„Zielony biznes” nakręcany „zieloną energią”. Szwecja.

„Zielony biznes” nakręcany „zieloną energią”. Szwecja.

Prawdziwa gra w zielone, w której w pokazywaniu zielonego prześcigają się wszyscy. W której zielone staje się symbolem dobra, a czarne czy brunatne symbolem niemalże diabła. W której mistrzami w użytkowaniu zieloności jako koloru przyszłości i nadzieji ludzi, stają się w zasadzie już wszyscy, a zwłaszcza wczorajsi użytkownicy kolorów mniej pozytywnych.

Mamy więc tutaj w Szwecji dynamiczny rozwój przemysłu tzw. zielonego, napędzanego równie zielonymi źródłami energii. Usytuowanego w prawdziwie zielonej, leśnej Szwecji północnej, w województwach (län) Norrbotten i Västerbotten.

Najważniejszym czynnikiem tego zielonego boomu przemysłowego jest energia elektryczna, oczywiście koniecznie zielona, energia wiatrowa.

Jak się rozwija?

Markbygden 1101 (https://en.m.wikipedia.org/wiki/Markbygden_Wind_Farm ) to rozdzielnia największej w Europie lądowej farmy wiatrowej Markbygden i jedna z rozdzielnic parku, która dostarcza energię z turbin wiatrowych do głównej sieci państwowej Svenska Kraftnät, czyli szkieletu szwedzkiej sieci energetycznej. Druga rozdzielnia znajduje się po drugiej stronie parku.

-Kiedy mówi się, że wszystkie nowe projekty przemysłowe będą wykorzystywać tutaj energię elektryczną z Markbygden i rzeki Luleälven, to od razu trzeba zaznaczyć że energia elektryczna z Luleälven jest już użytkowana, a energia elektryczna w Markbygden została już sprzedana, mówi Kristina Falk, odpowiedzialna za procesy środowiskowe i pozwolenia w Svevind, firmie, która rozpoczęła budowę Markbygden przed 20 laty.

Sprzedano również część energii elektrycznej w trzecim etapie budowy Markbygden, m.in. dla koncernu miedziowemu Boliden.

Powstaje zatem pytanie, czy cała nowa energia elektryczna wystarczy na gigantyczne projekty, które są tutaj planowane. Należą do nich plany koncernu państwowego LKAB (https://pl.m.wikipedia.org/wiki/LKAB ) dotyczące produkcji tzw. zielonego, żelaznego grzyba (grön järnsvamp) z którego nabywca może następnie wytwarzać tzw. zieloną stal. Inne plany dotyczą produkcji zielonej stali przez firmę H2 Green Steel jak i produkcji przez firmę Hybrit również zielonego żelaznego grzyba. Hybrit jest własnością LKAB, SSAB i Vattenfall.

No i należy pamiętać o budowie fabryki akumulatorów do samochodów elektrycznych Northvolt ( https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Northvolt)

Jeśli te wszystkie projekty zostaną wdrożone zgodnie z planem, to według raportu Szwedzkiej Agencji Energetycznej może być wymagane dodatkowo do 75-80 terawatogodzin TWh. To ponad połowa całego obecnego zużycia w Szwecji, które wynosi około 140 TWh.

Oczywiście są to plany rozłożone do lat 2045-2050, ale Svenska Kraftnät szacuje, że zużycie energii elektrycznej wzrośnie o 23 procent już do 2025 roku.

Energia elektryczna z w pełni rozwiniętego Markbygden wyniesie 10–12 TWh, co odpowiada około 8 procentom obecnego zużycia energii elektrycznej w Szwecji. Nowa elektrownia atomowa Olkiluoto 3 po drugiej stronie granicy, w Finlandii, ma dostarczyć 13 TWh jak  i zmniejszyć zapotrzebowanie Finlandii na import, gdy zostanie uruchomiona na wiosnę. Ponadto w Norrbotten znajduje się kilka mniejszych farm wiatrowych. Łącznie zatem co najmniej 23 TWh.

Ale zapotrzebowanie wynosi 85 TWh i równanie nie wydaje się iść w parze, chyba że doda się więcej mocy. Jest to coś, na co zwrócił uwagę dyrektor generalny Svevind, Wolfgang Kropp:

-Nie potrzebujemy kolejnego Markbygden, potrzebujemy jeszcze trzech, czterech lub pięciu Markbygden w północnej Szwecji, powiedział.

