Gastarbeiterzy

Gastarbeiterzy leśni i związki zawodowe.

Gastarbeiterzy leśni i związki zawodowe.

Zacznijmy od tych szwedzkich, zarówno robotników jak i związków.

COVID 19 i pandemia obnażyły słabości szwedzkiego leśnego rynku pracy związanego z pracami odnawiania zrębów leśnych oraz późniejszego pielęgnowania upraw i młodników.

Szwedzkie przedsiębiorstwa leśne jak i szwedzcy właściciele lasów mogą winić tylko siebie samych, mówi w wywiadzie dla pisma Skogsaktuellt Magnus Lindberg, przedstawiciel związku zawodowego GS, grupującego fizycznych pracowników leśnych.

Skogsaktuellt (Sk) stawia pytanie:

Czy my Szwedzi jesteśmy za leniwi aby podjąć się pracy w lesie i czy nie powinnismy ułatwić przepisów dotyczących zatrudniania cudzoziemskiej siły roboczej tak aby nie występowały braki pracowników przy np. sadzeniu lasu?

Magnus Lindberg (ML) – Nie, to nie jest problemem, bo już od roku 2008 mamy bardzo liberalne przepisy dotyczące przyjazdów do pracy w Szwecji. Ja myślę że z tymi żądaniami chodzi po prostu o wybranie najłatwiejszej i najprostszej drogi. Branża leśna pracuje w ten sposób już od dłuższego czasu i odpowiada jej importowanie pracowników z innych krajów. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele ale myślę że jedna jest bardzo istotna: przyjeżdżający do nas pracownicy leśni są zdolni, pomysłowi i pojętni a przy tym zmotywowani do swojej pracy. Mamy, jako związek, bardzo duże problemy z dotrzymywaniem obowiązującego układu o pracy w lesie. Wielu pracowników przyjeżdżających do pracy w lesie z innych krajów, nie ma zupełnie pojęcia oraz wiedzy o swoich prawach jak i o wysokości zarobku, który im się należy.

(Sk) – Wy w swoim związku zawodowym GS twierdzicie że wasz partner rozmów, organizacja będąca przedstawicielem pracodawców, Gröna Arbetsgivare, udaremnia próby kontroli pracodawców poprzez związek GS dotyczące sprawdzenia czy pracodawca stosuje się do układu zbiorowego pracy czy nie. Jest to prawdą?

(ML)- Zgadza się i to już od wielu lat. Oprócz tego firmy leśne zajmują się, również od wielu lat, zwykłym obcinaniem zarobków (dumping) i unikaniem płacenia właściwych stawek. To doprowadziło do tego że praca w lesie ma złą sławę i przeszkadza to w werbunku nowych pracowników, rodowitych Szwedów. O tym mówimy jako związek od wielu lat i cały czas jesteśmy dyskredytowani przez pracodawców.

(Sk) – Skąd wiecie że pracodawcy nie płacą robotnikom leśnym stawek wymaganych przez układ zbiorowy pracy?

(ML) – To proste, w przypadkach w których pracownicy leśni wstąpili do naszego związku, zawsze okazywało się że otrzymywali za niską zapłatę niż ta wymagana przez układ zbiorowy pracy.

(SK) – Czy nic nie stało się lepsze w ostatnich 20 latach?

(ML) – Jasne że pewne sprawy są lepsze, np. nie mamy już tak długich linii wykonawców i podwykonawców jak kiedyś. Ale w dalszym ciągu okazuje się, po naszym przyjeździe do firmy leśnej zatrudniającej pracowników z Polski, Rumunii czy z krajów nadbałtyckich, że pracują oni w wielu przypadkach np. po godzinach pracy i za te nadgodziny nie otrzymują zapłaty.

(Sk) – Kim są najwięksi szwedzcy kontrahenci prac przy odnawianiu lasu? (skogsplantering).

(ML) – Są to duże przedsiębiorstwa leśne typu Sveaskog, SCA, Stora Enso, Holmen, duzi właściciele lasów oraz zrzeszenia leśne Södra, Mellanskog i Norra.

(Sk) – Niedawno podniosły się głosy w prasie o niechęci Szwedów do pracy w lesie, wynikającej zarówno ze słabych zarobków jak i z ich lenistwa. Jest jakaś prawda w podobnych twierdzeniach?

(ML) – Ja uważam że podobne słowa dowodzą tylko nieznajomości tematu. (O tym lenistwie mówi się ciągle i staje się to już lekko nudne – moja uwaga). Jest oczywistym że jak chce się kupić jakąś usługę na rynku i nikt nie chce jej sprzedać, to jedynym wyjściem jest zaproponowanie lepszej ceny. Ale w branży leśnej usiłuje się z roku na rok kupować te usługi tanio, za granicami kraju i coraz dalej od Szwecji, po to aby nie podwyższać swojej ceny. To jest ta  przykra i gorzka prawda.

Wywiad przeprowadzał red. Pierre Kjellin.

Aktualny 3-letni układ zbiorowy pracy dla członków GS dobiegł końca 31 marca 2020 roku i partnerzy, związek zawodowy i pracodawcy Gröna Arbetsgivare, zgodzili się go przedłużyć do 31 października 2020 z uwagi na zachodzącą pandemię.

