Minister na rzecz Strony Społecznej.

Minister na rzecz Strony Społecznej.

Minister chętnie udziela wywiadów i chętnie oraz obszernie odpowiada na pytania.
Na ogół bardzo obszernie.

Pierwszym jego wywiadem, który wpadł mi w ręce, był wywiad w Gazecie Leśnej 2/2024, w którym powtarza powiedzenie o sabotażu ze strony poprzednich ekip w dyrekcjach Lasów Państwowych.

Z nowym kierownictwem Lasów Państwowych oraz z zakładami usług leśnych będzie on jednak współpracował już na bazie partnerstwa. Nawet z tymi, którym decyzja o ograniczeniu cięć odebrała pracę, bo tym minister będzie przydzielał zasiłki z Funduszu Leśnego.

Minister chciałby też, aby zakłady usług leśnych były w końcu podmiotowo traktowane w relacji z LP i dowodem tego było już spotkanie ZULi z dyrektorem Lasów Państwowych.
Nie wiedząc jednak, że takie spotkania są rytuałem w pracy każdego nowo mianowanego dyrektora i dziennikarka Gazety Leśnej mogłaby mu wręczyć pokaźny plik artykułów na ten temat oraz obietnic dyrektorskich z lat poprzednich.

Jedno z pytań dotyczyło właśnie podmiotowego traktowania zakładów usług leśnych, tracących pracę w lasach przekwalifikowanych na cennie przyrodniczo.

Tutaj Gazetę Leśną wspomógł portal Drewno późniejszym wywiadem sprzed kilku dni i pytaniem o przyszłość ZULi (https://www.drewno.pl/artykuly/12962,wywiad-z-mikolajem-dorozala-wiceministrem-klimatu-i-srodowiska.html)

Odpowiedź świadczy o tym, że minister nie zmarnował czasu poświęcanego na rozmowy ze swymi doradcami ze strony społecznej w Zespole do spraw ochrony lasów cennych przyrodniczo i ważnych społecznie.

Zacytuję:
„Usługi leśne to jest dużo szersza definicja. Dobre przygotowanie systemowego rozwiązania i przedefiniowania ochrony czynnej, która powinna być i będzie musiała być prowadzona w perspektywie tych najbliższych 20 lat to jest szansa dla wielu biznesów. Tylko trzeba po prostu się umieć zaadoptować do zmian, które dzisiaj postępują.
Ochrona czynna, czyli aktywna przebudowa drzewostanów, dostosowanie ich do warunków zmieniającego się klimatu. To jest zagrożenie, ale jednocześnie ogromna szansa. Tylko my musimy się do tej szansy po prostu dobrze przygotować.”

A więc ochrona czynna czyli aktywna przebudowa drzewostanów będzie szansą dla ZULi.
Ponieważ jednak ten termin wyszedł od doradców ministra, powinni ZULowcy i leśnicy LP zacząć się już zastanawiać, czym czynna przebudowa drzewostanów w definicji ministra różni się od ich działań, stosowanych przecież już od dawna.

Niepokój budzi też słowo „aktywna”, bo może minister ma na myśli sójki a nie ludzi?
No, ale jak powiedział minister „Usługi leśne to jest dużo szersza definicja.” Miejmy nadzieję, że ją określi, zanim usługi, te ludzkie, będą jeszcze leśne.

Wywiad portalu Drewno pokazuje dobitnie talent ministra w byciu ministrem.
Jeden z komentatorów określił to w ten sposób, cytuję:

„Trudno pana Dorożałę zrozumieć;
Tak wypowiadają się ludzie, którym wydaje się, że na czymś się znają. Zero konkretów, bełkot o zespołach, fachowcach, konsultacjach, NGO-sach i oczekiwaniach społecznych (nowomowa). Rażąca nieumiejętność rozróżnienia ochrony czynnej od zrównoważonej gospodarki….
…Widoczny brak zrozumienia znaczenia przemysłu drzewnego dla gospodarki narodowej oraz niewiedza na temat podstaw nauk leśnych jest porażająca….