To, że Markbygden ma 450 kilometrów kwadratowych, ponad dwa razy więcej niż miasto Sztokholm, nie jest widoczne w lesie, gdy dziennikarz SvD jeździ po okolicy. Co jakiś czas tuż przed samochodem pojawia się dolna, zielona część ogromnej wieży, podczas gdy tylne opony tracą przyczepność na oblodzonej, krętej drodze. Elektrownie, łącznie z łopatami turbin mają do 200 metrów wysokości, ale Markbygden chce budować większe, o wysokości do 300 metrów. Trend zmierza w kierunku coraz większych i znacznie wydajniejszych turbin wiatrowych.

Według organizacji branżowej Swedish Wind Energy nowe, nowoczesne lądowe turbiny wiatrowe wytwarzają trzy razy więcej energii elektrycznej, za połowę kosztów w porównaniu do tych zbudowanych dziesięć lat temu.

Statistics Sweden podaje, że udział energii wiatrowej w szwedzkim systemie elektroenergetycznym wzrósł w ciągu 20 lat z mniej niż 1%  do 17% w 2020 roku.

Ponieważ dla coraz większej liczby osób staje się jasne, że energia elektryczna może nie wystarczyć do wszystkich planowanych projektów przemysłowych, powstała dyskusja na temat tego, do czego właściwie należy wykorzystywać energię elektryczną: Zaawansowane projekty, które zapewniają wiele miejsc pracy lub proste, które w ogóle nie zapewniają prawie żadnej pracy?

Inwestor w venture capital, Harald Mix, który kieruje firmą Altor i stoi za H2 Green Steel i fabryką akumulatorów Northvolt w woj. Västerbotten, brał również udział w finansowaniu budowy hali serwerowych, które powstały w północnej Szwecji i które pobierają duże ilości energii. Facebook ma np. serwerownię w Luleå, która zużywa 1 TWh rocznie, czyli więcej niż Gotlandia w 2020 roku. Serwerownie produkujące bitcoin nie są gorsze.

-Uważamy, że lepiej jest przeznaczać energię i na tworzenie  miejsc pracy niż eksportować ją dla serwerów Facebook czy Google, mówi dzisiaj.

Inni skupiają się na wytwarzaniu większej ilości energii elektrycznej jako rozwiązaniu przyszłego niedoboru energii elektrycznej. Według badania zleconego przez branżową organizację Swedish Wind Energy, morska energia wiatrowa może pokryć prawie połowę przyszłego zapotrzebowania Szwecji na energię elektryczną do 2050 roku i jest energią, którą można zbudować najszybciej.

Tobias Hannu, fachowiec w Svenska Kraftverk, wskazuje jednak na podstawowe problemy.

-Niedawno, pewnego dnia, elektrownie wiatrowe odpowiadały za 50% zużycia energii elektrycznej w kraju, ale już innego dnia, w następnym tygodniu, zaledwie za 4% zużycia, kiedy wiatr się uspokoił. Zależność od pogody jest wyzwaniem dla sieci elektroenergetycznej, a różne rodzaje produkcji muszą mieć warunki do współpracy. Moc podstawowa musi być dostępna w stałym przepływie. Może być oparta o wodę ale również o energię jądrową, mówi Tobias Hannu.

Inni fachowcy podkreślają, że w przyszłości możliwe będzie magazynowanie energii z wiatru, na przykład za pomocą dużych akumulatorów i poprzez to uzyskanie możliwej do zaplanowania mocy.

Lina Kinning, odpowiedzialna za morską energetykę wiatrową w organizacji branżowej Swedish Wind Energy, zwraca uwagę, że H2 Green Steel, LKAB i Hybrit będą produkować wodór przy pomocy wiatrowej energii elektrycznej, aby wytworzyć stal wolną od paliw kopalnych lub zielony grzyb żelazny.

-Przemysł, który ma produkować stal przy użyciu wodoru, może wytwarzać wodór, gdy wieje wiatr a następnie wykorzystywać zapas wodoru, gdy nie wieje. Na przykład Hybrit buduje już większy magazyn wodoru, aby móc przechowywać energię.

Kiedyś, 20 lat temu mówiono, że sieć elektroenergetyczna nie będzie w stanie obsłużyć więcej niż maksymalnie 10% energii wiatrowej.  Teraz wygląda to zupełnie inaczej, mówi.

