Leśne świętoszki

Dzisiejszy wpis jest o leśnych świętoszkach, którzy pod przykrywką wiary i swojej na pokaz “głębokiej” religijności starają się odwrócić, a wręcz zakamuflować swoje niecne, niemoralne i haniebne czyny, doprowadzające polskie leśnictwo oraz firmę Lasy Państwowe do samego wizerunkowego dna. Zapraszam!


Leśne świętoszki z Lasów Państwowych i Ministerstwa Środowiska

Ten temat rozpoczął się na naszym blogu już dawno temu, a został on tylko spotęgowany kilka tygodni wcześniej, kiedy zacytowaliśmy maila pana Andrzeja Koniecznego, który został wysłany ze statusem najwyższego “świętego” priorytetu. W tym mailu pan dyrektor generalny (nie mylić z ojcem dyrektorem) zapraszał  do wspólnej modlitwy wszystkich pracowników Lasów Państwowych o powstrzymanie epidemii koronawirusa.

Boże miej w opiece Lasy Państwowe i litość nad ich wrogami bo jak widzisz oni jej nie mają

Widocznie Bóg nie posłuchał tych modlitw, gdyż w ostatnich dniach mogliśmy przeczytać o spotęgowaniu rozprzestrzeniania się wirusa w Polsce. Pozwolę sobie pominąć komentarze w stronę pana ministra zdrowia, który postanowił robić biznesy na tej tragedii. Dla porównania w Norwegii, gdzie można powiedzieć szacunkowo, że ponad 50% ludzi jest ateistami/agnostykami (w Polsce ta wielkość to ok. 10%) ludzie uwierzyli w innego Boga, którego możemy nazwać Bogiem “medycyny, nauki oraz statystyki”. Ale to taka tylko moja naukowa dygresja odnośnie wpływu modlitwy na rozprzestrzenianie się koronawirusa. Dobrze, że nie żyjemy w czasach Antka, w których biedną Rozalkę, aby się wypociła i wyzdrowiała umieszczono w … piecu. Ale wcześniej leczono ją m.in. szturchańcami i wódką z piołunem. Chociaż jak patrzę na to co się dzieje w moim kraju to chyba nam wiele nie brakuje do tamtych czasów.

Niedawno inny czytelnik przesłał nam kolejnego maila od pana dyrektora Koniecznego (najwyższy priorytet oczywiście), o następującej treści:

Szanowni Państwo,

Zachęcam do obejrzenia dokumentu „Komandosi w akcji. Tajemnica Krzyża Papieskiego”, który przedstawia historię patriotycznego zaangażowania studentów i kadry naukowej SGGW w latach 1980. Reportaż wyjawia okoliczności, w których dokładnie 40 lat temu na osiedlu akademickim na Ursynowie pojawił się Biały Krzyż Papieski. Anonimowi dotąd sprawcy – studenci Wydziału Leśnego SGGW opowiadają historię tego niezwykłego czynu.
Premiera miała miejsce 3 czerwca 2020 roku, a dokument został zrealizowany przez Pana Jacka Frankowskiego, który tak jak znaczna część naszej leśnej braci jest absolwentem SGGW. Film dostępny jest pod adresem: https://youtu.be/l_JoEl3J-lw oraz https://youtu.be/8DAsdBS5iXM

Darz Bór!

dr inż. Andrzej Konieczny

Oczywiście dyrektor generalny może wysyłać maile jakie tylko chce, może wzywać na dywanik kogo tylko chce, bo jest on niczym pan na włościach, który może robić sobie co tylko zechce (“sługa nie jest większy od swojego pana…” – to pracownicy Lasów Państwowych powinni znać już na pamięć. Jak nie, to polecam 9 minutę tego filmiku). Inna sprawa to jaki sygnał chce pan wysłać do swoich pracowników? Czy sygnał ten jest konieczny? Czy Konieczny jest konieczny? Czy wysłałby pan również link od YT, gdyby bohaterami byli na przykład politycy obecnej opozycji, a nie leśnik i poseł na Sejm IX kadencji, z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, pan Dariusz Bąk? Zakładam, że nie, gdyż uważam, że pan Konieczny kontynuuje niebezpieczny proces mieszania i utożsamiania Lasów Państwowych, z kościołem, a co gorsze z brudną polityką, proceder, który ma miejsce przynajmniej od 2015 roku.

Innowacja w Lasach Państwowych – część czwarta. Oddanie się Kościołowi Katolickiemu.

Minister Środowiska Michał Woś

Myślę, że świętoszkowatą propagandę obecny minister środowiska pan Michał Woś dopracował do perfekcji. Z jednej strony mieliśmy do czynienia ze skandalem wyrzucania pracowników Lasów Państwowych na bruk, i zastępowania ich ludźmi albo o zszarganej opinii (np. obecny dyrektor regionalny RDLP Szczecinek) albo o politycznych przynależnościach tożsamych z partią z której wywodzi się pan Woś. Albo jednych i drugich.

Z drugiej strony, mogliśmy zobaczyć pana Michała jak stara się poprawić swój wizerunek sadząc np. dąb symbolizujący pomnik Leśników Polskich (ale znów tylko tych w mundurach Lasów Państwowych). Na stronie Ministerstwa Środowiska pojawiła się taka informacja:

Zdjęcie: nadesłane przez anonimowego czytelnika.

