Kornik

Kornik – zwalczanie przy pomocy psów.

Kornik – zwalczanie przy pomocy psów.

Nie tak dawno tak pisałem o klęsce kornika w południowej i środkowej Szwecji oraz reakcji urzędu państwowego Skogsstyrelsen.

„- Stoimy przed dużym wyzwaniem z uwagi na rozwój gradacji kornika w lasach południowej Szwecji, powiedział Mats Carlén, szef regionu Syd (Południe) urzędu państwowego do spraw leśnych Skogsstyrelsen.
Inwentaryzacja w roku ubiegłym wykazała szkody w wysokości 2,5 mln m3 lasu na pniu o wartości około 1 mld kr (420 mln zł).

Skogssstyrelsen ocenia że tegoroczne szkody będą co najmniej równie duże a jeżeli lato będzie gorące to mogą być nawet 5-krotnie większe.
Sytuacja jest poważna i Skogsstyrelsen stworzył grupy kryzysowe na obszarze prawie całej Szwecji południowej jak i dużej części Szwecji środkowej razem częścią Szwecji północnej w województwie Västernorrlands län.

Tak dużych powierzchni do zwalczania kornika Skogsstyrelsen nigdy do tej pory nie organizowało.

Urzędnicy Skogsstyrelsen mają prawo do m.in. nakazania natychmiastowego usunięcia i wywozu z lasu świerków świeżo zasiedlonych przez kornika. W przypadku huraganu, pożaru czy złomów śnieżnych na powierzchniach leśnych obszarów zwalczania kornika nie może znajdować się więcej niż 3 m3 świeżo zasiedlonych drzew po zakończeniu prac uprzątających.

Celem jest stworzenie maksymalnych warunków do efektywnego zwalczania kornika, mówi Mats Carlén.

Nowe przepisy walki z kornikiem zaczną obowiązywać na obszarach kryzysowych od 1 kwietnia 2018.”

To była reakcja urzędów i urzędników w klasycznym stylu zakazów, nakazów i wezwań do walki z niebezpieczeństwem rozszerzania się obszarów leśnych zaatakowanych przez kornika.

Nie sądzę aby prywatnych właścicieli lasu w Szwecji trzeba by nakłaniać do usuwania drzew z kornikiem, problemem są raczej same prace z tym związane, niedopasowane technicznie i organizacyjnie do pozyskiwania pojedynczych drzew, rozrzuconych na całej powierzchni lasu. Tutaj zespoły drwali z piłą mechaniczną w ręku i małym traktorem (lub końmi) są znacznie bardziej efektywniejsze w pracy niż klasyczny szwedzki zespół harwester – forwarder.

Ale zanim drwal zabierze się do wycinki zaatakowanego drzewa, musi być ono rozpoznane w lesie i wyznaczone do usunięcia.

Ciekawym rozwiązaniem zastępującym tradycyjnego i znanego w gospodarce leśnej ludzkiego „trocinkarza” jest „trocinkarz” psi, a ściślej pies wyszukujący drzewa i jego opiekun zaznaczający drzewa z kornikiem przy pomocy farby.
Taka ekipa jest wynajmowana przez właścicieli lasu do pochłaniającej czas pracy, pracy niezbędnej i istotnej dla zapobiegania rozszerzania się obszarów leśnych z kornikiem.

Czasopismo ATL opublikowało film w którym Annette Johansson, treserka psów i właścicielka firmy Snifferdogs opowiada o swojej i swego psa, pracy jako „trocinkarz” przy okazji spotkania zorganizowanego przez Skogsstyrelsen i dotyczącego walki z kornikiem.

https://www.atl.nu/skog/atl-tv-hundar-nosar-upp-barkborrar/

Tłumaczenie słów:

„ – Znajdziemy kilka korników w lesie ? Szukaj!
Przypomina to poszukiwanie osób zaginionych w lesie w połączeniu z prowadzeniem psa myśliwskiego, mówi Annette Johansson. Psy pracują przed nami i z wiatrem bocznym. Mogą wtedy wyczuć zapach zaatakowanego drzewa do odległości ponad 100 m, przy dobrych warunkach.

Pomysł na wyszukiwanie drzew zaatakowanych przez kornika przy pomocy psów nie jest nowy, w Szwecji pojawił się po przejściu huraganów Gudrun (2005, 75 mln m3) oraz Per (2007, 12 mln m3).

Annette Johansson miała psa ratownika, który uległ lekkiemu wypadkowi z szkodzeniem biodra i chciała go przeszkolić do innej pracy, równie ważnej, wybrała więc kornika.

Trening psów i opracowanie metody ich szkolenia, tak aby mogły odszukiwać zapach kornika, jest oparty o stałą współpracę z naukowcami z SLU, Sveriges Lantbruksuniversitet, mówi Annette.
W gruncie rzeczy trening psa kornikowego jest identyczny z treningiem psów wyszukujących narkotyki czy materiały wybuchowe.

