Tartaki

Tartaki zarabiają ale nie my, właściciele lasu i surowca.

Tartaki zarabiają ale nie my, właściciele lasu i surowca.

Tekst sprzed kilku dni o dobrej passie tartaków szwedzkich https://www.facebook.com/193824924057726/posts/4067819256658254/?d=n kończył się stwierdzeniem:

„„Ale jeśli spojrzeć na ceny katalogowe drewna, to trudno im nadążyć za indeksem cen produktów tartacznych. Od stycznia 2020 roku do marca 2021 roku indeks cen eksportowych wzrósł aż o 38 % a na rynku krajowym o 26 %” mówi Christian Nielsen. „Jednocześnie, według statystyk Szwedzkiej Agencji Leśnej, Skogsstyrelsen, ceny drewna wzrosły tylko o 4,8 % w pierwszym kwartale 2021 roku w porównaniu z tym samym okresem w roku 2020”.

Sądząc z polskich dyskusji na temat cen drewna ustanawianych przez Lasy Państwowe, to nie mają one problemów z nadążaniem za indeksem cenowym przemysłu drzewnego, to raczej przemysł drzewny nadąża za indeksem Lasów Państwowych, a więc sytuacja jest inna niż w Szwecji.

Pytanie „Dlaczego ceny są tak niskie?” stawiane było wielokrotnie wśród szwedzkich prywatnych właścicieli leśnych, głównych dostawców surowca dla przemysłu leśnego.

Dokładnie o tej samej treści postawiono je niedawno, półtora miesiąca temu, na bardzo popularnym wśród prywatnych właścicieli lasu portalu Skogsforum https://skogsforum.se/viewtopic.php?f=134&t=40200

Oto kilka odpowiedzi:

„Nabywcy drewna tworzą trudny do udowodnienia kartel. Pomimo niskich cen, podaż surowca jest wciąż wystarczająca dla przemysłu leśnego.”

(Używam szwedzkiego określenia, skogsindustrin, oznacza ono przemysł drzewny, papierniczy i inny przemysł przetwórczy oparty na surowcu drzewnym)

„Można postawić pytanie jak długo? Handel materiałami budowlanymi sprzedaje cały czas na wysokim poziomie i ma puste magazyny.”

„To odbiorcy drewna decydują o cenie surowca drzewnego. Jako właściciel lasu mogę tylko częściej mówić tak, jak mówiliśmy w wojsku – Czekam na lepsze czasy”.

„Cena jest niska ze względu na to, że wystarczająca liczba właścicieli lasów jest skłonna do sprzedaży po tych cenach. Przemysł leśny ma bardzo wydajną organizację zakupów z osobistymi doradcami i nabywcami, którzy pracują bezpośrednio z każdym właścicielem lasu.  Rynki zarówno drewna, jak i produktów z drewna są wyraźnymi „rynkami podaży i popytu”, ale niestety nie mają ze sobą żadnego związku.

To że tartaki zarabiają dzisiaj więcej na swoich produktach, nie oznacza że będą płacić więcej za surowiec drzewny. Płacą tyle właścicielowi lasu, ile potrzebują do otrzymania odpowiedniej ilości surowca. Jako właściciel lasu decydujesz ostatecznie, za jaką cenę chcesz sprzedać swoje drewno. Oczywiście zależy to od tego, w jakiej sytuacji się znajdujesz. Niektórzy właściciele lasów muszą wycinać las aby mieć pieniądze na odsetki itp., podczas gdy inni mogą poczekać, jeśli uważają że cena jest zbyt niska.

W tej chwili prawdopodobnie znajdujemy się w sytuacji, w której możliwe jest znaczne podniesienie cen drewna późnym latem / jesienią, jeśli wystarczająco dużo ludzi się powstrzyma. Więc wskazówka dla każdego, kogo na to stać: spędź wiosnę przy sadzeniu i czyszczeniu młodników w swoim lesie zamiast sprzedawać drewno!”

„Wygląda na to że inspektor z Södra trzyma stronę swojej firmy, bo mówi: wycinaj teraz, ceny nie pójdą w górę i kornik może wyrządzić większe straty niż ewentualny zysk z późniejszego wyrębu.”

„Z tego co wiem to wszystkie harwestery i forwardery pracują na pełnych obrotach i robią to od dawna. Wielkość pozyskania jest prawie rekordowa. Sprzedaż maszyn leśnych też jest na wysokim poziomie, podobnie z wywozem drewna. Tartaki pracują na pełnych obrotach, więc popyt na ich wyroby gotowe jest większy niż podaż drewna. A jeszcze tak niedawno je zamykaliśmy… Tak dużych i tak dużo zrębów nie widziałem od lat 70-tych, nic dziwnego że ceny są niskie.”

„Ceny są niskie, bo zdecydowana większość właścicieli lasów nie jest zainteresowana gospodarką leśną, a o las dba za nich inspektor ze zrzeszenia.”

„Kornik drukarz wystraszył wszystkich, podobnie jak zmiany klimatyczne …. ratuj to, co można uratować.”

„Wiele tartaków miało od dawna niewielkie marże zysku. Teraz widzą szansę na napełnienie kasy i lepszy zysk dla swoich właścicieli. Tartaki są jak wszystkie inne firmy, chcą kupować tanio i drogo sprzedawać.”

