Kłusownictwo

Kłusownictwo w Fennoskandii, sympozjum naukowe. Część piąta. 

Kłusownictwo w Fennoskandii, sympozjum naukowe. Część piąta. 

Udział w sympozjum brali naukowcy z Danii, Norwegii, Szwecji, Finlandii oraz przedstawiciele NGO, myśliwych, urzędników, przedstawiciele policji z tych krajów jak i przedstawiciel FACE (European Federation of Associations for Hunting and conservation). 

Raport z sympozjum nie przekazuje treści wygłoszonych referatów a jedynie ich omówienie. 

Bardzo interesująca była natomiast dyskusja w dziewięciu grupach którą można było tematycznie podzielić na klika części: 

1. Słoń w pokoju – Una Europejska

Unia Europejska była często wymieniana i dotyczyło to czterech rodzajów dyskusji: 

– Praktyczne konsekwencje faktu iż Norwegia nie jest w UE

– Sztywne i przestarzałe dyrektywy środowiskowe 

– Różne podejścia UE dotyczące nielegalnych polowań w zależności od kraju członkowskiego

– Konieczność lepszego lobbingu dla myśliwych skandynawskich na poziomie UE

Norwegia nie jest członkiem Unii Europejskiej i nie podpisała unijnych dyrektyw środowiskowych, może więc np. polować na wilki w znacznie większym stopniu niż Szwecja czy Finlandia. Równocześnie populacja wilków norweskich jest chroniona przez konwencję berneńską z roku 1979 jak i dzielona z populacją wilków w Szwecji co oznacza że norweskie działania wpływają na UE. 

Dyskusje szwedzko-norweskie dotyczące wspólnego zarządzania populacją wilka napotykają często na przeszkody wynikające właśnie z członkowstwa w UE. 

Wszystkie odwołania od- i do dyrektyw środowiskowych i ich sformułowań stworzyły na sympozjum atmosferę dyskusji w której wyrażano chęć rewizji i poprawy dyrektyw poprzez jasne określenie celów dyrektywy jak i zbadanie czy pewne gatunki nie zmieniły swego stanu populacji wymagającego zmiany dyrektywy. 

Wilki nie były punktem wyjścia w tej dyskusji, poruszano natomiast status dyrektywy dla pewnych gatunków ptaków, będących celem polowań kłusowniczych. 

Unia Europejska miała jednak w latach 2015-2016 przegląd swojej dyrektywy siedliskowej i dyrektywy ptasiej w celu sprawdzenia aktualnego statusu populacji pewnych gatunków. Kilku dyskutantów stwierdziło jednak cierpko że ponadkrajowe decyzje UE niespecjalnie ułatwiają krajowe i lokalne możliwości zmian i poprawy dyrektyw. 

(Trzeba tutaj dodać że samo sympozjum przebiegało 2 tygodnie przed końcową deklaracją UE mówiącą że zmiany dyrektyw nie są konieczne – moja uwaga)

Administracja UE zdaje sobie sprawę że pewne problemy związane z dyrektywami mogą potencjalnie prowadzić do nielegalnych polowań. 

W dyskusji podnoszono fakt że w polityce ochrony gatunków Unia Europejska postawiła na centralną rolę wilka, co przyczyniło się że w pewnych krajach powstała tendencja podnoszenia argumentów uczuciowych i indywidualizowania ochrony wilka zamiast całościowych problemów ochrony przyrody. 

Polityka pewnych krajów UE w stosunku do wilka jest pozbawiona konsekwencji i dyskutanci podawali jako przykład Francję oraz Włochy. 

Unia Europejska toleruje we Włoszech zasadę „zastrzel, zagrzeb, zamilcz” nie usiłując podjąć politycznych dyskusji o ewentualnych polowaniach licencyjnych. W przypadku Francji i oporu francuskich rolników istnieje silny nacisk na polowania i poprzez nie polityczne rozwiązania konfliktów rolnika z wilkami. W południowej Europie istnieje więc większa tolerancja w stosunku do krajów północnych odnośnie nielegalnych polowań na wilki. 

Dyskutanci uważali że takie kraje jak Szwecja czy Finlandia usiłują stworzyć odpowiedni system zarządzania populacją wilczą poprzez politycznie uzgodnione i legalne polowania na wilki ale muszą zrezygnować ponieważ Unia Europejska preferuje de facto polowania nielegalne przed legalnymi. 

Myśliwi biorący udział w sympozjum stwierdzili trzeźwo że nie mają innego wyjścia, aby osiągnąć swoje cele, niż lobbing w Brukseli zarówno poprzez swoje krajowe organizacje jak i lobbing poprzez FACE. 

2. Własna, wzajemna kontrola myśliwych. 

W lesie nie ma policji, taki cytat z wywiadu z przedstawicielem policji norweskiej, stanowił motto całodniowej dyskusji. 

