Desperacja i uczucia

Desperacja i emocje w leśnej NSZZ “Solidarność”

Desperacja i emocje w leśnej NSZZ “Solidarność”

Krajowa Seksja Pracowników Leśnictwa NSZZ “Solidarność” wysłała 4 czerwca 2018 pismo do Ministra Środowiska Pana Henryka Kowalczyka.

Jego treść wiąże się z moim niedawnym tekstem Silny człowiek Lasów Państwowych. Passé? i stanowi, moim osobistym zdaniem, dobre uzupełnienie jak i rozszerzenie tematu, wskazujące zarazem na słuszność zapytania.

Związkowcy proszą Ministra Pana Henryka Kowalczyka o ocenę sytuacji, według nich nabrzmiałej i niedopuszczalnej.

Jej chronologiczny rozwój był następujący:

– 13 kwietnia 2018 odwołano bez podania przyczyn Dyrektora Rejonowej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu Pana Janusza Kaczmarka i równocześnie mianowano na to stanowisko Pana Bartosza Michała Bazelę
– 25 kwietnia 2018 podczas uroczystości Święta Lasu w Toruniu, Dyrektor Generalny Lasów Państwowych Pan Andrzej Konieczny, publicznie oraz zaocznie składa podziękowania Panu Januszowi Kaczmarkowie za wysoką jakość gospodarki w lasach nadzorowanych przez dyrekcję toruńską
– 25 maja 2018 Dyrektor RDLP Pan Bartosz Michał Bazela odwołuje dotychczasowego zastępcę d.s. gospodarki leśnej Pana Roberta Paciorka
– 29 maja 2018 Dyrektor RDLP powołuje/zatrudnia p.o. zastępcę dyrektora do spraw gospodarki leśnej Pana Ireneusza Jałozę, podkreślając pełne porozumienie z odwołanym poprzednio zastępcą i apelując o współpracę
– 30 maja 2018 Dyrektor RDLP Pan Bartosz Michał Bazela odwołuje bez podania przyczyn 7 nadleśniczych o stażu pracy od 2 miesięcy do ponad 20 lat. Wszyscy byli mianowani przez poprzedniego dyrektora i prawie wszyscy członkami “Solidarności”

Związkowcy piszą, cytuję:

“Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Toruniu jest od zawsze jednym z najsilniejszych “koni pociągowych” Lasów Państwowych. Dotychczasowe wyniki gospodarcze oraz wyniki kontroli zewnętrznych dokumentują jakość zarządzania. Czy się to komuś podoba czy nie – ostatnie ćwierć wieku zarządzania jest ze znakiem jakości, który można określić w dwu słowach : Janusz Kaczmarek. Mieliśmy przerwy w postaci “planów Majchrzaka” – dzięki Bogu to przeszłość. Tą jakość Dyrektor Kaczmarek wypracował m.in. z nadleśniczym którzy zostali poddani “zbiorowej kadrowej egzekucji”…

…”Czy mamy jako związkowcy i zwykli pracownicy prawo nie zgadzać się na te tzmiany?

Odpowiadam: Tak, ponieważ żadne normalne przedsiębiorstwo nie dopuszcza się bezpodstawnych ruchów kadrowych, zbiorowe odwołania kierowników jednostek przez nadzorującego bez poznania ich pracy świadczy jednoznacznie o braku zrozumienia podstawowych zasad zarządzania. Oczywiście Dyrektor Regionalny ma prawo odwołać nadleśniczego bez podania przyczyny – ale dobra praktyka to nie jest.

Panie Ministrze!

Dyrektor Generalny Lasów Państwowych Andrzej Konieczny, jako jedne z głównych wyzwań stojących przed nami (Lasami Państwowymi) wskazał odbudowę nadszarpniętego wizerunku. Nie uważamy by przytoczone akcje – bardziej właściwe walce z przestępczością zorganizowaną, mogły przysłużyć się poprawie poparcia społecznego dla Lasów.”

Związkowcy z NZSS “Solidarność” uważają że toruńskie kadrowe egzekucje wydarzyły się za wiedzą i zgodą Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych, stąd pismo do Ministra.

Piszą, cytuję:

“Panie Ministrze, to nie są użalania, to nie szantaż. Jesteśmy po prostu na progu desperacji, co przekłada się na nasze emocjonalne wystąpienia. Mamy jednak nadzieję, że znajdzie Pan argumenty, by nas przekonać że się mylimy.”