„Pytanie czysto teoretyczne – Co by było gdyby wszyscy prywatni właściciele lasów wstrzymali dostawy drewna na np. sześć miesięcy?  (stosunkowo krótki czas w kontekście leśnym). Co oznaczałoby to firm leśnych, tartaków, przemysłu, kupców drewna, przewoźników, a także dla cen surowców?”

„Prawdopodobnie doszłoby do szeregu bankructw, mniejszego popytu na drewno i niższych cen drewna.”

„Duże przedsiębiorstwa leśne mają zawsze duże zapasy wykupionego lasu na pniu, przeznaczonego do ścinki (taki zapas musi być zrealizowany w ciągu 5 lat od zakupu – TC), większość z nich ma własny las, więc myślę, że minie co najmniej rok, zanim odczują podobną akcję. Prawdopodobnie zawsze w taki czy inny sposób zdobędą drewno, kilka lat temu kupowali przecież drożej papierówkę z Estonii, nie chcąc podwyższyć cen dla nas. Z drugiej strony powstanie trudna sytuacja dla firm leśnych, pracujących głównie u nas, prywatnych właścicieli lasu.”

„Osobiście nie jestem zainteresowany wycinką lub trzebieżami w sytuacji jak dzisiaj, wysokich cen za grunty leśne. Jak ktoś potrzebuje pieniędzy to bardziej opłaca się sprzedać kawałek lasu niż wycinać. Poza tym zysk z gospodarki leśnej nie jest wysoki, dopiero sprzedaż posiadłości leśnej daje pieniądze”.

„Ataki kornika wymuszają wyręby, które powodują nadpodaż drewna i przez to spadają nasze ceny drewna.  Ataki były duże w 2020 roku i prawdopodobnie będą trwały w roku 2021. Dotyczą gatunku dominującego na szwedzkim rynku drzewnym – świerka.”

„Ciekawym aspektem jest fakt, że ceny drewna spadały od trzech dekad, podczas gdy w tym samym okresie ceny nieruchomości leśnych gwałtownie wzrosły.”

„Bycie właścicielem lasu to bycie przedsiębiorcą, a dla przedsiębiorcy opłacalność jest bardzo ważna. Jej częścią jest dążenie do jak najwyższej ceny drewna. Kluczem do dobrej transakcji są właściwe negocjacje i najprostszą wskazówką jest ta, aby mieć zimną krew, mieć kilku kupców, przeciągać rozmowy a następnie ustawiać kupców drewna przeciwko sobie. Atak kornika w tym nie pomaga i w takim przypadku należy zaatakowane drzewa usunąć jak najszybciej z lasu.”

„Nie przeprowadzaj trzebieży, zwłaszcza w drzewostanach świerkowych. Kontroluj gruntownie swój las i usuwaj od razu zaatakowane przez kornik drzewa. Jak masz dojrzały las sosnowy, to masz atut w ręku w negocjacjach z kupcami.”

To były uwagi szwedzkich prywatnych właścicieli lasu, opisujące inny rynek leśny, niż polski, chociaż uwagi o negocjacjach przy sprzedaży są wspólne. Ogólnie można powiedzieć że ceny drewna na szwedzkim rynku ustala przemysł leśny, zwłaszcza ten najsilniejszy, produkujący ścier drzewny i papier. Ci tzw. główni aktorzy na tym rynku, koncerny leśne, duże zrzeszenia leśne czy Sveaskog posiadają sami duże udziały w tym przemyśle w postaci tartaków czy zakładów papierniczych, jak i swoje lasy.

Mówi się o kartelach cenowych ale takich nie udowodniono. Mimo swej wielkości, bo prywatna fizyczna szwedzka własność leśna to 11.138.000 ha (https://www.skogsstyrelsen.se/globalassets/om-oss/publikationer/2018/rapport-2018-12-strukturstatistik-statistik-om-skogsagande-2017.pdf ) to daleko do jej przełożenia na wpływ na ceny drewna.

Pewnym krokiem w tym kierunku jest właśnie portal Skogsforum czytany i bardzo popularny na sieci. Dorady w stylu „czekaj w tym roku na jesień ze sprzedażą drewna” są próbą stworzenia nacisku cenowego na przemysł, zwłaszcza dzisiaj z tak dużym popytem na produkty tartaczne. Trzeba jednak pamiętać, że przed pandemią szwedzkie tartaki przeżywały kryzys i teraz nadrabiają dopiero straty.

Pomimo dzisiejszych różnic rynkowo-cenowych, starsi leśnicy z LP łatwo odnajdują się w sytuacji zdominowania cen na surowiec przez przemysł drzewno-papierniczy. Tak było w czasach słusznie minionych, przed 1991 rokiem. Można powiedzieć że dzisiejsze Lasy Państwowe, zarządzając monopolem własności państwowej są wzorem efektywności w tworzeniu zysku dla siebie jako zarządcy.

Czy szwedzcy prywatni właściciele lasów mogliby brać przykład z takiej efektywności?

Próbami tworzenia podobnych monopoli są zrzeszenia leśne i waga ekonomiczna np. zrzeszenia Södra zbliża się do tej Lasów Państwowych. Ale do zrzeszeń należy w Szwecji około 1/3 z 330.000 prywatnych fizycznych właścicieli lasu.

Reszta, z różnych względów, pozostaje poza nimi. Z tym wiąże się temat, czy opłaca się być członkiem zrzeszenia leśnego i powrócę wkrótce do niego.

Zdjęcie: land skogsbruk

Dodaj komentarz