Paul Larsson, policjant, opisywał trudności w zwalczaniu takich przestępstw jak nielegalne polowania, na wsi i prowincji. Wzajemna solidarność mieszkańców, milczenie i ochrona ewentualnych przestępców są największymi przeszkodami w pracy policji. 

To potwierdzili naukowcy w swoich pracach naukowych – myśliwi nie chcą uczestniczyć w pracach policji czy w dalszej ewentualnej rozprawie sądowej, dotyczącej nielegalnych polowań na wilki. Ten temat powinien być poruszany wewnątrz koła (jaktlag) lub przemilczany, m.in. dlatego iż ujawnianie nielegalnych polowań jest kontraproduktywne w stosunku do środowiska myśliwych. 

Jeden z przedstawicieli myśliwych stwierdził iż myśliwi są najbardziej efektywnymi strażnikami przyrody w sytuacji gdy zachodzi nieetyczne lub nielegalne postępowanie czy zachowanie w lesie. To potwierdzili naukowcy (von Essen och Hansen, 2016) opisując społeczny system sankcji przy wewnętrznej kontroli myśliwych. Ta kontrola, nieformalny system, nakazuje im co należy robić lub nie w czasie polowań i ma znacznie więcej zakazów typu tabu niż kontrola formalna. 

Przykładowo dotyczy to złamania pewnych społecznych konwencji, nieprzestrzegania etyki łowieckiej, brania udziału w polowaniu będąc nieefektywnym, nieprzygotowanym, w nieodpowiednim stanie fizycznym itp. Jedną z przyczyn braku niepokoju myśliwych skandynawskich o ewentualne nielegalne polowania mięsne jest właśnie ich kontrola wewnętrzna – polowania „mięsne” były i są mocno przez nich potępiane. 

Wyzwaniem jest więc przeniesienie takiego wewnętrznego, myśliwskiego i środowiskowego potępienia na właśnie nielegalne polowania na duże drapieżniki, zwłaszcza wilki. 

Dyskusja pokazała że w wielu wypadkach myśliwi zajmujący się nielegalnym polowaniem na drapieżniki uważają iż mają poparcie ze strony kolegów czy lokalnej społeczności a w rzeczywistości zarówno koledzy jak i sąsiedzi nie chcą mieć nic wspólnego z ich działalnością. Jeden z dyskutantów, myśliwy, otwarcie powiedział że nielegalne polowania na wilki napawają większość myśliwych wstrętem a on sam mógłby je tolerować tylko w ekstremalnych warunkach. 

Taki pogląd zgadza się również z wywiadami przeprowadzonymi przez naukowców (von Essen, 2016b) w których tylko niewielki procent myśliwych wyraziło poparcie dla nielegalnych polowań. Można polować ma wilki tylko w ostatecznych sytuacjach, uważają, oraz bez przesadnego okrucieństwa. Badania fińskie (Pohja-Mykrä och Kurki, 2014) dały podobny rezultat, ale Finowie są jednak bardziej przychylni nielegalnym polowaniom na wilki. 

Mając na uwadze że szwedzcy myśliwi stoją w silnej opozycji w stosunku do aktualnego systemu zarządzania populacją  wilczą jak i jego przepisów prawnych, trudno zakładać że ich wewnętrzna kontrola wystarczy w takich przypadkach. Staje się widoczne że widzą oni ten system jako nieuzasadniony i wkraczający na ich teren od samego początku. Nie ma poparcia wśród nich na przesadną ochronę wilka. 

Niemniej jednak etyka myśliwska może pomóc w zwalczaniu nielegalnych polowań. Ścisłe i surowe przepisy dotyczące przeprowadzania polowań, bez nadmiernych cierpień zwierzyny, jej szybka śmierć, dokładne poszukiwania zwierzyny postrzelonej, niestrzelanie do loch czy kozy sarny z małymi, używanie odpowiedniej broni i amunicji itp. stoją w przeciwieństwie do „norm” nielegalnego polowania, mającego zasłużoną opinię ”polowań” łamiących wszelkie przepisy myśliwskie. 

Zaszczuwanie zwierząt przy pomocy skuterów śnieżnych, najeżdżanie skuterami na nie, zabijanie pałkami, strzelanie do wilków czy rysi w brzuch tak aby skonały w męczarniach i daleko od miejsca strzału, są metodami które nie powinny być akceptowane przez pozostałych myśliwych i potępienie tego typu działalności kolegów powinno być powszechne wśród kół łowieckich. Taka praca zachodzi wśród członków duńskiej i szwedzkiej   organizacji łowieckiej, Danmarks Jægerforbund och Svenska Jägareförbundet, twierdzili  dyskutanci. 

Problemem jest jednak fakt że kładzenie nacisku na niemoralne i nieetyczne zachowania w czasie nielegalnych polowań nie ma wpływu na postępowanie uczestników takich polowań, ludzi często z przeszłością kryminalną. 

