Wiele ról profesora

Wiele ról profesora, naukowca, polityka i leśnego guru Jana Szyszko w jego ulubionym Tuczno. 

Wiele ról profesora, naukowca, polityka i leśnego guru Jana Szyszko w jego ulubionym Tuczno. 

Czym jest Tuczno dla Jana Szyszko opisuje najlepiej Newsweek w https://www.newsweek.pl/polska/polityka/stodola-ministra-jana-szyszko-zdjecia-wnetrza-stodoly/r2y7k2j

Opis Newsweek koncentruje się jednak na sprawach sensacyjno-podatkowych, mnie zupełnie nie interesujących. 

Sam Profesor ocenia Tuczno jako miejsce o ogromnej wartości, miejsce w którym zgromadzona jest bardzo duża wiedza przyrodnicza. 

Nosi ono nazwę Ośrodek Badawczo-Naukowy w Tucznie i właśnie nauka oraz badania przeprowadzane w ośrodku Profesora zainteresowały mnie osobiście. 

Co można odnaleźć na sieci pisząc te właśnie słowa jako hasło? 

Niewiele a właściwie żadnych informacji typu nauka i badania, które doprowadziłyby do linku z pracą lub badaniami naukowymi. 

W artykule w Nasz Dziennik, ulubionym czasopiśmie Profesora https://naszdziennik.pl/mysl/64824,z-troska-o-dobro-wspolne.html czytamy, cytuję: 

„Jan Szyszko, myśląc o badaniach naukowych, ale także miejscu rozwoju studentów, w latach 80. założył własny obiekt badawczy w miejscowości Tuczno, nieopodal Wałcza. Od początku profesor nieprzerwanie prowadzi tam badania, obserwując procesy sukcesji na terenach porolnych, procesy przyrodnicze na terenach zdegradowanych działalnością rolniczą, a także sukcesje na terenach leśnych.”

W innym artykule https://wpolityce.pl/m/polityka/365447-prof-szyszko-prezentuje-stacje-badawcza-w-tucznie-zobacz-slynna-stodole-ministra-wideo Profesor prezentuje swoją słynną z opisów Stodołę, mówiąc, cytuję: 

„Ta stacja jest nastawiona na sterowanie dynamiką liczebności dwóch podstawowych szkodników owadzich, jakimi są strzygonia choinówka i brudnica mniszka. To te dwa gatunki w przeszłości wyrządziły ogromne szkody w tworzonych przez człowieka drzewostanach. Celem tej stacji było i jest nadal to, aby uczyć się sterować dynamiką liczebności tych dwóch ważnych z punktu widzenia gospodarki leśnej gatunków.”

A artykuł w czasopiśmie katolickim Niedziela mówi, cytuję: 

„Prof. Jan Szyszko dąży do tego, aby Polska pochłaniała tyle samo dwutlenku węgla, ile go wypuszcza do atmosfery. Minister zapewnia, że już teraz jesteśmy liderami ochrony środowiska, bo nadal opieramy się na nauce, a nie na ideologii” http://m.niedziela.pl/artykul/131190/nd/Zrozumiec-przyrode

I dalej: 

„W stworzonej przez prof. Szyszko Terenowej Stacji Badawczej „D&B” w Tucznie kształcą się studenci, powstaje również wiele prac naukowych.”

Oraz: 

„W lasach w okolicy Tuczna na wielu obszarach prowadzone są również badania, które dotyczą m.in. sterowania dynamiką liczebności populacji, stanu gleby, ściółki, drzewostanu, występujących gatunków, ilości węgla na hektarze….W Tucznie stoi też specjalna wieża do pomiarów pochłaniania dwutlenku węgla przez las, która dokonuje 10 tys. pomiarów na minutę. – Udowodniono, że średni drzewostan dla Polski pochłania 16 ton dwutlenku węgla z hektara….Dążymy do tego, żeby pochłaniać tyle dwutlenku węgla, ile emitujemy – wyjaśnia profesor. Według niego, w latach 2050-60, przy odpowiednim zalesianiu, Polska powinna stać się neutralna emisyjnie.”

To ostatnie zdanie określa wagę ośrodka naukowo-badawczego Profesora w jego przekonaniu iż polskie lasy w zarządzie Lasów Państwowych zbawią klimat nad Polską i wskażą drogę do zbawienia klimatu wpierw dla Europy, a później Azji i Afryki. 

Kazachstan, Chiny, Arabia Saudyjska, Senegal stoją już w kolejce na tej drodze. 

Profesor przechodzi więc w swoim ośrodku swoiste kameleonowe zmiany skóry, z Profesora w Wychowawcę, z Profesora w Mentora, z Profesora w Doradcę, z Profesora w Polityka i z Profesora w Proroka. 

