Szychta

Szychta Panny szalonej i Panny rozsądnej na filmie odpowiedzialnym.

Szychta Panny szalonej i Panny rozsądnej na filmie odpowiedzialnym.

Przed kilkunastoma dniami zakończył się V Festiwal Filmów Odpowiedzialnych przeprowadzany w tym roku na sieci. Festiwal zorganizowany został przez NGO Fundacja CSR Res Severa, która powstała z inicjatywy praktyków i osób związanych ze społeczną odpowiedzialnością biznesu (Corporate Social Responsibility – CSR).

Społeczna odpowiedzialność biznesu była i jest często poruszanym tematem na Monitorze  Leśnym i Pan Rafał Chudy pisał o niej w jednym z pierwszych tekstów na naszym blogu.

W festiwalu brali udział również filmowcy Lasów Państwowych, a ściślej Nadleśnictwo Oborniki ze swoją Windą do lasu – trzy filmy oraz z trzema filmami na temat Myśl globalnie, działaj lokalnie.

Myśl globalną i działanie lokalne reprezentowały filmy a raczej filmiki o tematyce Dbamy o lasy, Dbamy o klimat, Dbamy o wodę.

Nikt rozsądny nie zakwestionuje takich istotnych tematów ale ich przedstawienie przez Nadleśnictwo Oborniki wywołuje uwagi u mniej rozsądnie, z punktu widzenia leśnika, myślących ludzi i nie będących leśnikami, niemniej jednak usiłujących myśleć logicznie.

Film Dbajmy o las podkreśla wagę leśnika nadleśnictwa Oborniki w sadzeniu lasów. Padają cyfry – w ostatnim okresie nadleśnictwo zasadziło 1.200.000 drzew. Podobne cyfry padają z ust oficjeli państwowych i dyrektorów Lasów Państwowych – co roku sadzimy w Polsce 500 mln drzew.

Zgodnie z przyjętą niedawno przez Unię Europejską Strategią na rzecz bioróżnorodności powinniśmy zasadzić do roku 2030 aż (lub tylko) 3 mld drzew. Para prezydencka, ministrowie, dyrektorzy no i przede wszystkim pracownicy Zakładów Usług  Leśnych zabrali się ochoczo do wypełnienia tego zadania, bo cóż to jest 3 mld dla polskich Lasów Państwowych?

Zaledwie 6 lat pracy i następne 4 lata to przekraczanie planu z odpowiednimi celebracjami.

Już jedno z pierwszych spojrzeń na polską sieć przynosi uwagi naukowców na temat sensu takich zamierzeń. Do tych uwag mógłbym dodać jedną, raczej istotną w warunkach obowiązującej przecież w Europie, od roku 1992 i Rio, zrównoważonej gospodarki leśnej.

Te 3 mld drzew musimy przecież w Europie zasadzić w zdecydowanej większości na zrębach, a w kraju te 500 mln drzew sadzimy niemal wyłącznie na zrębach, różnie co prawda opisywanych, ale w każdym razie na powierzchniach pozbawionych, poprzez wycinkę, drzew.

Pytaniem logicznym, również dla leśnika, jest więc to o ilość drzew wyciętych przedtem, aby można było potem zasadzić 500.000.000 drzewek?

Z grubsza biorąc coroczna powierzchnia  zrębów lub odnowień na terenie Lasów Państwowych wynosi około 50.000 ha, średnia ilość drzew dorosłych, od 80 do 100 lat, na 1 ha to około od 200 do 500 sztuk czyli licząc średnio 350 drzew, polscy leśnicy państwowi usuwają co roku 17,5 mln drzew dorosłych aby zasadzić 500 mln nowych drzew, raczej niespecjalnie dorosłych.

(Tutaj oparłem się na raporcie o stanie lasów 2018. TC)

Dbanie o las jest więc przedstawiane raczej powiedziałbym nieodpowiedzialnie z punktu widzenia logiki ale odpowiedzialnie z punktu widzenia leśnika.

Film Dbamy o klimat poruszył temat który wydawał mi się być już pogrzebanym od czasów COP 24 w Katowicach, przed dwoma laty.

Ale nie, okazuje się że pomysł poprzedniego dyrektora Konrada Tomaszewskiego jak i poprzedniego, kanonizowanego dzisiaj przez o. Tadeusza ministra środowiska, prof. Jana Szyszko, żyje i jest realizowany, zarówno w Nadleśnictwie Oborniki jak i w pozostałych, jak Pani narrator opowiada w filmie, 25 nadleśnictwach Lasów Państwowych.

Na temat Leśnych Gospodarstw Węglowych, LGW, napisano już wiele i przypominam tylko nasze teksty sprzed dwu lat i sprzed roku.

