Szacunki brakarskie

Szacunki brakarskie – Jak zrozumieć nasz wybór drzew?

Szacunki brakarskie – Jak zrozumieć nasz wybór drzew? 

Nadleśnictwo Woziwoda zamieściło  przed kilkoma dniami na swojej facebookowej stronie informację bardzo ciekawą, która powinna zainteresować każdego leśnika przeprowadzającego coroczne szacunki brakarskie. Zainteresować i poniekąd zaniepokoić. 

https://www.facebook.com/175520809156767/posts/2651893168186173/

Oraz postawić pytanie w jakim stopniu doświadczenia marteloskopii mogą być wprowadzane w praktykę leśną?

Autorzy artykułu napisanego przed trzema laty przez grupę naukowców pracujących na szwedzkim SLU, Sveriges Lantbruksuniversitet oraz w European Forest Institute przybliżają ten temat i są przekonani iż sposób w jaki dokonujemy swoich zawodowych wyborów może być decydujący dla leśnej gospodarki zrównoważonej. 

https://www.slu.se/globalassets/ew/ew-centrala/forskn/popvet-dok/faktaskog/faktaskog15/faktaskog_09_2015.pdf

Artykuł zaczyna się uwagami ogólnymi. Moje tłumaczenie nie jest dosłowne i nie zawiera ściśle naukowych uwag analizujących różne wskaźniki porównawcze. 

„Od połowy lat 1990-tych rozwijane są metody i przeprowadzane eksperymenty dotyczące ludzkiego zachowania się przy wyborze drzew wyznaczanych do ścinki. 

Nasze badania wypełniają lukę pomiędzy naukami przyrodniczymi a psychologią i równocześnie są badaniami w których pomagają oraz uczestniczą ochotnicy, amatorzy. 

Nasze rezultaty wskazują na stosunkowo małe zgranie i zgodność w wynikach pomiędzy osobami uczestniczącymi w eksperymentach. 

Ludzie mają tendencje do konserwatywnych i zachowawczych oraz wzrastających w tym kierunku zachowań w sytuacjach gdy prosiliśmy o dokonywanie różnych sposobów wyboru drzew.

Nasze badania pokazały że wielu ludzi ma błędne wyobrażenia o swoim zachowaniu przy wyborze drzew oraz że to zachowanie może się zmieniać przy powtarzających się próbach. 

Badania o postępowaniu człowieka przy wyborze przez niego drzew mają duży potencjał rozwoju nowych interdyscyplinarnych studiów naukowych.”

To były uwagi ogólne i dalej autorzy opisują samą marteloskopię.

„Gerhard Speidel napisał w roku 1972, w przedmowie do swego podręcznika „Planning in a Forest Enterprise” że środowisko w którym żyjemy zostało w dużym stopniu uformowane przez człowieka. Z tego wyciągnął on wniosek że „podejmowanie decyzji jest jedną z najbardziej fascynujących i odpowiedzialnych działalności człowieka.”

W oparciu o ten wniosek Klaus von Gadow postawił w roku 1996 tezę iż „zmiany w strukturze lasu wywołane przez prace pielęgnacyjne dają często zdecydowanie większy efekt na rozwój lasu niż jego naturalny wzrost i przyrost.”

(Gadow, K. v. 1996. Modelling growth in ma- naged forests — realism and limits of lumping. The Science of the Total Environment 183, 167–177.)

Do tej pory uważano że ludzie wyznaczający drzewa do trzebieży albo drzewa uznane przyrodniczo za warte zachowania, robią to mniej lub bardziej podobnie, zgodnie podręcznikiem, planami pielęgnacji lasu czy zgodnie z innymi instrukcjami. 

Niezależnie od dokładności instrukcji można śmiało przyjąć że zaistnieją różnice pomiędzy decyzjami różnych osób. Oprócz tego ta sama osoba może wybierać drzewo w tym samym lesie w różny sposób przy różnych okazjach.

Na wybór drzew, podobnie jak na każde zachowanie może wpływać pogoda, nastrój, humor, czas i miejsce rozpoczęcia prac i tym podobne czynniki.

Modele dotyczące przyrostu drzew używane do określenia przyszłościowych stanów lasu wychodzą od metod pielęgnacji lasu zgodnych z podręcznikami pielęgnacji lasu. Takie modele są niezbędne do podjęcia właściwych i długoplanowych decyzji gospodarczych dotyczących leśnej gospodarki zrownoważonej. 

