Zabawy szwedzkich lasów państwowych

Zabawy szwedzkich lasów państwowych Sveaskog z ochroną szwedzkich lasów pierwotnych.

Zabawy szwedzkich lasów państwowych Sveaskog z ochroną szwedzkich lasów pierwotnych.

Tak można by zatytułować zapasy szwedzkich lasów państwowych Sveaskog z lokalnymi przedstawicielami ochrony przyrody w Górach Skandynawskich.

Napisałem przed miesiącem tekst w którym skrytykowałem szanowane polskie czasopismo leśne, zwracając mu uwagę na zbyt jednostronny oraz gloryfikujący, moim zdaniem, artykuł o Sveaskog.
http://www.forest-monitor.com/pl/zabawy-ze-statystyka-moje-i-sveaskog-1/

Tekst nie przypadł redakcji do gustu i najwyraźniej nie przyzwyczaili się jeszcze jej redaktorzy do krytyki. Myślę że kursy zorganizowane przez zaprzyjaźniony Głos Lasu wiele by na tym polu pomogły.

„Ekolodzy bardzo surowo recenzują działania szwedzkich lasów państwowych i wytykają im każde potknięcie” tak kończył się panegiryk na cześć Sveaskog i była to jedyna krytyczna uwaga ze strony autora artykułu.

Wczorajsza szwedzka Natursidan przynosi dodatkowe informacje na ten temat potknięć szwedzkich lasów państwowych http://www.natursidan.se/nyheter/trots-22-naturorganisationers-protester-nu-avverkas-ore-skogsrike/ nie pierwszych i na pewno nie ostatnich.

Lasy pierwotne, zwłaszcza te europejskie można opisywać w różny sposób, z prostej przyczyny: każdy niemalże kraj ma swoje własne definicje pierwotności i naturalności lasu a w dodatku w każdym niemalże kraju gospodarka leśna oraz ochrona przyrody interpretują te definicje na swoją korzyść.

Nie inaczej jest i w Szwecji.

O lasach pierwotnych w tym kraju pisaliśmy w https://www.forest-monitor.com/pl/szwedzki-las-pierwotny-czesc-pierwsza/ oraz w http://www.forest-monitor.com/pl/szwedzki-las-pierwotny-czesc-druga/

Na czym polega ostatnie potknięcie Sveaskog oraz surowe podejście do tej firmy ekologów szwedzkich?

Konflikt przypomina w dużym stopniu ten w Puszczy Karpackiej i dyskusje czy lasy Puszczy w posiadaniu Lasów Państwowych są puszczańskie a lasy pierwotne (urskog) w posiadaniu Sveaskog są pierwotnymi, te dyskusje są niemalże identyczne.

Konflikt dotyczy 52.000 ha lasu państwowego należącego do Sveaskog (tutaj mogę napisać „należącego” ponieważ Sveaskog jest państwową firmą akcyjną) oraz koncernu leśnego Stora Enso, leżącego w gminie Rättvik, w województwie (län) Dalarna, w Górach Skandynawskich.

Teren nosi nazwę Ore skogsrike (skogsrike-leśne królestwo) i uznany został przez WWF za jedne z największych i ostatnich szwedzkich obszarów krajobrazu z dużym w dalszym ciągu udziałem lasów pierwotnych.

W roku 2012 i 2013 Sveaskog i my z Naturskyddsföreningen (szwedzka organizacja ochrony przyrody) przeprowadziliśmy wspólną inspekcję przyrodniczą, mówi Margareta Wikström, przewodnicząca Naturskyddsföreningen w Rättvik.

Wtedy zgodziliśmy się że Ore skogsrike ma wiele wartościowych i wartych zachowania lasów.
Ale w roku ubiegłym odkryliśmy że jeden z takich lasów, Brännvinsberget, jest już wycięty a las sąsiedni jest oznaczony do wycięcia (w Szwecji nie jest to farba na drzewach ale kawałki taśmy do oznaczania terenu wieszane na drzewach, w tym przypadku z napisem Sveaskog).
Od tego czasu kontrolujemy teren i widzimy że Sveaskog wycina w wielu miejscach.

Przeprowadziliśmy w ubiegłym roku inwentaryzację przyrodniczą, napisaliśmy raport „Mimo wszystko wycina się” a następnie przesłaliśmy go do Sveaskog, Skogsstyrelsen (Państwowy Zarząd Lasów, w Polsce nazywany Agencją Leśną) oraz do Urzędu Wojewódzkiego (Länsstyrelsen). Zgłosiliśmy swoje uwagi do FSC.

W niczym to nie pomogło i Sveaskog tnie w tej chwili bez przeszkód, nawet w swoim tak reklamowanym przez siebie ekoparku.
Kilka tygodni temu 22 szwedzkie organizacje przyrodnicze i turystyczne ogłosiły list otwarty z wezwaniem do Sveaskog o zaprzestanie wyrębów w Ore skogsrike. Również bez odzewu.