Równocześnie prowadzi swój Ośrodek Naukowo-Badawczy, a przynajmniej powinien prowadzić,  jako spółkę z konkretnymi zobowiązaniami finansowymi a więc mamy tutaj Profesora Przedsiębiorcę. 

No i nie należy zapominać ulubionego hobby Profesora w którym przekształca się on w Myśliwego. 

Te wszystkie postacie tworzą osobę o imponujących osiągnięciach i zarazem ulubiony obiekt podziwu jak i nienawiści, ze strony zwolenników i przeciwników. 

O tym wszystkim powinno się pamiętać analizując ostatnią z kolei konferencję naukową Ośrodku Profesora w Tucznie, międzynarodowe seminarium „Polityka klimatyczna świata w świetle Porozumienia Paryskiego”, w październiku 2018. 

O efektach seminarium pisze  Nettg.pl w http://nettg.pl/news/153315/tuczno-pochlanianie-co2-dziesiec-razy-tansze-od-redukcji podkreślając, cytuję: 

„Setki miliardów euro rocznie mogłaby zaoszczędzić Polska dzięki rozwojowi projektu, który ma na celu zwiększenie pochłaniania CO2 przez lasy.”

W jaki sposób? 

„ W skrócie chodzi o taki dobór drzewostanu, który pozwala zwiększyć pochłanianie CO2 do maksimum w naszej strefie klimatycznej.”

Profesor argumentuje, cytuję: 

„- W tej chwili wg europejskiego systemu handlu emisjami zmniejszenie koncentracji dwutlenku węgla o jedną tonę za pomocą redukcji kosztuje 25 euro. Ten sam efekt możemy uzyskać za pomocą gospodarowania lasami. Na podstawie naszych badań, ten efekt możemy osiągnąć za kwotę 2,5 euro w naszych polskich warunkach. Jeśli popatrzeć na nasze możliwości, to polskie lasy są w stanie pochłaniać rocznie 42 mln t węgla. Ta absorpcja wynika z naszej celowej działalności. Osiągnęliśmy to i możemy pokazać innym, jak to zrobić. Nie wyemitowanie tych 42 mln t dwutlenku węgla do atmosfery, to wg cen Unii Europejskiej koszt 1,05 mld euro. Mamy więc ogromną różnicę pomiędzy tym, co musielibyśmy zapłacić za pomocą redukcji i między tym, co możemy uzyskać za pomocą pochłaniania. To są setki milionów euro rocznie. Te pieniądze możemy zaoszczędzić i przekazać na rozwój terenów wiejskich, regenerację układów przyrodniczych i tworzenie miejsc pracy. Możemy również pomóc Afryce w jej problemach ekologicznych.”

Tutaj Profesor wciela się w kolejną rolę, rolę Kalkulatora. 

Podaje nam dwie ceny, 25 euro i 2,5 euro. 

Ta pierwsza to cena uzyskana za 1 tonę CO2 w warunkach aukcji emisji jednostek wydalania w europejskim handlu EU ETS (aktualna to około 19 euro – moja uwaga). 

Ta druga to cena uzyskana za 1 tonę CO2 w naszych polskich warunkach i według naszych obliczeń (tak opisuje to Profesor), dająca taki sam efekt co te 25 euro i domyślamy się że uzyskana na lokalnej aukcji handlu emisjami Lasów Państwowych. 

Domyślać się już nie musimy bo w kilka dni po napisaniu cytowanego artykułu aukcja (licytacja) na Targach Pol-Eco System w Poznaniu dała cenę 10 zł – 2,32 €) za 1 tonę CO2. W tym samym dniu cena 1 tony CO2 w systemie handlu EU ETS wynosiła 19 euro https://gornictwo.wnp.pl/pochlanianie-co2-przez-lasy-jsw-w-to-wchodzi,333049_1_0_.html

Tutaj Profesor wchodzi na niebezpieczną ścieżkę Narodowego Polityka przekonanego że liderowanie Polski w ochronie środowiska, opierające się na nauce oraz w dodatku tanie, jest znacznie korzystniejsze jak i ważniejsze niż liderowanie Unii Europejskiej w tym samym temacie, oparte o ideologię i w dodatku drogie. 

Profesor odrzuca więc prawdopodobnie europejski system handlu emisjami EU ETS uważając że polski, stworzony przez niego i Lasy Państwowe, jest lepszy dla Polski czy Afryki. 

Odrzuca zachowując jednak ceny uzyskane w Europie po to aby efektownie mówić o zaoszczędzonych przez polskie gospodarowanie lasami miliardach euro, wiedząc jednak że jego aukcje polskich, lokalnych emisji CO2 natychmiast pogrążą cenę 25 euro. 

Ale co tam ideologiczna Europa, najważniejsze jest nasze, swojskie i polskie, które poza tym możemy sprzedać Afryce. 

