Jak harvester da sobie rade w takim lesie?

Jak harvester da sobie radę w takim lesie?

Jak harvester da sobie radę w takim lesie?

Nigdy bym nie przypuszczał że użycie harvestera w pracach leśnych wywoła tyle negatywnych i uczuciowych komentarzy w roku 2017. W stosunku do maszyny znanej już od co najmniej 30 lat i używanej przecież w Polsce wcale często w ubiegłych latach.
A jednak.

Inauguruję więc cykl: Potwory leśne pożerające drzewa.

Artykuł jest sprzed dwu lat i porusza ciekawy problem.
Pokazując podobne zdjęcie postawił miesięcznik Skogen (Las) nr. 8/2015, trzy pytania do producentów maszyn leśnych:
1. Czy potrzebne są specjalne harvestery do cięć wybiórczych? (plockhuggning po szwedzku)
2. Czy istnieje zapotrzebowanie na takie harvestery?
3. Czy macie jakiś pasujący do takich cięć harvester?

Te pytania mają ścisły związek z modelem użytkowania lasu, który prawdopodobnie bedzie w przyszłości przeważał.

Szwedzi nazywają ten model Hyggesfritt skogsbruk, Polacy Rębnia przerębowa albo co bardziej prawdopodobnie odpowiada prawdzie, Rębnia chłopska.
W szwedzkim wykonaniu Hyggesfritt skogsbruk oparty jest na metodzie lasów miejskich w Lübeck, czyli w praktyce wybieranie w drzewostanie drzew najlepszych i aktualnie takich na których drewnie można najwięcej zarobić.

Przyjemne z pożytecznym, można powiedzieć ale szwedzcy krytycy tej Lübeck metody przypominają że identycznie rozpoczeła się współczesna szwedzka gospodarka leśna w połowie XIX wieku co doprowadziło szwedzkie lasy do dewastacji na początku XX wieku i pózniej do wprowadzenia, aby uratować lasy produkcyjne i gospodarkę leśną, aktualnie obowiazujących metod zrębów zupełnych.

Ale nadchodzą inne czasy, w których gospodarka leśna musi umieć współżyć z ochroną przyrody i turystyką, a więc taki las jak na zdjęciu powinien przeważać. (Tu nasuwają mi się dwie refleksje – pierwsza że to szwedzkie zdjęcie najprawdopodobniej pochodzi z rezerwatu i druga, ze szwedzkie Allemansrätten nie daje niestety szwedzkiej gospodarce leśnej takich szans jakie mają polskie Lasy Państwowe które mogą skierować ruch turystyczny na pewne szlaki a pozostały las zamknąć (albo próbować zamknąć).

Powracając do pytań to odpowiedzi były w zasadzie podobne, bo który producent przyzna się że nie myśli strategicznie?

A więc szef Ponsee Eero Lukkarinen nie zauważył jakiegoś zwiększonego zapotrzebowania, ale wie że kilka firm pracujących w lasach miejskich żądających tzw. wzglądu na przyrodę używa Ponsee Ergo albo Scorpion King. Te maszyny mają stabilną bazę i silny kran (wysięgnik z agregatem) tak aby móc wyciąć i wybrać z młodnika największe drzewa dorosłe.
Roland Andersson z Rottne też uważa że ma odpowiedni harvester do cięć wybiórczych. Jest to Rottne H11C w wysięgnikiem i agregatem typu SP561 i jest to idealna pod wieloma względami maszyna do takiej pracy, według niego.
Tobias Ettemo z Komatsu również ma w sortymencie maszynowym harvester który można dopasować do podobnych prac. Jest to Komatsu 931 z agregatem typu C144. Maszyna silna i zwinna w terenie, mówi.
Och Dieter Reinisch z John Deere Forestry uważa ze wybór maszyny zależy w pierwszym rzędzie od grubości drzew, które są wybierane tym cięciem a następnie stanu lasu w którym te drzewa stoją. W pewnych przypadkach nasz najmniejszy harvester 1070E da radę ale w większości przypadków rekomendowałbym 1170E albo 1270E, ze znacznie dłuższym kranem.

Mnie osobiście przypominają się moje polskie doświadczenia z wycinką jodły i świerka, 1500 m3, w gęstym młodniku jd-bk-św. Praca była ręczna, zrywka była konna, śniegu nie brakowało a jednak szkody w młodniku były spore. Niezależnie więc od optymizmu producentów maszyn to w terenie będzie najważniejsze ile tego młodnikowego lasu zostanie zniszczone, bo celem wybierania drzew dorosłych jest umożliwienie wzrostu młodnika, dobry stan tego młodnika no a potem wykorzystanie surowca drzew dorosłych.

Ale zarazem celem metody przerębowej jest stworzenie lasu wielopiętrowego i wielogatunkowego. Pytanie czy ten cel można osiągnąć poprzez pracę w tym lesie maszyn typu harvester a przynajmniej współczesnych harvesterów?

To temat na co najmniej kilka prac doktorskich, przypuszczam. A dla profesorów nauk leśnych proponuję temat istotnie ogromnie ważny – czy przede wszystkim rębnia przerębowa lub ta choćby ta popularna tutaj rębnia typu Lübeck nadaje się do współczesnej gospodarki leśnej, w której człowiek a szczególnie polski drwal opłacany słabo i eksploatowany silnie, zostanie w końcu zastąpiony przez maszyny? Że ta metoda jest w użytkowaniu niespecjalnie ekonomicznie opłacalna wskazał Daniel Sarna, cytując ekonomiczne zestawienia z lasów komunalnych Lübeck.

