Sosna w słońcu a leśnik praktyk w cieniu

Sosna w słońcu a leśnik praktyk w cieniu (Zasad Hodowli Lasu) czyli o lesie ekologicznym.

Sosna w słońcu a leśnik praktyk w cieniu (Zasad Hodowli Lasu) czyli o lesie ekologicznym.

Czy można sadzić sosnę inaczej niż na zrębach otwartych, w pełnym słońcu?

Nie, odpowie każdy leśnik wychowany na swoich Zasadach Hodowli Lasu. A przedtem powtarzający te prawdy na kilku egzaminach z zakresu hodowli lasu na swoich zawodowych studiach, na ogół na renomowanych leśnych uczelniach. A potem pokazujący nam równe rzędy sadzonek sosny na swoich zrębach otwartych.

A jednak niewykształcony (według dzisiejszej miary, bo dzisiaj wszyscy muszą mieć tytuł co najmniej inżyniera)) leśnik Bogusław Czepe, z zaledwie technikum leśnym i pracujący latach 1980-1990 jako gajowy, odpowiada ze tak.

Opisałem jego argumenty w Las ekologiczny – Jak hodować las sosnowy. oraz w Leśne gospodarstwo ekologiczne – Nowy sposób hodowli sosny w półcieniu. i  sam przedstawiłem swoje zdanie w Bogusław Czepe, leśnik z niewygodnymi poglądami. Reakcji nie było.
Sądząc z doświadczeń Bogusława Czepe nie jest to niczym nowym a raczej czymś normalnym, powtarzającym się od roku 1994, roku publikacji jego artykułu w Lesie Polskim. A szkoda, bo dawny gajowy powtarza uparcie to co powinien powtarzać nie jeden a wielu profesorów nauk leśnych.

Moim osobistym zdaniem, jako śledzącego dyskusje szwedzkie w latach 2000-2010-2017, temat Lasu ekologicznego, propagowanego przez Bogusława Czepe jest tematem jak najbardziej na czasie.
Z dwu powodów: Las ekologiczny daje surowiec porównywalny jakościowo z surowcem z lasów pierwotnych oraz Las ekologiczny nie przerywa ciągłości pochłaniania CO2 oraz magazynowania węgla w glebie.

(Tutaj małe szwedzkie porównanie: Las pierwotny (urskog) ma przeciwieństwo w lesie produkcyjnym (kulturskog) a w środku mamy las naturalny (naturskog) czyli ten bez działalności ludzkiej w okresie ostatnich 150 lat. Jak widać definicja nieco odmienna od polskiej i ta osławiona w reklamie jako najlepsza na świecie szwedzka sosna furu pochodzi właśnie z lasu pierwotnego, zachowanego jeszcze resztkowo w Górach Skandynawskich.)

Te dwa wymienione przeze mnie powody powinny wystarczyć dla gospodarza lasu, stawiającego na surowiec drzewny, powinny wystarczyć dla gospodarza lasu stawiającego na turystykę i rekreację i powinny starczyć dla ekologa, aktywisty ochrony środowiska, tego który chce współpracować z właścicielem lasu czy leśnikiem, zatrudnionym w gospodarce leśnej.

Dlaczego więc polscy leśnicy, niezależnie od kolejnych edycji Zasad Hodowli Lasu, opracowywanych przez kolejne roczniki koryfeuszy polskich nauk hodowli lasu stawiają na hodowlę lasu sosnowego (około 60% polskich lasów) metodą zrębów zupełnych, wczoraj dużych powierzchniowo, dzisiaj mniejszych (do 6ha) oraz upiększanych metodami gniazd zrębowych?

Warte zaznajomienia jest zdanie Andrzeja Wojciecha Gruszczyka, też praktyka leśnego i też leśnika.

Tak m.in. pisał on niedawno na swoim blogu, http://andrzejwojciechgruszczyk.blog.pl/2017/08/04/puszca-bialowieska-co-ten-spor-ujawnia/ odnośnie Puszczy no i interesującego mnie w tym blogu temacie:

“Gdy tak obserwuję z pozycji leśnika emeryta to co się dzieje obecnie koło Puszczy Białowieskiej to widzę jak niechcąco ujawnia się hipokryzja oficjalnej doktryny leśnictwa przekazywanej społeczeństwu za pośrednictwem mediów a także na uczelniach i technikach leśnych.

