Mity

Mity wielofunkcyjnej gospodarki leśnej zawędrowały na salony.

  1. Mity wielofunkcyjnej gospodarki leśnej zawędrowały na salony.

Salony 119 zjazdu, przepraszam Zjazdu  Polskiego Towarzystwa Leśnego, który odbył się we wrześniu 2019.

Profesorzy Jan Holeksa i Zbigniew Mirek zaprezentowali pracę naukową po tytułem „Wielofunkcyjna gospodarka leśna – Mit czy rzeczywistość?”

http://www.ptl.pl/zjazdy_krajowe/119_zjazd_darlowko/referat_prof_dr_hab_Jan_Holeksa_119zjazd_ptl_darlowko_2019.pdf

Jest to chyba pionierskie opracowanie naukowe w Polsce na temat mitów związanych z wielofunkcyjną gospodarką leśną w wykonaniu profesorów nauk leśnych i botaniki, więc z czystej ciekawości zerknąłem wpierw na piśmiennictwo aby sprawdzić czy figuruje w nim praca doktorska Pani Agaty Agnieszki Konczal, antropologa kulturowego z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, pod tytułem „Antropologia lasu. Leśnicy a percepcja i kształtowanie wizerunków przyrody w Polsce”

Pisaliśmy o niej ma Monitorze Leśnym w

https://www.forest-monitor.com/pl/diagnoza-antropologiczna-lesnika-lasow-panstwowych/

Panowie Profesorzy, jak przystało na pionierów, uznali iż temat jest dziewiczy i nie warty wymienienia Pani Agaty Agnieszki Konczal, ale nie na tyle aby nie uznać za jego promotora dyrektora przedwojennej firmy państwowej Lasy Państwowe, Adama Loreta.

Nawiasem mówiąc dyrektor Adam Loret zaczyna odgrywać w tematyce związanej z lasami i Lasami Państwowymi podobną rolę co niegdyś towarzysz Lenin dla komunistów oraz dzisiaj Papież Jan Paweł II dla polskich katolików.

Do tematu mitu Panowie Jan Holeksa i Zbigniew Mirek podeszli w sposób prosty. Czym w zasadzie jest mit, ich nie zainteresowało, a przecież od ludzi będących profesorami można by było oczekiwać przynajmniej minimalnych rozważań na ten temat.

Wystarczył im temat wielofunkcyjnej gospodarki leśnej i jej historii liczącej, jak piszą,  już 150 lat.

Cytuję:

„Najpierw, jeszcze w XIX wieku, w gęsto zaludnionej Europie dostrzeżono potrzebę wzmacniania środowiskotwórczych ról lasu, takich jak ochrona zasobów wodnych, przeciwdziałanie erozji, a w górach ochrona przed lawinami. Potem w Ameryce Północnej zwrócono uwagę na znaczenie obszarów leśnych dla rekreacji, turystyki i edukacji. Wreszcie około 40 lat temu zarówno w Europie jak i Ameryce Północnej nadszedł czas na szersze uwzględnienie potrzeb ochrony przyrody w ramach leśnictwa. Wszystkie wymienione funkcje, które pojawiały się stopniowo na przestrzeni 150 lat, są realizowane w ramach dzisiejszej wielofunkcyjnej gospodarki leśnej.”

Taka gospodarka nie może być mitem, lecz rzeczywistością, stwierdzają autorzy.

Należy wiec się zastanowić kto jest zainteresowany rozpowszechnianiem takiego mitu i nad powodem, dla którego miałby to robić.

No właśnie, kto?

Profesorzy Jan Holeksa i Zbigniew Mirek, piszą, cytuję,

„Próba odpowiedzi na postawione wyżej pytanie kieruje najpierw uwagę na przedstawicieli środowisk związanych z gospodarką leśną, którzy mieliby szerzyć to nieprawdziwe przekonanie, ponieważ chcą w ten sposób poprawić wizerunek polskiego leśnictwa nastawionego przede wszystkim na pozyskiwanie surowca drzewnego bez oglądania się na potrzeby społeczne, w tym ochronę przyrody.”…

