oraz rozpadem i mniejszym oddziaływaniem na  efekt cieplarniany, używając słownictwa autorów opracowania.

Z drugiej strony znane propozycje cennych przyrodniczo lasów dotyczą już drzewostanów starszych, ukształtowanych pielęgnacyjną pracą leśnika LP, prawda? Mały paradoks.

No i mamy jeszcze lasy o ważnych funkcjach społecznych, też do oddania przez Lasy Państwowe.

Jak będą użytkowane?

Bez cięć, do naturalnego rozpadu, podziwianego przez okoliczną ludność, do czasu upadku na głowę konara lub gałęzi?

Powyższe opracowanie jest przeciwne podobnym rozwiązaniom, bo istotnie mniejsze i konieczne pozyskanie drewna w takich lasach nie wymaga ich oddaniu przyrodnikom czy miastom, w ręce amatorów w porównaniu do leśnika LP.

W tym przypadku zgadzam się z autorami z leśnej Solidarności.

Ale są inne, w których mam odmienne zdanie.

Na przykład akcentowanie wagi tzw. Leśnych Gospodarstw Węglowych, str. 52 i dalsze, mających być receptą polskich leśników na zwiększony pochłaniacz CO2 w lasach LP.

A wcześniej nawiązanie do koncepcji składów drewna jako akumulacji węgla, swoistej metody biologicznego składowania CO2, str. 45.

Wydawało mi się, że dyskusje na te tematy już zakończyły się pogrzebaniem pomysłów byłego dyrektora LP, Konrada Tomaszewskiego. Ale nie i można to tylko wytłumaczyć współpracą byłego dyrektora z leśną Solidarnością.

Dużo słów poświęconych jest pomysłowi uczynienia z LP spółki Skarbu Państwa, str. 68 i dalsze.

Pomysł ten jest jednak unicestwiany przez autorów opracowania licznymi opisami aktualnego statusu Lasów Państwowych, według nich w doskonały sposób wywiązujących się z realizacji misji Lasów Państwowych, nałożonych przez Ustawę o lasach.

Spółka typu Skarbu Państwa jest z różnych powodów niezdolna do ich wypełniania, twierdzi leśna Solidarność.

Na to można odpowiedzieć w zasadzie prosto: Wystarczy zmienić Ustawę o lasach, zmienić przepisy prawne innych ustaw, cytowanych przez autorów opracowania i przestać argumentować, że jest to niemożliwe w UE, bo przykłady z innych państw UE dowodzą czegoś przeciwnego.

Nawiasem mówiąc, opracowanie Solidarności odrzuca też inne pomysły, np. te z Finlandii, dosyć chyba modne w środowisku polskich leśników.

Lasy Państwowe mają idealny status, nie można go zmieniać i basta.

Podoba mi się stwierdzenie, że zarządzenia i decyzje zarządcze Dyrektora Generalnego LP są tak częste, że ulegają deprecjacji, str.88.

Jeżeli, jak podejrzewam, autorem opracowania Solidarności jest były dyrektor generalny, osławiony z intensywnej pracy regulowania życia leśnika LP do najmniejszego  drobiazgu, to można powiedzieć: Lepiej późno niż wcale.

W zasadzie wszystko dotychczas działało i działa idealnie w Lasach Państwowych, według leśnej Solidarności.

Niemalże wzruszają mnie peany na cześć Funduszu Leśnego, zasad jego działania i zasług dla organizacji LP, str. 90 i dalsze.

Czy zasług również dla rozwoju sytuacji opisywanych przez ostatni audyt w Lasach Państwowych i dotyczący licznych nadużyć finansowych z użyciem Funduszu Leśnego?

Na to leśna. Solidarność nam nie odpowiada.

No i zupełnie pomija w swoim opracowaniu decydujący fakt w historii Lasów Państwowych – dekret PKWN z grudnia 1944 o przejęciu przez Skarb Państwa wszystkich lasów prywatnych o powierzchni ponad 25 ha. Słusznie uważając, że zapewne jest to nieistotne dla leśnego okrągłego stołu.

Chociaż, moim zdaniem, nie brakuje dziś leśników Lasów Państwowych uważających, że silna prywatne własność leśna pomogłaby im w obronie gospodarki leśnej. Przynajmniej byłoby na kogo zwalić winę za jej zaniedbania.

Jestem przekonany, że jest o co walczyć dla zachowania statusu Lasów Państwowych, że Lasy Państwowe są organizacją zasłużoną dla rozwoju lasów, leśnictwa i gospodarki leśnej.

Niemniej jednak styl obrony Lasów Państwowych przyjęty przez leśną Solidarność może doprowadzić do odwrotnego skutku, może być uznany za typowy leśny beton z lat poprzednich, za opracowanie nie uwzględniające szybkiej zmiany sytuacji wokół dzisiejszych Lasów Państwowych.

I nie tylko podobnej sytuacji, bo jestem przekonany, że np. argumenty dotyczące wzorców różnorodności biologicznej ekosystemów leśnych, str. 61-62, i podobne związane ż ekosystemami leśnymi, będą ostro kwestionowane i krytykowane przez przyrodników.