Innym czynnikiem wskazywanym przez myśliwych jest brak wystarczającej informacji na temat aktualnego stanu populacji wilków na danym terenie, informacji o budowie i składzie wilczych watah, informacji strzeżonych przez strażników ochrony przyrody czy naukowców. Polowania nielegalne, owocujące odstrzałem wilków alfa czy jak w przypadku Skandynawii wilków cennych genetycznie z uwagi na chów wsobny, stwarzają sytuacje niekorzystne na dłuższą metę dla ochrony i rozwoju populacji wilka, jak i biją w całą społeczność myśliwską zakazami polowań licencyjnych. 

Wzrost kontroli społecznej jako metody walki z polowaniami nielegalnymi nie zachodzi w ciągu jednej nocy. Wielu myśliwych powinno popierać taką metodę, nielegalne polowania powinny być potępiane przez znanych i szanowanych myśliwych czy znanych i szanowanych ludzi, mających duże lokalne znaczenie. 

3. Polityka wilcza jako arena prawna. 

Ten temat był bardzo popularny wśród dyskutantów i chodziło o odwołania organizacji ochrony środowiska do sądów administracyjnych, odwołania dotyczące przeprowadzania polowań licencyjnych czy ochronnych. 

Różnice pomiędzy krajami były spore. 

W Norwegii krajowe organizacje ochrony przyrody nie mogą powoływać się na dyrektywy środowiskowe Unii Europejskiej. 

(Moja uwaga – to był rok 2016. Dwa lata później norweski oddział WWF uznał decyzję o polowaniach licencyjnych w sezonie 2017/2018 za nielegalną i zaskarżył ją z powództwa cywilnego do sądu. Sąd pierwszej instancji odrzucił powództwo, sąd drugiej instancji przyznał przed kilkoma dniami WWF częściowo rację. Sprawa dotyczyła polowań na wilki w rewirze Julussa i Osdalen, w których padło 28 wilków. WWF uważa że decyzja o polowaniu nie była zgodna z konstytucją Norwegii, przepisami norweskimi dotyczącymi biologicznej różnorodności i przepisami konwencji berneńskiej. Odwołanie do norweskiego sądu najwyższego Höyesterett ze strony pozwanych urzędów państwowych jest oczekiwane.) 

W Finlandii polowania licencyjne miały więcej szczęścia do odwołań ponieważ decyzje o nich zapadały w środku lata i odwołania były rozpatrywane przed rozpoczęciem zimowego sezonu polowań na wilki. 

(Moja uwaga – piszę o sympozjum naukowym z roku 2016. Aktualnie sytuacja po decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE wygląda inaczej https://m.facebook.com/monitorlesny/posts/815218748875136)

W Szwecji decyzje o polowaniach licencyjnych (ostatnie w sezonie 2017/2018) zapadały jesienią i organizacje ochrony środowiska zaskarżały je do sądów administracyjnych kilka dni przed rozpoczęciem polowań (te trwają zawsze od 2 stycznia do 15 lub 28 lutego)

Sądy wydawały decyzje na ogół po zakończeniu sezonu i ze strony myśliwych padały, również na sympozjum, uwagi o prowadzeniu przez NGO obstrukcyjnej polityki w stosunku do gospodarki dotyczącej zarządzania populacją wilka. Innym i poważnym zarzutem był ten o oddaniu przez polityków i urzędników podobnych decyzji w ręce sądów, czyli rezygnacji z władzy ustawodawczej i wykonawczej. 

Organizacje ochrony środowiska chcą poprzez swoje odwołania osiągnąć dwa cele: 

Pierwszy to poparcie i sympatia społeczeństwa, przynajmniej tego które nie poluje (w Szwecji 97%). Było to widoczne już w odwołaniu w roku 2010, gdzie wywołanie sympatii dla nielegalnie zabitych wilków jak i antypatii w stosunku do wszystkich myśliwych stało się widocznym celem. Obawiano się również reakcji UE. Niemniej jednak odwołania następne pokazały że społeczeństwo jak i prasa codzienna jest już zmęczona ciągłym zamieszaniem i zaczyna odczuwać sympatie dla sytuacji myśliwych. 

Drugi cel jest prosty, chodzi o zdobycie poparcia ze strony Unii Europejskiej. Odwołania zakładają iż UE ukara kraj członkowski i nałoży grzywny za nieprzestrzeganie obowiązujących dyrektyw. 

Problemem dla szwedzkich i fińskich organizacji NGO, odwołujących się do sądów, jest fakt że jak na razie komisja UE jest za słaba aby nałożyć ekonomiczne kary na Szwecję czy Finlandię. Efekty odwołań podważają więc ich zasadność i wagę oraz kwestionują zaangażowanie Unii Europejskiej w podtrzymywaniu znaczenia swoich dyrektyw środowiskowych. Kilku dyskutantów zaproponowało rozstrzygnięcie tego problemu w Trybunale Sprawiedliwości. 

