Skandynawskie naszynowe sadzenie lasu

Skandynawskie maszynowe sadzenie lasu – uwagi wykonawców, cześć druga. 

Skandynawskie maszynowe sadzenie lasu – uwagi wykonawców, część druga.

Autor, inżynier leśnictwa (skogsmästaren) Andreas Johansson przytoczył te uwagi w swojej pracy naukowej pod podobnym tytułem „Uwagi przedsiębiorców na temat poprawienia maszynowego sadzenia lasu” https://stud.epsilon.slu.se/9483/1/johansson_a_160815.pdf

Wykonawców, właścicieli maszyn leśnych do sadzenia na terenach lasów prywatnych należących do członków zrzeszenia Södra, było pięciu i prowadzili oni firmy leśne o różnym stopniu nasilenia sprzętem oraz ze zróżnicowanymi pracami leśnymi, łącznie z ręcznym sadzeniem lasu. Jeden z nich zajmował się sadzeniem tylko dorywczo, jako pracami dodatkowymi w swoim gospodarstwie rolnym. 

Czy mechaniczne sadzenie lasu jest konkurencyjne w stosunku do ręcznego?

Tak, odpowiedzieli wszyscy. 

Zapewnia ono znacznie lepszą przeżywalność sadzonek i to z kolei pozwala na sadzenie mniejszej ilości na hektar. Sadzenie mechaniczne jest droższe ale wysadzenie 400-500 sadzonek mniej wyrównuje różnicę finansową.

-Pewni właściciele lasu są bardzo negatywni widząc fakturę za wykonaną pracę ale znacznie bardziej pozytywnie nastawieni gdy po pewnym czasie widzą jej rezultat. Czysto cenowo maszynowe sadzenie lasu ma ciężki problem z konkurencją w stosunku do sadzenia ręcznego, natomiast pod względem jakości przoduje zdecydowanie, mówi jeden z przedsiębiorców. 

Trzech spośród nich uważało też że ich sadzenie daje lepszy przyrost sadzonek i mniejszy obsiew gatunków liściastych na uprawie, co obniża koszty czyszczenia upraw oraz że czysto estetycznie kopczyki z sadzonkami wyglądają znacznie lepiej niż sadzonki w bruzdach. 

– Ale powinno się robić takie porównania co najmniej w okresie pięcioletnim aby ujrzeć i docenić efekty prac . 

Koszty pracy.

Kalkulacje brały pod uwagę sadzenie 150.000 sadzonek oraz 200.000 sadzonek rocznie.

W obu przypadkach zakupiona koparka była nowa, marki Volvo EC 160, cena 1.300.000 kr (1 kr – 0,41 zł) 

Agregat sadzeniowy był marki Bracke Planter p-11, cena 419.000 kr. 

Razem z dodatkowym wyposażenie koszty kapitałowe wyniosły 1.789.000 kr. 

Odsetki od kapitału 5%, czas amortyzacji maszyny 7 lat, planowana ilość godzin produkcyjnych 938/rok, koszty remontu koparki 53 kr/h, koszty remontu agregatu sadzeniowego 16 kr/h, koszty administracji 18 kr/h, koszty personelu 300 kr/h, diesel 100 kr/h, roczna produkcja 150.000 sadzonek 

Efektem wyliczeń są koszty pracy maszyny na godzinę – 844 kr oraz koszty akordowe 5,28 kr/sadzonkę. 

Przy 200. 000 sadzonek rocznie wynosiły one odpowiednio 762 kr oraz 4,76 kr, ale ilość godzin produkcyjnych wynosiła 1250 rocznie. 

Jeden z przedsiębiorców uważał że mógłby pracować 1800 godzin rocznie, co oznaczało pracę nocną oraz 288.000 sadzonek. Dało to wtedy odpowiednio koszty 686 kr oraz 4,29 kr. 

Kalkulacja nie brała pod uwagę straty czasu pracy na wypełnianie agregatu sadzonkami, co najmniej jedną godzinę w ciągu ośmiogodzinnego czasu pracy. 

Koszty transportu. 

