Rafał Chudy

Rafał Chudy kolejny raz wygrywa w sądzie z dyrektorem łódzkich lasów

Niedawno dowiedziałem się, że uprawomocniło się postanowienie Sądu Rejonowego dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi, VI Wydział Karny, w którym Sąd umorzył postępowanie wykroczeniowe wobec mojej osoby oraz obciążył kosztami procesu Skarb Państwa. Oskarżycielem publicznym była Policja, a oskarżycielem posiłkowym Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Łodzi (RDLP w Łodzi) kierowana przez pana Dariusza Pieniaka. Postępowanie dotyczyło utraty certyfikatu FSC potwierdzającego prowadzenie zrównoważonej i odpowiedzialnej gospodarki leśnej przez RDLP w Łodzi. Według łódzkiej dyrekcji i pana Dariusza Pieniaka słowo “utrata” nie było zgodne ze stanem faktycznym. Niestety, ale twierdzenia łódzkiej dyrekcji Lasów Państwowych były bezpodstawne i w takiej samej sprawie dyrekcja przegrała w sądzie z panem Leszkiem Pręcikowskim – Komendantem Głównym Straży Ochrony Przyrody w Łodzi. W obu sprawach łódzka dyrekcja zarzuciła panu Pręcikowskiemu oraz mojej osobie, że działaliśmy na szkodę Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi, a dokładniej o czyn z art. 26 ust. 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (sic!). W dzisiejszym wpisie opiszę całą sprawę i nie omieszkam dodać swojego krótkiego komentarza. Zapraszam!


Początek sprawy

Można powiedzieć, że moje postępowanie sądowe rozpoczęło się dzięki sprawie pana Leszka Pręcikowskiego (Komendant Główny Straży Ochrony Przyrody w Łodzi), który 4 maja 2021 roku otrzymał pismo z I Komisariatu Policji Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, że przeciwko niemu toczą się czynności wyjaśniające, w których podejrzany jest o czyn z art. 26 ust. 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Zanim pan Pręcikowski zdążył złożyć wyjaśnienia na Policji w wyznaczonym terminie, sprawa została natychmiastowo skierowana do sądu karnego przez nadgorliwego policjanta. Początkowo pan Pręcikowski został ukarany grzywną w wysokości 500 złotych, ale odwołał się od wyroku i ostatecznie został uniewinniony a kosztami procesu sąd obciążył Skarb Państwa. RDLP w Łodzi i pan Pieniak odwołali się w II instancji, ale również przegrali. Miałem przyjemność wspierać pana Pręcikowskiego w nierównej walce z organizacją o dużo większych zasobach finansowych i osobowych. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wsparcie moich wiernych Patronów:

>>Patroni pamiętajcie, że część tej kwoty została sfinansowana przez Was i to również Wam należą się ogromne podziękowania! 

W czasie jednej z rozpraw pana Leszka, pełnomocnik RDLP w Łodzi -Miłosz Kościelniak-Marszał- wymachiwał prawomocnym wyrokiem, że ja – Rafał Chudy – w podobnej sprawie zostałem prawomocnie uznany za winnego i że sąd wymierzył mi grzywnę w wysokości 100 złotych. Tak nawiasem to trochę zabawne, że pan Leszek Pręcikowski za współdzielenie mojego wpisu o utracie certyfikatu FSC przez RDLP w Łodzi otrzymał grzywnę 500 złotych, a ja jako autor wpisu tylko 100 złotych.

W każdym razie pan Leszek Pręcikowski przekazał mi tę informację o prawomocnym wyroku z jego sygnaturą. Oczywiście, że nie mogłem zostawić tego w spokoju. Zadzwoniłem do Sądu, aby dowiedzieć się więcej i okazało się, że RDLP w Łodzi zawiadomiła Komendę Miejską Policji w Łodzi o wykroczeniu z art. 26 ust. 1 Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, którego miał rzekomo dopuścić się w tym samym czasie pan Pręcikowski jak i ja. Postępowanie i argumenty Policji i Lasów Państwowych były takie same. Różnica była tylko taka, że w moim przypadku odpis wyroku został przesłany na adres ustalony przez oskarżyciela publicznego z policyjnej bazy danych, który okazał się być moim nieaktualnym adresem w Polsce. W związku z tym adres nie został potwierdzony, nie zostałem przesłuchany przez oskarżyciela na etapie postępowania a sprawa została skierowana do sądu, który wydał nakazowy wyrok zaoczny tzn. bez mojej obecności a nawet wiedzy o toczącym się postępowaniu.