(Uczynili to Finowie i otrzymali decyzję w maju 2019, https://m.facebook.com/monitorlesny/posts/815218748875136 – moja uwaga)

 Przyszłość licencyjnych polowań na wilki jest niepewna i w obliczu odwołań pewni dyskutanci mówili o potrzebie myśliwskiej wiedzy prawnej. 

Większość uważała że oddanie zarządzania populacjami wilka w ręce sądu, czy to szwedzkiego, czy Unii Europejskiej, oddala jeszcze bardziej podobne decyzje od wpływu na nie ludności lokalnej, tej dotkniętej najbardziej obecnością wilka na swoim terenie. 

Z powrotem do demokracji – takie hasło padało kilkakrotnie. 

4.  Perspektywy rozwiązań dotyczących nielegalnych polowań. 

Poparcie dla polowań nielegalnych, istniejące na prowincji szwedzkiej, opisane zostało przez dyskutantów jako bardzo złożone oraz kompletne. 

Wielu członków sympozjum sprzeciwiło się traktowaniu problemu nielegalnych polowań jako politycznego oporu przeciwko władzy. 

Niemniej jednak zgadzali się oni że pewne rodzaje nielegalnych polowań mają związek z poczuciem braku prawowitości i legalności decyzji urzędów odpowiedzialnych za zarządzanie zwierzyną dziką. Takie odczucia są silne na szwedzkiej prowincji w świetle odwołań do sądów i ich decyzji. Decyzje sądów są traktowane w tym przypadku jako przedłużenie decyzji urzędów zarządzających zwierzyną oraz drapieżnikami i oba typy decyzji podejmowane są kosztem obywatela płacącego podatki, odczuwającego decyzje jako niesprawiedliwe, błędne i spoczywające na niejasnym gruncie. 

Oprócz uczucia braku legalności pojawia się uczucie słabego wpływu społecznego czy uczucie nieufności do urzędów i sądów, co powoduje wzrost ogólnej społecznej dyskusji, owocującej z kolei nieefektywnym planami gospodarki zwierzyną dziką i nieefektywną administracją. 

Z punktu widzenia myśliwych i ich związków (dwa w Szwecji), nielegalne polowania prowadzą nie tylko do braku zaufania w stosunku do odpowiedzialnych urzędów ale i do negatywnej reklamy oraz utraty zaufania społecznego dla środowiska myśliwych. Z prostej przyczyny – dyskusje na temat nielegalnych polowań stwarzają wrażenie ich poparcia ze strony wszystkich myśliwych. 

(Moja uwaga – sympozjum odbyło się w roku 2016. Szwedzkie poparcie społeczne dla myśliwych zmniejszyło się od tego czasu, ale jest nieporównywalnie silniejsze, tak sądzę, od polskiego. Decyzja Trybunału Sprawiedliwości z maja 2019 nie przyczyniła się jednak do wzrostu popularności zarządzania zwierzyną dziką, zwłaszcza wilkiem, na szwedzkiej prowincji. Demokracja lokalna na szczeblu Brukseli, mówi się.)

W przypadku zarządzania populacją wilka istnieje, wydaje się, przepaść pomiędzy strategicznym planem wynikającym z dyrektywy siedliskowej a praktycznym przeprowadzeniem tych planów w rzeczywistości terenowej. Wynika to niekoniecznie z celów  i wartości samych dyrektyw środowiskowych ale z faktu jak te dyrektywy są przedstawiane i przeprowadzane przez odpowiedzialne urzędy. Z tej przyczyny potrzebne jest większe zrozumienie codziennych problemów zwykłych ludzi na szczeblu urzędów Unii Europejskiej. 

Źródło:  https://pub.epsilon.slu.se/14600/1/nordstrom_kallstrom_h_etal_171003.pdf

Moją próbą odpowiedzi na pytanie czytelnika o nielegalne polowania i kłusownictwo w Skandynawii pokazałem kompleksowość podobnego problemu. 

Polski czytelnik jest przyzwyczajony, tak sądzę, do opisu kłusownictwa typu sidła czy wnyki, w znacznie mniejszym stopniu z użyciem broni palnej, do kłusownictwa nazwijmy je „mięsnego”. Ten typ kłusownictwa jest marginalny w Skandynawii i nielegalne polowania zwracają się przeciwko drapieżnikom. 

Akcent dyskusji na te tematy położony jest tutaj na wilku, chociaż nie brakuje kłusownictwa na rosomaki i rysie. Wilk, również w Skandynawii został uczłowieczony, na dobre i na złe. 

Zdjęcie: jakt

Dodaj komentarz