FSC - ufać nie ufać

FSC – ufać, nie ufać? Szwedzki właściciel lasu. Część pierwsza.

FSC – ufać, nie ufać? Szwedzki właściciel lasu. Część pierwsza. 

Leif Öster wypowiada się często na tematy leśne jako prywatny właściciel lasu i ma podstawy do opinii na temat Forest Stewardship Council, FSC, ponieważ uczestniczył w pracach nad wprowadzeniem tego certyfikatu w Szwecji.  

Szwedzkie korzenie FSC sięgają lat 1980. Przemysł leśny, obejmujący w Szwecji również gospodarkę leśną, uważał, wtedy i dzisiaj zresztą również, dodaje Leif Öster, że pracuje prawidłowo, zgodnie z przepisami i duchem czasu. To przekonanie nie było dzielone przez opinię publiczną i organizacje ochrony przyrody oraz co ważniejsze przez niemieckich kupców szwedzkiego papieru którzy zaczęli stawiać żądania dopasowania szwedzkiej gospodarki leśnej do wymagań konsumentów, w przeciwnym wypadku rozpoczną bojkot. 

(Dla czytelników polskich takie stawianie warunków przez niemieckich kupców  może wydawać się co najmniej politycznie nieodpowiednie, ale historycznie tragiczne analogie nie istnieją pomiędzy Szwecją a Niemcami. Przeciwnie, niemieckie warunki, te gospodarcze, są bardzo istotne dla Szwedów, z uwagi na wagę niemieckiej gospodarki dla szwedzkiego eksportu. Tak było przed ponad 30 laty i podobnie było w roku 2011 i 2016, co prawda tylko z żądaniami niemieckich organizacji przyrodniczych.) 

– Tutaj, mówi dalej Leif Öster, trzeba pamiętać że wszyscy prywatni właściciele leśni płacili do roku 1993 podatek leśny, do czasu znowelizowania szwedzkiego prawa leśnego które zniosło podatek ale nałożyło na właścicieli lasu odpowiedzialność zachowania lasów z dużym bogactwem biologicznym. 

(Jest to najczęściej powtarzane przez szwedzkich właścicieli lasu hasło – „Wolność z odpowiedzialnością”, czyli „Frihet under ansvar”, co nawiasem mówiąc dotyczy wszystkich właścicieli, również Sveaskog, szwedzkie lasy państwowe.) 

Niemiecki bojkot skierował zainteresowanie szwedzkiego przemysłu leśnego w stronę certyfikatu FSC i w roku 1998 międzynarodowa organizacja FSC zatwierdziła szwedzki standard FSC. Ponieważ w tym samym czasie szwedzki urząd państwowy do spraw lasu, Skogsstyrelsen, zaczął inwentaryzować i definiować pojęcie „biotopy kluczowe”, FSC przyjęło jako miarę dla szwedzkich lasów bogatych przyrodniczo właśnie miarę w postaci biotopów kluczowych. 

(O biotopach kluczowych pisaliśmy na Monitorze leśnym w https://www.forest-monitor.com/pl/biotopy-kluczowe-a-gospodarka-lesna-szwedzkie-problemy-ale-czy-tylko/)

Te bogate przyrodniczo lasy, certyfikowane przez FSC, zaczęły być jednak wycinane, głównie przez koncerny leśne oraz Sveaskog i największa szwedzka organizacja ochrony przyrody Naturskyddsföreningen przerwała w roku 2010 współpracę z FSC. W ślad za nią poszedł szwedzki oddział Friends of the Earth, twierdząc że ich współpraca przy opracowywaniu i przestrzeganiu certyfikatu FSC jest bezcelowa z uwagi na stałe jego przekraczanie i wycinanie lasów ochronnych a sam certyfikat FSC jest klasycznym grepenwashing dla gospodarki leśnej. 

– Moja ocena certyfikatu FSC jest jednak inna, mówi Leif Öster. Ma on swoje błędy i wady, ale w sumie jest on rozwiązaniem najlepszym z tych co mamy. Trzeba pamiętać że FSC był od samego początku wynikiem żądań konsumentów, odbiorców produktów przemysłu papierniczego i tak jest w zasadzie dalej. 

