NATO i zielona Europa.

NATO i zielona Europa.

Na spotkaniu NATO w Madrycie, pod koniec czerwca 2022, przedstawiono również zieloną inicjatywę, w której przywódcy NATO zgodzili się na redukcję emisji z ich systemów obronnych. Według Jensa Stoltenberga emisje zostaną zmniejszone o 45% do 2030 r. i systemy obronne krajów NATO będą całkowicie neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla do 2050 roku.

-Nie możemy wybierać między zieloną obroną a silną obroną, musimy mieć obie te rzeczy, powiedział Jens Stoltenberg.

To rozumowanie przypomina mi styl Szczytu Ziemi w Rio 1992 o m.in. zrównoważonej gospodarce leśnej, zarówno silnej gospodarczo jak i ekologicznej. Podobny styl był jednak i jest nadal lekko utopijny dla gospodarki leśnej oraz będzie z wielkim prawdopodobieństwem utopijny dla silnej obrony kraju. Ale najprawdopodobniej doprowadzi do powstania kolejnego zielonego, tym razem armijnego certyfikatu, na wzór FSC, powitanego zapewne z zadowoleniem przez zarówno Chiny jak i Rosję, kraje nie przejmujące się w temacie tworzenia silnej armii zieloną poprawnością polityczną.

Jak ma wyglądać silna i zielona obrona kraju oraz silne, zielone systemy obronne?

Jako amatorowi w tym temacie przychodzi mi na myśl sprzedawanie cywilom białoruskim oleju napędowego przez żołnierzy rosyjskich. I pewno nie tylko przez rosyjskich, co może nie wzmacnia systemu obronnego, ale na pewno lokalny system gospodarczy.

Olej napędowy może być jednak zielonym i stanowić przyszłe biopaliwo używane przez armię.

O szwedzkim zastosowaniu i metodach produkcji pisaliśmy już dosyć dawno w https://www.forest-monitor.com/pl/biopaliwo-ktore-stawia-sveaskog/ oraz w https://www.forest-monitor.com/pl/klimatyczne-kontrowersje-przynajmniej-te-szwedzkie-czesc-druga/ i Szwecja uważa się w tym temacie, ze swoją właściwą skromnością, za jednego z liderów światowych https://m.facebook.com/TCiura/posts/1254267464680128.

Szwedzki transport leśny jest już w dużym stopniu dopasowany do podobnych wymagań i może być przykładem dla sektoru obrony. Ale czy realnym?

Problemów jest sporo. Jeżeli przejdziemy do transportu lotniczego, tak ważnego dla obrony kraju, to szwedzkich zastrzeżeń jest dużo.

-Produkcja.

Obecnie biopaliwo do silników odrzutowych produkowane jest na bardzo ograniczoną skalę w stosunku do potrzeb  lotnictwa cywilnego. Wydajność produkcji jest niska, a większość możliwych metod produkcyjnych jest wciąż na etapie badań.

-Proces uzyskiwania pozwolenia.

Paliwo lotnicze nie może zawierać więcej niż 50%. biopaliw i jest obwarowane ścisłymi przepisami bezpieczeństwa, dlatego przed zmianą kompleksowych przepisów międzynarodowych i systemów kontroli konieczny jest bardzo ostrożny i czasochłonny proces. Dotyczy to jednak lotnictwa cywilnego.

-Dostępność surowców.

Dopasowanie do zmian klimatycznych wymaga, aby wszystkie sektory transportu, łącznie z lotnictwem, przestały korzystać z paliw kopalnych. Szacuje się jednak, że biopaliwa pokrywają tylko jedną trzecią całkowitego zapotrzebowania transportu. Po prostu nie mamy wystarczającej ilości surowca do produkcji biopaliwa.

-Bioróżnorodność.

Kontynuowanie dzisiejszych nieefektywnych technologii zastępujących paliwa kopalne, doprowadza do presji na ekosystemy, ich zubożenia i wyginięcia gatunków. Nowoczesne społeczeństwa, które zamykają dostęp do paliw kopalnych i odzyskują energię oraz wszystkie surowce w sposób odnawialny, muszą stać się bardziej wydajne energetycznie i surowcowo. Aby zachęcić do takiej wydajności, ważne jest, aby lotnictwo pokrywało pełne koszty środowiskowe i jest to znów zastrzeżenie w stosunku do lotnictwa cywilnego.

Polski Orlen zacznie jednak produkować biopaliwo lotnicze, o czym pisze

https://www.rynek-lotniczy.pl/wiadomosci/orlen-wyprodukuje-biopaliwo-lotnicze-12656.html

Znane drony Bayraktar TB2 mają napęd spalinowy, o mocy 100 KM i zapasie paliwa 300 l i prawdopodobnie mogą używać biodiesel.

Powracając do współpracy sektora cywilnego z obronnym, to jak będzie wyglądać sprzedawanie energii elektrycznej z zielonej armii broniącej kraju? Będzie to na pewno technicznie możliwe, pod warunkiem że armia będzie ją sama miała. Ta broniąca Szwecji, bo ta atakująca postawi prawdopodobnie na pewną kartę i diesel.

Scania wierzy w energię elektryczną w lesie już za kilka lat, pisałem na początku maja 2022 roku w https://www.facebook.com/193824924057726/posts/5112364342203735/?d=n

Czyli za trzy-cztery lata pojawią się samochody elektryczne do wywozu drewna o ładowności około 70-80 ton.

Już jednak w tym roku przeprowadza Scania testy takiego samochodu na trasie o długości 30 km, pomiędzy terminalem drewna SCA w Gimonäs a zakładami papierniczymi SCA w Obbola koło  Umeå, w północnej Szwecji, w ruchu wahadłowym, sześciokrotnym dziennie. Ma to zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 55 ton rocznie, pisze SCA.