Przywrócona sprawa

W dniu 4 stycznia 2022 roku mój obrońca złożył wniosek do sądu o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu. Ponieważ jasno wykazałem, że nie przebywam na stałe w Polsce lecz w Norwegii, Sąd postanowił przywrócić mi termin do wniesienia sprzeciwu od wyroku nakazowego.

Niekwestionowana wygrana nad Policją i RDLP w Łodzi

Dnia 26 kwietnia 2022 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi, VI Wydział Karny, postanowił umorzyć postępowanie wykroczeniowe wobec mojej osoby, a także zasądził oraz obciążył wydatkami Skarbu Państwa tytułem zwrotu kosztów związanych z ustanowieniem mojego obrońcy z wyboru. W uzasadnieniu sąd wskazał:

“[…] Jak wynika z materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy Rafał Chudy zamieszkuje na terenie Norwegii, gdzie jest również zatrudniony. Wskazywać na to może chociażby prywatny akt oskarżenia wniesiony przesz Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Łodzi, gdzie jako adres dla doręczeń dla Rafała Chudego wskazano adres norweski. Opisanie we wniosku o ukaranie, że obwiniony miał się dopuścić czynu w Łodzi nie jest dla sądu wiążące – sąd dokonując ustaleń w sprawie nie jest związany opisem czynu przyjętym przez oskarżyciela. Na norweski adres zamieszkania obwinionego wskazuje również jego obrońca, w związku z czym sąd uznał tę okoliczność za bezsporną. Zgodnie z art. 4 § 1 k.w. wykroczenie popełnione jest w miejscu, w którym działał sprawca. Czyn z art. 26 ust. 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji jest wykroczeniem formalnym – popełnionym w miejscu działania sprawcy. Tym samym należałoby przyjąć, że Rafał Chudy czynu opisanego w skardze publicznej dopuścił się w Norwegii, nie zaś w Łodzi. Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie zawiera przepisu przewidującego karalność za wykroczenie z art. 26 popełnione za granicą. Z tych też względów sąd umorzył postępowanie (art. 5 § 1 pkt 2 k.p.w. w zw. z art. 3 § 2 k.w.). […]”

Podsumowując

Tak czy siak RDLP w Łodzi straciła już ostatecznie certyfikat FSC i gdyby nie nasz blog pewnie nikt by się o tym nie dowiedział, gdyż RDLP w Łodzi i jej kierownictwo zachowywali się w sposób nietransparentny i wprowadzający (celowo) opinię publiczną w błąd, sugerując przy tym, że audytor był “nieetyczny” i “nadinterpretujący”. Nawet powiedziałbym, że chciano zamieść sprawę pod dywan i odwrócić uwagę od stosowania przez łódzką dyrekcję zabronionych przez FSC środków chemicznych w lesie czy prowadzenie szkodliwej gospodarki leśnej w lasach o szczególnej wartości ochronnej. W międzyczasie łódzka dyrekcja chwaliła się certyfikatem PEFC, którego rzetelność budziła kontrowersje w ostatnim czasie w związku z faktem, że pracownicy Lasów Państwowych sami audytują swoją firmę:

>>Jak pracownicy Lasów Państwowych sami audytują swoją firmę…

>>Pracownicy Lasów Państwowych dorabiają jako niezależni audytorzy kontrolujący Lasy Państwowe

Zarówno ja jak i pan Leszek Pręcikowski uważaliśmy, że działania dyrektora Dariusza Pieniaka i łódzkiej dyrekcji Lasów Państwowych noszą znamiona celowego nękania i próby zastraszania nas. Chciano nas uciszyć, ale niestety się nie udało i prawda zwyciężyła.