Pismo podpisane zostało przez Pana Jacka Cichockiego, przewodniczącącego Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa – NSZZ “Solidarność”, który zastapił w roku 2016 na tym stanowisku Panią Grażynę Zagrobelną, po jej przejściu na stanowisko dyrektora RDLP w Krośnie.

Pismo jest interesującą lekturą zwłaszcza w dzisiejszych internetowych czasach, gdzie nic, no w każdym razie większość, nie ginie na Google.

Pan Jacek Cichocki usiłuje nas przekonać że, cytuję: “żadne normalne przedsiębiorstwo nie dopuszcza się bezpodstawnych ruchów kadrowych, zbiorowe odwołania kierowników jednostek przez nadzorującego bez poznania ich pracy świadczy jednoznacznie o braku zrozumienia podstawowych zasad zarządzania.” sugerując tym że Lasy Państwowe nie są normalnym przedsiębiorstwem.

Niepotrzebnie Panie Jacku, my na Monitorze Leśnym to wiemy i powtarzamy uparcie od ponad dwu lat, całkowicie się z Panem zgadzając, nie posuwając się jednak, jeszcze, do podejrzeń o zorganizowaną przestąpczość. Nasze teksty są na Google i zapraszamy do lektury. Ośmielamy się jednak zadać pytanie dlaczego w takim razie pracuje Pan dalej w tak nienormalnym przedsiębiorstwie i to już 17 lat?

I dlaczego uważa Pan że Pański związek zawodowy jest prześladowany dzisiaj przez Dyrektora Generalnego LP? Czyżby zapomniał Pan o zbiorowych, kadrowych egzekucjach z którymi ostro wystartował dwa lata temu poprzednik dzisiejszego dyrektora generalnego, dając Panu nawiasem mówiąc szansę awansu? W których leśna NSZZ “Solidarność” bynajmniej nie była prześladowana, a raczej przeciwnie?

Ale cofnijmy się dalej, do roku 2014 http://magazyn.7dni.pl/312001,Awantura-w-regionalnych-lasach.html

Co czytamy na Google?

Wymiana nadleśniczych, doniesienia do prokuratury, rządy za pomocą strachu, zamordyzm w wykonaniu kogo?

” Nikogo nie zastraszam, ja tylko uświadamiam podwładnym problemy – twierdzi Janusz Kaczmarek”, cytuję tutaj Magazyn.

I cofnijmy się znów kilka lat do tyłu, do roku 2008. Nasz bohater jest pod okiem prokuratury https://pomorska.pl/janusz-kaczmarek-pod-okiem-prokuratury/ar/6959819

Oko spoczęło na nadleśnictwie Trzebciny, stworzonym przez dyrektora Janusza Kaczmarka w czasie jego drugiego dominium w roku 2000, zlikwidowanym przez następcę w przerwie miedzy dominiami w roku 2002 i reaktywowanym w trzecim dominium, w roku 2005.

“To było całkowicie bezzasadne działanie, mówi Grzegorz Majchrzak, były zastępca dyrektora do spraw ekonomicznych w RDLP. Nie było żadnych merytorycznych przesłanek do tego aby takie nadleśnictwo utworzyć” to cytat z Gazety Pomorskiej.

Grzegorz Majchrzak, ten od planów, tak potępianych dzisiaj przez Jacka Cichockiego?

I w tym samym roku Pan Janusz Kaczmarek rozmawia z Tomaszem Ciechońskim z Gazety.pl  https://m.facebook.com/TCiura/posts/885659828207562

Z przykrością muszę Panu Jackowi Cichockiemu zacytować fragment rozmowy:

“Zdegradowałem w roku 2006 siedmiu nadleśniczych…Uważam, że po 20-30 latach pracy taka degradacja to kara surowa…Moje działanie to wyraz solidarności leśnej. Myślałem, że ci pracownicy to docenią. Tymczasem dwa lata po odwołaniu ich z dotychczasowych stanowisk złożyli na mnie skargę.”

Wtedy więc degradacja siedmiu nadleśniczych była wyrazem solidarności leśnej, reprezentowanej przez członka NZSS “Solidarność” dyrektora Janusza Kaczmarka.

Dzisiaj nowy dyrektor, Pan Bartosz Michał Bazela nie może już liczyć na wyrazy solidarności od szefa leśnej NZSS “Solidarność”, solidarność leśna w opinii “Solidarności” jest zbiorową kadrową egzekucją.

Nasuwa się znów cytat: “Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy.”

