Niewolnicy w lasach szwedzkich i fińskich? A jednak…

Niewolnicy w lasach szwedzkich i fińskich? A jednak…

Tak w każdym razie uważają dwaj dziennikarze szwedzcy, Lisa Pelling i Mats Wingborg, piszący w czasopismach Svenska Dagbladet i Dagens Arena.

„Spadł pierwszy śnieg i skończył się sezon na jagody. W tym roku w szwedzkich lasach zebrano niezwykle dużo jagód, łącznie ponad 35.000 ton jagód -borówek czarnych, borówek brusznicy i jagód maliny moroszki.

Sezon przejdzie jednak do historii nie z powodu rekordowych zbiorów, ale z uwagi na skandale w branży.

4 października 2022 r. fińska policja dokonała nalotu na firmę Polarica zajmującą się zbieraniem jagód w Finlandii i Szwecji. Zatrzymano dwie osoby, prezesa Polarica, Jukkę Kristo, oraz obywatelkę Tajlandii, która organizowała przyjazd zbieraczy ze swego rodzinnego kraju.
Komisarz fińskiej policji Teemu Mäntyniemi wyjaśnił, że zbieracze jagód byli w związku zależnym, który można porównać do handlu ludźmi i zwykle wiąże się to z pracą przymusową i konfiskatą paszportów zbieraczy.

Kierownictwo Polarica twierdziło, że są niewinnymi, ale wkrótce doszło do ponownego aresztowania po tym, jak podejrzenia się nasiliły.
Z najnowszych doniesień wynika, że ​​aresztowany został także doradca rządu Olli Sorainen z fińskiego Ministerstwa Pracy i Gospodarki. Jest on podejrzany o rażące przekupstwo i rażące nadużycie stanowiska w związku ze śledztwem w sprawie handlu ludźmi powiązanego z firmą Polarica.

W Szwecji Agencja Migracyjna, Migrationsverket, podjęła podobne działania i 6 października złożyła kolejny raport policyjny przeciwko Polarica.
Raport dotyczył handlu ludźmi w Västerbotten (wojewodztwo-län – w północnej Szwecji) i dotyczył około stu zbieraczy.
Po trzech tygodniach, 26 października, policja ogłosiła, że śledztwo w sprawie handlu ludźmi firmy Polarica, działalność szwedzka, zostało zamknięte, ale nie dlatego, że zniknęły podejrzenia, a z prostego powodu – wszyscy Tajlandczycy powrócili już do swego kraju.

Firma Polarica, wraz z firmą Olle Svensson AB, Polarica są od dawna dwoma skandynawskimi gigantami w branży zbieractwa jagód leśnych. Obie firmy podpisały się pod kilkoma kodeksami społecznymi i zyskały reputację dzięki prowadzeniu działalności w uporządkowany sposób, podczas gdy wielu mniejszych graczy, wielokrotnie oszukiwało pracowników.
(Przykładem może być polski artykuł https://www.sadyogrody.pl/prawo_i_dotacje/104/niewolnicza_praca_przy_zbiorze_jagod_w_finlandii,29220.amp

Dla Polarica aresztowania oznaczają spore problemy. Jednym z nich są luksusowe nawyki szefa firmy, Jukki Kristo, które przyciągają wzrok. Jego niedawno zakupione Ferrari stało się tematem rozmów wśród przedsiębiorców zajmujących się jagodami.
Większym problemem jest jednak fakt, że kupcy, szwedzkie sieci sklepów, Coop czy ICA, zaciągnęli hamulec ręczny i dopóki istnieją podejrzenia wobec Polarica, nie kupują jagód od firmy.
Oznacza to, że w zamrażarkach może pozostać wiele ton jagód i może to doprowadzić do załamania finansowego, ze względu na wysokie ceny energii elektrycznej.

