Dziki, tępione w Europie za wszelką cenę. 

Dziki, tępione w Europie za wszelką cenę. 

Niemcy. 

Mają już ASF koło swojej granicy, w polskim województwie lubuskim ale rząd landu Nadrenii Północnej – Westfalii, położonego w sachodniej części Niemiec przygotowuje się już na sytuację wyjątkową, opracowując projekt szczególnego prawa łowieckiego dotyczącego polowań na dziki i mocno przypominającego polskie przepisy, które były krytykowane w roku ubiegłym, również i na tej stronie w https://www.forest-monitor.com/pl/warchlak-profanator/ oraz porównywane do eksterminacji. Nawiasem mówiąc, po upływie roku czasu nikt już nie ma podobnych obiekcji, chociaż efekty polowań na dziki w Polsce jako metoda zwalczania ASF, upoważniałyby do tego. 

Nadrenia Północna – Westfalia proponuje wprowadzenie: 

– używanie śrutu, nawet w sytuacjach gdy nie powoduje rany śmiertelnej 

– użycie amunicji ołowiowej, mimo iż została ona zabroniona kilka lat wcześniej 

– stosowanie pułapek, zarówno ma pojedyncze sztuki jak jak i na całe watahy

– zezwolenie na używanie noktowizorów i przenośnych reflektorów 

– zniesienie przepisu zabraniającego polowania w odległości do 300 m od miejsca dożywiania zwierzyny

– pozwolenie na odstrzał loch prowadzących warchlaki

https://www.maskinbladet.dk/hyo/artikel/66285-tysk-delstat-forbereder-sig-pa-katastrofen

O przygotowaniach niemieckich związanych z zapobieganiem ASF pisaliśmy na Monitorze w http://www.forest-monitor.com/pl/dziki-niemieckie-cwiczenia-i-zaostrzone-polowania-w-szwecji/

Przykład pułapki na całe watahy dzików pokazuje amerykańskie video https://youtu.be/QFUNXKATbJg

Szwecja

W połowie grudnia 2019 przeprowadzono w okolicy miasta Norrköping (135 km na południe od Sztokholmu) „manewry” kryzysowe, mające na celu gotowość „bojową” w przypadku pojawienia się wirusa ASF w Szwecji. 

Użycie słownictwa wojskowego wskazuje na wagę ekonomiczną podobnej sytuacji ale czy podobna gotowość pomoże w zwalczeniu podobnej epidemii, to zobaczymy. 

Położenie geograficzne Szwecji i niemożliwość fizycznego dotarcia ewentualnie zarażonych dzików na teren Szwecji (wspólna lądowa granica z Finlandią leży na północy, poza zasięgiem populacji dzika) wskazuje logicznie iż ASF może być przeniesiony do Szwecji tylko przez człowieka a nie dziki. 

Nie jest to zresztą tajemnicą dla szwedzkich myśliwych polujących w Polsce czy w krajach nadbałtyckich, bo SVA, szwedzki państwowy instytut weterynaryjny wydał przed rokiem obowiązującą instrukcję dotyczącą zasad higieny w podobnych sytuacjach. Jest to m.in. dezynfekcja kół samochodu, odzieży i butów, broni i towarzyszących psów (specjalny typ szamponu). 

Dlaczego więc wybijamy dziki skoro my, sami ludzie, rozszerzamy chorobę ASF? Takie pytania trzeba stawiać, moim zdaniem. 

Niemniej jednak populacja dzików powinna być utrzymywana na odpowiednim poziomie i polowania na nie odgrywają dużą rolę. Jak na razie nie doszło w Szwecji do tak drastycznych zmian w prawie łowieckim, zmian dotyczących dzików, jak w kraju czy ewentualnie w Niemczech, ale popularność zdobywa nowy sposób polowań, który można nazwać zbiorową zbiorówką. Jest to po prostu polowanie zbiorowe na terenie kilku kół łowieckich z udziałem myśliwych z tych kół. Przykładem może być niedawne, styczniowe polowanie w okolicy Pålsboda w południowej Szwecji, na obszarze około 4.000 ha, w którym uczestniczyło ponad 100 myśliwych, mających do pomocy psy oraz internet (specjalna aplikacja). Trzeba przyznać jednak że efekt nie był specjalnie imponujący, a raczej odwrotnie, bo padło tylko 15 dzików. 

