Leśne Gospodarstwa Węglowe a Chiny.

Leśne Gospodarstwa Węglowe a Chiny.

Leśne Gospodarstwa Węglowe a Chiny.

Zbliża się COP24 w Katowicach (3-14 grudnia 2018) i z okazji spotkań polityków odpowiedzialnych za środowisko w swoich krajach pojawiają się zapewnienia o docenieniu roli Polski w pracach nad zapobieganiem ociepleniu klimatycznemu.

„Pochłanianie dwutlenku węgla przez lasy – to polski pomysł na walkę ze zmianami klimatycznymi. Mają w tym pomóc leśne gospodarstwa węglowe. Z tym rozwiązaniem zapoznał się właśnie chiński minister ds. klimatu Xie Zhenhua, który w trakcie oficjalnej wizyty w Polsce odwiedził Lasy Państwowe.”
Tak rozpoczyna się artykuł poniżej cytowany.
https://m.money.pl/wiadomosci/artykul/artykul,161,0,2400929.html i mam nadzieję że jest to tylko dziennikarskie określenie.

Były minister środowiska Jan Szyszko wielokrotnie nadawał już obywatelstwo polskie zarówno dwutlenkowi węgla jak i lasom go pochłaniającym, na całym świecie a zwłaszcza w Polsce. Brakowało tylko przyznania się do decydującej roli Polski w ukształtowaniu fotosyntezy oraz ewolucji w dziejach świata, ale tego po prostu minister nie zdążył zrobić.

Co by było gdyby polskie lasy nie wywiązywały się ze swojej ewolucyjnej roli? Nie byłoby polskiego pomysłu na walkę ze zmianami klimatycznymi, to jasne.

Dzięki więc odkryciu fotosyntezy, zachodzącej w polskich lasach, odkryciu dokonanym przez prof. Jana Szyszko mamy Leśne Gospodarstwa Węglowe, pomysł przyjęty z entuzjazmem przez Chiny, a wcześniej przez Kazachstan. Oraz propagowany dalej przez nowego ministra oraz nowego dyrektora generalnego LP.

O LGW pisaliśmy na Monitorze Leśnym wielokrotnie i cytuję tutaj artykuł Banicja ocieplenia klimatu.

Jak i Nie pozwól pożytecznym idiotom dyktatury zawładnąć kwestią klimatyczną.

Jest to pomysł genialny w swojej prostocie wykonania która w Polsce polega na zwyczajnym dosadzaniu w rosnącym już lub tzw. przebudowywanym lesie, zagospodarowanym od lat przez polską trwałą, zrównoważoną i wielofunkcyjną gospodarkę leśną, TZW, gatunków drzew o krzewów które najlepiej radzą sobie z pochłanianiem CO2.

A następnie prostym porównaniu różnic w pochłanianiu CO2 pomiędzy zwykłym lasem, choć co prawda lasem TZW a lasem w postaci LGW.
Lasy Państwowe szacują, że LGW powstałe na terenach kilkudziesięciu polskich nadleśnictw zaabsorbują w ciągu 10 lat około 40 mln ton CO2. Zdaniem byłego dyrektora generalnego LP z hektara lasu bukowego o kubaturze 200 m3 można wychwycić o 10 proc. CO2 więcej niż emisji absorbowanej przez zwykły las.
Ten zwykły las to ten zagospodarowywany przez najlepszą na świecie polską TZW gospodarkę leśną, powstaje więc logiczne pytanie jak nazwać gospodarkę leśną w Leśnych Gospodarstwach Węglowych Lasów Państwowych.

Proponowałbym TZWI gospodarka leśna gdzie „I” oznacza innowacyjne.

Tak o LGW mówił właśnie w Lesie Polskim 24/2016 Pan Tomasz Zawiła-Niedzwiecki, zarówno profesor jak i dyrektor LP.
„Zdajemy sobie sprawę, że jest to na tyle innowacyjna metoda i że nie wszystkie kraje mają podobny do naszego system inwentaryzacji lasów, że nie będzie łatwo naszych partnerów do niej przekonać. Ale jesteśmy zdeterminowani, by system wprowadzić.”
Eh, te determinacje w pracy dyrektorów LP…To nie wystarcza już zwykła i codzienna ale solidna praca?

System ten wprowadza już od wielu lat prof. Janusz Olejnik, m.in. na prywatnym gruncie prof. Jana Szyszko w Tucznie.
Ale powiązania osobiste obu Panów nie odgrywają w sumie większej roli bo podobne badania prowadzi się na całym świecie i tutaj należy się spore uznanie i szacunek dla obu Panów za innowacje i zdolności biznesowe.

Tak opisywał Profesor swoje badania na wykładzie w Instytucie Badawczym Leśnictwa https://www.ibles.pl/documents/10180/2357102/JANUSZ%20OLEJNIK%20-%20IBL%20.pdf

W podsumowaniu zadał pytanie czy wystarczająco dbamy o lasy, ilustrując to żartem dotyczącym testu z wiedzy ekologicznej dla drwali w Szwecji.