Polarica organizuje zbiór i skup jagód zarówno w Finlandii, jak i w Szwecji, ale istnieją różnice między tymi krajami. W Finlandii tajskim zbieraczom jagód brakuje pozwolenia na pracę, ale władze od wielu lat zezwalają zbieraczom na wjazd do Finlandii i pracę, mimo że posiadają jedynie wizę turystyczną. Jest to w pewnym stopniu niezrozumiałe, że system dostał zielone światło i został zaakceptowany przez UE.

Teraz, w obliczu skandalu, wygląda na to, że nastąpi zmiana, tak że w przyszłości pozwolenie na pracę będzie wymagane w Finlandii również przy zbieraniu jagód.
Ale to nie fińskie władze, ani UE popchnęły reformy do przodu, ale żądania organu rynku pracy DOE w Tajlandii.

W Szwecji tajlandzcy zbieracze jagód są zatrudniani przez tajlandzkie firmy rekrutacyjne, które wynajmują pracowników szwedzkim przedsiębiorcom jagodowym.
Kiedy szwedzka Agencja Migracyjna, Migrationsverket, sporządziła raport policyjny na temat działań Polarica w Szwecji, oznacza to, że tajlandzkie firmy rekrutacyjne, z których korzysta Polarica w Szwecji, również zostały poddane kontroli.

Są to Star Royal Services oraz PSD Berry, które są kontrolowane przez bogatego tajskiego biznesmena Chaiyutha Kitsawata, który jest także właścicielem nieruchomości na całym świecie.
Polarica nie jest sama w wynajmie zbieraczy jagód od Star Royal Services. W ostatnim sezonie szwedzka firma skupująca jagody, HBL 157, również zatrudniła pracowników z tej samej tajskiej firmy rekrutacyjnej.

HBL 157 jest prowadzony przez przedsiębiorcę Petera Lindha. Latem miał on tajlandzkich zbieraczy jagód w Bispgården w Jämtland, środkowo-zachodnia Szwecja.
Już w pierwszym tygodniu doszło do poważnego wypadku drogowego z tajlandzkimi zbieraczami jagód podróżującymi jednym z jego minibusów. Jakimś cudem żaden ze zbieraczy nie odniósł poważnych obrażeń, ale byli też niezadowoleni z innych rzeczy. Brakowało im jasnych list jagodowych, rachunków, ile jagód zebrano i jaki był ich dochód. Protesty były duże i zbieracze zgłosili pracodawcę na policję. Twierdzili oni, że nie otrzymali należnej zapłaty, podczas gdy pracodawca argumentował, że tajlandzcy pracownicy nie rozumieją systemu, w którym potrącane są duże sumy na wyżywienie, zakwaterowanie i koszty podróży.

Część niezadowolonych pracowników rozpowszechniła telefonem komórkowym zdjęcia podpisanej umowy o pracę. Uderzającym szczegółem umowy jest to, że wyraźnie stwierdza się, że ​​tajlandzcy pracownicy muszą zbierać co najmniej 60-65 kg jagód dziennie, co jest sprzeczne z układem zbiorowym, który Star Royal Services podpisał ze szwedzkim związkiem zawodowym Kommunal. Układ zbiorowy pracy wyraźnie stwierdza prawo zbieraczy do wynagrodzenia minimalnego, niezależnie od tego, ile owoców zbiorą. To wynagrodzenie wynosi 23.183 SEK na miesiąc.

Również inna szwedzka firma, Blåtand, zatrudniała wcześniej pracowników ze Star Royal Services, ale w tym sezonie zatrudniła pracowników z innej tajskiej firmy rekrutacyjnej o nazwie Siam Goodwill Products. Czy ktoś zgadnie, kto jest jej właścicielem?
Zgadza się, ta firma też jest kontrolowane przez biznesmena Chaiyutha Kitsawata. Oznacza to, że jest on aktywny w Szwecji z trzema różnymi firmami rekrutacyjnymi, z których wszystkie wynajmują zbieraczy jagód.

