System

System z intelektualnym chowem wsobnym panuje w badaniach naukowych.

System z intelektualnym chowem wsobnym panuje w badaniach naukowych. 

„Badania naukowe poddane są naciskom silnych politycznych i ekonomicznych sfer interesów które chcą zdobyć wpływ nad nimi oraz decydować o problemach które są badane jak i, co gorsza, decydować również o spojrzeniu na teoretyczne perspektywy uznane za warte akceptacji. 

Ale pamietajmy że wiele zagrożeń dotyczących swobody i wolności badań naukowych przychodzi z wewnątrz środowiska naukowego. 

Oportunistyczni badacze jednoczą się często z zewnętrznymi grupami interesów aby móc przeforsować i przeprowadzić swoje interesy, zarówno ekonomiczne jak i często ideologiczne. 

Do doradczych oraz opiniodawczych rad naukowych wybierane są osoby które nie przywiązują wagi do wolności akademickiej i uważają że nauka i badania powinny być politycznie sterowane. 

Istnieje generalna recepta, znana od dawna, recepta jak być złym naukowcem – wystarczy rozmawiać tylko z ludźmi podobnie uważającymi, zamknąć się we własnym instytucie i nie wystawiać się na krytyczne oceny, które dla naukowców są niezbędne. 

Nazywam takie postępowanie akademicką plemiennością. Jest one w naszym kraju większe niż w innych, ponieważ zatrudniamy własnych studentów jako doktorantów oraz dalej jako badaczy. Intelektualny chów wsobny wchodzi przez to w system organizacyjny. 

Mamy coraz więcej urzędów które funkcjonują jako państwowe lobby dla różnych interesów. 

Znany swego czasu marksista Louis Althusser mówił o ideologicznym aparacie państwowym. 

Ale nie tylko państwowym. Mamy na szczeblu gminnym urzędników którzy prowadzą czystą linię polityczną w stosunku do obywateli jak i do polityków. Jak ich rozpoznać? To proste, w tytule mają najczęściej słowo „strateg”. 

Badania wykazały że istnieje silny związek pomiędzy wysokim stopniem religijności a wysokim stopniem korupcji. 

Praktykowanie religii ma na pewno dużą wartość dla pojedynczego człowieka ale dla społeczeństwa ma negatywne korupcyjne efekty. Widzimy to na przykładzie polityków tej klasy co Donald Trump czy Jair Bolsanaro, polityków obciążonych wieloma aferami korupcyjnymi a równocześnie mającymi silne oparcie w społeczeństwie religijnym w swoich krajach. 

Mamy obszary badawczo-naukowe w których nie brakuje profesorów mianowanych politycznie a których badania naukowe, te prowadzące do stopnia profesora mają prawie zerowe odbicie w świetle międzynarodowych badań i osiągnięć naukowych. 

Widzę problem w podejściu do opisywania różnych nauk. W naszych czasopismach tworzy się powoli obraz na którym malowane są nauki przyrodniczo-techniczne jako jedynie prawdziwe i słuszne. Przykładem jest pytanie o klimat, gdzie rozpatruje się wyłącznie techniczne kwestie dotyczące rozwiązań problemowych. 

Ale równie ważne jest przekonanie społeczeństwa do tych rozwiązań i tutaj istotną rolę powinny odegrać nauki społeczne. 

Nie mam nic przeciw badaniom typu gender i uważam ten obszar nauki za ważny i interesujący. 

Ale krytyczny jestem że ten obszar nauki został zdominowany przez czysto teoretyczne podejście oraz że stosuje się polityczne narzędzia zmuszające badaczy i naukowców do przyjęcia takiego podejścia oraz ma się do pomocy kilka urzędów państwowych i armię urzędników uniwersyteckich pilnujących porządku à la gender. 

Efektem jest iż nauka typu gender staje się klasyczną jednopłciową nauką czyli tworzy segregacje płciowe prowadzące do de facto wzrostu braku równouprawnienia. 

Nauki typu gender powinny być zintegrowane w innych a nie prowadzić, jak dzisiaj, do separacji. Prowadzą one również do radykalizacji idei feministycznych. 

Największe niebezpieczeństwo widzę w oportunizmie środowiska naukowo-badawczego oraz w jego ustępliwości i ugodowości, szczególnie widocznej w naukach humanistycznych i społecznych. „

Jakiej nauki i badań oraz jakiego kraju dotyczą powyższe wypowiedzi? 

Ich autorem jest Bo Rothstein, profesor nauk społecznych na Uniwersytecie w Göteborg oraz Oxford University.

Dotyczą one nauki szwedzkiej i Szwecji jako kraju. 

A wypowiedzi były częścią wywiadu dla czasopisma Svenska Dagbladet udzielonego przez profesora w dniu 10 lutego 2019 roku. 

Prawda że przypominają naukę polską oraz Polskę, może tylko poza naukami gender, w Szwecji mającymi żyzną rolę do rozwoju? 

Mnie osobiście przypominają również polskie nauki leśne. 

Oportunizm i ugodowość polskiej nauki leśnej jest tematyką wartą zainteresowania. 

Pisaliśmy o niej w np. 

czy w 

i nie jest to lektura przyjemna. 

Czy określenia Akademicka plemienność oraz  Intelektualny chów wsobny są również właściwe i odpowiednie dla polskiej nauki leśnej? 

Nie wiem, ale śledzenie jej w ostatnich latach nasuwa pewne wątpliwości jak i porównania. 

Zdjęcie: nowator

2 myśli na temat “System z intelektualnym chowem wsobnym panuje w badaniach naukowych.

  1. To tak leśników ogłupili, że tną te stare drzewostany dla DOBRA LASU, ponieważ NOWY LAS będzie bardziej wydajny i zdrowy.
    Jeśli chodzi o religię to na jej łonie działają równie sprytni specjaliści od duraczenia a może nawet lepsi:
    https://youtu.be/cMJvo5AF5qo

  2. Na bazie religii działają też kompletni ignoranci.
    Postawmy pytanie kontrolne: czym żywił się Jan Chrzciciel ?
    No wiadomo: MIODEM dzikich pszczół i SZARAŃCZĄ . Tak nas informuje Ewangelia.
    Szarańcza to wiadomo – owady 🙂
    Niestety nikt nie zgadł, ponieważ Jan Chrzciciel żywił się SZARAŃCZYNEM STRĄKOWYM.
    Tymi samymi strąkami żywił się ewangeliczny SYN MARNOTRAWNY podbierając je z koryta od świń.
    Obecnie szarańczyn(chlebek świętojański) dodawany jest do wielu produktów w “spożywce”.
    I jak Wam teraz jest ?
    🙂

Dodaj komentarz