Wyzysk pracowników leśnych w Szwecji i Polacy. 1.

Wyzysk pracowników leśnych w Szwecji i Polacy. 1.

https://www.dn.se/sverige/hemlig-inspelning-avslojar-sa-utnyttjas-de-pa-kyrkans-mark/

Wyzysk w dodatku przy pracy w lasach, należących do Kościoła Szwedzkiego a konkretnie do diecezji Uppsala.

Autorka artykułu w Dagens Nyheter, Lisa Röstlund pisze:

“Pracownicy polscy zatrudnieni zostali przez szwedzką firmę, wykonującą prace leśne na zlecenie diecezji, w tym przypadku przy odnowieniach zrębów poprzez sadzenie świerka. Zwerbowani zostali obietnicą dobrego zarobku i dobrych warunków pracy ale okazało się szybko że otrzymana zapłata stopniała do połowy.

-Worki z sadzonkami, zawieszone na plecach, ważą około 20 kg. Gleba na zrębie jest twarda, kamienista, pełna korzeni i Pottiputki trudno w nią wchodzą, mówią Adam i Tomasz (imiona zmienione). Ludzie pracują po dziesięć godzin dziennie, nawet w soboty a nad naszą pracą czuwa lider zespołu roboczego, również z Polski.

Zgodnie z umową o pracę powinni zarabiać 120 koron, 54 złote, za godzinę.  Ale to nie odpowiada rzeczywistości, co potwierdzają koledzy Adama i Tomasza, ci którzy pracują w firmie już od dawna.

W praktyce obowiązuje tylko umowa akordowa – 50 öre za sadzonkę. Trzeba wtedy zasadzić cztery świerki na minutę, czyli sadzić jednego świerka co piętnaście sekund, aby uzyskać obiecaną stawkę godzinową. To oznacza 1920 sadzonek na ośmiogodzinny dzień pracy i rzeczywiste obniżenie stawki godzinowej o ponad połowę. Według Adama i Tomasza nikomu w zespole roboczym nie udaje się osiągnąć stawki godzinowej, którą gwarantuje  umowa – wszyscy pracują w nadgodzinach, aby sprostać obowiązkom, ale nikomu nie wolno pisać więcej niż osiem godzin pracy dziennie.

Nie są oni sami. Wiosną tego roku kilku  pracowników leśnych z Rumunii opisywało w Dagens Nyheter – https://www.dn.se/sverige/migrantarbetare-berattar-vi-utnyttjas-av-skogsbolag/ – jak byli wykorzystywani przez firmy szwedzkie. (Pisaliśmy o tym na Monitorze Leśnym w https://www.forest-monitor.com/pl/pracownicy-sezonowi-jestesmy-wyzyskiwani-przez-szwedzkie-firmy-lesne-czesc-pierwsza-artykul/ oraz w https://www.forest-monitor.com/pl/zwiazek-zawodowy-gospodarka-lesna-jest-nadgnilym-drzewem-czesc-druga-reakcje/ – TC)

Firma zatrudniająca Adama i Tomasza nazywa się Skogsvårdarna i Uppland AB i w maju tego roku zorganizowała  spotkanie wszystkich pracowników, spotkanie którego przebieg Adam i Tomasz nagrali. Kiedy w trakcie spotkania zadali oni pytanie dlaczego podpisana umowa nie jest przesrrzegana, Åse Karlsson, która wraz z mężem Janem Karlssonem prowadzi firmę, powiedziała – Nadgodziny nie istnieją u nas.

– Prowadzimy tę firmę od 20 lat i mieliśmy wielu, którzy pracowali tutaj bez skarg i pytań. Chcesz być mądrzejszy niż wszyscy inni, ale nie będę z Tobą dyskutować i nie będę korzystać z żadnych rad, jak prowadzić tę firmę, dodała.

Adam zastanawia się, jak firmy w Szwecji, w kraju o tak dobrej reputacji, mogą się tak zachowywać.  – Chyba żaden Szwed nie jest podobnie traktowany, mówi.

Åse Karlsson zdawała sobie sprawę, że Polakom przydzielono szczególnie trudny i ciężki teren, ale oświadczyła, szwedzką angielszczyzną, że mogą zarobić znacznie więcej, jeśli tylko się wysilą. -Nie lubię Waszej postawy, stwierdziła.