W dalszej perspektywie powstanie na pewno pytanie, już zresztą stawiane – po co nam gospodarka leśna i drwal albo harvester w takim zdjęciowym lesie? Stwórzmy tam rezerwat lub park narodowy. Zdjęcie jest co prawda szwedzkie, ale ileż to razy widziałem podobne np. z terenu Bieszczad.

Ja osobiście myślę że praktycznie i rozsądnie biorąc, to pytanie o dostosowanie maszyn do metody rębni przerębowej należy odwrócić czy postawić szerzej – czy potrzebna jest Rębnia przerębowa w gospodarce leśnej, skoro prowadzi do powstania lasu typu puszczy i skoro ten las typu puszczy znacznie taniej, efektywniej, efektowniej i zdrowiej dla przyrody tworzy sama przyroda?

Ale to jest inny temat, pasujący raczej stronom i blogom przyrodniczym. Chcąc mieć jednak drewno w swoim otoczeniu i w związku z tym gospodarkę leśną trzeba mówić i pisać o maszynach leśnych inaczej niż to czynią czasopisma egzaltujące się potworami leśnymi. Rola leśnika w takim mówieniu jest bardzo duża.

Czytaj również: Wspomnienia szwedzkiego leśnika.

Wspomnienia leśnika, szwedzkiego.

Smierć leśnej bestii

Lepiej śpię w nocy.

Leśnik a zulowiec.

Kto zyska a kto straci na zakupach harwesterów i forwarderów przez LP?


Zdjęcie: tallhed

 

 

4 myśli na temat “Jak harvester da sobie radę w takim lesie?

  1. Te Szweckie zdjęcie bardzo ładne i przypomina widoki rodzime, jak zauważyłeś Tadeusz Ciura.
    Takich drzewostanów z tymi pięknymi drzewami jest już bardzo mało, więc najpierw należałoby przeprowadzić kalkulację celowości zakupu.
    Rębnia chłopska różni się tym , że jest rozpoczynana już od młodego wieku, przez co las systematycznie się wzmacnia pod kątem stabilności od wiatrów. No i rolnik bardzo ostrożnie działa w swym lesie, ze względu na to że jest on jego 🙂
    Leśnicy “budzą się”, gdy te ładne drzewa posiadają 150 lat a pod nimi jest już sporo drzewek z samosiewu. Logiczne jest dążenie, by tak wyciąć i uprzątnąć, by zniszczyć jak najmniej młodego pokolenia.
    Kilkadziesiąt lat temu zadałem sobie trud prześledzenia życia takich pięknych drzew sosnowych przez analizę słojów. Wyszło z niej że rosły pod okapami 40 – 70 lat. Jeśli więc wyjmie się te dojrzałe już z drzewostanu za nim te samosiewy osiągną taki wiek, to i tak nie wyrosną z nich tak piękne drzewa jak te usunięte. Przyczyna banalna – za szybko dostaną dostęp do pełnego światła.
    Jeśli posadzimy te same siewki jedne pod okapami na 50 lat a drugie w zwarciu wg obecnej technologi, to po tym okresie łatwo będzie zauważyć, że te posadzone w zwarciu z pełnym dostępem do światła osiągną wyższą wysokość. Będą więc mniej stabilne. Na naszych piaskach jak tak zbyt wyrosną, to w przyszłości przerębowa może nie dać rady.
    No i jeszcze warto wrócić do “Sekretne życie drzew” gdzie jest informacja, że używany w lesie sprzęt ciężki niszczy naturalne “zbiorniki” wody, które ten las tworzy jako zapas. Dobrze więc temu problemowi też się przyjrzeć.

    1. Ciężki sprzęt i woda to niemalże czołowy tutaj temat, ja o ile pamiętam tłumaczyłem kilka szwedzkich artykułów i opisów prac naukowych na ten temat, ale chętnie je powtórzę przy najbliższej okazji. Jakie to ma znaczenie to wystarczy wejść na sieć pod hasłem “körskador skog bilder” aby zobaczyć zdjęcia i opisy którymi ochrona przyrody zyskuje zwolenników.
      A wartości tzw. chłopskiej rębni doceniają reklamiarze no i drzewiarze sprzedający drewno z 200-letniej albo i starszej sosny, z bardzo gęstymi słojami rocznymi, jako ta osławiona szwedzka pierwszej jakości furu (furu to staroświecka, staroszwedzka nazwa sosny, sosna po szwedzku to tall.)

      1. Jak zamieścisz Tadeusz Ciura, to na pewno będzie jak zawsze dobrze opracowane. Chętnie poczytam.
        Polskę należy nawadniać , więc nie należy tworzyć nowych powodów do jej osuszania.
        LP uważam za głównego sprawcę niskiego poziomu wody w Polsce.

  2. Dyrektor Generalny może nie rozumieć.
    Las zna z telewizji, pensja pewnie coś do ok 30 tysi brutto, więc realia mogą go nie interesować.
    Propaganda ustawiona , że RATUJE ŚWIAT na razie działa na jego korzyść.
    No ale jeśli robotnicy leśni i ZUL-e, to agenci wpływu Rosji, mogący zablokować płynne wycinanie lasów, to zakup jest uzasadniony 🙂

Dodaj komentarz