….”Za jednego z twórców należałoby uznać Adama Loreta, który był pierwszym dyrektorem Lasów Państwowych (LP) w okresie międzywojennym i zwrócił uwagę na konieczność uwzględnienia różnorodnych funkcji pełnionych przez lasy. Wśród propagatorów mitu znaleźliby się parlamentarzyści, którzy uchwalili i przedłożyli prezydentowi RP ustawę o lasach w 1991 roku, zgodnie z którą produkcja drewna jest zaledwie jednym z czterech i ostatnim z wymienionych celów gospodarki leśnej (por. Ustawa o lasach, Art. 7.1.). Podtrzymywaniem mitu o wielofunkcyjnej gospodarce leśnej byliby też zainteresowani sami zarządzający polskimi lasami, którzy reguły jej prowadzenia wpisali niemal do wszystkich dokumentów, począwszy od znanych zarządzeń nr 11 i 11A Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych z 1995 i 1999 roku po najważniejsze dokumenty regulujące prowadzenie gospodarki leśnej: Instrukcję Urządzania Lasu (2011), Instrukcję Ochrony Lasu (2012) i Zasady Hodowli Lasu (2012). Wreszcie, na rzecz umacniania tego mitu pracowaliby również przedstawiciele nauk leśnych m.in. Klocek (2004), Szwagrzyk (2010, 2014), Dawidziuk i Zajączkowski (2015b), Rykowski (2016) oraz reprezentanci innych dyscyplin naukowych m.in. Pierzgalski (2009), Żylicz (2012) i Olaczek (2016).”

Przyznam się że nie spodziewałem się takiej szczerości u autorów pracy zwłaszcza iż wymieniają jako twórców mitu dyrektorów Lasów Państwowych począwszy od Adama Loreta oraz prawie wszystkich pozostałych, tych po 1991 roku, a skończywszy na swoich kolegach, profesorach nauk leśnych, siedzących m.in. w ławach zjazdu jak i wygłaszających referaty na tym zjeździe.

Nasuwa się pytanie czy jest to ironia czy zawoalowany atak na „miękkich” leśników, tych będących dyrektorami do roku 2015 i wezwaniem ich do samokrytyki w najlepszym stylu towarzysza Bieruta?

Albo Św. Inkwizycji Środowisk Nauki Leśnej o której pisaliśmy na Monitorze Leśnym w https://www.forest-monitor.com/pl/inkwizycja-lesna-na-lamach-lasu-polskiego/?

Skłaniałbym się do tego drugiego bo o ironię trudno podejrzewać naukowców wygłaszających referaty na zjeździe PTL, ale tutaj Panowie Jan Holeksa i Zbigniew Mirek zaplątali się jakby w logice swoich wywodów.

Bo przecież jeżeli twierdzą że mit ochrony przyrody egzystuje w Lasach Państwowych już od czasów Adama Loreta aż do czasów nam współczesnych (2016) to przyznają że trwała, zrównoważona i wielofunkcyjna gospodarka leśna w wykonaniu Lasów Państwowych była jednak mitem, a nie rzeczywistością.

Oraz sugerują iż dopiero od roku 2016 wielofunkcyjna gospodarka leśna Lasów Państwowych zasługuje na miano rzeczywistej tzn. w ich opinii rzeczywiście chroniącej przyrodę.

Co na to pracownicy Lasów Państwowych, ci pracujący w tej firmie dłużej niż 3-4 lata?

Panowie Profesorzy wymieniają zresztą również innych współczesnych twórców mitu o wielofunkcyjnej gospodarce leśnej. Są to konkretne grupy interesu, skonfliktowane z PGL Lasy Państwowe i stawiają je pod pręgierzem, zastrzegając się jednak, cytuję:

„Dopiero szczegółowa analiza sytuacji i ewentualne studia socjologiczne mogłyby potwierdzić prawdziwość bądź ujawnić fałsz przedstawionych niżej supozycji.”

A więc mamy:

1.- Środowiska związane z ochroną przyrody i tutaj wymieniany jest przede wszystkim, cytuję, „Wesołowski i współautorzy (2016)”

2.- Służby ochrony przyrody czyli regionalne dyrekcje ochrony środowiska, powstałe w 2008 roku oraz dyrekcje parków krajobrazowych, tworzonych od lat 1970.

Dlaczego? Bo wzmacniałoby to ich władzę.

3.- Zwolennicy prywatyzacji lasów.

Dlaczego? Bo jak wielofunkcyjna gospodarka leśna jest mitem to dlaczego nie mogliby wycinać sprywatyzowanych lasów w tempie co najmniej podobnym do tego dzisiejszego, pełnego mitów?