Inną metodą polowań na dziki dopasowaną już do ryzyka ASF, jest ich przeprowadzanie w okolicach parkingów na których zatrzymują się zagraniczni kierowcy oraz turyści i na których pozostawiają odpady żywnościowe. Jest to część planu kryzysowego i w jakim stopniu może być ona przeprowadzona w praktyce, to inna sprawa, jako że podobnych parkingów jest na terenie Szwecji tysiące. 

No ale na papierze wygląda to ładnie. 

Ogółem odstrzelono w Szwecji w roku łowieckim 2017/2018 rekordową ilość 114.831 dzików. 

Dania 

Duńskie obawy przed epidemią ASF mają swoje źródło w znaczeniu hodowli świń oraz eksportu wieprzowiny w gospodarce tego kraju. 

O najbardziej spektakularnym pomyśle Duńczyków, siatce na granicy duńsko-niemieckiej, pisaliśmy na Monitorze w http://www.forest-monitor.com/pl/graniczne-ploty-w-walce-z-dzikami-nie-podobaja-sie-ue/ oraz na Facebook w https://m.facebook.com/TCiura/posts/2658169124289948

Czy ten płot przeszkodzi dzikom niemieckim, tym ewentualnie zarażonym, w przejściu (czy przepłynięciu, co jest bardziej prawdopodobne) do Danii, pokaże czas, ale myślę że najważniejszym dla Duńczyków jest pokazanie płotu importerom wieprzowiny. 

Polowania zredukowały też mocno populację duńskich dzików, nigdy zresztą specjalnie dużą i aktualnie jest ich tylko od 50-100 sztuk. 

Norwegia

W Norwegii dziki pojawiły się stosunkowo niedawno i ocenia się że jest ich od 400 do 1200 sztuk. 

Urzędy państwowe Mlijødirektoratet i Mattillsynet opracowały plan działania mający na celu maksymalne ograniczenie rozszerzania się dzików na terenie kraju.

Czasopismo Skog pisze: Największym problemem jest dla nas zupełnie odmienna polityka Szwedów dotycząca dzików. Eksplozyjny rozwój populacji dzików w Szwecji jest efektem świadomego dożywiania tych zwierząt a szwedzka gospodarka łowiecka jest po prostu zwykłą hodowlą dzikiej zwierzyny. 

– Dlatego zupełnie nierealistycznym byłoby stwierdzenie że nie będziemy mieć dzików na naszych polach i w lasach, mówi Vidar Holthe z Norges Skogeierforbund. Możemy jedynie utrzymywać ich populację na ograniczonym poziomie poprzez efektywniejsze polowania i używanie pułapek. 

Norwegom z ich wygodnym geograficznym położeniem przychodzi łatwo zwalić winę na szwedzkiego sąsiada, co na ogół zresztą chętnie robią, za pojawianie się w ich kraju pewnych gatunków zwierzyny takich właśnie jak dziki czy wilki lub rosomaki. Na te dwa drapieżniki polują i zarzucają swoim sąsiadom opieszałość pod tym względem, z czym zgadza się zresztą wielu Szwedów a zwłaszcza Saamowie hodujący renifery. 

Finlandia

Naturresursinstitutet Luke i czasopismo Jägaren opublikowały dane dotyczące populacji dzików w Finlandii. Było ich od 1500 do 2650 sztuk na początku 2019 roku.

Najgęściej „zadziczone” były tereny wzdłuż wschodniej granicy z Rosją, od Parikkala do Vederlax oraz od Pyttis do Sibbo wzdłuż wybrzeża Zatoki Fińskiej. 

Fińskie ministerstwo rolnictwa i leśnictwa opracowuje aktualnie nowe przepisy prawa łowieckiego umożliwiające m.in. polowanie na dziki przy pomocy pułapek. 

Już wcześniej dozwolone było przynęcanie dzików do ogrodzonych nęcisk a następnie odstrzał  wybranych sztuk, ale ta metoda nie była szczególnie efektywna, mówi  Ohto Salo, specjalista od zwierzyny dzikiej  w Savolax.