Trzeba zaznaczyć, że Dominik Jabłoński podobnie jak Magdalena Bodziak stawiali konkretne pytania i minister starał się na nie odpowiedzieć. W swoim stylu, no, ale i tutaj znów zacytuję komentatora:

„No ale co?
Facet jest “pijarowcem” i dobrze robi tą swoją robotę. To produkt nowoczesnej “kultury politycznej”- ulizane przystojniaki, wygadane i niekontrowersyjne. Wychowani w korporacyjnej kulturze – nie wychylać się i powoli piąć po drabince w górę. Dobór negatywny.”

W wypowiedziach ministra można jednak odnaleźć trochę oryginalnych myśli.

Na przykład na pytanie: Panie ministrze, drewna w polskich lasach ubywa, czy przybywa? minister odpowiada, w swoim stylu:
“To dobre pytanie. Czy ma Pan na myśli drewno czy drzewo? Bo to jest zasadnicza różnica. Gdy patrzymy na to, co się dzieje po II Wojnie Światowej, to oczywiście mamy coraz większą lesistość w Polsce i tych drzew jest więcej. Natomiast dzisiaj myślę, że kluczowe jest to, żebyśmy nie mówili o tyle o ilości, co o jakości, bo właśnie ta jakość będzie najważniejsza i to jest dzisiaj kluczowa odpowiedź na to pytanie. Nie ilość, tylko jakość.”

A więc jego zdaniem dzisiejsze lasy Lasów Państwowych charakteryzują się tylko ilością drzew, ale nie ich jakością. Ta jakość – ilość drzew pomnikowych, martwego drewna i występowanie gatunków chronionych będzie w przyszłości kluczowa.
Żadny tam cenny surowiec i submisje drewna, cenna w lesie może być tylko przyroda.
Patrole obywatelskie, czerwonogwardziści ministra, tego dopilnują.

Minister udziela też konkretnych odpowiedzi, np. na pytanie: Czy wyłączenie 20% terenów leśnych z gospodarki przekładać się będzie na 20% surowca mniej dla przemysłu? Czy jest taka możliwość, że na przykład w pozostałych lasach gospodarczych zwiększy się pozyskanie?

Mówi: Nie, to nie oznacza 20% surowca mniej.
Ale jest to jedyna konkretna informacja na ten temat, bo następne kilkadziesiąt zdań są już nie na temat pozyskania, a ochrony tych 20% lasów.
Temat pozyskania drewna najwyraźniej ministrowi nie odpowiada.

Jak i temat nauki leśnej.

Bo tak odpowiada na pytanie, brzmiące cytuję: „Mam jeszcze, takie właściwie kończące pytanie. Naukowcy z dziedziny leśnictwa – których nie wiem dlaczego Państwo nie wybieracie do gremiów, które dla ministerstwa analizują czy też mu podpowiadają w sprawach leśnictwa – uważają, że w ciągu najbliższych 20-30 lat będziemy mieli bardzo duże zmiany w lasach związane przede wszystkim z suszą i niskim poziomem wód gruntowych.”

Odpowiedź jest znów w jego stylu. Minister powraca do tematu przebudowy drzewostanów, czynnej i aktywnej oczywiście. Tej nowej, a nie dotychczasowej. Długo i rozwlekle.

A niewybieranie przedstawicieli nauki leśnej do gremium doradczego ministra?
Jego uwagę przyciągnął ostatnio wywiad z prof. Szwagrzykiem, należy więc spodziewać się, że profesor powiększy grono naukowców doradzających ministrowi do dwu osób.

Zawsze coś, choć merytorycznie obaj profesorowie mają to samo zdanie, co aktywiści organizacji ekologicznych zasiadający obok nich w zespole doradców.

Nasuwa się też uwaga – dlaczego brakuje informacji, o czym właściwie debatuje ten Zespół do spraw ochrony lasów cennych przyrodniczo i ważnych społecznie?
Tajemnica państwowa?