Dla psa musi być to najprzyjemniejszą chwilą gdy odkryje zapach i jest pochwalony. Dla niego jest to samodzielna praca i gdy uzna że staje się ona nudną to przestaje. Później mamy samą technikę poszukiwania, rutynę pracy w lesie i tropienie zapachu aż do źródła, do zaatakowanego drzewa, mówi Annette Johansson.

  • Ale czy ten trening i praca nie jest z natury rzeczy sezonowa? (reporter)
  • Zimą trenujemy na zapachach syntetycznych i jak tylko jest cieplej, wracamy od razu do lasu.
  • Jak pies pokazuje że znalazł kornika? (reporter)
  • Zawsze zatrzymuje się przy drzewie, a potem zależy to od jego charakteru, siedzi spokojnie, szczeka, skacze na drzewo itp.
  • A co ty robisz jak znajdziecie drzewo? (reporter)
  • Zaznaczam drzewo farbą, notuje koordynaty GPS a po zakończeniu prac piszę raport dla pracodawcy z mapą na której naniesione są drzewa.
  • Zajmujesz się już tym od 10 lat, jakie jest zainteresowanie Twoją pracą ze strony właścicieli lasu? (reporter)
  • W ostatnich kilku latach (przed rokiem 2017) zmalało bo ataki kornika były na poziomie, nazwijmy go, normalnym. Ale po ostatnim lecie w roku 2018 i raportach Skogsstyrelsen, zainteresowanie moją firmą i naszą pracą silnie wzrosło. W tym samym stopniu wzrosło zainteresowanie treningiem nowych psów.

Annette Johansson kształci również nowe ekipy antykornikowe.
Jedną z uczennic jest Maria Asplund, studentka rolnictwa i jej pies Lotta.

  • Jak na razie idzie wszystko bardzo dobrze i mam nadzieję być gotowa z Lottą do wiosennej pracy z kornikiem, mówi ona.
  • Jak wygląda rynek, czy jest zapotrzebowanie na więcej takich grup kornikowych? (reporter)
  • O tak! Sezon pracy jest krótki ale lasy są ogromne i nie możemy być wszędzie, odpowiada Anette. W najgorszym okresie, przy wiosennym wylocie kornika, chcą wszyscy otrzymać pomoc jak najszybciej. Nie ma nas dużo w Szwecji, tak że pracy dla mnie i moich uczniów nie brakuje, jesteśmy rozrywani.
  • Jak efektywni jesteście w swojej pracy? Może właściciel lasu być pewnym że mu pomożecie? (reporter)
  • Ja myślę że tak. Przede wszystkim potrafimy znaleźć drzewa z początkowym stadium ataku kornika i właściciel może je usunąć zanim kornik nie przerzuci się na inne drzewa. Psy odszukują drzewa z pozoru zdrowe, zielone, my więc nie musimy wkładać dużo pracy w wyznaczanie ogromnej ilości drzew półmartwych i martwych, te widzi już właściciel lasu, ale wyznaczamy tylko drzewa którymi są zainteresowane nasze psy. W sumie idziemy przez las stosunkowo szybko.
  • Ile ha lasu na godzinę potraficie przeszukać? (reporter)
  • Od pięciu do dziesięciu ha na godzinę, w zależności od terenu i wiatru. Jak atak kornika jest istotnie silny to mniej, bo więcej czasu zabiera robota „papierkowa” z zaznaczaniem drzew, GPS itp.

Psy można użyć również do znalezienia innych szkód w lesie. SLU prowadzi aktualnie projekt z próbami odszukiwania przez psy drzew z grzybem korzeniowca Heterobasidion annosum, prawdziwej plagi szwedzkich lasów iglastych.

  • Przypomina mi to trochę serię amerykańską CSI, mówi Anette. Prace w laboratorium SLU związane z identyfikacją zapachu kornika czy korzeniowca, na którym mogę później tresować swoje psy, są naprawdę interesujące. Ja sama eksperymentuję i pobieram próbki wiertłowe z drzew zdrowych i chorych aby znaleźć coś co je różni.”

Zdjęcie: skogsupply

2 myśli na temat “Kornik – zwalczanie przy pomocy psów.

  1. Kiedyś z lasu było wszystko wywożone na opał więc korniki nie miały się gdzie przechować i rozmnażać .Lasy były wyczyszczone z odpadów drzewnych ,obecnie pozostają te odpady żeby w nich rozmnażały się korniki. Mnie to się wydaje że to jest lenistwo i brak zdrowego myślenia. Kiedyś ludziom zależało na lasach teraz to tylko biznes .Bo trzeba wyciąć drzewo na handel i kupić chemiczne środki ochrony przed kornikiem a to kasa i……..

Dodaj komentarz