Łatwo przy pomocy Google wykazać podobną hipokryzję czy podwójną moralność chociaż sądzę że niestety żaden z dyrektorów pracujących w Lasach Państwowych nie ocenia w podobny sposób swego zawodowego postępowania. Dobro Lasów Państwowych wymaga podobnego stylu, opartego na brutalności, tak prawdopodobnie rozumują.

Albo podszytego przekonaniem o swojej racji inkwizytora bo tak nazywali Janusza Kaczmarka dyskutanci na forum leśnym w roku 2007 o czym pisałem w listopadzie 2015 https://m.facebook.com/TCiura/posts/885918208181724

Ja natomiast nazywam brutalnością i brakiem szacunku do kolegi leśnika postępowanie Dyrektora Janusza Kaczmarka w stosunku do swoich podwładnych. Kulminacją był rok 2015 i śmierć Nadleśniczego Zbigniewa Grugela.

Ale czy nie podobnym brakiem szacunku jest styl jego odwołania? To nie zasługiwał on na rozmowę twarzą w twarz z aktualnym Dyrektorem Generalnym Lasów Państwowych? Choćby w uznaniu zasług za dobrą czy bardzo dobrą gospodarkę leśną? Tak w każdym razie ją ocenił dyrektor generalny, co prawda znów nie patrząc w oczy byłego dyrektora regionalnego Janusza Kaczmarka.

Pan Jacek Cichocki ma moim zdaniem prawdopodobnie całkowitą rację mówiąc o staniu na progu desperacji i emocjonalnym wystąpieniu w imieniu swoich kolegów. Pytaniem jest jednak czyim progu i czyich oraz których kolegów.

Ale desperacja i emocje nie są niestety czymś nowym w pracy dyrektorów, nadleśniczych czy ich zastępców.

Czy NZSS “Solidarność” jako związek zawodowy nie powinna zająć się likwidacją stanów wywołujących desperację i emocje w pracy leśnika zatrudnionego przez Lasy Państwowe? Tak aby stało się ono normalnym i rozumiejącym podstawowe zasady zarządzania przedsiębiorstwem? Zamiast zapewniać swoim członkom możliwości awansu w tymże przedsiębiorstwie?

NZSS “Solidarność” sądziła przed kilkoma miesiącami że minister Henryk Kowalczyk pomoże w uciszeniu desperacji i emocji. Ja z kolei sądzę że desperacja i emocje pracowników Lasów Państwowych nie są w najwyższej cenie u ministra.

Natomiast wydaje mi się że cele Pana Jacka Cichockiego były zupełnie inne, klasycznie polityczne, związane z walką o władze w Lasach, którą to nazwę lubią używać pracownicy Lasów Państwowych wyższego szczebla.

To też wywołuje desperację i emocje.

Zakończenie pisma napawa jednak nadzieją na powrót NZSS ” Solidarność” na scenę związkową. Związkowcy apelują do ministra środowiska o nowelizację rozporządzenia  z roku 2003 o powoływaniu/zatrudnianiu osób na stanowiskach decyzyjnych w LP.

Wreszcie. Co prawda związkowcy powinni pomyśleć o tym przed powiedzmy dziesięcioma laty, ale nie oceniajmy tego z nadmierną emocją.


Zdjęcie: trädfallning

4 myśli na temat “Desperacja i emocje w leśnej NSZZ “Solidarność”

  1. Zapraszam do Torunia, do siedziby Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ “SOLIDARNOŚĆ”. Oczywiście jeśli tylko autorowi zależy na dokładnym zbadaniu sprawy i zapoznaniu się z faktami. W mojej ocenie Panu Ciura zbyt wiele się po prostu wydaje.

    Nieprwnione jest jednak stwierdzenie, że przyswiecają mi cele polityczne. Gdyby Pan Ciura wykazał się odrobiną wysiłku i sprawdził historię oraz dokonania leśnej “Solidarności”, dowiedziałby się z pewnością jakie cele i zadania stawia sobie związek zawodowy.

    Do tego oczywiście trzeba odwagi, determinacji i rzetelności dziennikarskiej. Tego Panu Ciura życzę.

  2. Zapraszam na łamy Monitora Leśnego. Bardzo chętnie opublikujemy Pana fakty oraz ewentualną polemikę z moim spojrzeniem na sprawę Silnego człowieka Lasów Państwowych, demonstrującą Pana odwagę, determinację i rzetelność pracownika leśnej “Solidarności”.
    Zapewniam że nic bardziej mnie nie ucieszy.

Dodaj komentarz