Lasy Państwowe, zakładnik Lasów Państwowych.

Lasy Państwowe, zakładnik Lasów Państwowych.

Zabetonowana struktura, tak nazywa tą państwową organizację, niebędącą przedsiębiorstwem, jeden z przedsiębiorców leśnych, Artur Kunda.

Wywiad z nim, przeprowadzony przez Panią Magdalenę Bodziak w Gazecie Leśnej 9/2023 zawiera interesujący fragment, który pozwolę sobie zacytować:

„Pytanie:

Co zmieniłby Pan w Lasach Państwowych, żeby polepszyć ich relacje z zulami?

Odpowiedź:

Nie ma sensu udzielać rad, bo w Lasach i tak nikt się nad tym nie pochyli i nic to nie zmieni. Przez te wszystkie lata odbyliśmy mnóstwo spotkań z leśnikami z LP i z perspektywy czasu widzę, że były to tylko działania pozorowane przez LP.

Lasy mogły wykazać, że prowadzą jakiś dialog z nami, ale efekt tych rozmów był żaden.

Urzędnik na etacie w lesie nigdy nie zrozumie przedsiębiorcy, który na każdym kroku optymalizuje działania. Wszystkie szkody wynikają z tego, że im się wydaje, iż rozumieją przedsiębiorcę. Po prostu inne są priorytety.

Do tego w LP szeroko jest akceptowana szara strefa. Teraz stawki poszły trochę w górę, ale moim zdaniem, to firmy co najwyżej doszły do poziomu zero, a nie plus. A Lasy cały czas uważają, że mnóstwo płacą zulom, a oni jeszcze narzekają.
Panuje przeświadczenie w LP, że jak im damy więcej, to nam zostanie mniej.”

Interesując się lasami oraz Lasami, jak LP lubi siebie nazywać, napotykałem już wieIokrotnie podobne zdanie – nie ma sensu udzielać rad czy spotykać się z pracownikami LP, bo nic to nie daje. Urzędnik leśny nigdy nas nie zrozumie.

W zasadzie można przypuszczać, że przedsiębiorca leśny pożyczył te określenia od organizacji ochrony środowiska, zwłaszcza tych bardziej radykalnych i skonfliktowanych z organizacją Lasy Państwowe.

Administracja Lasów Państwowych nie rozumie więc specyfiki i motywów działania przedsiębiorstw leśnych oraz specyfiki a zwłaszcza motywów działania organizacji ochrony środowiska, walczących o zachowanie lasów, wycinanych w pewnym wieku przez właśnie przedsiębiorstwa leśne pod nadzorem administracji Lasów Państwowych.

Wydawałoby się, że przedsiębiorstwa leśne powinny być  przynajmniej w temacie wycinania sojusznikiem administracji Lasów Państwowych, ale tak nie jest. Urzędnicy leśni dokonali w ostatnich latach niemałej sztuki, patrząc biernie na padnięcie sobie w objęcia przyrodników i robotników leśnych, w imię starej zasady, że wrogowie moich „przyjaciół” są moimi „przyjaciółmi”.

Pisaliśmy już na Monitorze Leśnym o tym oryginalnym sojuszu w https://www.forest-monitor.com/pl/sojusze-sprzyjajace-lasom-panstwowym/ kończąc słowami: Moim zdaniem, ta pewnego rodzaju współpraca czy sojusz przyrodniczo-zulowski, ten lansowany przez Fundację, nie sprzyja firmom ZUL i zatrudnionym w nich pracownikom, natomiast sprzyja Lasom Państwowym, zwłaszcza w sytuacji gdy ZULowcy są rozbici organizacyjnie.

Po upływie 1,5 roku nie jestem już tak pewien pozytywów dla LP, raczej przeciwnie, bo mimo rozbieżności celów, zarówno przyrodnicy jak i przedsiębiorcy leśny osiągają swoje cele: stałe obniżanie wizerunku organizacji Lasy Państwowe.

Czy dotyka Was zły wizerunek Lasów Państwowych? takie pytanie stawia Pani Magdalena Bodziak w innym wywiadzie, ale w tym samym numerze Gazety Leśnej, szefowi Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, Panu Piotrowi Poziomskiemu.

Jego odpowiedz jest istotna i ważna.

„W sposób jednoznaczny, ponieważ jesteśmy z Lasam stawiani w jednym szeregu. Wykreowano zły PR wokół samej gospodarki leśnej i wycinania drzew. A trzeba podkreślić, że wyroby z drewna mają ogromne walory i musimy iść zrownoważonej leśnej gospodarki, z której będziemy mogli czerpać przez kolejne pokolenia”.

Pan Piotr Poziomski używa tutaj tych samych słów, co przedstawiciele organizacji ochrony środowiska – lasy mają nam służyć przez następne pokolenia.

Jak i słów wypowiadanych przez samych leśników, urzędników organizacji Lasy Państwowe.

Jak pogodzić więc zły wizerunek wycinania drzew, podstawy gospodarki leśnej, z podobnym celem?

Żaden problem, odpowiadają  pewne organizacje ochrony środowiska, te spod znaku głębokiej ekologii, usilnie zresztą pracujące na ten wizerunek – nie potrzebujemy wycinania i gospodarki leśnej, las w naszym zrozumieniu urośnie i rośnie bez pomocy leśników.

