Opoka.

Opoka polskiej nauki leśnej a fake news.

Opoka polskiej nauki leśnej a fake news.

Nazwałem go już nestorem polskiej nauki leśnej, nazwałem go guru nauki leśnej, przychodzi więc kolej na bardziej zaszczytne określenie – opoka nauk związanych z Lasami Państwowymi.

Nie tak dawno został on skrytykowany na naszym Monitorze leśnym, co spotkało się z naciskami na autora tekstu i jego późniejszym ponownym zredagowaniu Leśny Ignorant Roku 2017. Tego nikt się nie spodziewał.

Po zredagowaniu fragment tekstu wyglądał w ten sposób:

“Naukowa korupcja?
Moim zdaniem, zbyt dużo się dzieje na linii Lasy Państwowe – Ministerstwo Środowiska – polska nauka. Uważam, że polska nauka, która powinna być niezależna od każdej grupy interesu i jednostronnego finansowania, tak naprawdę jest mocno powiązana finansowo z Lasami Państwowymi. Istnieje kilka instytucji, które bardzo chętnie wyciągają ręce po pieniądze LP za organizacje różnych wydarzeń, konferencji itp. W realiach Lasów Państwowych, moim zdaniem, te organizacje bardziej działają na zasach związków zawodowych, lobbują na rzecz swoich członków i starają się wyszarpnąć z LP jak największy kawałek torta na swoje ekspertyzy, publikacje, broszury, nietanie organizacje wydarzeń, szkoleń itp. Oprócz PTL, SITLiD, do tych organizacji doliczyłbym również Ligę Ochrony Przyrody, gdyż wszystkie te organizacje jak jeden mąż powtarzają i popierają stanowisko Lasów Państwowych. Tutaj link do stanowisk tych organizacji (Wszystkim proponuję zwłaszcza obejrzenie prezentacji o tym czy cała Puszcza powinna być Parkiem Narodowym. Bardzo ciekawe stanowisko, zwłaszcza sprzeciwiające się LOP), a tutaj artykuł o stanowisku samej LOP.”

Autor ograniczył na szczęście swoje ponowne zredagowanie tylko do usunięcia nazwisk polskiej śmietanki nauk leśnych z listy oskarżonych o naukową korupcję na linii Nauka a Lasy Państwowe, pozostawiając opis meritum sprawy niezmieniony.

O tym meritum pisałem i ja w Profesor Jan Szyszko i jego naukowcy. i zacytuję fragment mego z kolei tekstu:

“Jest to temat a raczej tematy dotyczące niezależności nauki leśnej od Lasów Państwowych i Funduszu Leśnego, temat niezależności politycznej od rządzących partii i polityków a tym samym odpowiedniego garnituru dyrektorskiego Lasów Państwowych, temat wagi kontaktów osobistych w osiągnięciu dotacji finansowych dla swoich badań czy temat spolegliwości i przystosowawczości naukowców do panujących trendów w gospodarce leśnej i około leśnej.
Że jest to konieczne do zaistnienia jako naukowiec leśny odpowie zdecydowana większość?
Nie wiem, ale mam wrażenie że sytuacja w której polska nauka leśna jest w tak dużym stopniu zależna od dyrektorów Lasów Państwowych, od Funduszu Leśnego zarządzanego przez tychże dyrektorów oraz od polityków ściśle współpracujących z mianowanymi przez siebie dyrektorami, taka sytuacja nie sprzyja jakości polskiej nauki leśnej.
Oraz nie sprzyja wierze w polską naukę leśną wśród nas, zwykłego nie naukowego pospólstwa.“

Nestor i guru polskiego leśnictwa i polskiej nauki leśnej, 3-krotny laureat kapelusza honoris causa, z racji wiedzy, zajmowanych funkcji oraz odznaczeń może słusznie być nazwanym opoką na której spoczywają podwaliny Lasów Państwowych od co najmniej kilkunastu lat.

Opoka to pewna i opierają się o nią kolejni dygnitarze LP i ministerstwa środowiska, co łatwo prześledzić na niezawodnej pod tym względem sieci.