– Robiliśmy podobne próby ale bez specjalnego rezultatu. Dzik jest inteligentnym zwierzęciem i trudno go oszukać poprzez takie nęciska. Ogrodzenia są poza tym drogie, to przecież nie jest siatka dla kur i koszty łatwo przekraczają tysiące euro. Nie mamy też u nas w Finlandii doświadczenia i wiedzy z takim typem polowania. Moim zdaniem najlepsze jest tradycyjne polowanie z bronią. 

Finowie, podobnie jak i Szwedzi obawiają się pojawienia wirusa ASF ale równocześnie rosną im szkody rolne wyrządzane przez dziki, szkody za które fińscy rolnicy nie otrzymują odszkodowania.

Szkody rolne wyrządzane przez łosie czy jelenie pokrywane są w Finlandii z opłat za polowania licencyjne na tą zwierzynę a ponieważ polowanie na dziki nie wymaga tego typu pozwoleń to rolnik pozostaje bez odszkodowania. 

– Nie sądzę aby Państwo znalazło pieniądze na podobne dopłaty, mówi Ohto Salo, najpewniejszą metodą jest więc ograniczanie szkód poprzez wzmożone polowania. 

Polowanie na dziki jest dozwolone okrągły rok, wyjątkiem są tylko lochy prowadzące warchlaki. 

https://news.abounderrattelser.fi/jakten-pa-vildsvin-underlattas-men-resultatet-kan-vara-magert/

Belgia 

 Belgia jest klasycznym przykładem na pojawienie się wirusa ASF poprzez „przeskoczenie” z kraju do kraju przy pomocy człowieka a nie dzikiej zwierzyny. Ludźmi byli, według spekulacji belgijskiej prasy,  turyści czy kierowcy tirów z tzw. Europy wschodniej, pozostawiający odpady żywnościowe na parkingach, myśliwi powracający z polowań w tej części Europy czy wreszcie żołnierze belgijscy uczestniczący w manewrach NATO. 

Żadna z tych teorii nie została udowodniona ale faktem jest że wirus ASF i w ślad za tym martwe i zarażone dziki pojawiły się w południowym regionie Belgii, Walonii. Pisaliśmy o tym w http://www.forest-monitor.com/pl/bariera-a-nie-okrazanie-aktualna-sytuacja-z-wirusem-afrykanskiego-pomoru-swin-w-belgii/

Jak wygląda sytuacja dzisiaj, po upływie prawie półtora roku, od września 2018 roku? 

Rząd regionu walońskiego zakłada że do końca marca 2020 roku zakończy akcję oczyszczania terenu z zarażonych dzików. 

Według stanu na 8 stycznia 2020 roku przeprowadzono 4568 analiz weterynaryjnych tusz dzika, znalezionych martwych lub odstrzelonych i w tej ilości stwierdzono 831 tusz zarażonych wirusem ASF. 

Teren leśny ze strefą tzw. rdzeniową, tej najbardziej zagrożonej z trzech stref i o powierzchni 12.562 ha jest w dalszym ciągu zamknięty dla ruchu pieszego, rowerowego i samochodowego. 

Jak na razie nie stwierdzono w Belgii przypadków zaatakowania przez wirus ASF hodowli świń domowych. 

https://www.wallonie.be/fr/peste-porcine-africaine

W sezonie łowieckim 2020-2021 celem myśliwych walońskich ma być likwidacja (éradication) wszystkich dzików na terenie trzech stref z wirusem ASF. W przypadku braku efektów mogą spodziewać się oni twardego traktowania przez rząd regionu Walonii pisze https://www.sudinfo.be/id156402/article/2019-12-12/la-wallonie-intensifie-sa-chasse-aux-sangliers

W pozostałych regionach Belgii, Brukseli i Flandrii , oraz we Francji, polowania na dziki zostały zintensyfikowane i traktuje się je jako zaporę i tamę przeciw wirusowi ASF. 

Francja 

Przepisy dotyczące polowań na dziki we Francji różnią się od aktualnych polskich tym iż nie są jeszcze szczególnymi z uwagi na wirus ASF. 