Głosi ona że resort leśnictwa prowadzi w polskich lasach gospodarkę leśną której priorytetami jest utrzymywanie każdej powierzchni leśnej w stanie zalesionym, nie zmniejszanie się powierzchni leśnej w skali kraju a także realizacja zadań ochronnych (ochrona gleby, wody, klimatu, stoków w górach) oraz produkcyjnych (produkcja surowca drzewnego na potrzeby kraju), a także ochrona przyrody w stanie naturalnym w parkach narodowych i rezerwatach oraz ostatnio w obszarach objętych Natura 2000.

Kadra leśna jest przygotowywana do zawodu w technikach i na wydziałach leśnych wyższych uczelni gdzie czołowymi przedmiotami programowymi służącymi tej doktrynie są hodowla lasu i ochrona lasu których nazwy dla przeciętnego obywatela, nie leśnika, zawierają treści pasujące do powyższych priorytetów. Jednakowoż w praktyce rzeczywiste priorytety gospodarki leśnej przedstawiają się całkiem inaczej.

Lasy gospodarcze (w tym też nie parkowa część Puszczy Białowieskiej) są mniej więcej od połowy XIX wieku zagospodarowane w systemie plantacyjnym tak że obecnie istniejące drzewostany to kolejne pokolenie plantacji zaprojektowanych i założonych przez człowieka w ramach realizacji hodowli lasu, którego głównym celem było szybkie uzyskanie pożądanego surowca. Dlatego dawne wielogatunkowe i różnowiekowe drzewostany wielokrotnie na przestrzeni kolejnych lat zastąpiono najczęściej jedno lub dwu gatunkowymi i jednowiekowymi drzewostanami nie zawsze uzgodnionymi z siedliskami ale o składzie gatunkowym zawsze uboższym niż potencjalne możliwości danego siedliska.

Nie bierze się też pod uwagę faktu że wielokrotne w historii danego miejsca usuwanie całego drzewostanu spowodowało zubożenie gleby w niezbędne składniki pokarmowe których przecie nikt pod kolejny drzewostan nie nawoził. Takie drzewostany z natury rzeczy są bazą żywieniową i rozwojową dla owadów związanych z tymi gatunkami drzew a ich obecność i żerowanie jest zjawiskiem naturalnym choć sprowokowanym przez człowieka.

Leśnicy jednak nazywają to naturalne żerowanie „klęską” i starają się mu zapobiegać „walcząc np. z kornikiem” metodami zawartymi w nauce zwanej „Ochrona lasu”. W ramach tej „walki” między innymi ścina się drzewa zasiedlone i zabiera z lasu co tak naprawdę służy wyłącznie ratowaniu tego surowca przed deprecjacją w wyniku uschnięcia tak więc stosowniejszą nazwą dla owej „ochrony lasu” byłaby, traktując rzecz żartobliwie, nazwa „ochrona kasy”. Dzięki temu można poza etatowymi cięciami wynikającymi z planu urządzania lasu pozyskiwać surowiec w ilości wynikającej z rozmiaru żerowania danego „szkodnika” owadziego i zyski rosną”.

Co ujawnia spór w Białowieży czy cisza wokół Lasu ekologicznego w Puszczy Augustowskiej pomysłu Bogusława Czepe?

Prosty fakt, znany w zasadzie od początku nowoczesnej gospodarki leśnej, w Polsce wzorowanej, mimo dzisiejszych zapewnień o przebudowie drzewostanów sosnowych, na metodach wprowadzonych przez leśnictwo niemieckie XIX wieku. Liczy się surowiec, tempo jego pozyskania i ilość.

Jest to zrozumiałe bo gospodarka leśna jest, używając ulubionego słowa dzisiejszych dyrektorów leśnych i ich ministra, kołem zamachowym terenów niezurbanizowanych jak i przemysłu drzewnego oraz zakładam że również i kopalni węgla, jak najbardziej przecież zurbanizowanych. W tym ostatnim przypadku mam na myśli kopalniaki a nie CO2.

Tym kołem zamachowym jest w znacznie wyższym stopniu gospodarka leśna w moim drugim kraju, Szwecji. Jest nim już od połowy XIX wieku i jej znaczenie nie maleje, a rośnie. Rośnie do tego stopnia że stworzyło to dwa typy lasu szwedzkiego: Tallskog i Granskog co oznacza po prostu Las sosnowy i Las świerkowy. Lasy liściaste w Szwecji południowej niemalże zniknęły w XX wieku i o tym jak i o podobnych sposobach szwedzkiej gospodarki leśnej opowiada polskiemu czytelnikowi Maciej Zaremba w Leśnej mafii.