Również w kilku innych miejscach tajlandzcy zbieracze jagód są niezadowoleni i twierdzą, że nie otrzymali wynagrodzenia, do którego są uprawnieni.
Nie tylko w Bispgården, ale także w Åsele zbieracze zgłosili pracodawcę policji.
W zakwaterowaniu Pharmeko w Sollefteå pracownicy rozpoczęli strajk. Jeden z najbardziej oburzonych zbieraczy, Tontrakan Po, zamieścił na Facebooku film, na którym wyraźnie widać (i słychać) ich gniew https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=609660590637678&id=100048137061175

W Tajlandii protesty trwają do dziś, po powrocie zbieraczy jagód do domu. W tajlandzkich mediach pisze się dużo o nich i zbieranie jagód w Szwecji jest określane jako praca z „krwawymi jagodami”.
Wielu pracowników zwróciło się do Urzędu ds. Rynku Pracy w Tajlandii DOE, aby złożyć swoje skargi.

Tak zakończył się sezon 2022 zbierania jagód w Skandynawii. Następstwa w Tajlandii będą trwały przez długi czas, a co stanie się z podejrzeniami wobec Polarica w Finlandii, dopiero się okaże.
Innym skutkiem zawirowań w 2022 roku, jest to, że branża jagodowa zaczyna przykuwać uwagę władz. Nowo powstałe centrum przeciwko przestępczości w miejscu pracy, ma jedno ze swoich biur w Umeå, stolicy Västerbottens län. W pracach centrum uczestniczy Urząd ds. Środowiska Pracy, Arbetsmiljöverket oraz Urząd Skarbowy, Skatteverket.

W branży zaczyna mówić się o konieczności nowego startu, ale istotnym jest, aby przejść od słów do czynów.
W przeciwnym razie istnieje duże prawdopodobieństwo, że obecny system zbierania jagód w Skandynawii, oparty o tajskich zbieraczy, całkowicie zniknie.

Teraz nowy szwedzki rząd powinien
zaostrzyć przepisy dotyczące przemysłu jagodowego, zarówno po to, by stworzyć znośne warunki, jak i po to, by przemysł mógł przetrwać.
Kilka propozycji:

-Ogranicz liczbę zbieraczy.
Liczba tajskich zbieraczy jagód, zatrudnianych przez szwedzkie firmy, rosła z roku na rok i osiągnęła nowy rekordowy poziom 6500 osób w tym sezonie.
Tak duża liczba zbieraczy zwiększa ryzyko dla wszystkich.
Prędzej czy później nadejdzie zły rok zbiorów, a wtedy zarówno zbieracze, jak i firmy będą narażeni na duże straty. Wielu szwedzkich przedsiębiorców zajmujących się zbiorem jagód uważa, że ​​liczba zbieraczy stała się już zbyt duża.
Możliwe są dwa rozwiązania: ograniczenie liczby zbieraczy poprzez zaostrzenie wymagań stawianych szwedzkim firmom dotyczących rekrutacji za granicą lub wprowadzenie jakiejś formy kwot.

-Przestań oszukiwać z podwójnymi umowami.
Szwedzki związek zawodowy Kommunal zawiera układy zbiorowe z tajlandzkimi firmami rekrutacyjnymi i obecnie umowa przewiduje wynagrodzenie w wysokości 23.183 SEK miesięcznie. Jeśli tajscy zbieracze jagód zbiorą jagody o wartości przekraczającej poziom umowy, mogą zarobić więcej pieniędzy, ale niezależnie od tego, ile jagód zbiorą, muszą mieć zagwarantowany poziom określony w umowie.
W tym przypadku dochodzi jednak do powtarzającego się oszustwa. Powszechne są podwójne umowy: formalnie obowiązuje wynagrodzenie zgodnie z układem zbiorowym, ale w praktyce zbieracze otrzymują wynagrodzenie tylko na podstawie ilości zebranych kilogramów.
Tutaj potrzebne jest zaostrzenie przepisów.