O stawkach w nim obowiązujących pisałem m.in. w https://www.forest-monitor.com/pl/czy-firmy-lesne-w-szwecji-przezyja/ ale myślę że znacznie lepiej informuje pracowników polskich i po polsku właśnie związek GS w https://www.gsfacket.se/globalassets/dokument/arbete-med-skogsvaerd-polska.pdf

Tytuł „Czy firmy leśne w Szwecji przeżyją” tytuł sprzed dwu lat raczej nie koresponduje z ostatnim komunikatem związku GS o sytuacji związanej z sadzeniem lasów w Szwecji

Okazuje się, jest to zdanie związku, że szwedzcy pracodawcy i szwedzkie firmy leśne przesadzają z trudnościami z werbunkiem pracowników zagranicznych, trudnościami wywołanymi pandemią korona wirus. Ta przesada ma na celu wyrobienie przekonania w szwedzkim społeczeństwie iż pracownicy z  Polski, Rumunii, krajów nadbałtyckich czy z Ukrainy, są bezwględnie potrzebni do funkcjonowania branży leśnej, ściślej biorąc do sadzenia i pielęgnowania lasu. A wszystko to po to aby móc dalej płacić obniżone czy najniższe stawki.

No cóż, zdania na ten temat są podzielone ale faktem jest że za wyjątkiem sporadycznego pojawiania się szwedzkiej młodzieży na szwedzkich zrębach w okresie wakacji i sadzenia, to właśnie sadzenie jak i czyszczenia lasu oraz młodników jest zupełnie opanowane przez „importowanych” pracowników, gastarbeiterów.

Natomiast prace przy trzebieży lasu oraz cięciach końcowych, jak i przy przygotowaniu gleby na zrębach, wykonywane są prawie wyłącznie przy pomocy maszyn, harwesterów i forwarderów a operatorami tych maszyn są również prawie wyłącznie Szwedzi, można powiedzieć szwedzka arystokracja robotnicza. W tych sytuacjach zanikają dyskusje na temat lenistwa Szwedów a stawki są dopasowane do układów pracy np. w budownictwie, po to aby operator harwestera w lesie nie przesiadł się na np. koparkę na budowie w mieście.

Gastarbeiterzy i związki zawodowe…

O tych w Polsce, rodem z Ukrainy, pisała już Nowa Gazeta Leśna w roku 2017 i ja cytowałem artykuł Pani Jolanty Pawnik w artykule o pasującym tytule https://www.forest-monitor.com/pl/robotnicy-lesni-gastarbeiterzy/

Co można dodać po trzech latach? Na pewno nie jest lepiej w sensie zupełnego niemalże braku zainteresowania szwedzkich gastarbeiterów związkiem zawodowym GS jak i brakiem po prostu związku zawodowego dla leśnych pracowników fizycznych w Polsce.

Nasuwają się proste porównania polskiego gastarbeitera w Szwecji do ukraińskiego gastarbeitera w Polsce. Obaj chcą dobrze zarobić i przesłać pieniądze swojej rodzinie. Obaj są zupełnie zależni od szefa, właściciela firmy leśnej, który w Szwecji formalnie musi jednak uważać na związek zawodowy a w Polsce zupełnie się tym nieistniejącym tematem nie przejmuje.

W obu krajach występuje ta sama zależność właściciela firmy leśnej od zleceniodawcy, z tym że w Szwecji nie mamy monopolu jednego przedsiębiorstwa leśnego typu Lasy Państwowe. W obu krajach rozwiązanie problemu braku siły roboczej do prac w lesie jest w sumie proste do rozwiązania.

Zacytuję związkowca szwedzkiego, Magnusa Lindberga, z którym na pewno zgodzi się właściciel leśnej firmy, czy to polskiej czy szwedzkiej: „Jest oczywistym że jak chce się kupić jakąś usługę na rynku i nikt nie chce jej sprzedać, to jedynym wyjściem jest zaproponowanie lepszej ceny.”

Zleceniodawcy prac leśnych w obu krajach, w Polsce i w Szwecji, zakładają że zawsze znajdzie się siła robocza która zechce pracować za niskie stawki. W Szwecji, Finlandii czy Norwegii szuka się tej siły już poza Polską, faworytem staje się powoli Ukraina, wypierając Polskę, Rumunię, kraje nadbałtyckie, jako kraje już za drogie. W Polsce jak na razie (są to tylko moje przypuszczenia) można znaleźć ochotników do pracy w lesie na polskiej wsi, no i w dalszym ciągu, choć nie wiadomo jak długo, przyjeżdzają pracownicy z Ukrainy.

Temat Gastarbeiterzy w lesie zazębia się z innymi związanymi z gospodarką leśną w Polsce i w Szwecji. Inne stosunki własnościowe, inna organizacja pracy, inna administracja leśna, aby wymienić tylko kilka tematów, narzucają w sumie jednak  podobne i opierające się na powyższej cytowanej zasadzie, rozwiązanie.

Chcecie właściciele lasu i leśnicy oraz właściciele firm leśnych aby wam nie brakowało ludzi, robotników do prac w lesie, płaćcie po prostu lepiej i stwarzajcie godziwsze warunki pracy, używając staropolskiego ale odpowiedniego słowa. Jest to w sumie rozwiązanie zarówno proste jak i w zasadzie jedyne.

No chyba że chcecie bawić się w białych Panów ściągających pracowników z biednych krajów afrykańskich. To Szwedzi już przerabiali i poniekąd próbują dalej, bazując na swoich uchodźcach. Pecunia non olet.

Źródła: https://www.skogsaktuellt.se/artikel/2225983/skogsbolagen-fr-skylla-sig-sjlva.html

https://www.gsfacket.se/sv/vi-gor/avtal-20172/

https://www.gsfacket.se/sv/press/nyheter/skogsplanteringen-ar-inte-hotad/

http://www.gazetalesna.pl/czytaj/1073/05/201

Zdjęcie: svt

Dodaj komentarz