Wielofunkcyjna gospodarka leśna nie jest jednak mitem, akcentują autorzy pracy i widzą brak wiedzy na temat takiej gospodarki wśród przyczyn powstania mitu.

Wiedza o aktywności leśnika Lasów Państwowych na polu ochrony przyrody, wydatków leśnika na naukę, edukację i turystykę, przebija się z trudem i widzi się go tylko jako zainteresowanego wycinaniem i sprzedażą drewna.

Na tym kończą Profesorzy Jan Holeksa i Zbigniew Mirek temat mitu i przechodzą od strony 6 (na 22 strony swojej pracy) do rzeczywistości czyli do rozważań na temat modelu współczesnego leśnictwa wielofunkcyjnego.

Jest to temat niewątpliwie ważny i interesujący ale gdyby Panowie Profesorzy zasiedli z powrotem w ławkach szkolnych i np. próbowali zdać maturę, to otrzymaliby ocenę za pisanie na temat wybrany przez siebie a nie na temat zadany. Jaką ocenę by mogli otrzymać , mogą ewentualnie rozstrzygnąć czytelnicy Monitora Leśnego, mający praktykę w podobnych pedagogicznych obowiązkach.

Jan Holeksa i Zbigniew Mirek proponują jednak na pozostałych stronach swego opracowania polski model wielofunkcyjnej gospodarki leśnej i już to warte jest lektury oraz rozważenia ponieważ propagują pomysł trzech kategorii lasów: plantacje drzew, lasy wyłącznie pozaprodukcyjne i lasy wielofunkcyjne.

Lasami plantacyjnymi byłyby lasy powstałe na gruntach powolnych po roku 1945 (autorzy przyjmują powierzchnię 500.000 ha).

Lasy pozaprodukcyjne nie zostały konkretnie wymienione a tylko przyjęto iż ich powierzchnia powinna być równa co najmniej plantacyjnym.

No ale po co przejmować się tworzeniem nowych parków narodowych czy rezerwatów przyrody, skoro zdaniem autorów polski model leśnej gospodarki wielofunkcyjnej z lasami wielofunkcyjnymi radzi sobie co najmniej dobrze z ochroną przyrody albo inaczej jest jedną z form ochrony przyrody. Prawdopodobnie jedną z lepszych.

Ale, i tutaj Profesorzy Jan Holeksa i Zbigniew Mirek, dochodzą do sedna swojej prezentacji, cytuję, „Warte zatem rozważyć, czy możliwe jest dzisiaj wprowadzenie takich zmian organizacyjny-prawnych w zakresie funkcjonowania PGL LP  aby odnoszenie korzyści finansowych było związane nie tylko z pozyskaniem i sprzedażą drewna, ale także z realizacją funkcji społecznych i ochronnych. Należy także przemyśleć wprowadzenie narzędzi jakimi są rekompensaty, coraz szerzej stosowanych na gruncie ochrony różnorodności biologicznej.”

Panowie Profesorzy nawołują więc do zmian organizacyjno-prawnych w zakresie funkcjonowania PGL LP. Dotychczasowe formy organizacyjno-prawne są, ich zdaniem, niewystarczające. Dlaczego? Bo odnoszenie korzyści finansowych przez PGL Lasy Państwowe, do tej pory związane tylko (90-95%) ze sprzedażą drewna, jest niewystarczające dla PGL Lasy Państwowe.

PGL Lasy Państwowe chce zamienić swoje misje, zadania społeczne i ochronę przyrody na gotówkę, ponieważ misje, zadania społeczne i ochrona przyrody na 1/4 powierzchni polski zaczynają  ciążyć organizacji PGL Lasy Państwowe.

Nie wiem czy Panowie Profesorzy zdają sobie sprawę że stawianie podobnej propozycji może istotnie wywołać zmiany organizacyjno-prawne w zakresie funkcjonowania PGL LP ale te w niezupełnie pożądanym przez pracowników Lasów Państwowych kierunku.

Albo zdają sobie doskonale z tego sprawę, są przecież ludźmi wykształconymi i inteligentnymi, nakreślają wiec obraz przyszłości niekorzystnej pod każdym względem dla Polaków w stylu „może być gorzej, zacznijcie wreszcie doceniać to co dzisiaj i od 75 lat macie”.

Ale może być i lepiej.