Organizacja Lasy Państwowe, nie będąca przedsiębiorstwem, zarządza lasami państwowymi w Polsce.

W przededniu swego jubileuszu 100-lecia wpadła w sytuację, w której jej statutowe cele, wymienione w Uchwale o lasach – zachowanie lasów, ochrona lasów i środowiska oraz produkcja drewna, podstawy zrównoważonej gospodarki leśnej, są kwestionowane, interpretowane odmiennie oraz są źródłem konfliktów z organizacjami ochrony środowiska, ze sprzyjającym tym organizacjom społeczeństwem, jak i z sojusznikami – przemysłem drzewnym i przedsiębiorstwami leśnymi.

Jak jest możliwe dokonanie tej osobliwej sztuki, wzięcia samego siebie jako zakładnika?

Analiz zabrnięcia Lasów Państwowych w tą osobliwą  pułapkę, nawiasem mówiąc nie spostrzeganą przez LP jako pułapka, nie brakuje na sieci i Monitor Leśny też się w niemałym stopniu do tego przyczynił.

Nasze teksty świadczą o wdzięczności takiego tematu, stale poszerzanego przez kolejnych dyrektorów Lasów Państwowych.

Odpowiedź na podobne pytanie jest jednak banalnie prosta i wypowiadana przez zarówno przeciwników LP jak i ich potencjalnych sojuszników, oraz, co jest ciekawe, leśników starszej daty, tych wykształconych w zamierzchłych czasach komunizmu.

Polskie lasy państwowe stały się własnością organizacji formalnie nimi zarządzającej, własnością leśników zatrudnionych przez  Lasy Państwowe, czerpiących z tego korzyści materialne i godne życie, używając modnego aktualnie i ulubionego przez aktywistów organizacji przyrodniczych, słowa.

Ci ostatni walczą zresztą w swoisty sposób o godne warunki płacy dla robotników leśnych, blokując im dostęp do miejsc pracy.

Ekonom stał się więc panem oraz właścicielem i takie tendencje wśród leśników państwowych istniały już przed pół wiekiem, w czasach mojej pracy w LP, a w zasadzie chyba zawsze od roku 1945.

Przed pół wiekiem leśnicy państwowi byli jednak urzędnikami państwowymi, dziś są tylko urzędnikami organizacji Lasy Państwowe.

To zawładnięcie przeprowadzane było stopniowo, ale nabrało przyspieszenia od roku 2016, roku odrzucenia przez ówczesnych leśników ostatniej szansy naprawienia sytuacji w formie Narodowego Planu Leśnego.

Jak odebrać dzisiejszym pracownikom LP, zasmakowanym w tym oczywiście, takie  nieformalne prawo własności?

Ja osobiście mam pesymistyczne zdanie na temat przydatności najbliższych wyborów w podobnym zadaniu, ale być może się mylę.

Osobiście bliskie mi jest rozwiązanie  typu Sveaskog jako firmy państwowej, z określonymi zadaniami oraz określonymi zobowiązaniami finansowymi w stosunku do Państwa. Takiej firmie można stawiać wymagania społeczne, co w ostatnich latach udowodnili w Szwecji Saamowie.

Natomiast z wymaganiami przyrodniczymi jest już gorzej, chociaż Sveaskog jest na tyle rozsądny, że płaci rachunki zarówno dla FSC jak i PEFC.

Taka firma sama zastosowałaby określone rozwiązania organizacyjne i technologiczne.

Rozwiązanie problemu z organizacją Lasy Państwowe może być tylko polityczne, na wysokim rządowym szczeblu i poprzez spostrzeżenie przez polskich polityków wagi ekonomicznego zarządzania polskimi lasami państwowymi przez firmę czy przedsiębiorstwo, lub firmy czy przedsiębiorstwa, potrafiące rozsądnie gospodarzyć oraz dzielić się zyskami ze sprzedaży drewna z Państwem, czyli obywatelami i wykonywać swoje statusowe, społeczno-przyrodnicze, prawne zobowiązania.

Lasy Państwowe należy sprowadzić z powrotem do pozycji zarządcy, rozliczającego się nie przed taką czy inną partią, a właścicielem czyli Skarbem Państwa.

2 myśli na temat “Lasy Państwowe, zakładnik Lasów Państwowych.

  1. Panie CIURA ! ALP była za komuny ! Teraz mamy PGL Lasy Państwowe !
    A to pana słowa z tego artykułu …
    ” Administracja Lasów Państwowych nie rozumie więc specyfiki i motywów działania przedsiębiorstw leśnych oraz specyfiki a zwłaszcza motywów działania organizacji ochrony środowiska, walczących o zachowanie lasów, wycinanych w pewnym wieku przez właśnie przedsiębiorstwa leśne pod nadzorem administracji Lasów Państwowych. ”
    Darzbór , ” Gajowy “

    1. Panie Gajowy -“administracja” jako zarząd, ludzie nie pracujący w lesie tylko za biurkiem. Dlatego w środku zdania było użyte z małej litery. Proszę.

Dodaj komentarz