(Tak było i jest w Szwecji, z uwagi na decydującą rolę tego przemysłu w gospodarce leśnej. Polskie uwarunkowania są prawdopodobnie inne.) 

– FSC jest krytykowane za wycinanie przez właścicieli lasu lasów ochronnych, zawierających certyfikat co nie potyka się z reakcją FSC. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? pyta reporter. 

– Jest to całkowicie uzasadniona krytyka, odpowiada Leif Öster. 

Wina leży jednak po stronie właściciela lasu, najczęściej koncernu leśnego. FSC jest organizacją zatrudniającą stosunkowo mało pracowników i nie może odgrywać roli policji, a przecież nawet w przypadku policji nie jest jej winą że ludzie np. jeżdżą za szybko. Natomiast jeżeli przedsiebiorstwo leśne typu SCA czy Sveaskog wycina kilkadziesiąt tysięcy ha lasów ochronnych (ostatnia krytyka mówiła o 55.000 ha – moja uwaga)  z biotopami kluczowymi, to jest to oczywista wina SCA czy Sveaskog a nie FSC. 

Takie przedsiębiorstwa powinny przestrzegać przepisy FSC, powinny przeprowadzić wcześniej inwentaryzacę biotopów kluczowych, powinny planować odpowiednio swoje zręby a jednak tego nie robiły. Kupcy, skupujący drewno od takich właścicieli lasu, również powinni o tym pamiętać a nie łamać przepisy FSC. 

(Niemniej jednak, o czym Leif Öster już nie mówi, FSC powinno odebrać takim właścicielom lasów swój certyfikat, a tego nie zrobiło i nie robi  – moja uwaga). 

– Ja uważam że na ogół prywatni właściciele lasu nie sprzeciwiają się wyższym wymaganiom dotyczącym ochrony przyrody, problemem natomiast jest fakt iż w ostatnich latach Państwo nie ma wystarczających środków na wykupowanie lasów cennych przyrodniczo od ich właścicieli. Duże przedsiębiorstwo leśne może wyciąć swoje lasy w innym miejscu, tej możliwości nie ma mniejszy, prywatny właściciel leśny, któremu odbierane jest jego prawo do wycinki lasu z uwagi na stwierdzenie biotopów kluczowych. 

– Musimy wiedzieć na czym dzisiaj stoimy, czym jest legalna gospodarka leśna oraz musimy mieć pewność że Państwo będzie płacić za nasze cenne lasy, z biotopami kluczowymi, jeżeli otrzymamy zakaz ich wyrębu, mówi Leif Öster. 

– Wszystkie nasze lasy powinny być zinwentaryzowane pod kątem istnienia biotopów kluczowych, bo wygląda na to iż właściciele lasów tego nie robią mimo że prawo ochrony przyrody nakłada na nich taki obowiązek. To dowodzi właśnie braku prawnej odpowiedzialności mimo wolności i ja osobiście uważam że absolutnie nie powinniśmy wycinać swoich cennych przyrodniczo lasów. 

FSC ma zróżnicowane krajowo przepisy i np. Rosja ma je łagodniejsze niż Szwecja a Szwecja łagodniejsze niż Niemcy. W przypadku Szwecji istotne są biotopy kluczowe, w przypadku Niemiec inne sprawy. 

– Istnieje wiele wyzwań dla gospodarki leśnej i dla FSC, ale plusem jest wzrost żądań odbiorców surowca drzewnego. Biura architektoniczne stawiające na budownictwo drewniane pytają się tylko o surowiec z certyfikatem a 80% Szwedów uważa że powinnismy zachować swoje ostatnie lasy naturalne. 

Dzisiaj mamy w dalszym ciągu zręby o powierzchni do 100 ha a LRF (krajowe zrzeszenie szwedzkich rolników) broni zrębów w Górach Skandynawskich o powierzchni jeszcze większej. Tego nie zaakceptują odbiorcy surowca, jestem o tym przekonany i LRF igra z ogniem. 

– Zauważyłem też, mówi dalej Leif Öster, pewną obawę ze strony przemysłu leśnego, iż ludzie zaczną dostrzegać fakt większego gromadzenia CO2 w lasach ochronnych i rezerwatach niż w lasach produkcyjnych. 

