Przegląd łowiecki – jesień 2021.

Przegląd łowiecki – jesień 2021.

Po wytępieniu, dziki ponownie pojawiły się w Danii.

Latem tego roku powiodły się wreszcie długotrwałe wysiłki mające na celu wytępienie dzików w Danii za pomocą polowań i ogrodzenia przy granicy z Niemcami. Tak przynajmniej sądzono, ale kamery stwierdziły ponownie obecność dzika w kraju.

Duńska walka z dzikami wywołana jest obawą załamania się ich hodowli świń i eksportu. wieprzowiny, głównie do krajów azjatyckich.

W lipcu Duńska Agencja Przyrody ogłosiła, że ​​ostatni znany dzik w kraju został zastrzelony. Ale niecały miesiąc później dzik został ponownie zauważony przez kamerę w pobliżu Aabenraa Fjord i od tego czasu dziki były obserwowane jeszcze dwukrotnie w Gråsten Skov i Øster Gejl, około 5 km od granicy niemieckiej.

Uważa się że dzik mógł przepłynąć Flensborg Fjord, mający niecały km szerokości i gdzie kończy się ogrodzenie albo po prostu znaleźć jeden z 20 otworów przejściowych w ogrodzeniu, przeznaczonych dla większej zwierzyny.

O ogrodzeniu na granicy dunsko-niemieckiej pisaliśmy przed dwoma laty w https://www.forest-monitor.com/pl/graniczne-ploty-w-walce-z-dzikami-nie-podobaja-sie-ue/ i zgodnie z przewidywaniami jego rola jest raczej symboliczna.

Epidemia afrykańskiego pomoru świń już w pobliżu Danii.

Farma świń pod Rostockiem w północno-wschodnich Niemczech została dotknięta afrykańskim pomorem świń. Jest to pierwszy przypadek w stanie Meklemburgia-Pomorze Przednie i ASF zbliża się obecnie do granicy duńskiej.

Pierwsze oznaki pomoru pojawiły się już 12 listopada. Następnie śmiertelność gwałtownie wzrosła i w poniedziałek, 15 listopada władze potwierdziły , że tuczniki zostały zakażone wirusem ASF. Gospodarstwo, o którym mowa, znajduje się w powiecie Rostock i jest firmą rodzinną z około 4000 sztuk trzody chlewnej, podzieloną na trzy stajnie z tucznikami oraz bardziej oddalony obiekt z lochami i prosiętami.

Tuczniki, które miały trafić do rzeźni w poniedziałek, nie opuściły na szczęście fermy – wyjaśnił podczas wtorkowej konferencji prasowej niemiecki minister rolnictwa Till Backhaus. Nie wie on jednak, w jaki sposób wirus mógł dotrzeć na farmę w kraju związkowym wolnym do tej pory od afrykańskiego pomoru świń.

Myśliwi zostali zobowiązani do poszukiwań martwych dzików w pobliżu farmy.

Zwierzęta w zakażonej stajni należy natychmiast zabić, podkreślił minister i wokół gospodarstwa utworzono kilka stref ochronnych.  Dodał też że lokalne władze opanowały sytuację i zaapelował do rzeźni o dalsze przyjmowanie świń na ubój z Meklemburgii-Pomorza Przedniego.

Nowy przypadek ASF wzbudza dalsze obawy w Niemczech, gdzie krajowi producenci trzody chlewnej mieli duże problemy z barierami handlowymi po pierwszym przypadku AFS, który wykryto w tym kraju w zeszłym roku. Oraz obawy w Danii. Od fermy pod Rostockiem do Gedser w Danii jest lotem ptaka tylko kilka kilometrów.

Jeśli zakażenie wirusem pochodzi od dzików w nowym przypadku ASF w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, to sytuacja jest bardzo poważna, uważa Jan Dahl, główny konsultant duńskiej organizacji rolników Landbrug & Fødevarer. Ma nadzieję, że władze niemieckie szybko dowiedzą się, w jaki sposób doszło do zakażenia farmy i czy jest to odosobniony przypadek lub nie.

Polowanie na zbiegłego kangura.   

Myśliwi z obszaru położonego w pobliżu miasta Växjö, w południowej Szwecji, mają przed sobą dosyć niezwykle polowanie – na kangura, który uciekł z prywatnego domu pięć lat temu. Czasopismo Smålandsposten napisało jako pierwsze o samicy wallaby, o imieniu Della, która uciekła z domu w Vaxjo pięć lat temu.

Wallaby określa, niezupełnie naukowo, wiele mniejszych gatunków kangurów i pytaniem jest, jak osobnik przystosowany do australijskiego klimatu mógł przetrwać pięć szwedzkich zim.