Chwaląc metody współczesnej gospodarki leśnej w Niemczech i w Polsce, jako przeciwstawne wielkoobszarowej zrębowej gospodarki leśnej Szwecji.
Ale i wskazując jako przykład nowe szwedzkie metody, też opierające się na niemieckich, tym razem z Lübeck, jako wzór dla rozwijających się metod leśnej gospodarki bezzrębowej.

Jak opisać te metody? Sama nazwa wystarcza, nie ma zrębów, drzewa są wybierane do ścinki po osiągnięciu pewnych wymiarów, wieku, a tym samym jakości.

Czy są to metody popularne w Szwecji? Nie, absolutnie nie, wręcz przeciwnie i szwedzkie Skogsstyrelsen szacuje ich zasięg na maksymalnie 10% powierzchni corocznej szwedzkich zrębów.

Ale, i tutaj jest ta różnica pomiędzy krajem mafii leśnej a krajem z najlepszą w co najmniej Europie TZW gospodarką leśną, są to metody dozwolone.

Generalną zasadą szwedzkiej ustawy o lasach (Skogsvårdslagen) z roku 1993 jest reguła “Frihet under ansvar” co można przetłumaczyć na “Odpowiedzialna wolność”. Co oznacza ze gospodarka leśna mając inną zasadę na celu, tą o zrównoważeniu celów produkcyjnych lasu z celami przyrodniczymi, nie może być regulowana za bardzo szczegółowo.

I tutaj każdy właściciel lasu może powołać się na odpowiedzialną wolność i wybrać czy musi las wycinać w wieku maksymalnie 80-100 lat przy pomocy zrębu zupełnego czy zacząć go przebudowywać na las wielowiekowy i wielogatunkowy metodami bezzrębowymi. A przy okazji stworzyć las istotnie wiekowy, jeżeli stawia na rekreację i turystykę. Szwedzkie Skogsstyrelsen nie może mu tego zabronić.

Załóżmy więc ze nadleśniczy w Puszczy Augustowskiej chciałby pójść w jego ślady i postawić na sosny co najmniej 150 letnie, czyli te dawne tworzące starodrzew czy las naturalny, czym przyczyniłby się do rekreacji i turystyki na swoim terenie, stworzenia surowca drzewnego o wysokiej jakości i o znanej marce międzynarodowej (jak szwedzka sosna furu) czyli do osiągnięcia lub zachowania lasu nazwanego przez Bogusława Czepe Lasem ekologicznym.

Czy mógłby to zrobić w ramach odpowiedzialnej wolności, jak szwedzki właściciel leśny?

Każdy polski leśnik uśmiechnie się prawdopodobnie z politowaniem, słysząc takie pytanie. Nawet, a zwłaszcza ten który administruje polskim lasem państwowym w leśnych kompleksach promocyjnych, teoretycznie stworzonych w podobnym celu. No bo jakże, wbrew Zasadom Hodowlanym, wbrew świętemu PUL, nie czekając na jeszcze bardziej święte zarządzenia i decyzje…

No i tutaj mam pytanie do twórców kolejnych Zasad Hodowli Lasu, profesorów nauk leśnych.

Dlaczego nie ująć w następnych zasadach nowych reguł, tych stawiających na wzrost sosny w identyczny sposób jak w starodrzewiu Puszczy Augustowskiej? (O ile jeszcze istnieje?) Mimo że będzie delikatna i wątła pod okapem lub w półcieniu, jak to określa Bogusław Czepe? Ale przecież sosny starodrzewia wszystkie były takie przed 150 laty.

Dlaczego w zasadach urządzania lasu, tworzących PUL, czyli Plan Użytkowania Lasu nie zawrzeć możliwości Lasu ekologicznego jako metody dozwolonej do wybrania przez gospodarza czyli nadleśniczego?

Czy nie stać Lasów Państwowych na kilka nadleśnictw stawiających na starodrzew, w tym przypadku sosny np. 150 letniej? Moim osobistym zdaniem rozbroiłoby to żądania ruchów ochrony środowiska chcących tworzenia parków narodowych wszędzie tam gdzie las jest starszy niż 100 lat.

Nowe czasy wymagają nowego podejścia do lasu. Czasem nowy kierunek może symbolizować człowiek prosty, nie będący profesorem nauk leśnych, nie używający żargonu naukowego ale mający przeświadczenie z którym myślę że wielu profesorów w gruncie rzeczy się zgadza. Profesorów nauk leśnych a nie nauk gospodarki leśnej.


Zdjęcie: panoramio

Dodaj komentarz