Przyszły okrągły stół będzie prowadzony przez polityków nie mających lub mających nikłe pojęcie o gospodarce leśnej, mających doradców wyraźnie wrogich tej gospodarce i argumenty nie dopuszczające kwestionowanie pewnych zasad tej gospodarki są z góry skazane na przemilczenie lub odrzucenie.

Błędem, i to dużym opracowania zespołu ekspertów Solidarności jest przyjęcie stylu rozległej pracy naukowej, usiłującej zgromadzić wszelkie argumenty za zachowaniem dotychczasowej gospodarki leśnej, tej wielkoobszarowej TZW, oraz dotychczasowego jej zarządzania przez organizację Lasy Państwowe.

Podobne argumenty powinny być sformułowane zwięźle, ale z licznymi odnośnikami, do których politycy mogą ewentualnie zajrzeć, jeżeli przyjdzie im na to ochota. Powinny och zachęcać do lektury, przyciągać stylem, a nie nudnym cytowaniem praw i reguł.

Okrągły stół na tematy leśne nie będzie przecież spotkaniem prawników i ekspertów opracowujących nowe ustawy o ochronie przyrody czy o lasach i sprzeczających się o pewne wyrażenia. Na to przyjdzie czas po okrągłym stole.

Wpierw trzeba przekonać polityków wyraźnie wrogich leśnikom, że leśnictwo i gospodarka leśna jest warta poparcia co najmniej tak dużego, jak ich poparcie dla organizacji ochrony środowiska, a w środowisku leśnym, zresztą nie tylko leśnym, a np. również w Komisji Europejskiej, utarł się styl argumentacji biurokratycznej, w dodatku eksperckiej i narzucanej z góry, nudnej, wywołującej ziewanie i przysypianie.

A przecież nie brakuje wśród leśników mistrzów lekkiego pióra, potrafiących opisać pociągająco poważne tematy. Niekoniecznie w stylu opowieści dla dziatwy o wilku pluszaku, ale np. w stylu Pani Agaty Agnieszki Konczal, która napisała bestseller o tematyce trudnej, z założenia biurokratyczno-naukowej, ale pociągającej stylem, przyciągającym do czytania.

Takim stylem powinni argumentować przedstawiciele Lasów Państwowych na obradach okrągłego stołu.

Opracowanie Solidarności leśnej, odwołujące się w tekście do prof. Jana Szyszko, Profesora, do oceny bioróżnorodności w Puszczy Białowieskiej zorganizowanej przez dyr. Konrada Tomaszewskiego i inne przykłady, wskazują na głównego autora opracowania obrony Lasów Państwowych przez Solidarność.

Biurokratyczny, zagęszczony, silnie antyunijny styl i ton, zupełny brak samokrytyki oraz te 102 strony, które by można było bez problemu ścisnąć do połowy, wskazują również na zwolennika powrotu do skompromitowanej dobrej zmiany.

Czy ta nowa będzie lepsza i czy się nie skompromituje w podobnym stylu, pokaże czas, ale wydaje mi się, że Solidarność leśna, chcąc odnaleźć się w teraźniejszości powinna również zacząć od wymiany kadr, a co najmniej swoich doradców usiłujących w starym stylu bronić już nowsze Lasy Państwowe.

Zdjęcie: wiki

3 myśli na temat “Przygotowanie do leśnego okrągłego stołu.

  1. Hydrolodzy leśni jeszcze w latach 80-tych twierdzili na podstawie dużo wcześniejszych dociekań/wyliczeń, że powierzchnie leśne w Polsce oddają do rzek 1/3 swoich rocznych opadów. Można wiec twierdzić, że w ten sposób polskie powierzchnie leśne wspierały nawadnianie reszty kraju.
    Zrealizowana przez LP wydajna technologia, zastępująca dawne mało wydajne w masę lasy, spowodowała zredukowanie odpływu wody z powierzchni leśnych w kierunku ZERA, co jest widoczne w poziomie dzisiejszych rzek.
    Jeśli wiec dla POLSKI opłaca się nie mieć wody w rzekach, to znaczy, że polityka leśna realizowana przez LP jest prawidłowa.
    Jeśli jednak WODA dla Polski okaże się ważniejsza, to niestety trzeba wymusić zmianę uprawy lasu przez LP na terenie Polski.
    Bogusław Czepe.

  2. Średnie opady roczne w Polsce, to 600 mm/m2.
    Według dociekań hydrologii leśnej, powierzchnie leśne oddawały do reszty kraju 200mm wody z 1 ha .
    Tym samym nawadniały przez cieki wodne i rzeki pozostałe 70% Polski, wywołując skutek jakby na tamtym terenie opady średnie roczne były o 100 mm większe na 1ha czyli posiadały przynajmniej 700mm na 1ha.
    Obecna technologia leśna zużywa SKUTECZNIE tę wodę, co kiedyś była w nadmiarze pod terenami leśnymi i przepływała do innych miejsc kraju.
    Powstaje pytanie : czy warto utrzymywać takie leśnictwo ???
    Bogusław Czepe

  3. A ile to będzie w litrach ???
    Każdy m2 utracił 100l wody “doładowania” a na hektarze będzie to 100 ton !!!
    Bogusław Czepe.

Dodaj komentarz