-Nie jest to niemożliwe, mówi Fredrik Holm, wojewódzki lekarz weterynarii w Kronobergs län. -Jeśli ma dostęp do zjadanej przez siebie roślinności i jeśli panują względnie sprzyjające warunki pogodowe, to prawdopodobieństwo przeżycia jest spore. (Zimy w Småland są bardzo często bezśnieżne, TC).

Kangur został sfotografowany w październiku przez kamerę na południe od Växjö i według Fredrika Holma jest mało prawdopodobnym, aby był to inny kangur niż ten, który uciekł przed pięcioma laty. Zdjęcia pokazują, że zwierzę jest wychudzone i w złej kondycji. Länsstyrelsen (urząd wojewódzki) podjął więc decyzję o odstrzale j poinformował o tym okolicznych myśliwych.

Właścicielka kangura uważa jednak decyzję za złą i chce aby Della została schwytana.

-Nie, nie mamy na to środków i nie możemy wydawać na coś takiego pieniędzy podatników, mówi Fredrik Holm do Smålandsposten.

Hmm, jest to dosyć ryzykowne stwierdzenie i prawdopodobnie pociągnie za sobą cały szereg uwag, dokumentującymi nieszczególnie oszczędne wydawanie pieniędzy podatników przez urzędników Länsstyrelsen w Kronobergs län.

Polowanie na wilki w Finlandii.

Jest prawdopodobnym, że po Nowym Roku zostanie przeprowadzone w Finlandii polowanie licencyjne na 20 wilków. Ministerstwo Rolnictwa i Leśnictwa przedstawiło taką propozycję do konsultacji.

-Łowiectwo to ważny element zarządzania dużymi drapieżnikami i proponujemy, aby polowanie na wilki było również dozwolone.  Polowanie pomaga regulować wzrost populacji, zapobiegać szkodom i zwiększać akceptację obecności wilków, powiedział minister rolnictwa i leśnictwa Jari Leppä.

Celem polowania jest ograniczenie konfliktów społecznych związanych z wilkami i poprawa akceptacji ich obecności w środowisku, a tym samym zapewnienie właściwego stanu ochrony.

Zgodnie z Dyrektywą Siedliskową UE, wilk jest gatunkiem ściśle chronionym w Finlandii, poza obszarem hodowli reniferów. Możliwe są jednak wyjątki w sytuacji gdy nie istnieje inne rozwiązanie niż polowanie i gdy polowanie nie zagraża korzystnemu stanowi populacji wilka, zgodnie z tzw. orzeczeniem Tapiola.

Pisaliśmy na ten temat w https://m.facebook.com/monitorlesny/posts/815218748875136/?refsrc=deprecated oraz w https://www.forest-monitor.com/pl/plan-zarzadzania-populacja-wilka-w-finlandii/.

Proponowana kwota to 20 wilków poza obszarem hodowli reniferów (jest to około 36% powierzchni Finlandii, obejmuje Laponię oraz byłe województwo Uleåborgs län i granicą jest południowa granica byłego Uleåborgs län,Oulun lääni, https://sv.m.wikipedia.org/wiki/Uleåborgs_län)

Polowanie może dotyczyć maksymalnie czterech watah lub pary wilków oznaczającej rewir. Ten limit jest niezależny od polowań typu ochronnego, przyznawanych przez Fińskie Centrum Dzikiej Przyrody lub wilków, które zostały wyeliminowane na rozkaz policji. Ministerstwo Rolnictwa i Leśnictwa w Finlandii zleciło Instytutowi Zasobów Naturalnych, Luke, opracowanie wartości referencyjnej dla właściwego stanu ochrony wilka na poparcie decyzji. Opracowanie powinno być gotowe do końca tego roku.

Wartość referencyjna opisuje wielkość populacji wystarczającą do osiągnięcia i utrzymania właściwego stanu ochrony w długim okresie czasu.

Według oceny liczebności populacji wilka przeprowadzonej przez Luke  w marcu tego roku, żyło w Finlandii 28 watah, co oznacza, że ​​stan ochrony jest obecnie korzystny. Oprócz tych watah było też 20 par wilków oznaczających rewiry i populacja wilków jest szacowana na największą od 100 lat. Ocena została dokonana na podstawie analizy 1499 próbek DNA zebranych zimą 2020/2021. Młode wilki urodziły się również w kwietniu-maju tego roku i pod koniec roku populacja będzie znacznie większa niż w marcu.