Innym ciekawym fragmentem tego wywiadu jest jego część dotycząca wymiany kadr w Lasach Państwowych.

Tutaj znów trzeba przyznać, że minister wyrabia się na dobrego polityka.
Mówi: „Kwestie kadrowe w Lasach Państwowych nie są w kompetencji ministra właściwego do spraw środowiska, więc tutaj oczywiście to dyrekcja generalna głównie kształtuje politykę kadrową. Natomiast ja widzę te zmiany jako idące w dobrym kierunku.”

Ale w kierunku wymian ludzi na tych z odpowiednią legitymacją partyjną, zauważa Dominik Jabłoński.

To nie moja perspektywa, odpowiada minister i podaje przykład prof. Bogdana Jaroszewicza, nie związanego z żadną partią.

Te pojedyncze przykłady są znakiem rozpoznawczym ministra i najbardziej podobają mi się jego twierdzenia o spotykaniu się z wieloma nadleśniczymi, ale przykładowo i konkretnie znów tylko z jednym z okolic Wrocławia, który pokazał mu swoje nadleśnictwo już z 10% lasów chronionych.

Można? Można, dodaje minister z satysfakcją.
Dla mnie najważniejszy jest czynnik merytoryczny, dodaje minister.

Dla nas, czytelników, również.
Szkoda tylko, że ta nieliczna merytoryka jest utopiona w morzu pustosłowia i gładkich frazesów politycznych.

Okrągły stół, Konstytucja Leśna, dopasowanie do oczekiwań społecznych, do wyzwań gospodarczych czy do zmian klimatycznych…
I ani słowa o obowiązującej go przecież Ustawie o lasach.
No, ale jak będzie Konstytucja Leśna, to po co nam Ustawa?
„My wiemy co robimy i to nie jest tak, że słuchamy tylko jednej strony” twierdzi minister.

My obserwujący jego działania, zaczynamy się obawiać, że minister istotnie wie, co robi i chce Polakom, przy pomocy Strony Społecznej zafundować rewolucję kulturalno-leśną, swoisty leśny Wielki Skok.

W trzecim wywiadzie, udzielonym portalowi samorządowemu
https://www.portalsamorzadowy.pl/ochrona-srodowiska/rzad-chce-tworzyc-nowe-parki-narodowe-nie-wszyscy-sa-na-tak,527127.html jest już minister bardziej konkretny, może dlatego, że tematem jest tworzenie nowych parków narodowych, co nie wymaga specjalnej wiedzy fachowej, poza tą urzędniczą oraz rozmawia z samorządami, które reprezentują lokalne społeczności, znacznie ważniejsze przed wyborami niż leśnicy i pracownicy zakładów usług leśnych.

Chociaż te konkrety w odniesieniu do obietnic, które minister składa samorządom z proponowanymi parkami narodowymi znów są w jego stylu – wielosłowie o świetlanej przyszłości.

W wywiadzie dla portalu Drewno mówi on, cytuję: „Proszę mi wierzyć, że nie jesteśmy grupą szaleńców, ludzi nieodpowiedzialnych, my mamy na to pomysł.”

„To” oznacza omawiane zmiany w branży leśnej, za którą odpowiada.

Wierzymy ministrowi z tym pomysłem, ale czy nie wyszedł on przypadkiem od doradców traktujących branżę leśną w sposób raczej mało odpowiedzialny?

Pozwalamy sobie na pewne wątpliwości odnośnie tej odpowiedzialności.

Zwłaszcza gdy minister,  odpowiedzialny przecież za leśnictwo i łowiectwo zabawiał się w Ambasadzie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, w tym samym czasie, gdy leśnicy, myśliwi i zulowcy protestowali w Warszawie przeciw polityce, którą on reprezentuje.

https://www.facebook.com/share/p/o5L21roNgkxwhAHh/?mibextid=WC7FNe

”Nie mają wystarczająco dużo chleba?” – Ależ w takim razie niech jedzą ciastka.”

Miejmy nadzieję, że nie spotka go podobny los. 

Dodaj komentarz