Kopalnie w Laponii – szwedzka powtórka z Puszczy Białowieskiej.

Kopalnie w Laponii – szwedzka powtórka z Puszczy Białowieskiej.

Latem 2013 roku skalne wzgórze  Kallak leżące na wyspie  na rzece Lilla Lule, około 40 km na północny zachód od miejscowości Jokkmokk, w Laponii, stało się znane w całej Szwecji.

Brytyjska firma Beowulf Mining rozpoczęła odwierty próbne w tym rejonie i jej działalność spotkała się z dużymi protestami. Aktywiści i artyści zablokowali wąską żwirową drogę malowanymi plakatami z mocnymi przekazami i skandowali,  „To jest miejsce pracy Saamów, nie wasze”. Aktywiści zostali w końcu usunięci przez policję.

Okazało się, że obszar ten zawiera duże złoża rudy żelaza – w środku obszaru hodowli reniferów w wiosce Sami Jåhkågasska oraz wśród  zimowych i wiosennych szlaków migracji reniferów.

(Szwedzkie wioski Saamów są geograficznymi terytoriami o powierzchni od kilku do kilkunastu tysięcy km2 i obejmują tereny migracji i wypasów reniferów, należących do Saamów zamieszkałych w 52 wioskach, leżących na około połowie powierzchni Szwecji, idąc od góry. Około 4.600 Saamów zgrupowanych w 1000 firmach gospodarczych, zajmuje się hodowlą reniferów. W Szwecji żyje około 20.000 Saamów i największą ludnościowo ich „wioską”, bez oczywiście prawa hodowli reniferów, jest Sztokholm.)

Sednem konfliktu w Kallak eller Gállok (w języku lulesamiskim) jest hodowla reniferów, kluczowa dla rdzennej kultury Sami. Poprzez cztery wiążące konwencje ONZ oraz Rady Europy, Szwecja zobowiązała się do ochrony kultury lapońskiej i dała Saamom dalekosiężne prawa do współdecydowania na ich tradycyjnych ziemiach.

Renifery migrują co roku daleko między górami i wybrzeżem. Proponowana kopalnia odkrywkowa w Kallak byłaby zlokalizowana w jednym z najwęższych przejść stad reniferów wioski Sami Jåhkågasska, które ma tylko osiem kilometrów szerokości. Według zdania Saamów, ważne szlaki turystyczne zostałyby również odcięte, a obecna hodowla reniferów byłaby trudna do prowadzenia.

W poprzednich latach wzrosła międzynarodowa krytyka szwedzkiego traktowania Lapończyków i już w 2020 roku Komitet ONZ ds. Dyskryminacji Rasowej wezwał Szwecję do wycofania zezwolenia na wydobycie niklu w podobnej do Kallak kopalni Rönnbäcken pod Tärnaby, w północnej Szwecji, jak również zmiany ustawy o minerałach i zagwarantowania Sami prawa do ich kultury.

Zmiany do tej pory nie nastąpiły.

Sprawa stawała się coraz bardziej uciążliwa dla rządu. Obszar Kallak został wyznaczony jako kluczowy dla interesów kraju, zarówno z uwagi na hodowlę reniferów, jak i przemysł mineralny oraz z powodu bliskości do obszaru Laponia World Heritage Site, który został uznany za Światowe Dziedzictwo przez agencję ONZ Unesco.

Kallak poruszył też opinię mieszkańców w gminie Jokkmokk, która podobnie jak inne gminy w północnej Szwecji notowała od lat spadek zaludnienia. Beowulf Mining obiecał 550 nowych miejsc pracy w gminie, przez okres co najmniej 15 lat.

Decyzja o pozwoleniu na rozpoczęcie wydobycia rudy żelaza przez Beowulf Mining została już w roku 2017 przekazana przez szwedzki państwowy urząd górniczy Bergsstaten, rządowi szwedzkiemu i odpowiedniemu ministrowi. Który, będąc jednak ministrem Partii Zielonych (Miljöpartiet), siedzącej w szwedzkim rządzie mniejszościowym, nie palił się do podejmowania decyzji aż do roku 2021 i wyjścia Miljöpartiet z rządu.

-Lubimy kopalnie i z kopalniami jest nam dobrze, powiedział nowy socjaldemokratyczny minister handlu i przemysłu Karl-Petter Thorwaldsson w grudniu 2021 roku i kontynuował: -Kopalnie mogą nam pomóc w zielonej transformacji i stworzeniu nowych miejsc pracy.

Ta zielona transformacja miałaby i ma polegać na dostarczaniu przez Beowulf Mining rudy żelaza do nowych hut stali niskowęglowej budowanych w północnej Szwecji.