Wszyscy przedsiębiorcy używali do przewozu koparki trailer firmy zewnętrznej. Rekompensata  za transport jest absolutnie za niska, uważają oni i jest opłacalna tylko w warunkach dużych zrębów położonych niedaleko od siebie. 

Koszty przeprowadzki maszyny przy 20 transportach na rok wynosiły 60.000 kr, przy 30 transportach 90.000 kr i przy 40 przeprowadzkach 120.000 kr. 

– Nie ma przeprowadzki która kosztowałaby mniej niż 3.000 kr, tak uważają przedsiębiorcy. 

Umowy dotyczące odszkodowań za czas transportu są bardzo skomplikowane i nieprzejrzyste, kilku przedsiębiorców uważało że stałe stawki za przeprowadzkę maszyn powinny być zastąpione kosztami rzeczywistymi transportu. 

Metody wynagrodzeń.

Kilku przedsiębiorców preferowało pracę na akord. Stawka powinna wtedy kształtować się w granicach pomiędzy 6-7 kr za sadzonkę tak aby opłacalność była  względnie dobra. 

(Dla porównania: najniższa ale zgodna z obowiązującym aktualnie układem pracy stawka akordowa przy sadzeniu ręcznym wynosi 0,45 kr/sztukę. Najniższe miesięczne wynagrodzenie pracownika przy sadzeniu ręcznym nie może być niższe niż 19.800 kr – październik 2018). 

Wszyscy przedsiębiorcy uważali że różne poziomy wynagrodzeń z uwagi na teren i jakość drzewostanu skomplikowałyby za bardzo ich pracę oraz pracę inspektorów leśnych. Znacznie lepszą metodą są bezpośrednie rokowania z właścicielem lasu w przypadkach gdy stała umowa nie pokrywa kosztów. 

Kilku przedsiębiorców preferowało stawki godzinowe przed akordowymi zwłaszcza w terenie trudnym, na którym można wysadzić maksymalnie 100 sadzonek na godzinę, w porównaniu do innego z 250 sadzonkami na godzinę pracy. 

– Wynagrodzenie godzinne jest  dobrym argumentem w rozmowie z Södra. Czasami trudno przekonać ich inspektorów że nie mogę wziąć tego zrębu za sumę proponowaną przez nich i przy wynagrodzeniu godzinnym nie ląduję w podobnej sytuacji. Są również właściciele lasy preferujący zapłatę za godzinę bo wiedzą że otrzymują lepszą jakość uprawy. 

Jak wysokie powinno być wynagrodzenie godzinowe dla właściciela 16 tonowej koparki i agregatu Bracke Planter? Co najmniej 900 kr uważają wszyscy przedsiębiorcy. 

(To dla właściciela. Koszty zatrudnienia przez niego operatora takiej maszyny wynoszą przy sadzeniu 200.000 sadzonek rocznie około 300 kr. Przy okazji: zarobek przeciętny operatora harwestera i forwardera wynosi 27.700 kr/miesiąc, zarobek przeciętny operatora koparki od 29-31.000 kr/miesiąc. Te dane dotyczą Szwedów. Zatrudniając pracowników z innych krajów, również z UE, Szwedzi wykorzystują przepisy pozwalające im na proponowaniu minimalnych zarobków dopuszczalnych przez obowiązujący układ zbiorowy pracy. Co w tym przypadku oznacza płace w wysokości 21-23.000 kr/miesiąc. Czy taka wysokość zarobków odpowiada jeszcze Polakom, tego nie wiem.)

Jaki teren pasuje najbardziej do maszynowego sadzenia? 

W miarę płaski, bez nadmiaru kamieni. W takim terenie wydajność wynosi do 250 sadzonek na godzinę. W terenie pagórkowatym z dużą ilością kamieni wydajność nie przekracza 100 sadzonek na godzinę. 

Wszyscy przedsiębiorcy uważali że zrąb powinien być oczyszczony z gałęzi przed wjazdem maszyny, w przeciwnym wypadku trudno jest dotrzeć do warstwy mineralnej gleby jak i zachować odpowiednią więźbę. 