Ale czy takie założenia nadają się rzeczywiście do użytku jeżeli nie bierzemy pod uwagę niepewności wynikającej z ludzkich decyzji?

Pewne wnioski naukowe można  postawić badając zachowanie ludzi przy wyborze drzew. 

Takim wnioskiem jest pytanie o zgranie osób biorących udział w tych pracach. Dalej istotnym jest określenie pewnych typów wspólnych zachowań  oraz wytypowania osób które przyczyniają się do braku współpracy. 

Analiza warunków pracy takich jak grubość drzew, ich jakość, ich wartość środowiskowa razem z indywidualnymi informacjami dotyczącymi osób przeprowadzających prace pozwala w pewnym stopniu również na wytłumaczenie indywidualnych różnic. 

Na koniec trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie czy brak współpracy lub słaba współpraca ma znaczenie przy przeprowadzaniu podobnych prac. 

Bardziej szczegółowe pytania dotyczące podobnych badań brzmią: 

– Czy można powiązać różnice w wyborze drzew z płcią, wiekiem i zawodem? 

– Czy leśnicy wykształceni w różnych  miejscach studiów wybierają drzewa w różny sposób? 

– Czy istnieje jakieś geograficzne powiązanie? 

– Jak poszczególne osoby reagują na szkolenia i czy są gotowe do zmiany swego zachowania?

– Jaki wpływ ma gatunkowa struktura lasu na wybór drzew?

Badania Klas von Gadow wprowadziła do praktyki wykształcenia leśnego grupa badaczy zgrupowanych w AgroParisTech-ENGREF w Nancy, we Francji wokół naukowca Max Bruciamacchie. Grupa ta stworzyła nazwę marteloskop od nazwy martelage – cechowanie drzew w czasie szacunków brakarskich.

Użycie marteloskopu rozszerzyło się następnie z Francji na Szwajcarię, Wielką Brytanię i Irlandię.

Marteloskop powstaje jako powierzchnia 100 m x 100 m z idealną ilością drzew od 150 do 500 i zabiera osobie wyznaczającej drzewa około 3 godzin na przeprowadzenie swoich prac. Powierzchnia powinna być wystarczająco duża tak aby osoby przeprowadzające wyznaczanie drzew nie wpływały swoją pracą na wzajemne decyzje. Rekomendowane są powierzchnie z dużą koniecznością przeprowadzania prac trzebieżowych. Każde drzewo otrzymuje numer, namalowany farbą wodoodporną z dwu stron, dla lepszej identyfikacji. 

Inwentaryzacja drzew powinna zawierać pierśnicę drzewa, miejsce, wysokość, objętość/biomasa, wartość siedliskowa, jakość drzewa. 

Marteloskop nie różni się od innych powierzchni próbnych zakładanych do celów pielęgnacji lasu i można te powierzchnie użyć z powrotem jako właśnie marteloskop. 

Osoby przeprowadzające wybór drzew otrzymują specjalny blankiet dopasowany do celu ćwiczeń. Instrukcje są typu podstawowego, czasem niewydawane tak aby można było sprawdzić działania intuicyjne. Przydatnym jest odnotowanie nazwisk, płci, danych zawodowych i wykształcenia. Każda dodatkowa informacja przyczynia się do lepszej analizy danych.”

(Tutaj moja uwaga – Wielki Brat najwidoczniej znajduje nowe pole działania i oddziaływania). 

Zdaniem autorów podobne badania mają dużą przyszłość dla gospodarki leśnej. Podają oni przykłady:

„Istnieje wiele możliwości podobnych analiz ludzkiego zachowania przy wyborze drzew. 

Badania marteloskopowe i informacje z nich wynikające są nowe dla sektora leśnego, ale podobne są już od dawna stosowane w teoriach wyboru np. przy wyborze kandydatów poprzez tzw. wybór poprzez akceptację. 

W badaniach leśnych dotyczących wyboru drzew, przez nas ludzi, my wybierający głosujemy na kandydatów w formie drzew. Różnica polega na tym że nas wybierających jest zdecydowanie mniej niż kandydatów, drzew.”

Autorzy opisują dalej dane z badań z Coed y Brenin w Walii, Wielkiej Brytanii, w lesie o składzie mieszanym. 