Ale na ile pewna? I czy można opokę kojarzyć z fake news?

W wywiadzie dla Głosu Lasu nr.1/2018 wypowiada Pan Profesor znów swoje przemyślenia na temat ubezpieczenia lasów, cytuję: “Na świecie nikt nie ubezpiecza lasów, bo po pierwsze za dużo to kosztuje, a po drugie firmy ubezpieczeniowe nie chcą tego robić.”

Ta złota myśl Pana Profesora, bynajmniej nie nowa bo komentowana już przeze mnie przed czterema laty, nie spotyka się ani z reakcją Pani redaktor przeprowadzającej wywiad ani Pana redaktora naczelnego Głosu Lasu, pozwalającego na pójście wywiadu w świat.
Myśl padła z okazji omawiania tematu zatytułowanego “Nie dajmy sobie odebrać ochrony przyrody” i odnawiania lasów po klęskach.

No nie wiem, tyle razy już pisałem o ubezpieczeniach lasów, choćby tutaj Huragany, nawałnice a ubezpieczenia lasu. iż co nieco powinno utkwić w pamięci redaktorów Głosu Lasu czy asystentów Pana Profesora, bo nie sądzę aby On sam osobiście znajdował czas na podnoszenie swojej wiedzy w tym marginesowym dla niego temacie.

Ale na wszelki wypadek podaję hasło na sieci ” Skogsförsäkring“, hasło co prawda w języku szwedzkim ale podobne istnieje w języku angielskim “Insurance forest” lub francuskim “Assurance pour forêts” i któryś z tych języków powinni znać młodzi adepci nauk leśnych.
Istnieją co prawda różnice, w Szwecji ubezpieczone mogą być i są zarówno lasy prywatne jak i lasy spółki państwowej Sveaskog a we Francji, jak się orientuję, tylko lasy prywatne no ale z drugiej strony ich powierzchnia jest imponująca bo ponad 12 mln ha.

Interesujący jest ten wywiad.

Pani redaktor zadaje pytania w stylu klasycznie naprowadzającym odpowiedzi Pana Profesora na tło pozytywne dla pracodawcy Głosu Lasu, Lasów Państwowych, tło znane dla czytelników, słuchaczy i widzów licznych publikacji tejże organizacji.

Pan Profesor nie używa jednak, trzeba przyznać, klasycznego języka poprzednich szefów LP w stylu “zielony faszyzm” czy “dzieło szatana”, mówi tylko o dewocji ekologicznej (też ładne określenie) ale z drugiej strony twierdzi że konflikt Puszczański jest, cytuję: “W mojej ocenie jest to konflikt ideowy, nie merytoryczny, bo ten już dawno rozstrzygnięty. W grudniu 2017 Wydział Nauk Biologicznych i Rolniczych PAN podjął uchwałę w której wyraźnie zaznaczono że w puszczy konieczna jest zarówno ochrona bierna jak i czynna.”

Jest to bardzo ciekawe stwierdzenie. Czyżby umknęła mi taka podstawowa informacja?

Sprawdziłem na sieci, mamy na niej w grudniu 2017
http://www.pap.pl/aktualnosci/news,1223226,pan-postuluje-opracowanie-strategii-ochrony-puszczy-bialowieskiej.html
czyli PAN postuluje a nie uchwala, ściślej biorąc opiniuje a kilkanaście dni wcześniej mamy też  konferencję
http://www.ibles.pl/-/konferencja-naukowa-nt-dziedzictwa-kulturowego-puszczy-bialowieskiej

I to wszystko.

Czyżby więc meritum wypowiedzi Profesora na temat uchwały PAN odpowiadało meritum jego wiedzy na temat ubezpieczenia lasów na świecie? Jeżeli się mylę to proszę o sprostowanie ze strony Głosu Lasu, bardzo chętnie przeproszę wtedy zarówno Redakcję jak i Pana Profesora.

Oto moja prośbą o potwierdzenie meritum: Czy omawiana uchwała PAN została istotnie podjęta?

Pan Profesor uważa też że, cytuję, “jest potrzebne stworzenie czegoś na kształt narodowego programu leśnego. Nie musi on być tak szczegółowy, jak ten opracowany przez IBL i prof. Rykowskiego.”