Adam i Tomasz poczytali trochę o szwedzkim prawie pracy, doszli więc do wniosku, że mają rację po swojej stronie i skontaktowali się ze szwedzkim związkiem zawodowym dla pracowników leśnych, fackföreningen GS. Ich próba przeciągnięcia na swoją stronę pozostałą resztę zespołu, nie powiodła się jednak.

Po powtórnym spotkaniu z panią Åse Karlsson dwójka Polaków została zwolniona. -Ta praca jest widocznie dla Was za ciężka, więc anulujemy umowę,  powiedziała pani Karlsson. https://www.dn.se/sverige/hemlig-inspelning-avslojar-sa-utnyttjas-de-pa-kyrkans-mark/

-Chyba muszę wziąć mapę i sprawdzić, gdzie jestem. Czy rzeczywiście w Szwecji? mówi Adam do reporterki DN.

-My dwóch przeżyjemy. Ale ci, którzy pozostali i pozwalają się tak traktować…Mają dzieci na utrzymaniu w Polsce i więcej do stracenia. Są tak zmęczeni i zestresowani ciężką pracą, że nie chcą nawet myśleć o uczuciu bycia oszukiwanym.

To, że pracowali dla firmy Skogsvårdarna i Uppland AB w lasach kościelnych, odbierają jako ironię .

Kimmo Vaveniemi, przedstawiciel związku GS, reprezentował Adama i Tomasza, w czerwcu tego roku, w negocjacjach spornych ze Skogsvårdarna i Uppland AB. Dopiero po jego rozmowach obaj Polacy otrzymali zapłatę którą powinni otrzymać od razu, mimo że związek nie wiedział jeszcze o nagraniach z ich spotkań z kierownictwem firmy. Zgodnie ze szwedzkim prawem nagrywanie rozmowy, w której sam uczestniczysz, nie jest nielegalne.

-Jest to oburzające. Jako przedstawiciel związku traktuję to niezwykle poważnie. Od kilku lat GS jest informowany przez pracowników z branży gospodarki leśnej, że pracownicy nie otrzymują  wynagrodzenia umownego. Coś, co teraz naprawdę mamy potwierdzone poprzez nagrania. Świadectwa pochodzą nie tylko ze Skogsvårdarna w Uppland AB, ale ze wszystkich firm zajmujących się gospodarką leśną. Jest to metoda wprowadzona przez przedsiębiorstwa, firmy leśne i podwykonawców.

(Tutaj bym dodał że twierdzenie związkowca Kimmo Vaveniemi o dotychczasowym braku nagrań podobnej argumentacji właścicieli firm leśnych brzmi niespecjalnie wiarygodnie, no ale jeżeli do zmiany przyczynili się Polacy, to chapeau bas. My na Monitorze Leśnym opisywaliśmy zupełnie podobną sytuację, z udziałem zarówno firmy szwedzkiej w rękach Polaków jak i polskich pracowników, już w maju 2019 w https://www.forest-monitor.com/pl/polscy-robotnicy-lesni-w-szwecji-list/ i jeżeli Adam oraz Tomasz podpierali się naszym tekstem, to tylko nas cieszy. TC)

Kimmo Vaveniemi przedstawił teraz kilka uwag certyfikacyjnych zarówno dla firmy Skogsvårdarna w Uppland AB, jak i właściciela lasu, Kościoła Szwedzkiego.

-Nie pierwszy raz mamy problem z tym wykonawcą i oczekuję, że firma oraz diecezja kościelna, która ich teraz zatrudnia, przejmą odpowiedzialność i zapewnią przestrzeganie przepisów prawa pracy.

Przedsiębiorca Jan Karlsson jest znany na sieci szwedzkiej. Wystarczy wpisać hasło „skogsarbete jan karlsson” i od razu znajdujemy artykuły o jego działalności w roku 2008. Pewna różnica jednak istnieje: w roku 2008 płacił Polakom i  Rumunom tylko 1/4 obiecanego zarobku a w roku 2021 już połowę. Można założyć że w roku 2034 zacznie wreszcie przestrzegać umów i prawa, ale do tego roku rekomendowałbym moim Rodakom unikanie jego firmy.