Po tych słowach Wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka skrytykował rząd za brak uwzględnienia praw Samów. Tym Wysokim komisarzem było dwóch ekspertów ONZ – jeden specjalista do praw ludności pierwotnej, drugi do praw człowieka i środowiska.  We wspólnym oświadczeniu stwierdzili, że kopalnia w Kallak/Gállok zagrażałaby prawom ludności tubylczej i środowisku.  Podkreślili również swoje silne zaniepokojenie brakiem konsultacji „w dobrej wierze” z przedstawicielami Sami oraz brakiem zgody Saamów na kopalnię.

Do tej krytyki rząd szwedzki ustosunkował się w krótkim komentarzu, stwierdzając, że sprawa koncesji górniczej jest sprawą administracyjną i będzie rozpatrywana zgodnie ze szwedzkim prawem. Natomiast prezes zarządu Beowulf Mining, Sven-Otto Littorin, nawiasem mówiąc były szwedzki, socjaldemokratyczny minister, napisał: „To kolejny międzynarodowy gracz, który nie ma pojęcia, jak działa szwedzkie ustawodawstwo i który jednostronnie skupia się na bezpodstawnych obawach”

Decyzja rządowa zapadła 22 marca tego roku i była przychylną otwarciu kopalni, ale rząd dodał dwanaście wymagań dotyczących troski o środowisko i hodowlę reniferów.

-Oczywiście nie będzie dla nas możliwe prowadzenie hodowli reniferów w ten sam sposób jak  dotychczas. Zimowe wypasy, szlaki migracyjne i ważne obszary wypasowe znikną, powiedział Jan-Erik Länta, przewodniczący wioski Jåhkågasska Sami.

Kopalnia w Kallak została zatwierdzona na podstawie wymagań szwedzkiej ustawy o minerałach. Teraz decyzja czeka na zatwierdzenie zgodnie z kodeksem ochrony środowiska.

Spodziewane są też kolejne protesty w konflikcie, który nie został rozwiązany decyzją rządu. W tych protestach uczestniczyli już politycy Partii Zielonych, Saamowie, młodzi członkowie Fridays For Future, Greta Thunberg, trochę ostatnio zapomniana, członkowie młodzieżowych organizacji Sami, północna diecezja Luleå Kościoła Szwedzkiego i organizacje wzywające do otwartego nieposłuszeństwa obywatelskiego.

Te ostatnie będą współpracować z Extinction Rebellion, nie pierwszy zresztą raz i teren kopalni Kallak będzie prawdopodobnie miejscem gorących starć.

Źródła:

https://www.dn.se/sverige/bergsknallen-kallak-blev-en-konflikt-som-nadde-fn/

https://www.dn.se/ekonomi/fn-experter-kallakgruvan-utgor-en-risk-for-samer/

https://www.svd.se/a/qWdkjw/har-ar-turerna-i-sveriges-langsta-gruvkonflikt

https://amp.svt.se/nyheter/lokalt/norrbotten/gruvmotstandarna-beredda-pa-strid

https://www.sametinget.se/164676

Niedawno pisałem o rządowym projekcie oddania praw do polowania na łosie na terenie Gór Skandynawskich odpowiednim wioskom Sami w https://www.facebook.com/193824924057726/posts/4992201320886705/?d=n

Od tego projektu odwołały się, w swojej odpowiedzi do komisji rządowej, zarządy województw (länsstyrelsen) Jämtland oraz Dalarna. Jest nie do przyjęcia, aby kilkuset hodowców reniferów decydowało o przydziale polowań na łosie dla kilkudziesięciu tysięcy myśliwych na terenie naszych województw. To sprawa urzędów państwowych a nie prywatnych osób, w dodatku stronniczych.

Taka ocena urzędów państwowych nie przypadła Saamom do gustu. Jest to naruszenie praw ludności tubylczej, napisały wioski Sami na terenie tych dwu województw (län) odwołując się z kolei do rzecznika sprawiedliwości (JO).

Ponieważ sprawa dotyczy wydawania pozwoleń na polowania, można oczekiwać że nie zainteresuje Extinction Rebellion lub Fridays For Future oraz Grety, niemniej jednak podobne organizacje powinny, logicznie rozumując, zająć  stanowisko wobec praw ludności tubylczej do polowań, bynajmniej nie różniące się od polowań myśliwych zrzeszonych w dwu szwedzkich związkach łowieckich, do których zresztą należą również Saamowie.

W przeciwnym wypadku trzeba przyjąć że organizacje popierające Sami w ich walce przeciw kopalniom i przemysłowi mineralnemu są zwolennikami polowań i łowiectwa. A tak bynajmniej nie jest, wręcz przeciwnie.

Jest to interesujący rozwój sytuacji, niezupełnie zgadzający się z wysoko niesionym sztandarem walki z niemoralnością współczesnego świata. Zwłaszcza dla tych, którzy łowiectwo i myśliwych uważają za niemoralne i niemoralnych.

Źródło: https://www.jaktojagare.se/kategorier/nyheter/samebyar-jo-anmaler-lansstyrelser-for-krankning/

Zdjęcie: kuriren

Dodaj komentarz