-Chroń zbieraczy jagód przed ukrytymi kosztami.
Aby podjąć pracę w Szwecji, tajlandzcy zbieracze jagód muszą zaciągnąć kredyty na sfinansowanie biletów lotniczych w obie strony, pozwoleń na pracę, administracji dla tajlandzkiej firmy rekrutacyjnej, transportu w Tajlandii, transportu w Szwecji, ubezpieczenia, opłaty na sfinansowanie towarzyszących osób z Tajlandii kierujących pracą (często trzech na 50 zbieraczy), opłata dla DOE (Tajlandzki Urząd ds. Rynku Pracy) i sprzęt.
Zwykle muszą pożyczyć co najmniej 70. 000 bahtów, co odpowiada około 20.000 SEK.
Ponadto z pensji zbieraczy potrącane są koszty wyżywienia i zakwaterowania podczas pobytu w Szwecji, często około 15.000 SEK za dwa miesiące.
Innymi słowy, całkowite koszty ogólne dla pracowników są wysokie i często zdarza się, że ich wydatki są „omaszczane” zarówno przez tajlandzkie firmy rekrutacyjne, jak i szwedzkie firmy jagodowe.
Szwedzka Agencja Migracyjna, Migrationsverket, powinna żądać całkowitej przejrzystości w zakresie dochodów i wydatków zbieraczy.

-Wymagaj od pracodawcy szwedzkiego poniesienia kosztów rekrutacji.
Dziś zbieracze jagód są zmuszeni sami finansować swoje wyjazdy oraz koszty pośredników i oznacza to, że są mocno zadłużeni, gdy przyjeżdżają do Szwecji. Stawia to ich w wymuszonej sytuacji i gdy możliwości zbiorów okażą się niesprzyjające, nie mogą zrezygnować, bo byliby wtedy zmuszeni do powrotu do domu z dużymi długami.
Wymóg, aby pracodawca był odpowiedzialny za koszty rekrutacji, pomógłby wyeliminować firmy oszukujące pracowników.
Wymóg ten jest również zgodny z zasadą „pracodawca płaci” (EPP), która między innymi jest częścią tak zwanych zasad z Dhaki, uzgodnionych przez globalne organizacje pracodawców i związków zawodowych https://www.ohchr.org/sites/default/files/Documents/Issues/SRMigrants/ConsultationRecruitment/DhakaPrinciples.pdf

Źródła:
https://www.svd.se/a/9zBlBq/skarp-reglerna-salla-bort-oseriosa-barbolag

Kaosartat avslut för årets bärplockning

DA granskar: Så luras bärplockarna på pengar

https://www.sadyogrody.pl/prawo_i_dotacje/104/niewolnicza_praca_przy_zbiorze_jagod_w_finlandii,29220.amp

Zasady z Dhaki dotyczące godnych warunków dla pracowników migrujących są aktualnie mocno przypominane, z uwagi na mistrzostwa świata w piłce nożnej.
Ostatni tydzień mistrzostw dowodzi jednak, jak piszą szwedzcy dziennikarze, że piłka nożna zwycięża i wszyscy mówią już tylko o meczach, a nie o warunkach pracy pracowników migrujących.

Nie sądzę niestety, aby skandynawska branża jagodowa i skandynawscy pracodawcy, byli lepsi niż arabscy pracodawcy. Szwedzkie firmy podpisywały i podpisują przecież formalne umowy ze związkami zawodowymi, umowy zobowiązujące ich do przestrzegania przepisów szwedzkiego rynku pracy.
Ale płacą za akord i faktyczny zbiór, podobnie jak pracodawcy arabscy za prace przy budowie stadionów, wykorzystując pracowników z innych krajów.

Szwedzi i Finowie powinni przyjrzeć się wpierw warunkom pracy i życia pracowników migrujących w swoich krajach, zanim zabiorą się za krytykę innych. Może się wtedy okazać że Zasady Dhaki należy wprowadzać nie tylko w Katarze.

Przypominam swój niedawny tekst na podobny temat: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=471190015144949&id=100067618634571

Zdjęcie: p4

Dodaj komentarz