Pytanie: Co możesz powiedzieć o drzewie patrząc na jego roczne pierścienie przyrostu? Odpowiedz: Mogę powiedzieć jedno… To drzewo nigdy nie będzie starsze!
Profesor na szczęście zaakcentował cudzoziemskie pochodzenie drwala, dając nam do zrozumienia że nasz, polski drwal a zwłaszcza ten kanadyjski, jest o niebo bardziej ekologiczny i drzewu odpuści.
Ten szwedzki drwal mógłby z kolei przeprowadzić test z wiedzy ekologicznej polskiego profesora zadając mu pytanie co drzewo sądzi o komputerowym programie Carbon Budget Model of the Canadian Forest Sector (CBM-CFS3), umożliwiającym mu, tzn. drzewu, nie profesorowi, zwiększone pochłanianie dwutlenku węgla.
Na co drzewo odpowiedziałoby prawdopodobnie: Mogę powiedzieć jedno… Ten program nie pozwoli mi na spokojną starość. Natomiast Profesorowi…

O programie pisały LP http://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/czas-na-modelowanie-bilansu-wegla-w-lesie nie zadając sobie niestety trudu poprawnej pisowni nazwiska profesora Wernera Kurza.
A tak mówił Werner Kurz na swoim wykładzie w Sztokholmie
http://www.ksla.se/wp-content/uploads/2017/01/Werner-Kurz.pdf

Oraz tak pisaliśmy o jednej z prac naukowych, tej dostępnej na sieci, zespołu naukowego prof. Janusza Olejnika Profesor Jan Szyszko i jego naukowcy.

Ale powróćmy do pytania prof. Janusza Olejnika: Czy więc wystarczajaco dbamy o lasy?

To wprowadza nas na Nowy Jedwabny Szlak prowadzący do Chin, szlak przetarty już przez polskich i chińskich polityków oraz polskich leśników.

Domyślamy się dlaczego Chiny interesują się metodami obliczania pochłaniania CO2 przez nasadzany las i cytowany na początku artykuł nam o tym mówi.
Jak i ten http://m.niezalezna.pl/213412-chiny-sadza-lasy-wielkosci-irlandii

Chińczyków skłoniła do tego konieczność życia w kraju zdegradowanym środowiskowo a pośrednio tragiczne efekty powodzi z roku 1998.
Natomiast teraz, zalesiając kraj mają okazję stworzyć sobie obraz państwa przodującego w świecie w walce z ociepleniem klimatu.
Oraz okazję zarobienia na tym dużych pieniędzy w postaci handlu emisjami CO2. Takie jest założenie chińskich polityków, dziwnym trafem identyczne z założeniem naukowców i polityków polskich.

No cóż, jak ktoś zechce za to zapłacić, to dlaczego nie?

Ale powstaje zarazem dosyć kłopotliwe pytanie dla polityków chińskich i ich polskich przyjaciół.

Skoro Chińczycy jak i Polacy chcą zarabiać na zalesieniach czy odnowieniach wcześniej wyciętych powierzchni to dlaczego wycinają lasy w Afryce (Chińczycy) lub akceptują ich wycinanie (polscy sojusznicy)?
https://www.iied.org/mist-clears-china-african-forests
http://www.eco-business.com/news/has-the-drc-breached-a-logging-moratorium-for-chinese-owned-companies/

http://www.lefigaro.fr/sciences/2018/02/20/01008-20180220ARTFIG00342-la-rdc-vend-650000-hectares-de-forets-a-des-entreprises-chinoises.php

650.000 ha lasów równikowych w Demokratycznej Republice Kongo zostanie wycięte przez firmy chińskie. I jest to tylko ostatnia chińska inicjatywa w Afryce.
Ile strat w pochłanianiu CO2 przyniesie ta wycinka, panowie profesorowie Olejnik i Kurz?

To są lasy deszczowe i program Carbon Budget Model of the Canadian Forest Sector (CBM-CFS3) nie jest dopasowany do nich, odpowiedziałby pewno każdy naukowiec. I zaproponowałby, jak to naukowiec, nowe badania.

Ale ja mam pytanie do polskich leśników, tak przechwalających się swoim pomysłem Leśne Gospodarstwa Węglowe. Leśników bo na odpowiedz polityków raczej nie liczę.

Jak możecie z czystym sumieniem współpracować z leśnikami chińskimi skoro wiecie co ich rodacy wyrabiają w Afryce? A przecież nie chodzi tylko o CO2 i klimat ale też i bogactwo biologiczne lasów równikowych jak i o zwierzęta w nim żyjące. Choćby np. o masowo wybijane słonie czy nosorożce, których ciosy i rogi równie masowo skupują Chińczycy?

I czy naprawdę sądzicie że w świetle tych (i to tylko ostatnich) 650.000 ha powinno mówić się o Leśnych Gospodarstwach Węglowych jako o sukcesie, no właśnie, jakim, czego, kogo?


Zdjęcie: xinhuanet

Jedna myśl na temat “Leśne Gospodarstwa Węglowe a Chiny.

  1. 40 milionów ton w ciągu 10 lat, czyli 4 mln ton rocznie. Warto to zestawić z roczną światową emisją, która sięga 40 mld ton. Czyli LGW będą pochłaniały 0,0001 – słownie jedną setna procenta światowych emisji.

Dodaj komentarz