wilk szkodnik

Wilk, szkodnik?

Wilk, szkodnik? 

„Jakie są dowody i dane o tym jak wilki naruszają interesy i pogarszają warunki życia ludności wiejskiej i jak to się zmienia w czasie?”

Takie interesujące pytanie zadała jedna z czytelniczek, komentując wypowiedź Manfreda Webera na temat ochrony wilka w krajach UE https://www.facebook.com/231387893924894/posts/724499457947066/

Mamy więc tutaj trzy pytania: 

1. – naruszanie przez wilki interesów ludności wiejskiej 

2. – naruszanie warunków życia tej ludności 

3. – analiza czasowa tych zjawisk

Spróbuję odpowiedzieć na nie ale podając tylko przykłady z własnego, szwedzkiego podwórka. 

Ludzi mogących odpowiedzieć na podobne pytania na polskim podwórku,  na pewno nie brakuje. 

Już próba odpowiedzi na pytanie pierwsze pociąga za sobą następne – o jakie interesy ludności wiejskiej oraz o jaką ludność wiejską chodzi w kontekście obecności wilka? 

Na to pytanie odpowiada pośrednio statystyka łowiecka prowadzona przez czasopismo Svensk Jakt od roku 2007 i dotycząca zagryzienia psów, również myśliwskich, przez wilki. 

Mamy więc tutaj interesy myśliwych mogących polować w Szwecji z psami i na pewno nie wszyscy pochodzą z terenów wiejskich, ale ponieważ prawo do polowań wiąże się w Szwecji z prawem posiadania gruntów łownych i zwierzyna łowna należy do właściciela takich gruntów, to można przyjąć iż psy łowieckie również są w dużym stopniu psami wiejskimi. 

Perspektywa czasowa wygląda następująco: 

Rok 2007 – Zaatakowanych zostało 43 psów, zginęło 30, w tym 22 psów myśliwskich, odszkodowanie wyniosło 322.000 kr

Rok 2008 – 47 psów zostało zaatakowanych , zginęło 27 psów w tym 24 psów myśliwskich, odszkodowanie wyniosło 271.000 kr 

Rok 2009 – 46 psów zostało zaatakowane, w tym zginęło 28 psów, wszystkie myśliwskie, odszkodowanie wyniosło 567.000 kr

Rok 2010 – 21 psów zostało zaatakowanych, w tym zginęło 14  psów myśliwskich, odszkodowanie wyniosło 359.000 kr 

Rok 2011 – 43 psy zostały zaatakowane, zginęły 24 psy, w tym 18 myśliwskich, odszkodowanie 433.000 kr

Rok 2012 – 27 psów zostało zaatakowanych, zginęło 15 psów, w tym 8 myśliwskich, odszkodowanie 319.000 kr 

Rok 2013 – 29 psów zostało zaatakowanych, zginęło 14 psów, w tym 12 mysliwskich, odszkodowanie 341.000 kr

Rok 2014 – 42 psy zostały zaatakowane, zginęło 16 psów, w tym 14 psów myśliwskich, odszkodowanie 301.000 kr

Rok 2015 – 30 psów zostało zaatakowanych, zginęło 21 psów, w tym 19 psów myśliwskich, odszkodowanie 211.000 kr

Rok 2016 – 22 psy zostały zaatakowane, zginęło 12 psów myśliwskich, odszkodowanie 160.000 kr

Rok 2017 – 29 psy zostały zaatakowane, zginęło15 psów, w tym 8 myśliwskich, odszkodowanie 265.000 kr

Rok 2018 – 8 psów zostało zaatakowanych, zginęły 4 psy, odszkodowanie 7.000 kr

(Dane dotyczące ilości psów pochodzą ze statystyki Svensk Jakt oraz Viltskadecenter, dane dotyczące wysokości odszkodowań z cytowanej poniżej statystyki Viltskadecenter, Centrum szkód od dzikiej zwierzyny)

Zdecydowana poprawa w tej statystyce w ciągu ostatniego roku jest tłumaczona przez samych myśliwych prostym faktem – nie zabierają swoich psów na polowanie w rewirach wilczych. 

Tą psią statystykę można porównać do wartości strat poniesionych przez hodowców bydła, wynikłych z ataków wilków na ich bydło. 