Na temat Narodowego Programu Leśnego http://www.krakow.lasy.gov.pl/widget/aktualnosci/-/asset_publisher/1M8a/content/narodowy-program-lesny/maximized pisałem kilkakrotnie i nie sądzę aby nadmiar szczegółów był problemem. Przeciwnie. Ale może problemem była osoba Profesora kierującego programem? Niedostatecznie opokowa dla dygnitarzy Lasów Państwowych?

Nowa opoka w każdym razie już stoi i jest gotowa.

W zasadzie każde pytanie wywiadu w Głosie Lasu jest owijaniem problemów i spraw drażliwych w grubą warstwę izolacji, tak aby Pan Profesor, Broń Boże, nie nadział się na prąd problemów i spraw ostrego napięcia.

Na pytanie o lepsze rozwiązania (organizacyjne) dla LP pada odpowiedź wskazująca znów iż Pan Profesor wie o tych innych rozwiązaniach mniej więcej tyle samo co o ubezpieczeniach lasu. A wystarczyłoby Panie Profesorze poczytać na przykład Las Polski w ostatnich dwu latach. Tam wielokrotnie porównywano LP z innymi formami organizacyjnymi lasów państwowych w Europie.

“Lepsze jest wrogiem dobrego” cytuję i Profesor podaje przykład tego dobrego – tylko firma taka jak LP (tutaj przychodzi mi na myśl uwaga iż Profesor pewno nie wie że LP nie jest firmą https://pl.wikipedia.org/wiki/Lasy_Pa%C5%84stwowe ) może dbać o dęby Krotoszyńskie. No i negując inne rozwiązania organizacyjne mówi, cytuję: “Tylko która firma podejmuje działania przynoszące zysk za 120 czy nawet 260 lat?”

Te Krotoszyńskie dęby, 70 lat temu i wcześniej jeszcze prywatne, były sadzone przez poprzednich właścicieli z taką właśnie myślą, jestem o tym przekonany, Panie Profesorze. Po co pomniejszać osiągnięcia ludzi i firm umiejących i chcących pracować w takiej perspektywie czasowej? Obraża Pan wielu europejskich i poza europejskich prywatnych właścicieli leśnych, stawiając im za przykład 70 lat praktyki Lasów Państwowych jako jedyny i dobry wzór do naśladowania.

Podoba mi się pytanie Pani Redaktor Głosu Lasu: ” Krytykują nas nie tylko ekolodzy, lecz także przemysł drzewny. To trochę taka gra w zbijaka”

Rozczulające. A Pan Profesor zgadza się oczywiście.
Wszyscy w nas biją, w nas leśników, taki jest nastrój tego wywiadu. Nienowy zresztą, bo ten styl “My i niewdzięczne społeczeństwo”
opanowały już leśne media w dobrym brechtowskim stylu. Niestety bez jego talentu. Oraz na szczęście bez wyboru nowego społeczeństwa, na razie, dodałbym, bo ideologia Smierć wrogom ojczyzny ma w Lasach Państwowych dobry przyrost.

Nawiasem mówiąc gra w zbijaka czyli w dwa ognie jest grą sportową o ścisłych regułach, co oznacza że zawodnik trafiony schodzi z boiska i wychodzi z gry. W przypadku leśników Lasów Państwowych oznacza to tylko przejście do innej drużyny, też reprezentującej LP.

Mnie zbijanie wypowiedzi Pana Profesora bynajmniej nie sprawia satysfakcji.

Odnoszę bowiem wrażenie że Pan Profesor jest typowym przykładem “spolegliwości i przystosowawczości naukowców do panujących trendów w gospodarce leśnej i około leśnej” cytując nasz blog Monitor Leśny.
Trendów powstałych pod przemożnym wpływem interesów organizacji Lasy Państwowe.

Czy taka musi być albo czy taka powinna być rola naukowca i profesora honoris causa trzech wyższych uczelni?
Nie sądzę.

Tekst: Tadeusz Ciura


Zdjęcie:tomsall

Dodaj komentarz