Ale być może mylę się w moich rozważaniach na temat porównań cen 25 euro i 2,5 euro. 

Może po prostu Profesor zdążył już obliczyć że w ciągu dwu lat istnienia projektu Leśnych Gospodarstw Węglowych odpowiednie dosadzenia i dobór drzewostanu dadzą dzisiaj cenowo koszty zmniejszenia koncentracji 1 tony CO2 w wysokości 2,5 euro, w warunkach polskich a to z kolei daje tylko 10% ceny za 1 tonę CO2, tej aktualnej na unijnym rynku handlu emisjami CO2 (EU ETS). 

W tym przypadku kalkulacje Profesora przechodzą w manipulację, a Profesor w Manipulatora,  z prostej przyczyny: porównuje on ceny dwu różnych produktów, ten pierwszy, tani i polski dotyczy kosztów podsadzeń gatunków drzew które kiedyś tam po kilkudziesięciu latach (jak przeżyją powinien każdy leśnik dodać) pochłoną ewentualnie dodatkowo 1 tonę CO2, natomiast ten drugi dotyczy cen za powstrzymanie emisji tejże 1 tony CO2 przez polski przemysł, aktualnej dzisiaj, a nie za kilkadziesiąt lat. 

Wspólnym mianownikiem jest w tej manipulacji 1 tona CO2. 

Profesor woła  „Heureka! Znalazłem!” ale znajdując jakby nie to co powinien. 

Bo w EU ETS chodzi o stworzenie pułapu emisji CO2 i stwarzanie sytuacji w których przemysł widzi w ograniczaniu wydzielania CO2 zysk a nie zarabianie na stwarzaniu sytuacji w których przemysł nie musi się wydzielaniem przejmować. 

Panie Profesorze!

Przede wszystkim nie musimy płacić za przekraczanie pułapu wydzielania CO2 i przeciwstawiać go pochłanianiu CO2 przez lasy. 

Przemysł nie musi płacić lasom a zwłaszcza Lasom Państwowym za pochłanianie CO2, wystarczy że przyłoży się do konstrukcji takich rozwiązań technologicznych przy których zmieści się w ograniczeniach układu EU ETS, bez potrzeby płacenia za nadmierną emisję.  

Natomiast lasy czyli Lasy Państwowe nie muszą wyszukiwać nowych metod zarabiania pieniędzy poprzez wątpliwej jakości tzw. prac dodatkowych, wątpliwych w zamierzeniach oraz wykonaniu a służących politykom i przemysłowi.

Trzeba jednak przyznać że finansowo również Lasom Państwowym. 

No i opierając się w swoich kalkulacjach cenowych, biorąc te 25 euro za przykład, czy oparł Pan Profesor te lokalne aukcje CO2 rodem z Lasów Państwowych o układ EU ETS z którego wziął Pan cenę? 

To samo pytanie należałoby skierować do szefów Lasów Państwowych przeprowadzających przed kilkoma dniami aukcję Jednostek Dwutlenku Węgla podczas otwarcia Targów Pol-Eco System w Poznaniu. 

I czy dyrektorzy PGL Lasy Państwowe istotnie uważają że prace za które zapłaciła Jastrzębska Spółka Węglowa, czyli cytuję: „ w rezerwacie przyrody Żubrowisko wykonane zostaną tablice edukacyjne, zarówno kierunkowe jak i ostrzegawcze, powstanie tunel edukacyjny, natomiast altana parkingowa zostanie zaadaptowana na szkołę leśną” są pracami zwiększającymi pochłanianie jednostek CO2 przez lasy nadleśnictwa Kobiór, które nawiasem mówiąc nie uczestniczy w programie Leśnych Gospodarstw Węglowych? 

Wystawienie przez nadleśnictwo Kobiór tzw. Certyfikatu ekologicznego dla Jastrzębskiej Spółki Górniczej, za śmieszne w takim odniesieniu pieniądze, przypomina w zasadzie procedury znane z systemu Biodiversity banking https://en.m.wikipedia.org/wiki/Biodiversity_banking znanego od wielu lat w Ameryce północnej, Australii czy w Europie, głównie w Niemczech. 

Efekt certyfikatu i biodiversity banking…Tablice, ławeczki, tunel (?) edukacyjny dające lepsze powietrze na lasami Pszczyńskimi…

Czy mogliby przedstawiciele Lasów Państwowych lub sam Profesor, tym razem Dydaktyk, wytłumaczyć czytelnikom Monitora Leśnego związek pomiędzy tablicą i ławeczką ustawioną w rezerwacie przyrody Żubrowisko a mniejszą ilością CO2 nad tym rezerwatem? 

Chętnie zobaczylibyśmy kilka cyfr podobnych do tych 2,5 euro lub 25 euro. 