Södra ma taktykę wykładania gałęzi ma szlakach zrywkowych, po to aby oszczędzić glebę i takie szlaki odpowiadają pracy maszyn sadzeniowych bo wtedy może ona sadzić obok i pomiędzy nimi. 

Przedsiębiorcy pracujący na akord nie chcieli brać mniejszych zrębów niż te z ilością co najmniej 5.000 sadzonek czyli o powierzchni co najmniej 2,5 ha. Koszty transportu były wtedy za duże. 

Odległości transportu maszyn odgrywają istotną ekonomiczną rolę i wszyscy skarżyli się na za duże rozproszenie zrębów, czasem wynoszące do 150 km. Ideałem jest odległość 60 km od domu, uważają oni. 

Inwestycja rzędu 1.800.000 kr wymaga frontu robot aby się zwróciła i żaden przedsiębiorca nie odmawiał wykonywania innych prac swoją koparką niż tylko sadzenie. Niemniej jednak sadzenie było ich głównym zajęciem za wyjatkiem przerwy w lipcu, wywoływanej  brakiem sadzonek. Szkółki przechodzą wtedy z systemu sadzonek zamarzniętych w system sadzonek świeżych i jest to pewnego rodzaju komplikacją. W tym czasie wszyscy chcieliby mieć dodatkowe prace dla swoich koparek, np. przy budowie dróg czy kopaniu rowów  ale Södra nie zawsze może je zaoferować. 

Dodatkowe prace kolidują jednak z samym sadzeniem a zwłaszcza z koniecznością dłuższego przechowywania sadzonek. 

Koparka o ciężarze 16 ton jest uważana za najodpowiedniejszą do wykonywania prac sadzeniowych ale czy jest właściwą sadzarką, maszyną bazową? 

Tutaj panują różne zdania. Kilku przedsiębiorców uważało że najlepsza byłaby maszyna z dolną częścią od harwestera i z górną od koparki. Ta dolna byłaby lepsza do terenu trudnego, górskiego, ta górna byłaby solidniejsza i silniejsza dla pracy agregatu ma żurawiu. Ale i tutaj były rozbieżne opinie. 

Wszyscy zgadzają się że skonstruowanie specjalnej maszyny do sadzenia oznaczałoby najprawdopodobniej za wysoką cenę takiej maszyny. 

Agregat sadzeniowy Bracke Planter p-11 ma dobrą opinię. 

-Jest bardzo solidny i prosto skonstruowany, ma jakby styl z lat 1800, ale funkcjonuje w praktyce i daje dobre rezultaty. Waży być może za dużo bo 1100 kg i stąd nie da się go użyć na maszynie lżejszej niż 16 ton. Mógłby też mieć większy magazyn na sadzonki tak aby operator nie musiał wyskakiwać za często z kabiny i ładować sadzonki. Zabiera mu to za każdym razem od 8-15 minut. 

Wszyscy przedsiębiorcy uważają że tracą na to od jednej do dwu godzin w ośmiogodzinnym dniu pracy. 

Środowisko pracy. 

Komfort pracy w kabinie koparki jest nieco gorszy niż w kabinie harwestera ale nie jest to problemem. Natomiast ładowanie sadzonek w czasie deszczu robi szybko odzież roboczą mokrą i stwarza dalsze uciążliwe warunki pracy w kabinie. Skonstruowanie agregatów z większymi magazynkami sadzonek byłoby pożądanym wyjściem. 

Praca na dwie zmiany jest pewnym rozwiązaniem w celu poprawienia opłacalności inwestycji. 

Aby jednak była ekonomicznie opłacalna muszą pracownicy zmieniający się przy maszynie być dobrze zgrani z sobą i z maszyną. Dwu albo trzech operatorów uważa się ewentualnie za optymalnie dobrą załogę. 

Kilku przedsiębiorców zastanawiało  się nad operatorami z innych krajów ale problemy komunikacyjne, językowe, były za duże. 

Dostarczanie sadzonek. 

Wszyscy przedsiębiorcy otrzymywali sadzonki od Södra, do domu lub na zręby. W każdym przypadku musieli przechowywać je w chłodni aby zapewnić ich żywotność. 