-Naprawdę nie ma technicznych ograniczeń co do tego, jak wysoki możesz mieć udział energii wiatrowej. Chodzi o umiejętność planowania, co można zrobić, na przykład, łącząc energię wiatrową z magazynowaniem, mówi Lina Kinning. Wskazuje również, że energetykę wiatrową można wyposażyć w systemy sterowania, które pomogą ustabilizować sieć elektroenergetyczną.

Tobias Hannu jest już mniej optymistyczny i pokazuje swój wykres krytycznej mocy podstawowej. Sieć energetyczna potrzebuje pewnej ilości „masy wirującej”, tak aby była stabilna, a tym właśnie jest dziś energia jądrowa i wodna. Uważa, że ​​sama energia wiatrowa nie rozwiąże problemu transformacji energetycznej.

(Tutaj fachowców hutników i  energetyków proszę o wyrozumiałość, artykuł w SvD na którym się opieram, nie jest fachowym opisem technologii produkcji tzw. zielonej stali czy energii wiatrowej. Jest to pokazanie różnych aspektów i problemów rozwoju zielonej energetyki związanej z zielonym hutnictwem. TC)

Ale to nie szwedzcy inwestorzy stoją za rozwojem energii wiatrowej w Szwecji.

Są to trzy zagraniczne konsorcja:

-Niemiecki Enercon

-MB Ett AB, która jest obecnie własnością chińskiego China General Nuclear Power Group (75%) i amerykańskiego General Electric (25%)

-Niemiecka Luxcara, do której należy etap trzeci rozbudowy Markbygden.

Do tej pory inwestorzy wpompowali w Markbygden 30 mld kr(13,5 mld zł) i w tej chwili kręci się tutaj 329 turbin wiatrowych. Będzie ich o wiele więcej.

Powstaje jednak problem pozwoleń, bo nawet gdyby inwestorzy chcieliby wybudować więcej dużych farm wiatrowych w północnej Szwecji, tak aby energii elektrycznej starczyło na kolejne projekty przemysłowe, to uzyskanie pozwolenia na budowę nowych elektrowni zajmuje bardzo dużo czasu i jest w ogóle bardzo trudne.

-Gminy muszą zatwierdzić lokalizację. Może być to pozytywna decyzja ale gmina pod naporem opinii mieszkańców może decyzję zmienić. Proces otrzymywana pozwolenia jest dla nas bardzo niepewny pod względem prawnym, mówi Fredrik Bäcklund z Svevind.

-Mamy też interesy obrony kraju. Armia wetuje bardzo duże obszary Szwecji, między innymi powstrzymała Hybrit przed rozbudową zakładów w Luleå.  Firma potrzebowała wysokiej wieży na gaz wodorowy, który zastępuje węgiel przy produkcji zielonej stali, wieży która jednak mogła zakłócić ruch lotniczy, według opinii armii.

Zgodę na lokalizacje musi wydać również Urząd Wojewódzki (Länsstyrelsen) a w przypadku dużych projektów farm wiatrowych Sąd ds. Gruntów i Środowiska,  (Mark- och miljödomstolen). Uzyskanie wszystkich zezwoleń może zająć bardzo dużo czasu.

Svevind budujący Markbygden pertraktował dziesięć lat z wsiami Saamów, osobami prywatnymi, grupami interesu i urzędami, zanim wybudował pierwszą turbinę wiatrową.

Cecilia Zetterström z Vattenfall Eldistribution zwraca również uwagę na konieczność rozbudowy sieci elektroenergetycznych.

– Naszym najważniejszym wyzwaniem jest wzmocnienie infrastruktury, co oznacza przejście przez proces uzyskiwania pozwoleń.

Sieć państwowa Svenska Kraftnät szacowała wcześniej że ​​uruchomienie nowej linii elektroenergetycznej zajmowało od dziesięciu do dwunastu lat, z czego około połowę stanowił proces z różnymi pozwoleniami. Teraz jednak wszystko musi być przyspieszone. Na przykład H2 Green Steel chce, aby w Boden w północnej Szwecji powstała w roku 2024 nowa linia energetyczna.

-Jeśli mamy w przyszłości sprostać potrzebom branży, wszyscy muszą działać szybciej. Jestem optymistą i myślę że jest to możliwe – mówi Daniel Norstedt, naczelnik wydziału w Inspektoracie Rynku Energii.

Źródło: czasopismo Svenska Dagbladet, autor Birgitta Forsberg https://www.svd.se/pengaflodet-hanger-pa-en-skor-trad-elen

Zdjęcie: Luleå universitet

Dodaj komentarz