(Tutaj Leif Öster przychyla się do twierdzeń nauki, podzielonej w tym punkcie, mówiących o dużym pochłanianiu CO2 przez drzewa stare a nie tylko te dorastające i w wieku np. 40-80 lat.)

Leif Öster nie jest typowym przedstawicielem szwedzkich prywatnych właścicieli lasu. Krytykując Sveaskog wie o czym mówi, bo jest byłym szefem w tej firmie. Dzisiaj prowadzi swoje gospodarstwo leśne o powierzchni 700 ha w Dalarna, znanym turystycznym regionie Szwecji. 

– Wielu dyskutuje o gospodarce bezzrębowej w swoim lesie, ale niewielu zabiera się za nią, mówi on.  Ja wyznaczyłem sobie 7 ha jako powierzchnie próbne i próbuję powoli przejść na nich od lasu jednowiekowego i jednowarstwowego do lasu wielowarstwowego, wielogatunkowego i różnowiekowego. To nie jest łatwe w przypadku sosny, gatunku światłożądnego i pionierskiego, trudnego do prowadzenia pod okapem drzewostanu. Ja miałem na tych powierzchniach trzebieżowy las świerkowy-sosnowy, wybrałem więc usunięcie świerka i pozostawienie sosen jako drzew pionierskich i nasiennych. Jako podrost miałem już na powierzchni około 2.200 sadzonek świerka/ha. Firma leśna pracowała maszynami leśnymi normalnej  wielkości i metodą szlaków technologicznych. Już wycinając te szlaki pozyskaliśmy połowę masy netto. Za kilka lat rozpocznę tworzyć gniazda poprzez małe zręby tak aby dać możliwość wzrostu sosny i drzew liściastych (w Dalarna praktycznie tylko brzozy jako gatunku i sortymentu pożądanego – moja uwaga). 

Bezzrębowe metody gospodarki leśnej są pasjonujące, mówi Leif Öster i każdy większy właściciel lasu (statystycznie ten z lasem o powierzchni większej niż 1000 ha) powinien przeznaczyć pewne powierzchnie na podobne eksperymenty. 

Eksperymenty to właściwe określenie. Przeciętny szwedzki właściciel leśny nie bawi się w podobne próby, inna sprawa że nie jest do nich zachęcany przez system organizacyjny kupno-sprzedaż szwedzkiej gospodarki leśnej. 

O podobnej gospodarce, hyggesfritt skogsbruk,  pisaliśmy na Monitorze leśnym w https://www.facebook.com/231387893924894/posts/hyggesfritt-skogsbruk-czyli-szwedzka-gospodarka-bezzr%C4%99bowa-czym-ona-jest-w-prakt/729575110772834/

Leif Öster jest przekonany że przyszła gospodarka leśna będzie zdecydowanie bardziej nastawiona  na ochronę przyrody, lepsza po prostu dla przyrody. 

Jest to zdanie szwedzkie, w dodatku szwedzkiego prywatnego właściciela lasu o poglądach dosyć radykalnych i chętnie cytowanych przez przedstawicieli szwedzkich organizacji ochrony przyrody, czego dowodem jest powyższa wypowiedź na temat FSC. 

Śledząc jednak tutejsze dyskusje na choćby temat kluczowy dla szwedzkiego prywatnego właściciela lasu, temat biotopów kluczowych i ich roli w gospodarce leśnej, wydaje mi się że wielu właścicieli lasu zaczyna zdawać sobie sprawę ze wzrastającej, decyzyjnej roli Państwa w ich dotychczasowej „wolności z odpowiedzialnością” w swojej gospodarce leśnej. 

W ślad za tym idzie przekonanie że dotychczasowe metody gospodarki leśnej oparte na zrębach zupełnych nie są wystarczające w dzisiejszych czasach, wymagających większej odpowiedzialności w stosunku do przyrody i prawdopodobnie mniejszej, w stosunku do przyrody, wolności. 

Źródło: Natursidan https://www.natursidan.se/nyheter/fsc-kan-inte-leka-polis-regelbrotten-ar-skogsbolagens-fel/

Zdjęcie: FSC

Dodaj komentarz