Kilku przedsiębiorców nie miało dobrej metody na przechowywanie sadzonek i traciło czas pracy na otwieranie opakowań i stałe ich nawadnianie. 

Dużym problemem był długi czas dostaw, co najmniej dwa tygodnie pomiędzy zamówieniem sadzonek a ich dostawą od Södra. 

-Logistyka dostaw jest słaba, szkółki Södra pracują za ociężale i za sztywno, poza tym zamówienia sadzonek muszą iść poprzez inspektorów leśnych którzy je sprawdzają ze swymi notatkami dotyczącymi zrębu  i planu zalesień. Zaplanowali inspektorzy 200.000 sadzonek na zrębie to możesz być pewny że nie potrzeba więcej niż 160.000, mówi jeden z przedsiębiorców. Co zrobić z resztą? Nie zawsze można je wykorzystać przy następnym sadzeniu. 

Problemy z zamówieniem sadzonek i ich przechowywaniem są znacznie większe dla właściciela maszyny niż dla zespołu kilku pracowników sadzących ręcznie. Ci ostatni, pracujący w grupie, sadzą dziennie znacznie więcej niż maszyna i nie stwarzają sobie zapasów sadzonek. 

Przedsiębiorcy z maszynami usiłują rozwiązać problem z przechowywaniem sadzonek poprzez kupno przewoźnych kontenerów z chłodniami, nie są to jednak koszty zwracane przez Södra. 

Rozwiązaniem byłaby możliwość zamawiania sadzonek przez przedsiębiorcę w kontakcie codziennym z właścicielem lasu ale tutaj piętrzą się trudności na linii współpracy trzech aktorów wykonujących prace zalesieniowe – inspektorzy leśni, przedsiębiorcy leśni i właściciele lasów. 

Sadzonki. 

Większość przedsiębiorców uważała że sadzonki z Södra były w miarę dobre. Słowo „w miarę” odnosiło się do ich sortowania, bo różnice w wielkości sadzonek były czasem za duże. Krytyka dotyczyła też sposobu ich zapakowania w kartonie, co bardziej pasuje robotnikom sądzącym ręcznie niż do ładowania w agregat sadzeniowy. Padły propozycje innego sposobu pakowania sadzonek, innego rodzaju kasety kartonowej jak i produkowania sadzonek z dłuższym zakrytym systemem korzeniowym. Bryłka z korzeniem łatwo się rozpada, twierdzą niektórzy ale producenci sadzonek replikowali od razu że sadzonki należy przechowywać w chłodni i nawadniać w sytuacji ich kilkunastodniowego przechowywania.

Zdjęcie: ipopam

Sporym problemem jest wybór przez niektórych właścicieli lasu kilku rodzajów sadzonek. Czysto teoretycznie i technicznie pasuje mechaniczne sadzenie lasu czyli rury w agregacie  do sadzonek takich jak świerk, sosna czy modrzew. Praktycznie jednak występuje czasem blokada sadzonek w agregacie z uwagi na ich różne wielkości i przedsiębiorcy proponują rozpoczęcie produkcji sadzonek przeznaczonych tylko do sadzenia mechanicznego. Albo przynajmniej lepszego ich sortowania w pudłach przeznaczanych dla maszyn. 

Jak na razie te same sadzonki są dostarczane dla zespołów sadzących ręcznie jak i dla maszyn leśnych. 

Uwag na temat sadzonek, ich jakości oraz sposobu i organizacji ich dostarczania było w zasadzie najwiecej w tej opisanej powyżej dyskusji i wskazuje to na wagę problematyki materiału sadzeniowego. 

Autor omawianej pracy Andreas Johansson kończy logicznym stwierdzeniem. 

Dla zrzeszenia leśnego Södra stawiającego na mechaniczne sadzenie lasu najważniejszym jest stworzenie warunków dla wzrostu ekonomicznego opłacalności tej metody dla przedsiębiorstw leśnych chętnych do zainwestowania w odpowiedni sprzęt. Jak na razie Södra jest na początku tej drogi. 


Zdjęcie: skogsupply

 

Dodaj komentarz