W roku 2008, kiedy jego ówczesna firma zbankrutowała, setki Rumunów nie otrzymały zapłaty.  Gazeta „Dagens Arbete” przeprowadziła wywiady z trzema osobami mieszkającymi w samochodzie i ujawniła że kilku pracowników zostało zadłużonych u Jana Karlssona po zakończeniu pracy, kiedy od ich zarobków dokonywano potrąceń na mieszkanie, jedzenie i inne rzeczy. Rumäner utblottade efter skogsarbete – Dagens Arbetehttps://da.se › Okategoriserade

-Kilku było widzianych idących wzdłuż autostrady E4. Byli kompletnie bez środków do życia i nie mieli pieniędzy, za które mogliby powrócić do domu, mówił Magnus Lindberg, ze związku zawodowego GS.

Pięć miesięcy przed bankructwem w 2008 r. Jan Karlsson założył nową firmę: Skogsvårdarna i Uppland AB, która dzisiaj jest jedną z największych w Szwecji i w 2019 r. osiągnęła obroty roczne na poziomie 45 mln kr (20,3 mln zł). Blisko stu pracowników pochodzi głównie z Polski, Litwy i Rumunii.  Na stronie internetowej firma obiecuje: „Opowiadamy się za dobrymi warunkami pracy i płacami zgodnie z układami zbiorowymi pracy.”

Jan Karlsson w rozmowie z DN mówi dzisiaj:

-Sytuacja w 2008 roku była zmienna. Były tam rzeczy, które nie pojawiły się w mediach.

Kiedy DN konfrontuje go z nagraniem ze spotkania z polskimi pracownikami, odpowiada:

-Nie chcę tego komentować w mediach. Prowadziliśmy negocjacje ze związkiem GS i rozwiązaliśmy część płacową konfliktu. To jest po prostu tak, że jeżeli nie osiągniesz porozumienia akordowego, to otrzymasz wynagrodzenie za godzinę zgodnie z układem zbiorowym i my tak zrobiliśmy.

-Ale nie tak mówisz w nagraniach, wtrąca reporterka DN.

-Nie, ale to właśnie zrobiliśmy w praktyce.

-Dlaczego mówisz inaczej na spotkaniu bezpośrednio z pracownikami? pyta dalej reporterka.

-Nie będę komentował tego spotkania.

W późniejszym e-mailu do DN kierownictwo firmy Skogsvårdarna i Uppland AB przeprosiło za nieostrożne wyrażanie się podczas spotkania z pracownikami, ale dodało że aby zrozumieć sytuację, należy ogarnąć całość konfliktu. Spór w zespole wynikał z tego, że dwóch pracowników pracowało słabo, zbyt wolno, ale według kierownictwa firmy większość pracowników pracuje dobrze i jest zadowolona.

Taka reakcja jest typowa dla Szwedów Skonfrontowani z silniejszym robią tzw. pudla (pudel leżący na grzbiecie) i przyznają publicznie rację oraz poprawę. Określenie powstało na opis zachowania ministra o nazwisku, nomen omen, Jan O. Karlsson, w roku 2002.

Las, ziemia i kapitał Kościoła Szwedzkiego stanowi majątek zwany Majątkiem uposażenia pastorów, Prästlönetillgångarna. Helena Eld, kierownik działu wynagrodzeń pastorów w diecezji Uppsala, w e-mailu do DN, napisała że ​​jest świadoma sytuacji. Etyczne warunki zatrudnienia i pracy w Kościele Szwedzkim mówią o przestrzeganiu zasad i dobrych warunków pracy, niezależnie od tego, kto w nim pracuje.

-W ramach naszego procesu zatrudnień prowadzimy co roku rozmowy kontrolne z naszymi głównymi wykonawcami, podczas których poruszane są kwestie dotyczące środowiska pracy. Będziemy śledzić rozwój tej konkretnej sprawy.”