Dyrekcja RDLP w Łodzi i pan Pieniak nie odwołali się od wyroku sądowego w mojej sprawie, gdyż wygrana w sądzie przez pana Leszka Pręcikowskiego w tej samie sprawie nie pozostawiała żadnych złudzeń kto ma rację. W uzasadnieniu wyroku ws. pana Leszka Pręcikowskiego możemy przeczytać:

“[…]Przede wszystkim w ocenie Sądu cały prywatny wniosek o ukaranie został oparty o wyrwane z kontekstu słowo „utracił”, którego znaczenie zostało szczegółowo wyjaśnione już w samej treści postu.[…] Słowo „utracił”, nieznane postępowaniu o nadaniu, zawieszeniu i cofnięciu certyfikatu zostało użyte w rozumieniu potocznym (zgodnie ze słownikiem PWN oznacza to tyle co „zostać pozbawionym kogoś lub czegoś”) nie odnosząc się do faktu czy certyfikat fizycznie znajduje się w posiadaniu RDLP w Łodzi czy też nie. Jak wynika z zeznań przesłuchanych świadków oraz pozaosobowego materiału dowodowego faktycznie w okresie kiedy obwiniony publikował swoje informacje certyfikat dla RDLP był „zawieszony”, łódzka dyrekcja nie miała prawa się nim posługiwać, miała obowiązek powiadomić o tym kontrahentów. […] Obowiązek zaś powiadomienia kontrahentów RDLP i brak możliwości sygnowania produktu odpowiednim logo czynił ten fakt publicznym. Powoływane przez oskarżyciela posiłkowego argumenty jakoby to SGS miało obowiązek informowania kontrahentów RDLP nie znajdują potwierdzenia w aktach sprawy. Wprost przeciwnie obowiązkiem SGS jest informowanie swoich klientów o zawieszeniu certyfikatu a obowiązkiem tychże [czyli RDLP w Łodzi – moja uwaga] informowanie swoich kontrahentów[…]”

Moim zdaniem, RDLP w Łodzi zachowała się racjonalnie nie odwołując się od wyroku w mojej sprawie. Gdyby się odwołała to dostałaby kolejną fangę w nos, a koszty postępowania w większym wymiarze obciążyłyby Skarb Państwa, czytaj Policję, która dała się trochę naiwnie podpuścić łódzkim leśnikom awanturnikom.

Inne przegrane łódzkiej dyrekcji i pana Pieniaka ze mną w sądzie:

>>Kolejne fiasko RDLP w Łodzi 🙂

>>Rafał Chudy : Lasy Państwowe 2:0

Człowiek PiS – Dariusz Pieniak

Tylko przypomnę, że Dariusz Pieniak został dyrektorem RDLP w Łodzi za pierwszej kadencji Prawa i Sprawiedliwości. Funcję dyrektora wówczas sprawował tylko dwa lata (2006 – 2008). Jak donoszą inne media:

„Pieniak zanim został dyrektorem regionalnym nigdy nie pracował w żadnym nadleśnictwie. Miał za sobą kilka lat kariery jako urządzeniowiec.”

Po odwołaniu z funkcji dyrektora, Pieniak od 2008 roku pracował jako inżynier nadzoru w Nadleśnictwach Radomsko i Grotniki.

Kiedy PiS powtórnie doszło do władzy w październiku 2015 roku, 7 grudnia Dyrektor Generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski znów powołał Dariusza Pieniaka na stanowisko Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi.

W ostatnim czasie Pieniak zasłynął z opisanej sytuacji na łamach Newsweeka dotyczącej osady leśnej i możliwości jej wykupienia przez Pieniaka z 95% zniżką, kontrowersji związanych z nielegalną transmisję bocianów czarnych na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi, a także z utracie prawa do posługiwania się certyfikatem FSC, który potwierdza prowadzenie zrównoważonej gospodarki leśnej w Lasach Państwowych. Monitor Leśny jako pierwszy opisał wykryte niezgodności, w których stwierdzono, że nadleśnictwa nadzorowane przez RDLP w Łodzi używają pestycydu Dursban 480EC, którego substancja aktywna (chloropyrifos) znajduje się na liście FSC środków „wysoce niebezpiecznych”.

Z informacji do których dotarł Monitor Leśny wynika, że RDLP w Łodzi po certyfikacyjnym blamażu ma ponownie rozpocząć starania o przyznanie certyfikatu FSC.

Przypomnę również, że dyrektor Pieniak został odwołany z funkcji dyrektora RDLP w Łodzi w grudniu 2021 roku, po czym powrócił znów na to stanowisko po zaledwie jednym miesiącu w lutym 2022 roku. Więcej na temat działalności pana Pieniaka i jego poczynaniach jako dyrektora łódzkiej dyrekcji opisywaliśmy tutaj:

Zwalczał organizacje przyrodnicze oraz utracił certyfikat FSC. Teraz powrócił na fotel dyrektora łódzkich Lasów.

Zdjęcie główne: Ja po wygranej rozprawie sądowej w Łodzi. 

Dodaj komentarz