Zaprosiliśmy do terenowej inspekcji kilku posłów do Riksdagu, mówi dalej Margareta Wikström i mamy nadzieję że nam pomogą.
(Moja uwaga – na pewno tego nie zrobią. Sveaskog to firma państwowa, co roku przekazująca duże dywidendy do skarbu państwa a ten rok jest rokiem wyborczym z tematami ważniejszymi niż ochrona przyrody oraz wymagającymi środków finansowych. Jak np. uchodźcy.)

Dlaczego rozgorzała na tym terenie taka walka pomiędzy Sveaskog a Naturskyddsföreningen? takie pytanie otrzymuje Margareta Wikström.

Nasza inwentaryzacja pokazała że na obszarze 52.000 ha znajduje się około 10.000 ha będących lasami typu pierwotnego, odpowiada ona. Czyli jest to 20% terenu leśnego i ta granica uznana jest przez naukowców leśnych jako niezbędna do zachowania przez las bogactwa zróżnicowania biologicznego.
Teraz widzimy że na te właśnie obszary wchodzi Sveaskog i jest to dla nas szok bo sądziliśmy że będą one zachowane przez Sveaskog.

Edvard Unsgaard, pełniący w Sveaskog funkcję podobną do funkcji Pani Anny Malinowskiej w Lasach Państwowych, odpowiada na tą krytykę:

Odpowiedź jest prosta. Wycinamy las na obszarze nazywanym Ore skogsrike. Ale całe Ore jest bardzo dużym obszarem, liczącym 56.000 ha z czego my, Sveaskog, posiadamy 32.000 ha. Wyłączyliśmy 55% swego leśnego posiadania w wieku ponad 80 lat z aktywnej gospodarki leśnej a w innych częściach Ore prowadzimy gospodarkę leśną.
Nasza gospodarka leśna równoważy zawsze interesy ekonomiczne, socjalne i ekologiczne. Pracujemy cały czas nad osiągnięciem balansu pomiędzy produkcją o ochroną przyrody i uważam że taki balans osiągnęliśmy w Ore.

Jaki balans? pyta się Margareta Wikström.

Sveaskog podzielił las w Ore na względnie małe powierzchnie do wycięcia i w ten sposób poszatkował cały teren. Gatunki typowe dla lasu pierwotnego i znajdujące się na liście czerwonej gatunków ochronnych, a jest ich w Ore aż 26, nie przeżyją na tak ograniczonych powierzchniach.

Sveaskog jest zdolny w opisie statystycznym i w mowie o tzw. ogólnym względzie na ochronę przyrody ale podobne cyfry i mowy nie odpowiadają rzeczywistości leśnej w terenie.

W swoich ocenach przyrodniczych wymaganych do uzyskania zezwolenia na ścinkę od Skogsstyrelsen, patrzy Sveaskog nie na gatunki istniejące w lesie i nie na ich możliwości do przeżycia prac zrębowych ale na tzw. „struktury”.

To określenie może oznaczać wiele sytuacji, np. przeprowadzenie w danym lesie trzebieży w latach 1980-tych kwalifikuje automatycznie las do cięć końcowych, mimo iż po trzebieży, jak to stwierdziliśmy, przeżyło wiele gatunków chronionych.
Wpierw po przeprowadzeniu cięć końcowych a zwłaszcza później po przygotowaniu gleby pod odnowienia, tworzy się sytuacja niemalże tragiczna dla wielu gatunków, jeżeli chodzi o ich możliwości przeżycia.

Rząd i Sveaskog powinien zmienić zasady działania Sveaskog. Co jest ważniejsze dla kraju: wysoka stopa zysku firmy Sveaskog czy wartości przyrodnicze lub turystyczne lasów, państwowych przecież, firmy Sveaskog?

Ta ostatnia uwaga Margarety Wikström pasuje, myślę, jak ulał i do polskich warunków.

Bo istotnie wszystkie konflikty organizacji ochrony przyrody z gospodarką leśną dotyczą tego samego, patrząc oczywiście w dużym uproszczeniu.
Ponieważ mówimy o gospodarce, to na czym możemy zarabiać pieniądze w gospodarce leśnej? Bo chyba nikt rozsądny nie neguje potrzeby istnienia takiej gospodarki?

Szwedzkie organizacje ochrony przyrody należą do tych rozsądnych i ich konflikty ze Sveaskog, Stora Enso czy SCA, aby wymienić tylko najwiekszych powierzchniowo właścicieli leśnych, dotyczą sposobu prowadzenia gospodarki leśnej a nie jej sensu istnienia.

Wydaje mi się, że poza nieliczną grupą ekstremalnie i fundamentalistycznie nastawionych polskich obrońców przyrody, organizacje ochrony przyrody w Polsce działają w podobny sposób.


Zdjęcia: Sebastian Kirppu

Dodaj komentarz