Rada kościelna jest najwyższym, politycznym organem decyzyjnym Kościoła Szwecji. Przewodnicząca Rady,  Karin Perers z partii chłopskiej Centrum, jest również przewodniczącą zrzeszenia leśnego Mellanskog, jednego z trzech największych w Szwecji i mówi DN, że jest rozczarowana:

-To wszystko jest sprzeczne z treścią ordynacji kościelnej, mówiącej że działalność Kościoła musi być etyczna. Według mojego wyobrażenia Kościół powinien być wzorem do naśladowania, rozumianym tak nie tylko w odniesieniu do roślin i przyrody, ale do każdego człowieka. Jezus mówi: nie dyskryminujcie ludzi. To mantra w kościele, której musimy przestrzegać.”

Równocześnie w obrębie Kościoła Szwedzkiego rośnie krytyka w stosunku do formy prowadzenia gospodarki leśnej opartej na zrębach zupełnych. Powierzchnia szwedzkich lasów kościelnych wynosi 395.000 ha, a diecezja Uppsala posiada 40.000 ha i pozyskuje rocznie 200.000 m3 masy drzewnej. „Kościół jest zobowiązany do zachowania Darów Bożych, w tym lasów starych, ponad 100-150 letnich, twierdzi coraz większa ilość członków Kościoła, patrząc na zręby zupełne.”

Autorka artykułu w Dagens Nyheter – Lisa Röstlund https://www.dn.se/sverige/hemlig-inspelning-avslojar-sa-utnyttjas-de-pa-kyrkans-mark/

Zdjęcie: sydved, nie ma związku z artykułem DN

4 myśli na temat “Wyzysk pracowników leśnych w Szwecji i Polacy. 1.

  1. tak, pracując wtedy u tego pracodawcy podpieralismy się waszymi tekstami z przeszłości (list polaków pracujących w szwedzkich lasach), co upewniło nas w naszych obawach i dało nam motywację do działania we własnej obronie.
    dzięki, że także teraz ponownie piszecie o tym.
    sytuacja pilarzy jest często zupełnie inna, niż sadzących. pilarze wywalczyli w przeszłości możliwość negocjowania stawki tuż przed zaczęciem pracy w danym terenie, po jego oględzinach. sadzący, mimo zróżnicowanych warunków /miejsca pracy niestety nie mają takiej możliwości.
    p.s. to niemal pewne, że inne firmy z tej branży prowadzą taką samą politykę zatrudniania pracowników, których przed chronieniem swoich praw wstrzymuje bariera językowa. niestety, inne firmy być może płacą nawet mniej.
    wszystkim sezonowym pracownikom życzę więcej pewności siebie w sytuacji konfliktu z niesprawiedliwym szefostwem. może to przynieść chwilowe kłopoty, ale z drugiej strony być może zmieni sytuację innych pracowników w przyszłości lub zmniejszy pato w danym miejscu pracy.
    (do F-M: jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej szczegółów, jak ten wyzyskujący przyrodę i ludzi system wygląda od środka, zachęcam do kontaktu na moją skrzynkę mailową)

    1. Proszę o kontakt poprzez Monitor Leśny na FB, to prześlę swój e-mail. Tematyka poruszona w tym tekście leży mi bardzo na sercu.
      Pozdrawiam – Tadeusz Ciura

  2. Albo poprzez stronę na FB – Om skogen och miljön i Polen. O lesie i środowisku w Szwecji.
    Tadeusz Ciura

  3. Współczuję wszystkim zatrudnionym w sektorze leśnym i z premedytacją źle opłacanym.
    Jeszcze do roku 2000 sam z korzystałem z dorywczej pracy za granicą a ze mną między innymi jeździł lekarz i pracownik naukowy na etacie Dyrekcji Generalnej LP. Obecnie pracownik naukowy jest na emeryturze a lekarz został ordynatorem w poważnym szpitalu.
    Jako wujek dobra rada, proszę rozważyć przekwalifikowanie na opiekunów osób starszych, ponieważ praca nie jest ciężka a dobrze płatna i utrzymanie jest na koszt zatrudniających. Można się zatrudnić przez firmy polskie, klarownie funkcjonujące lub bezpośrednio a wtedy uzyskuje się wysokie świadczenia danego kraju.
    Pozdrawiam.

Dodaj komentarz