Samochód ma ładowność do 80 ton, ale na drogach publicznych jest ograniczany do 64 ton.

(https://www.vibilagare.se/nyheter/varldens-forsta-eldrivna-timmerbil-i-trafik-i-sverige)

Volvo natomiast jest bardziej optymistyczne, w każdym razie konkurencyjnie szybsze.

Już w tym roku firma rozpocznie seryjną produkcję ciężkich samochodów ciężarowych z napędem elektrycznym. Pierwsi klienci wspólnie złożyli zamówienia na ponad 100 ciężarówek elektrycznych, które będą jeździć po Szwecji.  Dostawy mają rozpocząć się jesienią tego roku, pisze https://www.trailer.se/artikel/100-tunga-volvo-ellastbilar-bestallda-i-sverige

Podobne pojazdy wystarczą zapewnie zarówno dla silnej jak i zielonej obrony kraju.

Z kilkoma jednak, przynajmniej w Szwecji, warunkami – co najmniej o 50% zwiększonej produkcji energii elektrycznej, przebudowy przestarzałej już sieci energetycznej, rozbudowy przemysłu produkującego akumulatory elektryczne (przykładem jest Northvolts, inwestujący również w Polsce) oraz rozbudowy sieci stacji ładowania.

Niemało, w świetle aspiracji NATO i granic 2030 i 2050 roku.

Podobne warunki są podstawą do przejścia gospodarki szwedzkiej na zieloną gospodarkę odnawialną. Pisaliśmy o tym w https://www.forest-monitor.com/pl/zielony-biznes-nakrecany-zielona-energia-szwecja/

Jak w tym układzie stawiać zarówno na silną jak i zieloną obronę kraju, nawet w kontekście roku 2050?

Według Jensa Stoltenberga ma ona polegać na zmniejszeniu, a w końcu zneutralizowaniu emisji dwutlenku węgla przez siły zbrojne każdego kraju, członka sojuszu.

To prowadzi nas do tematyki bliskiej tej stronie, tematyki leśnej.

Na co postawią leśnicy każdego kraju, członka NATO, aby pomóc w stworzeniu silnej i zielonej obrony, armii chcącej zneutralizować swoje wydzielanie dwutlenku węgla? Jak postawią na pomoc w postaci zwiększenia pochłaniania dwutlenku węgla przez swoje lasy, to jaką metodą?

Tutaj zielona i silna obrona kraju chciałby prawdopodobnie zielonych i silnych lasów, raczej niezagospodarowanych metodami leśnika zrównoważonego a pozostawionymi w spokoju od trzebieży i zrębów.

Pisałem kiedyś na podobny temat w  https://www.facebook.com/193824924057726/posts/5146094785497357/?d=n proponując trochę bałaganu leśnego, tak aby ewentualna partyzantka miała gdzie się schronić i schować, a dwutlenek węgla wydzielany przez armię broniącą kraju, mógł być pochłaniany przez stojący las.

Ale niezależnie od możliwości schronienia się partyzantki, przychodzą mi na myśl coraz modniejsze w wielu krajach usługi ekosystemowe świadczone przez właścicieli lasu.

Te świadczone przez zrównoważoną gospodarkę leśną, stawiają na gromadzenie węgla w długoletnich produktach drzewnych, czemu sprzyja rosnący przyrost lasu i rosnące pozyskanie drewna. W Lesie Polskim nr. 11/2022 czytam jednak o niszczeniu i paleniu budynków leśnej administracji w Ukrainie, przez żołnierzy Kraju Putina. Wojna nie sprzyja długoletnim produktom drzewnym.

Te sprzyjające partyzantce stawiają na gromadzenie węgla w stojącym lesie i ograniczanie pozyskania drewna. Obie te metody sprzyjają zielonej i silnej obronie kraju, stawiającej na neutralność w wydzielaniu CO2 przez armię. Czytam jednak w szwedzkiej prasie o walkach ukraińsko- putinowskich w parku narodowym Swiaty Hory. Wojna nie sprzyja stojącym lasom i bogactwu biologicznemu.

Co stoi na przeszkodzie, aby Lasy Państwowe świadczyły usługi ekosystemowe dla polskiej armii, przyczyniając się swoim zwiększonym pochłanianiem dwutlenku węgla do neutralizowania jego wydzielania przez zieloną i silną obronę kraju?

Darmowo oczywiście, bez sprzedawania uprawnień do emisji i w ramach patriotycznej współpracy, redukującej zobowiązania z Madrytu? Jest to chyba najbardziej realna dzisiaj opcja stworzenia w pewnym stopniu zielonej obrony kraju. Przynajmniej w kontekście zmniejszenia emisji dwutlenku węgla.

Oraz przynajmniej statystycznie, można sceptycznie dodać.

W takim przypadku silna i zielona obrona kraju, stawiająca na stojący las, staje się w pewnym sensie sprzymierzeńcem zarówno organizacji ochrony przyrody jak i zrównoważonej gospodarki leśnej.

Założenia sekretarza generalnego NATO, wymienione w końcowych słowach deklaracji ze spotkania w Madrycie są ambitne, ale wyglądają na lekko utopijne, przynajmniej zakładając, że NATO ma nas bronić przed Krajem Putina oraz Chinami i w porównaniu z brakiem podobnych zielonych ambicji u przeciwników.

Podobne deklaracje wpisują się jednak w dzisiejszą poprawność polityczną, rządzącą w zielonej i silnej Europie.

Tą jednak bez wojen.

Zdjęcie: dreamstime

Dodaj komentarz