Piszą odnośnie pewnych wyników badań: 

„Identyfikowanie potencjalnie szkodliwych drzew które powinny być usunięte jest czynnością wysoce abstrakcyjną i trudną do osiągnięcia dla umysłu ludzkiego”

Oraz:

„Trzebież dolna była do tej pory metodą dominującą w Wielkiej Brytanii i wprowadzenie trzebieży górnej jako części gospodarki bezzrębowej dało efekt dużej niepewności w wyborze drzew w cięciach pielęgnacyjnych.”

I dalej:

„Wiele prób marteleskopowych wykazało że osoby biorące udział były pewne że wyznaczają trzebież górną podczas gdy statystyka ku ich zdziwieniu wykazywała trzebież dolną.

Badania wykazały też że osoby niedoświadczone biorące w nich udział łatwiej uczyły się nowych metod pielęgnacji lasu. Jak i że eksperci biorący w nich udział byli bardziej zgodni miedzy sobą przed szkoleniami niż po ich zakończeniu co może mieć znaczenie dla kształtowania teoretycznych i praktycznych kierunków wykształcenia.”

Autorzy przytaczają wyniki badań opisując je przy pomocy różnych wskaźników naukowych.

Kończą słowami: 

„Terenowe ćwiczenia z marteloskopii przyczyniają się do lepszego wykształcenia leśnego, całożyciowego dokształcania się i ciągłego podnoszenia swojej wiedzy zawodowej przez grupy zawodowe związane z lasem, parkami oraz przez administrację leśną.”

Uff, są to piękne słowa ale nie zazdroszczę tejże administracji treningu naukowców interdyscyplinarnych na jej przystosowawczości. Chociaż wydaje mi się że akurat w przystosowawczości terenowy leśnik nie jest najgorszy. 

Czytając powyższy artykuł, zastanawiałem się czy takie psychologiczne analizy naszych wyborów dotyczących drzew do ścinki, przy trzebieży lub cięciach końcowych, analizy prowadzące do opracowania metod wyboru, powinny być wprowadzone do praktyki pracy podleśniczego i leśniczego. 

Skąd moje wątpliwości? Mam wrażenie że wprowadzanie podobnej psychoanalizy do czynności w gruncie rzeczy nużących, męczących i powtarzających się corocznie jest zupełnie niepotrzebne i powinno być zastąpione po prostu przez likwidację aktualnych metod szacunków brakarskich a w dalszej kolejności przez inną organizację pracy gospodarki leśnej Lasów Państwowych.

Ale jest to moja opinia wielokrotnie przerabiana na Monitorze leśnym i najprawdopodobniej zupełnie nie na czasie w Lasach Państwowych  mających dewizę „Skoro coś tak dobrze a przede wszystkim długo funkcjonuje to po co zmieniać?”

Czysto jednak praktycznie i odnosząc się do warunków polskich, w których szacunki brakarskie w Lasach Państwowych przeprowadza co roku ten sam leśniczy i podleśniczy na terenie swojego leśnictwa, często z pomocą stażysty to pytaniem które powinni postawić sobie leśnicy jak i zresztą naukowcy jest sens i związane z tym znaczenie psychologicznej analizy pracy leśniczego i podleśniczego. 

Czy przypadkiem Wielki Brat nie wchodzi tym razem w czynności i prace o znaczeniu bądź co bądź podstawowym dla polskiej gospodarki leśnej?

Może powstać sytuacja w której pracownicy Lasów Państwowych zaczną być formowani jak drzewa w nadzorowanym przez siebie lesie i wybierani pod kątem dopasowania do poszczególnych prac. 

Co z kolei może doprowadzić do stworzenia brygad specjalistów od szacunków brakarskich, specjalistów od odbioru drewna, od sadzenia czy raczej odnawiania lasu itp. O podobnych planach pisałem już przy okazji strajku francuskich leśników z l’ONF. 

Specjalistów od edukacji Lasy Państwowe już mają, od wzajemnej kontroli miały w gruncie rzeczy od zawsze, specjalistów w biurach nadleśnictw nie brakuje  i tylko leśniczy oraz podleśniczy uchowali się jeszcze z funkcją administracyjnie-gospodarczą związaną z obszarem leśnym a nie specjalizacją leśną. 

Teraz interdyscyplinaliści od psychologii kładą ich  na kozetkę.  

Naukowców w polskim lesie zaczyna być więcej niż drzew.

Zdjęcie: Nadleśnictwo Woziwoda

Dodaj komentarz