“Dąb jest symbolem leśnej siły, potęgi i trwałości. Od dzisiaj jest również symbolem polskich leśników” – powiedział Minister Środowiska Michał Woś, który w Dniu Ochrony Środowiska wspólnie z Minister Małgorzatą Golińską i leśnikami posadził dąb – pomnik im. Leśników Polskich przed budynkiem resortu Środowiska – dawnym Gmachem Dyrekcji Naczelnej Lasów Państwowych, wybudowanym w dwudziestoleciu międzywojennym ze składek pracowników LP.

Leśnicy to spadkobiercy wspaniałej tradycji, jeszcze z czasów przedwojennych. To dzięki ich pracy, gospodarka leśna Polski jest wzorem dla innych krajów. Każdego dnia troszczą się o ochronę naturalnego dziedzictwa.

Lasy Państwowe w ciągu minuty sadzą 1 000 drzew, do końca roku będzie ich aż 500 milionów. W miejscu jednego wyciętego drzewa sadzi się kilkanaście młodych. Dzięki temu lesistość kraju wzrasta, a lasy zajmują już prawie 1/3 powierzchni Polski. Leśnicy systematycznie zwiększają udział różnorodnych gatunków drzew, dostosowując skład gatunkowy drzewostanu do naturalnego dla danego terenu.

Ten krótki tekst jest bardzo ciekawy do analizy. Po pierwsze, mamy “kradzież” słowiańskiego symbolu dęba i nachalnego przypisania go leśnikom ale tylko tych z Lasów Państwowych o czym świadczy pierwszy akapit. To oczywiście nie przypadek, że dąb Leśników Polskich pojawia się w kontekście LP i ich “składek”. Po drugie, “leśnicy to spadkobiercy wspaniałej tradycji, jeszcze z czasów przedwojennych” – to akurat nieprawda, bo między czasami przedwojennymi a współczesnością nastąpiła komuna, która a) znacjonalizowała prywatnych właścicieli lasów (2/3 obecnych terenów Lasów Państwowych), b) wywróciła do góry nogami etyczne i moralne zasady funkcjonowania Lasów Państwowych. Jak to mówią “Naród bez znajomości historii ginie”.

Dalej jest już tylko lepiej. Na przykład Pan Woś, ale też wielu przestawicieli Lasów Państwowych (najczęściej Ci przy władzy) wrzucają zdjęcia Jana Pawła II, na swoje facebookowe profile, a po chwili publikują zdjęcia chwalące obecnego prezydenta Andrzeja Dudę (kandydata w

nadchodzących wyborach 28 czerwca) lub zmontowane i zmanipulowane filmiki gardzące innymi kontrkandydatami, wraz ze zdaniami czy słowami wyrwanymi w wielu przypadkach z kontekstu. Piękne profile, z jednej strony przyrodnicze, religijne, a z drugiej uprawiający tanią propagandę i brudną politykę.

>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Lasy Państwowe a Ołtarz. 2.

Pan Minister nie jest odosobniony, gdyż wielu pracowników Lasów Państwowych na co dzień zachowujących się i wypowiadających się w sposób pogardliwy do innych ludzi,  uprawiających mobbing, zastraszanie, chwalących tylko siebie i swoje czyny, na swoich prywatnych kontach w mediach społecznościowych czy publicznych wystąpieniach prezentuje siebie jako osoby niemalże świętsze od papieża. To właśnie rozumiem pod pojęciem bycia leśnymi świętoszkami.

Leśne świętoszki

Przy pisaniu tego tekstu od razu przyszły mi do głowy słowa napisane przez Pana Tadeusza, z tekstu Lasy Państwowe – ostoja mobbingu, komunistycznej tradycji i obskurantyzmu religijnego., które aplikując do mojego tekstu brzmiałyby:

“Powstaje więc pytanie jak ludzie tak głęboko religijni oraz wierzący mogą posuwać się do kroków głęboko niereligijnych, nieetycznych, niemoralnych?”

Ich kroki opisane są dość obszernie na naszym blogu, wystarczy wyszukać po imieniu lub nazwisku. Odpowiedź jest prosta. Nie są oni tak głęboko religijni oraz wierzący za jakich się podają, inaczej sumienie nie pozwalałoby im robić rzeczy jakie robią. Tyle. 

Głównym założeniem sztuki Moliera była krytyka i wykpienie hipokryzji religijnej. Dlatego stworzył on postać Świętoszka (Tartuffe’a) jako człowieka, który dla osiągnięcia własnych korzyści, wykorzystuje kogo tylko można, udając przy tym osobę wielce religijną i pobożną. Czy nie pasuje ten opis idealnie w obecnych czasach do rządzących Lasami Państwowymi i Ministerstwem Środowiska? Czy nie pasuje on do wielu ludzi, którzy mieszają religię z polityką?

Różnica jest tylko taka, że w sztuce Moliera, Świętoszek był jeden, gdy tymczasem w czasach współczesnych bycie Świętoszkiem stało się czymś powszechnym.

Dlatego ja w tych czasach zdecydowanie wolę być bezbożnikiem, bo jak powiedział Kleant w sztuce Moliera:

Żądacie, aby wszyscy ludzie byli ślepi,
I bezbożnikiem dla was jest, kto widzi lepiej!

Dodaj komentarz