Rok 2007 – wilki zabiły 150 sztuk bydła i odszkodowanie dla rolników wyniosło 375.000 kr 

Rok 2008 – 317 sztuk bydła i 789.000 kr odszkodowania 

Rok 2009 – 493 sztuk bydła i 1.406.000 kr odszkodowania  

Rok 2010 – 201 sztuk bydła i 486.000 kr odszkodowania

Rok 2011 – 455 sztuk bydła i 961.000 kr odszkodowania 

Rok 2012 – 421 sztuk bydła i 1.021.000 kr odszkodowania 

Rok 2013 – 432 sztuk bydła i 1.535 571 kr odszkodowania

Rok 2014 – 421 sztuk bydła i 546.032 kr odszkodowania

Rok 2015 – 284 sztuk bydła i 775.104 kr odszkodowania

Rok 2016 – 315 sztuk bydła i 1.100.000 kr odszkodowania

Rok 2017 – 156 sztuk bydła i 380.000 kr odszkodowania

Rok 2018 – 161 sztuk bydła i 480.000 kr odszkodowania

https://www.slu.se/centrumbildningar-och-projekt/viltskadecenter/skador/viltskadestatistik/

Widzimy tutaj, analizując cyfry że w ostatnich dwu latach rolnicy, hodowcy bydła, nauczyli się poniekąd albo uczą się współżycia z wilkiem i coraz lepiej zabezpieczają przed nim swoje bydło, zwłaszcza owce. 

Co również widać w cytowanych sprawozdaniach z Viltskadecenter, w których sumy przeznaczane na działania zapobiegające szkodom od dużych drapieżników, typu np. zasiłków na grodzenie, są dosyć spore i przykładowo wynosiły w roku 2016 – 5,7 mln kr, 2017 – 10,48 mln kr, 2018 – 8,1 mln kr. 

Wilki naruszają więc interesy rolników hodowców bydła a zwłaszcza owiec, myśliwych polujących tutaj z psami zgodnie ze szwedzką tradycją polowań, właścicieli terenów łowieckich a więc każdego właściciela gruntów rolnych na wsi szwedzkiej z uwagi na mniejsze dochody ze swego prawa do polowań na swoim terenie oraz interesy tych wszystkich którzy zarabiają na utrzymywaniu wysokich stanów populacji zwierzyny płowej, zwłaszcza łosi. Ta ostatnia kategoria ludzi ma dosyć szeroką skalę, począwszy od firm związanych z łowiectwem, organizacją polowań, wyrobem i przerobem dziczyzny do firm stawiających na turystykę i safari łosiowe jak i na parki tzw. łosiowe (älgparker)

 https://www.facebook.com/1374349632853105/videos/1897348387219891?sfns=mo

Nie wspominałem do tej pory o Saamach, a mówić o wilkach w Szwecji czy Norwegii jak i zresztą w Finlandii bez wymienienia wpływu wilków na gospodarkę reniferową oraz tej gospodarki czy Saamów na wilki, jest niemalże grzechem śmiertelnym dla każdego piszącego o wilkach w Skandynawii. 

Wilki są więc zagrożeniem dla renów i trybu życia Saamów jako ludu tubylczego. 

Pisałem wielokrotnie o tym np. w: 

http://www.forest-monitor.com/pl/polowania-na-wilki-w-skandynawii/

http://www.forest-monitor.com/pl/wilki-maja-pecha-do-czlowieka

https://m.facebook.com/TCiura/posts/1744643102309226

Szwedzki program telewizyjny Uppdrag granskning, program typu dziennikarstwa śledczego, poruszył  przed kilkoma miesiącami temu temat Gospodarka reniferowa a duże drapieżniki. 

Padły wtedy cyfry dające pewien obraz dzisiejszej ekonomicznej sytuacji Saamów związanej z dużymi drapieżnikami. 

Mamy 250.000 reniferów, mówił hodowca renów Pär Mikael Åhrén i co roku drapieżniki zabierają nam 20% naszych zwierząt. Jest to dwa razy więcej niż dopuszczalny poziom 10% ustalony przez szwedzki Riksdag w roku 2013. Nasz poziom tolerancji jest przekroczony, drapieżniki mają prawo po swojej stronie (korzystny życiowo poziom populacji z uwagi na jej zachowanie na terenie Szwecji) a my, ludzie, jesteśmy wyjęci spod prawa. 

– Te 20% stad reniferów a niekiedy więcej, które zabierają drapieżniki, oznacza straty ponad 100 mln kr rocznie, podczas gdy Saamowie otrzymują odszkodowania tylko do wysokości 50 mln kr, mówiła w programie profesor Birgitta Åhman, specjalistka od gospodarki reniferowej przy SLU. 

Naruszanie ekonomicznych interesów człowieka poprzez wilki i ich tryb życia jest w gruncie rzeczy łatwe do rozwiązania poprzez Państwo i wysokość oraz efektywność odszkodowań. 