Wiąże się to z chaosem kompetencyjnym (to określenie Panów Profesorów) który nie służy wielofunkcyjnej gospodarce leśnej.

Pozbądźmy się więc chaosu.

Kto go tworzy?

Tworzą go organy administracji państwowej w postaci dyrekcji ochrony środowiska, które jak to organy państwowe mają odwagę (nie zawsze, powiedziałoby wielu przyrodników) decydować o sprawach związanych z działalnością Lasów Państwowych.

Nie mając ludzi ani pieniędzy, no w każdym razie w tej skali w jakiej mają to Lasy Państwowe.

Co więc proponują Panowie Jan Holeksa i Zbigniew Mirek?

Cytuję: „ Należy przywrócić właściwą rolę „służby leśnej” w rozwoju wielofunkcyjnej gospodarki leśnej i w dziele ochrony rodzimej przyrody.”

Ten ostatni cytat mógłby być tytułem powyższej pracy i proponuję obu Panom nadać jej nieco zmodyfikowany tytuł:  „Przywrócenie właściwej roli Służby Leśnej w rozwoju wielofunkcyjnej gospodarki leśnej i w dziele ochrony rodzimej przyrody”.

Po co zajmować się mitami skoro można przejść od razu do rzeczywistości? W której Służba Leśna odgrywa już i tak decydującą rolę.

Rzeczywistości widocznej na zdjęciach w załączonym linku https://www.facebook.com/2092229667693382/posts/2460221957560816/) i będącej niezupełnie mitem, a rzeczywistością nasuwającą uwagi o chaosie kompetencyjnym albo po prostu braku kompetencji. Nie urzędników dyrekcji regionalnych ochrony środowiska ale służby leśnej.

Trudno nie oprzeć się wrażeniu że autorzy pracy „Wielofunkcyjna gospodarka leśna – Mit czy rzeczywistość?” Profesorzy Jan Holeksa i Zbigniew Mirek napisali ją na zamówienie PGL Lasy Państwowe, w czym naśladuje ich kolejny mówca na zjeździe, o którym  pisaliśmy przed dwoma dniami w http://www.forest-monitor.com/pl/ile-traca-lasy-panstwowe-na-ochronie-przyrody/

Trudno im się dziwić, z instytucją władającą finansami polskiej nauki leśnej polemizować nie należy, przypuszczam zresztą że obaj Panowie jak i zdecydowana większość uczestników zjazdu szacownego Polskiego Towarzystwa Leśnego uważają gospodarkę leśną w wykonaniu PGL Lasy Państwowe za jedną z najlepszych na świecie.

Trudno im się dziwić skoro innej na swoim polskim terenie nie znają.

Na zjeździe wygłosił referat również dr. Andrzej Kepel. Tytuł brzmiał „Oczekiwania organizacji przyrodniczych wobec gospodarki leśnej”

http://www.ptl.pl/zjazdy_krajowe/119_zjazd_darlowko/referat_dr_Andrzej_Kepel_119zjazd_ptl_darlowko_2019.pdf

Była to kontrowersyjna wypowiedź, powiedziałbym rodzynek w cieście krytyki gospodarki leśnej PGL Lasy Państwowe.

Pisaliśmy o niej w https://www.forest-monitor.com/pl/przyrodnicze-oczekiwania-czy-postulaty-i-w-stosunku-do-kogo/

Powinna wywołać gorącą dyskusję wśród członków zjazdu, w zdecydowanej większości pracowników, aktualnych i byłych, Lasów Państwowych.

Prawdopodobnie wywołała i czy Polskie Towarzystwo Leśne nie mogłoby jej opublikować?

Po to aby np. odeprzeć zarzuty że jest tylko Polskim Towarzystwem Leśnym Lasów Państwowych.

Zdjęcie: teren nadleśnictwa Stuposiany, za zgodą autora

Jedna myśl na temat “Mity wielofunkcyjnej gospodarki leśnej zawędrowały na salony.

  1. Trudno nazwać organizacje i stowarzyszenia mające w nazwie: las, leśne, leśnictwo, etc. za stowarzyszenia niezależne od DGLP. Z reguły prezentują stanowisko donatora. A donator nie jest zaangażowany w gospodarkę, lecz w administrację i prezentuję określoną ideologię. Jest to ideologia FSC (Grennpeace).

Dodaj komentarz