Te ławeczki w rezerwacie Żubrowisko za których postawienie spółka węglowa zapłaciła nadleśnictwu Kobiór w niczym nie kojarzą mi się z pomysłem na Leśne Gospodarstwa Węglowe lub choćby z pomysłem Biodiversity banking.  

Ale usiądą na nich zapewnie uczestnicy COP 24 Katowice 2018, podziwiając żubry a więc zawsze będzie jakaś korzyść. 

Doceniam bardzo prace leśników z Nadleśnictwa Kobiór i żubry podziwiałem kiedyś osobiście. Ale uważam że tamtejsi leśnicy są wciągani w polityczną grę, która w końcu obróci się przeciwko nim. Bo przecież umożliwiając przemysłowi dalsze kopcenie stają się tymi wobec których w końcu postawione zostanie pytanie w stylu: Co jest warta wasza praca, wasze zalesianie, wasze podsadzone buki, wasze ekologiczne gwarancje dla górników, elektrowni, dymiącego przemysłu, skoro musimy oddychać zatrutym powietrzem? 

I czy istotnie pochłaniacie w swoich lasach tyle samo dwutlenku węgla, ile go wypuszcza do atmosfery wasz sojusznik Jastrzębska Spółka Węglowa? Tak przecież zapewnia wasz Przewodnik Jan Szyszko.

Profesor Jan Szyszko jest jak wiemy Naukowcem i w przypadku rozumowania opartego na euro wchodzi w rolę Profesora naukowca Ekonomistę. 

Ma w tym sojuszników, cytuję z przytaczanego artykułu: 

„- Tak naprawdę nie wiadomo na co te pieniądze są przeznaczane. Na pewno nie na ochronę środowiska ani tworzenie miejsc pracy. Nikt tak naprawdę nie wie, co się z nimi dzieje. Dlatego związki zawodowe żądają, aby na COP25, który odbędzie się w Brazylii, narodowe rządy rozliczyły się z podpisanych porozumień, rozliczyły się z tego, co robią z tymi środkami oraz pokazały, ile z tych środków zostało rzeczywiście przeznaczonych na ochronę środowiska. Szczególnie restrykcyjna jest tutaj polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Cały świat poza państwami UE właściwie nie płaci za emisję CO2, robią to tylko państwa UE. Jeśli to mają być opłaty za ochronę środowiska, to te pieniądze powinny być przeznaczane na ten cel” zapewnia Kazimierz Grajcarek z górniczej Solidarności.

(Nawiasem mówiąc, twierdzenie „Cały świat poza państwami UE właściwie nie płaci za emisję CO2, robią to tylko państwa UE” wystawia nie najlepszą opinię przedstawicielowi Solidarności. To już nawet Wikipedii nie ma ochoty przeczytać? https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Handel_emisjami_zanieczyszcze%C5%84) 

Sojusznicy, polskie związki zawodowe NSZZ Solidarność chcą udziału w jedzeniu tortu upieczonego na Profesorskich miliardach euro. Czysto naukowo, a nie ideologicznie, wiedzą że nie wiadomo na co te miliardy są przeznaczane. 

Dać je nam, my będziemy wiedzieć, zdają się sugerować. 

Podobne sugestie ale nie tak otwarcie wysuwają inni sojusznicy Profesora, ci zarządzający polskimi lasami państwowymi. 

Dajcie miliardy nam, cytuję znów Profesora: „Te pieniądze możemy zaoszczędzić i przekazać na rozwój terenów wiejskich, regenerację układów przyrodniczych i tworzenie miejsc pracy. Możemy również pomóc Afryce w jej problemach ekologicznych.”

W jednym z poprzednich blogów nazwałem Lasy Państwowe Rzeczpospolitą Lasów Państwowych. 

Sztandarowy pomysł RLP w postaci Leśnych Gospodarstw Węglowych  na szczyt klimatyczny Katowice 2018 jest pomysłem czysto politycznym, szantażującym Unię Europejską, jej plan klimatyczny, jej system handlu emisjami CO2. 

Jest pomysłem stawiającym znak zapytania nad sensem planu klimatycznego Unii Europejskiej i przede wszystkim nad sensem planów Unii Europejskiej jak i istnienia samej Unii. 

A dla polskiego leśnika państwowego stawia znak zapytania nad sensem jego pracy. 

Bo czym wy leśnicy z Lasów Państwowych zaczynacie się zajmować? 

Dalej zarządzaniem polskimi lasami państwowymi czy zaczynacie już podkładać ogień pod związek 28 krajów, Unię Europejską? 

Wasz przedstawiciel, wasz leśny Przewodnik, wciela się w każdym razie w kolejną rolę, rolę Profesora Piromana. 

Taki ma być cel działań  Rzeczpospolitej Lasów Państwowych? 


Zdjęcie: dreamstime

Dodaj komentarz