Taki problem, wydawałoby się, jest dla polityków łatwy do rozwiązania, tych polityków którzy stawiają na powrót dużych drapieżników do naszej przyrody. 

Ale na wsi szwedzkiej, podobnie jak i polskiej żyją nie tylko ci, którym wilki zagrażają ekonomicznie. Żyją również ci, którym obecność wilków narusza dotychczasowe warunki życia i stwarza konieczność dopasowania się do drapieżników. 

Obawa przed wilkiem jest wyśmiewana przez tych którzy nie obcują z nim w sąsiedztwie swoich domów jako efekt nadmiernej lektury bajek w dzieciństwie. 

A przecież świadectw o zbliżaniu się wilków do domostw ludzkich nie brakuje, podobnie jak o jego braku respektu dla człowieka. 

Pisałem już na ten temat w https://www.forest-monitor.com/pl/wilki-grozne-lub-nie/ i myślę że reakcja człowieka, żyjącego dzisiaj na wsi, mającego w pobliżu rewir wilczy i stykającego się z podobnymi sytuacjami, jest prawdopodobnie bardzo chłodna dla perspektywy powrotu do dawnych czasów, z wilkiem wyjącym do księżyca i spotykanym za węgłem domu. 

Wilk wyjący do księżyca i naśladujący go jego ludzcy sympatycy i wielbiciele ma jednak wagę polityczną, wykorzystywaną przez wielu. 

Stał się symbolem przyrody i natury dzikiej i wolnej, stawianej na ołtarzu przez różne grupy ludzi, na ogół jednak żyjących z dala od nie tylko dzikiej ale już tej uporządkowanej przyrody à la Lasy Państwowe. 

Takich symboli rozsądni politycy unikają albo wyją razem z nimi. Bo co będzie jak Grecie Thunberg i jej wyznawcom w wieku dojrzewania znudzi się temat bądź co bądź nieco abstrakcyjny i trudny do ogarnięcia, zwłaszcza gdy się nie chodzi do szkoły a zabiorą się za wspólne wycie w obronie wilka, pluszaka przecież, obecnego na ich łóżkach? 

Prawie rok temu pisałem o pluszakowej sensacji w http://www.forest-monitor.com/pl/sensacja-wilk-nie-jest-pluszakiem/

Ja myślę że ci którzy istotnie chcą powrotu wilków czy innych drapieżników do polskich lasów powinni odrzucić taktykę pluszaka, no chyba że odpowiada im anarchia  w stylu Grety, dosyć, trzeba przyznać, jak na razie efektywna. 

Wilk, niedźwiedź, ryś a w Szwecji również i rosomak są jednak drapieżnikami, nie słodziakami i o swojej słodkości w oczach ludzi, nie mają pojęcia. 

Na szczęście, dla siebie i dla ludzi. 

Manfred Weber jak i Rzecznik Generalny UE https://www.facebook.com/193824924057726/posts/2240362792737252/ stawiają na decyzje każdego kraju odnośnie swego poziomu populacji dużych drapieżników. Pod warunkiem że ustanowiony zostanie poziom korzystny dla zachowania żywotnego stanu gatunków  drapieżników w danym kraju, poziom pozwalający na ewentualne regulowanie ich obecności poprzez polowania. 

Polowania na wilki…W każdym kraju w którym były one w ostatnich latach przeprowadzane, m.in. w Szwecji, spotykały się z gwałtownymi protestami, mimo a może dlatego iż wielkość populacji wilków skandynawskich jest zdecydowanie mniejsza niż populacji polskiej. 

Wielkość och wielkość poza tym …

Jak to jest z podstawowymi warunkami do prowadzenia dyskusji na temat wilków w moim starym kraju? 

Doszli już zwolennicy obecności wilka w polskiej przyrodzie jak i przeciwnicy tej obecności do zgodności choćby w stosunku do cyfry dotyczącej właśnie wielkości aktualnej populacji wilka w Polsce? 

Nie mówiąc już o ustaleniu wielkości populacji wilka zapewniającej korzystny poziom zachowania żywotności tego gatunku w kraju, dachu o którym mówił Rzecznik Generalny UE? 

Ja myślę że warto zacząć rozmawiać o wilku w stylu bardziej naukowo-rzeczowym, nie zapominając o ekonomii oraz o uczuciach, ale uczuciach skierowanych w stronę wilka, pięknego i groźnego drapieżnika a nie wilka pluszaka, którego prawdziwy wilk uznałby zapewne jako wartego tylko obsikania. 

Wilk nie jest szkodnikiem, wilk jest wilkiem. 

Zdjęcie: pixabay

Dodaj komentarz