Ocena liczebności populacji Instytutu Zasobów Naturalnych Luke zawiera model prognostyczny, który opisuje zmiany w populacji wilka po marcowej ocenie. W listopadzie 2021 roku istnieje więc 90-procentowe prawdopodobieństwo obecności w Finlandii 36-51 watah wilków i 70-84 terytoriów, rewirów wilków w Finlandii.

Źródło: https://www.luke.fi/sv/om-naturresurser/villebrad-och-jakt/varg/

Wynagrodzenie za poszukiwania zwierzyny dzikiej zranionej w wypadkach drogowych.

W Szwecji mamy system oparty o zawiadomieniu policji przez   kierowcę, która z kolei kontaktuje jednego z 5.500 myśliwych zrzeszonych w organizacji Nationella Viltolycksrådet. Pisaliśmy niej w https://ne-np.facebook.com/TCiura/posts/4416409351799241

Poszukujący myśliwy (eftersöksjägare) ma obowiązek być dostępnym okrągłą dobę dla wezwania przez policję, nawet w godzinach swojej pracy zawodowej i razem z psem udaje się na poszukiwanie zranionej zwierzyny. W przypadku znalezienia, kończy strzałem jej cierpienia, lub nie znajdując, uznaje ją za zdrową. O tuszy zwierzęcia decyduje policja, często zachowuje ją myśliwy.

Szwedzki urząd państwowy Naturvårdsverket, odpowiadający polskiej GDOŚ, podwyższył dawne stawki z roku 2010 za prace takich myśliwych i weszły one w życie od 1 października tego roku.

Są one następujące: (1 kr – 0,45 zł )

-organizator prac poszukiwawczych – 335 kr

-przyjazd na miejsce, nawet bez rozpoczęcia poszukiwań – 280 kr

-poszukiwanie sarny, jelenie szlachetnego, jelenia daniela, łosia, muflona, dzika, wydry – 780 kr. Takie samo wynagrodzenie przysługuje poszukiwaniom kilkudziesięciu gatunków zwierząt i ptaków wymienionych w § 33 prawa łowieckiego, częściowo lub całkowicie chronionych, takich  jak np. lis polarny, puchacz, dzięcioł białogrzbiety, bociany, orzeł przedni czy bielik.

-poszukiwanie niedźwiedzia, wilka, rosomaka, rysia – 2.110 kr

-kilometrówka za samochód – 18,50 kr za 10 km

-wynagrodzenie za użycie pojazdu terenowego, traktora lub skutera śnieżnego – 500 kr za rozpoczętą godzinę

Opłaty pokrywane są z funduszu łowieckiego, utworzonego przez myśliwych, m.n. z ich rocznych składek oraz opłat za odstrzały. Rozdziałem pieniędzy z funduszu dysponuje od dwu lat Naturvårdsverket, co nie za bardzo podoba się myśliwym. Bo czy ich pieniądze powinny iść na badania dotyczące gender, o czym pisaliśmy w Projekt naukowy gender a gospodarka łowiecka. ?

Przy okazji tej podwyżki nie brakowało dyskusji. Czego dotyczyła?

-Przypadki niszczenia pozostawionego na szosie samochodu (jest on zawsze oznaczony napisem „Eftersöksjägare”), prawdopodobnie przez członków organizacji ochrony i praw zwierząt. Gróźb osobistych na Facebook również nie brakowało. Myśliwi chcą tej samej prawnej ochrony co kierowcy pojazdów ze światłem ostrzegawczym.

-Sytuacji w których, zdaniem postronnych, poszukiwacze za łatwo odstępowali od dalszych poszukiwań i uznawali zranioną zwierzynę za zdrową. Powodem był prawdopodobnie brak czasu związany z pracą zawodową myśliwego.

-Konieczność tworzenia zespołów co najmniej dwu poszukiwaczy z psami w przypadkach poszukiwania zranionego niedźwiedzia, innych drapieżników a zwłaszcza dzików, licznych w statystyce corocznych wypadków (do dnia dzisiejszego statystyka roczna 2021 mówi o 52.855 wypadkach z udziałem zwierzyny dzikiej i pierwsza trójka wygląda następująco: sarny 40.875, łosie 4.459 i dziki 4.261).

-To są istotne uwagi i nie chcę dzisiaj na nie odpowiadać.  Otrzymaliśmy opinie na ten temat w ramach procedury konsultacyjnej i będziemy kontynuować rozmowy z policją, jak zaprojektować zasady, które pozwolą na odszkodowanie dla kilku osób za zadania uznane za trudne, mówi Emil Ekström, prawnik z Naturvårdsverket.

Zdjęcie: kangur wallaby, wiki

Dodaj komentarz