Potrzebujemy drzew dla pochłaniania dwutlenku węgla i wydzielania tlenu. Realizujemy wiec projekt Leśnych Gospodarstw Węglowych siejąc nasiona, wykorzystując odnowienia naturalne, sadząc drzewa pod okapem drzewostanu i wykorzystujemy całą przestrzeń leśną. Wszystko to w celu większego pochłaniania CO2 i większego wydzielania tlenu, mówi przedstawicielka Nadleśnictwa Oborniki.

Hm, znów pozwolę sobie zadać logiczne pytanie: po co te wszystkie, pochłaniające przecież koszty, prace? Na jakich powierzchniach? Ten obsiew nasion, to sadzenie pod okapem, wszystko to przeprowadza się przecież w lukach drzewostanu, powstałych w wyniku albo gospodarki leśnika, albo wypadania drzew z takich czy innych przyczyn ale najczęściej spowodowanych gospodarką leśnika? Czyli wpierw ubyło drzew pochłaniających już CO2 i wydzielających tlen, prawda?

To wykorzystywanie całej powierzchni leśnej… Drodzy leśnicy, nie wyszłoby wam taniej albo zupełnie darmowo, zaprzestanie jakichkolwiek prac hodowlano-pielęgnacyjnych, na terenach na których prowadzicie LGW? Gwarantuję że przyroda w bardzo szybkim tempie zajęła by się wypełnianiem całej swojej przestrzeni  leśnej i maksymalnym pochłanianiem dwutlenku węgla oraz wydzielaniem tlenu.

Sprawdzamy potem jak to działa, mówi Pani narrator, zapewne aby nas uspokoić. A więc zbiera się komisja w składzie podleśniczy, leśniczy, inżynier nadzoru i zastępca nadleśniczego oraz ocenia pochłanianie dwutlenku węgla oraz wydzielanie tlenu na terenie nadleśnictwa.

Czy Nadleśnictwo Oborniki mogłoby zdradzić, nam niedowiarkom jak i mieszkańcom powiatu obornickiego, metody pracy a przede wszystkim wyniki oceny będącej przecież pracą takiej komisji? Nie muszą być dokładne, tak ogólnie: ile więcej pochłania nadleśnictwo dwutlenku węgla i wydala tlenu w ramach pracy swoich leśnych gospodarstw węglowych?

Film Dbamy o wodę porusza temat szczególnie istotny na terenie Wielkopolski i całego kraju.

Co robi Nadleśnictwo Oborniki?

Magazynuje wodę w swoich lasach i podkreśla że ponad 20% powierzchni nadleśnictwa, 4.000 ha, to lasy ochronne.

Zmiana składu gatunkowego, ograniczenie użytkowania, wybudowanie zbiorników wodnych o powierzchni 2 ha, to inne prace nadleśnictwa podjęte w celu dbania o wodę.

Podoba mi się to podkreślanie wagi 20% lasów ochronnych oraz ograniczenia użytkowania drewna na terenie nadleśnictwa w kontekście znaczenia i poprawy stosunków wodnych.

Jest to teza zupełnie zgodna z cyklem Gdzie ta woda w lesie, publikowanym na Monitorze Leśnym na początku 2019 roku.

Może by tak Nadleśnictwo Oborniki podpowiedziało swoje rozwiązania nadleśnictwom bieszczadzkim?

A z drugiej strony, jak ochrona lasu jest tak ważna dla stosunków wodnych, to dlaczego tylko na 20% powierzchni nadleśnictwa?

Znów ta logika, całe szczęście że jest niespecjalnie nauczana na studiach leśnych.

Tytuł dzisiejszej kroniki opisuje bohaterki trzech następnych filmów Nadleśnictwa Oborniki biorących udział w V Festiwalu Filmów Odpowiedzialnych.

Są to filmy Windą do lasu, Sen Maliny, Co z tym węglem , (to ten z szychtą) i  Romantyczny las modelowy.

O Pannie Szalonej i Pannie Rozsądnej już pisałem z okazji ich pierwszego filmu i nie była to szczególnie przychylna recenzja.

Teraz jednak, po przejrzeniu kilku innych filmów odpowiedzialnych, o tematyce i logice społecznej odpowiedzialności biznesu, muszę przyznać że oglądanie Panny Szalonej i Panny Rozsądnej ma swoje wyciszające i rozluźniające plusy.

Koncepcji tworzenia podobnych filmików przez filmowców Lasów Państwowych mogę się tylko domyślać, mnie osobiście bawią one pewnego rodzaju infantylnością, szaloną i rozsądną zarazem. Patrzcie, my leśnicy też potrafimy kpić z siebie samych, zdają się mówić  bohaterki.

Ale może tylko ja tak to odbieram, z racji choćby wieku?

W każdym razie leśnicy z Nadleśnictwa Oborniki nie zawiedli leśnej widowni i otrzymali Srebrna Tarcze.

Czy jednak dzięki jakości filmów czy dzięki głosowaniu na sieci, w którym leśnicy są jak zwykle zdyscyplinowani, trudno mi ocenić.

Niemniej jednak, gratuluję.

Dodaj komentarz