Jeszcze, należy dodać, bo specyficzne sytuacje związane z chorobami dzików zagrażających zwierzętom hodowlanym, są uwzględnione w przepisach aktualnych. 

Poluje się więc na dziki w określonym sezonie łowieckim, określoną amunicją, określonym typem broni, lochy z warchlakami są nietykalne, innymi słowy porównywalnie z Polską przed rokiem 2019. Jest jednak kilka różnic, dziki mogą być umieszczone, od roku 1988, na liście zwierząt szkodników, można w pewnych sytuacjach polować na nie z łukiem, poluje się również konno z psami no i każdy rolnik ma prawo odstrzelić dziki w sytuacjach gdy wyrządzają szkody na jego włościach, pod warunkiem zgody prefekta departamentu lub mera gminy, w okresie sezonu polowań na nie. 

Pułapki na dziki są zabronione. 

Bardziej dokładnie można zapoznać się z francuskimi przepisami polowań na dziki w http://www.oncfs.gouv.fr/IMG/file/juridique_synthese/FS272_charlez.pdf

W sezonie 2016/2017 myśliwi francuscy, w liczbie 1,2 mln osób, upolowali 692.604 dzików (statystyka oncf.gouv.fr) 

USA

Dziki i szkody przez nie wyrządzane są również tematem artykułu w New York Times. 

W zasadzie są to dzikie świnie,  hybrydy pomiędzy świniami domowymi przybyłymi do Ameryki Północnej razem z kolonistami w wieku XVI i XVII a dzikami europejskimi hodowanymi w celu polowania na nie i wypuszczonymi do przyrody kanadyjskiej przez Kanadyjczyków w latach 80-tych poprzedniego stulecia. 

W stanie Montana, przy granicy z Kanadą, dzikie świnie traktowane są niemalże jako groźni najeźdźcy, jedzący w zasadzie wszystko na swojej drodze i nie obawiający się ludzi. 

Jest ich już 6 mln sztuk na terenie 38 stanów USA a ulubionym stanem  jest Teksas, gdzie żyje ich około 3 mln sztuk. 

22 listopada 2019 roku zabiły one mieszkankę Teksasu, która wyszła do pracy na swojej roli wcześnie z rana i uważane są za najbardziej szkodliwy gatunek inwazyjny w Stanach Zjednoczonych, pisze New York Times. 

Są one nosicielami 32 różnych chorób, m.in. gruźlicy u bydła, brucelozy i leptospirozy, nie atakują na ogół ludzi ale niszczą plony rolne, siedliska ptaków i płazów i wywołują katastrofy samolotów poprzez buchtowanie na lądowiskach. 

Razem coroczne szkody obliczane są na wartość 1,5 mld dolarów USA. 

Uff, niemało… Co będzie gdy pojawi się tam wirus ASF? 

https://www.nytimes.com/2019/12/16/science/feral-pigs-canada-texas.html

Amerykanie w każdym razie zanotowali sukces na polu farmaceutycznym, opracowując szczepionkę przeciw wirusowi ASF. 

(Można powiedzieć że jak zwykle są bardzo efektywni w pobliżu miliardów dolarów…)

Twórcami są badacze związani z amerykańskim departamentem rolnictwa a szczepionka oparta jest na wirusie pobranym w Gruzji, tym właśnie który zagraża świniom i dzikom europejskim. 

Douglas Gladue badacz przy Agricultural Research Service jest pełen entuzjazmu po pierwszych próbach i ma nadzieję na przekształcenie szczepionki w duży sukces handlowy. 

Ten sukces jest pewny dla producenta takiej szczepionki, ale amerykańskie próby są w dalszym ciągu tylko na etapie początkowym. 

https://www.pigprogress.net/Health/Articles/2019/12/Sterile-immunity-possible-against-ASFv-US-scientists-say-511612E/

Temat dzika powinno się zakończyć odnotowaniem przejścia w polskim Senacie tzw. Specustawy. Jest ona, jak na razie, najbardziej radykalna w krajach UE w temacie walki z wirusem ASF i może przynieść zupełną eksterminację tego gatunku w Polsce. 

Pożytecznego dla polskich lasów i polskich leśników, którzy jednak nie wzięli dzika w obronę. Szkoda. 

 

Dodaj komentarz